Doczekałem się. Trzy lata czekania, unikania spoilerów, dużo radochy, trochę zaniepokojenia (3D, Wentworth Miller). I jak wyszło?
Seans o 21. Wchodzę pierwszy na salę. Małe rzeczy a cieszą
Wchodzą następni ludzie. Jest 20:55 - sala jest pełna. To też cieszy.
Zaczynają się trailery. BEZ NA DZIE JA. Nie wiem kto je dobierał, ale... już pomijając stosunek reklamy/trailery... jeśli najlepszym trailerem jest "Pirania 3D" to coś tu jest nie tak. Wielkie fak ju dla tych którzy ułożyli przed RE takie badziewia.
Ale do rzeczy. W dalszej części będą spoilery.
Zaczyna się film. Mamy zgrabną lolitkę w centrum Japonii... w czasach przed wybuchem epidemii. Tuż przed.
i od razu mocne uderzenie - genialny!! muzyczny temat, i już wiadomo - kolejne RE rządzi muzycznie. Znacie jakieś filmy z lepszą muzyką? Dobra, jak was znam to wszyscy tak
. To pytanie retoryczne jak co. Ja nie. OST z RE 1 i mega remiks "What Comes Around" Ill Nino, Static-X, "Seizure of Power" czy kilka innych utworów Mansona, no i przede wszystkim "Dirt" Depeszów - jeden z moich ulubionych kawałków tego zespołu. Dwójka - "Vermillion", Deftonesi i "The Chaffeur", Rob Zombie, Massive Attack no i znowu przede wszystkim: "The Outsider" APC - PRZEGENIALNY!! remiks. Który film miał tyle zaj***stych kawałków na OSCie? <chwila zastanowienia>
No dobra. Jest jeszcze Matrix. Ale nie o tym teraz
Dzięki temu klimat jest już od pierwszej sceny. Mrok, deszcz... i zaczyna się narracja. My name is Alice... itd itp. Zaczyna się atak klonów Alice na główną siedzibę Umbrelli pod Tokio. I tu zostaje wykorzystanych 70% scen z trailerów - a myślałem że to będzie na koniec filmu. WOW! zaskoczenie.
Pojawia się Alice. Hura!! Pierwsze wrażenie: świetny outfit, o wiele gorszy od tego w trójce (daremny), zastanowiłbym się nad postawieniem go nad klasyczną czerwoną sukienką z jedynki. Tak czy siak - Milla wygląda świetnie.
Mamy pierwszy popis w 3D - i co? WOW!!! No w końcu. Na szczęście - nie jest tak jak w Starciu Tytanów czy Alicji w Krainie Czarów - gdzie 3D niby było, a go nie ma. Jest ta głębia, czuć to 3D tak jak się je czuło na Avatarze. Tylko Avatar, no cóż... film podobał mi się, ale z całym szacunkiem, to nie RE
Akcje podczas bitwy o siedzibę Umbrelli - jak mówiłem - robią wspaniałe wrażenie. Te spowolnienia podczas walki, Matrixowo-futurystyczna stylistyka... piękne. Kino akcji, yes yes yes, to jest to!
Nie będę może opowiadał całego filmu, bo to chyba nie o to chodzi. Wymienię więc może te ważniejsze punkty.
Pojawienie się (nieszczęsnego) Wentwortha/Chrisa Redfielda. W więzieniu. I mówi przez kraty innym, że ma plan wydostania się stamtąd. Sala ryczy ze śmiechu
i przyznaję, że chłopak dał radę. Jego maniera "mam jedną minę i jeden ton głosu" się dobrze sprawdziła w tej roli, bo tego akurat od niego wymagała. Jakieś emocjonalne popisy by tu zwyczajnie nie pasowały.
Piękny moment: pojawienie się wielkiego mutanta z młotem. Przyszedł i zaczął napie***ć w bramę więzienia. Po co? Skąd? Jak? No nie wiadomo. Przyszedł i zaczął napie***ć. Boskie
Walka Alice/Claire z nim... czysta poezja. Kawałek był na trailerze. Tutaj 3D już kopie tyłki po całej linii. I znowu te spowolnienia. Epickość!
Nowa postać: Crystal. Śliczna. I - sprawdzam na wiki - tylko rok starsza ode mnie. Raur
Kolejne zrujnowane miasto: padło na Los Angeles. Robi większe wrażenie niż Las Vegas z Zagłady. Wooo hooo.
Chwilowe zwolnienie akcji, aż dochodzimy do walki z Wesekerem na "Arcadii". I co?
http://www.youtube.com/watch?v=q0o84W5Gfso
...and BOOM! goes my head 

na baczność na baczność!!!... oto MISTRZ! Szczękę zbierałem jeszcze długo po zakończeniu pojedynku. Pięknie nakręcony, genialny podkład muzyczny.
No i dochodzimy powoli do końcówki... ja już zniszczony kompletnie, nie ogarniam prawie co się dzieje... myślę: co jest, czyżby koniec cyklu? Niee!!... ale z drugiej strony - dobra końcówka, właściwie zamknięta fabuła. Alice nagrywa swój apel, ja przygotowuję się na napisy i właśnie...
początek spoilera Przybywają helikoptery Umbrelli. Jak to? Po co? Przecież Weseker nie żyje! Trochę przesadzają, myślę - pewnie Alice ich jakoś zmiecie w 2 minuty i koniec. Mogliby sobie to darować już.
Tymczasem...
Napisy końcowe.
FFFFFUUUUUUUU
JAAAAAAAAAK TOOO!!!! :[ TAK NIE MOŻNA TO SADYZM!!
Chwila gorączkowania się. No tak, będzie RE 5. Super! Ale mogli nie dawać aż takiego cliiff... WAIT WHAT!
Scena po napisach.
Widzimy kto dowodzi flotyllą Umbrelli.
Blond piękna, z kontrolującum urządzonkiem na piersi...
Jill.
Valentine.
koniec spoilera
and BOOM again. Nie ma co zbierać. Poległem.
Pocieszam się jednym: za 16h kolejny seans. It is ON!
Recenzja chaotyczna, ale... sami rozumiecie.
:`)
RE 4 - udana kontynuacja! Jak wypada w porównaniu do poprzednich części... odczekam trochę aż opadnie mój entuzjazm. Żeby nie przesadzać. Ale pierwsze wrażenia: GODNIE!!
PS. No i tradycyjnie... zazwyczaj jestem bardzo chętny do wszelkich dyskusji, ale nie w tym przypadku. Nie oczekuję na tym forum zrozumienia w tej kwestii. Chcesz się przyczepić recki? Połóż na to lachę. Bo ja na twoje czepianie się ją położę na pewno. Mogę to zrobić nawet teraz. 8=====o - there, there. Proszę bardzo
Do następnego... mam nadzieję że za 3 lata
!