POPRAWKA!!
darth_numbers
Przepraszam! Zły link:
http://www.ew.com/article/2016/02/10/star-wars-episode-viii-production
http://www.ew.com/article/2016/02/10/star-wars-episode-viii-production
...
VintressRe: ...
darth_numbers
Brak zwiastuna R1 jest bardzo zastanawiający. Albo mamy do czynienia z jakąś nową strategią marketingową Disneya (ale o co chodzi?) albo Disney nie wie co z filmem zrobić i w jaki sposób go promować. Sytuację komplikuje wielki sukces Deadpoola. Od początku zapowiadano, że R1 będzie "poważniejszy i mroczniejszy" od głównych Epizodów (co wg mnie było marketingowym kłamstwem). Powodzenie Deadpoola, który dostał kategorię "R" wywaliło pewnie Disneyową koncepcję do góry kołami. Teraz pewnie na siłę chcą ten film "upoważnić". Ciekawe, co z tego wyjdzie!
Re: ...
darth_numbers
To jest marketingowa machina.
A sam filmik... no cóż, fajny, klimatyczny! Maniacy już odliczają do premiery
A sam filmik... no cóż, fajny, klimatyczny! Maniacy już odliczają do premiery
.gif)
Misiek
Hego Damask
tytuł roboczy ep. 8 to Space Bear.
http://www.comicbookmovie.com/scifi_movies/star_wars/the-working-title-for-rian-johnsons-star-wars-episode-viii-a131250
http://www.comicbookmovie.com/scifi_movies/star_wars/the-working-title-for-rian-johnsons-star-wars-episode-viii-a131250
Zdjęcie z planu.
Mister S.
Zóż, można rozwiązać krzyżówkę
.
https://3.bp.blogspot.com/-vRiAD9s-vo0/Vss4mwgggmI/AAAAAAAAKeg/JhJzhhWKzYc/s400/Cb0oJsbW0AAHHxk.jpg%2Blarge.jpg

https://3.bp.blogspot.com/-vRiAD9s-vo0/Vss4mwgggmI/AAAAAAAAKeg/JhJzhhWKzYc/s400/Cb0oJsbW0AAHHxk.jpg%2Blarge.jpg
KCl - jakaś sól
Mister S.
Złe (według mnie) wieści
http://www.starwarsunderworld.com/2016/02/jj-abrams-says-he-expects-to-see-gay.html
Finn i Poe coraz bardzie prawdopodobni...
http://www.starwarsunderworld.com/2016/02/jj-abrams-says-he-expects-to-see-gay.html
Finn i Poe coraz bardzie prawdopodobni...
Re: KCl - jakaś sól
Elendil
To już będzie jakaś norma, że w każdym kolejnym produkcie SW będą teraz homosie? W sumie dobry powód by jednak opowiedzieć się jednoznacznie po stronie legend
Ale jeśli, to raczej nie Finn i Poe. To by było przywalenie ze zbyt grubej rury
Raczej jakieś trzecioplanowe postacie. Chyba...

Ale jeśli, to raczej nie Finn i Poe. To by było przywalenie ze zbyt grubej rury


Re: KCl - jakaś sól
Lord Budziol
Dlaczego to są aż takie złe wieści?
Obie trylogie Lucasa przecierały szlaki dla efektów specjalnych i nowych możliwości w kinie.
Wygląda na to że trylogia Disneya skupi się na przecieraniu różnych uprzedzeń.
Najpierw afera z czarnym szturmowcem, teraz to.
Osobiście nie ma nic przeciwko homoseksualistom, to co ktoś robi w sypialni to jego prywatna sprawa. Wbrew powszechnym opiniom Polacy też nie są tacy nietolerancyjni za jakich uważa nas Zachód bo inaczej Robert Biedroń nie zostałby prezydentem Słupska. W TFA ani Poe ani Finn nie zachowują się jak dziewczyna ani jakiś zboczeniec dlatego jeśli Disney oszczędzi nam jakiś bardzo namiętnych co jest wręcz pewne to nie mam najmniejszego problemu z ich romantyczną relacją.
Problemem z homoseksualizmem nie są "normalni" homoseksualiści jak Robert Biedroń a zboczeńce, którzy w paradach równości chodzą na golasa z piórkiem w tyłku i twierdzą że to normalne a każdą krytykę takiego zachowania traktują jako przejaw homofobii.
Obie trylogie Lucasa przecierały szlaki dla efektów specjalnych i nowych możliwości w kinie.
Wygląda na to że trylogia Disneya skupi się na przecieraniu różnych uprzedzeń.
Najpierw afera z czarnym szturmowcem, teraz to.
Osobiście nie ma nic przeciwko homoseksualistom, to co ktoś robi w sypialni to jego prywatna sprawa. Wbrew powszechnym opiniom Polacy też nie są tacy nietolerancyjni za jakich uważa nas Zachód bo inaczej Robert Biedroń nie zostałby prezydentem Słupska. W TFA ani Poe ani Finn nie zachowują się jak dziewczyna ani jakiś zboczeniec dlatego jeśli Disney oszczędzi nam jakiś bardzo namiętnych co jest wręcz pewne to nie mam najmniejszego problemu z ich romantyczną relacją.
Problemem z homoseksualizmem nie są "normalni" homoseksualiści jak Robert Biedroń a zboczeńce, którzy w paradach równości chodzą na golasa z piórkiem w tyłku i twierdzą że to normalne a każdą krytykę takiego zachowania traktują jako przejaw homofobii.
Re: KCl - jakaś sól
Elendil
Lord Budziol napisał:
Problemem z homoseksualizmem nie są "normalni" homoseksualiści jak Robert Biedroń
-----------------------
Powiedziałbym prędzej: Tomasz Raczek (między innymi). Bo Biedroń to akurat chętnie wspiera tych kolorowych pajaców. Ale dobra, nie róbmy offtopa.
Problemem z homoseksualizmem nie są "normalni" homoseksualiści jak Robert Biedroń
-----------------------
Powiedziałbym prędzej: Tomasz Raczek (między innymi). Bo Biedroń to akurat chętnie wspiera tych kolorowych pajaców. Ale dobra, nie róbmy offtopa.
Re: KCl - jakaś sól
Lord Budziol
Wiem, że jest dużo lepszych przykładów "normalnych" homoseksualistów, Robert Biedroń jednak jest chyba najbardziej znanym przypadkiem homoseksualisty w Polsce, a pomimo wspierania kolorowych pajaców z parad równości sam nie odstawia takich ekscesów, a przynajmniej nic mi nie wiadomo na ten temat.
Re: KCl - jakaś sól
Mister S.
Nie no, masz rację. Homoseksualiści to normalni ludzie. Pracują jak każdy inny, żyją i funkcjonują tak samo jak ja czy Ty, ALE takich rzeczy się w filmie, zwłaszcza w filmie przeznaczonym dla dzieci nie robi. Jest to z mojego punktu widzenia nienaturalne. I do tego dochodzi jeszcze fakt, że jestem katolikiem. I tak, póki homoseksual. (to samo do hetero) nie okazują swej miłości tak namiętnie w miejscach publicznych jest dobrze. Po prostu taka opcja mi do SW nie pasuje.
Re: KCl - jakaś sól
Lord Budziol
Też jestem katolikiem i z mojego punktu widzenia też jest to nienaturalne (mimo iż w przyrodzie wśród zwierząt też można znaleźć zachowania homoseksualne).
Nie można jednak negować faktu że takie rzeczy się zdarzają, a tym bardziej w dzisiejszych czasach piętnować takich osób czy odmawiać im powodu do szczęścia, miłości czy godności z tego powodu.
Dlatego dopóki Disney oszczędzi nam scen namiętnego okazywania miłości np. między Finnem i Poe (te ich spojrzenia, uśmiechy i uściski w zupełności wystarczą), dopóki nie będziemy świadkami ich małżeństwa, czy adopcji i wychowywania dzieci to nie mam z tym najmniejszego problemu.
Mówisz że to nie pasuje do Star Wars, wg mnie jeśli coś takiego występuje w naszym świecie to po prostu nie ma fizycznej możliwości aby nie zdarzyło się w tak przepełnionej istotami żywymi galaktyce jak w Star Wars, dlatego mimo iż nie jest konieczne pokazywanie tego to jest to jak najbardziej uzasadnione.
Nie można jednak negować faktu że takie rzeczy się zdarzają, a tym bardziej w dzisiejszych czasach piętnować takich osób czy odmawiać im powodu do szczęścia, miłości czy godności z tego powodu.
Dlatego dopóki Disney oszczędzi nam scen namiętnego okazywania miłości np. między Finnem i Poe (te ich spojrzenia, uśmiechy i uściski w zupełności wystarczą), dopóki nie będziemy świadkami ich małżeństwa, czy adopcji i wychowywania dzieci to nie mam z tym najmniejszego problemu.
Mówisz że to nie pasuje do Star Wars, wg mnie jeśli coś takiego występuje w naszym świecie to po prostu nie ma fizycznej możliwości aby nie zdarzyło się w tak przepełnionej istotami żywymi galaktyce jak w Star Wars, dlatego mimo iż nie jest konieczne pokazywanie tego to jest to jak najbardziej uzasadnione.
Re: KCl - jakaś sól
Jajestem
A ja myślałem że jestem jedynym katolikiem na bastionie, nikt wcześniej nie poruszał tego tematu.
.gif)
Re: KCl - jakaś sól
Lord Budziol
Bo to Forum Polskich Fanów Star Wars, a nie religijne, po co więc specjalnie poruszać te tematy?;p
Co do Marka Barbasiewicza, przyznam szczerze że nie wiedziałem, raczej nie zaglądam nikomu do sypialni i tak jak pisałem wyżej nie przeszkadza mi to dopóki ktoś nie zachowuje się jak wspomniani wyżej kolorowi pajace.
Co do Marka Barbasiewicza, przyznam szczerze że nie wiedziałem, raczej nie zaglądam nikomu do sypialni i tak jak pisałem wyżej nie przeszkadza mi to dopóki ktoś nie zachowuje się jak wspomniani wyżej kolorowi pajace.
Re: KCl - jakaś sól
Darth Ponda
Ja też jestem katolikiem (czterech to kompania!), i mi też wydaje się to nienaturalne, ale dopóki ktoś tego zbyt nie eksponuje to jest to dla mnie sprawą drugorzędną. I dlatego nie chcę tego widzieć- przynajmniej jednoznacznie- w SW.
PS. Widzieliście mema z Anakinem, Obi-Wanem i Qui-Gonem?
PS. Widzieliście mema z Anakinem, Obi-Wanem i Qui-Gonem?

Re: KCl - jakaś sól
Kathi Langley
występuje w przyrodzie a jest nienaturalne? Czy może raczej po prostu rzadkie?

Re: KCl - jakaś sól
Lord Budziol
Tu mnie masz;p Zły dobór słów;p Ale przecież wiesz o co mi chodzi;p
Re: KCl - jakaś sól
Morgred
no bez przesady, nawet polubiłem tego poe, wydawał się ciekawą postacią i tak mieliby go spartaczyć?
Chryste panie chroń nas od tego :O
ale jeśli faktycznie zrobią z tych 2 bohaterów pedałów tak nie ma mowy bym oglądał 9 ep, wszystko ma jakieś granice
Chryste panie chroń nas od tego :O
ale jeśli faktycznie zrobią z tych 2 bohaterów pedałów tak nie ma mowy bym oglądał 9 ep, wszystko ma jakieś granice
Re: KCl - jakaś sól
Lord Budziol
Nie wszystko, wszechświat i ludzka głupota granic nie mają;p
Nie uważasz że to odrobinę "ograniczone"? Lubienie Poe`a za to że jest zabawny, charyzmatyczny, jest świetnym pilotem który w ciągu jednej bitwy zestrzelił 10-11 Tie`ów, a jak się okaże że nie jest hetero to co? Już nie jest zabawny? Już nie jest charyzmatyczny? Już nie jest świetnym pilotem? Już nie jest ciekawą postacią?
Nie uważasz że to odrobinę "ograniczone"? Lubienie Poe`a za to że jest zabawny, charyzmatyczny, jest świetnym pilotem który w ciągu jednej bitwy zestrzelił 10-11 Tie`ów, a jak się okaże że nie jest hetero to co? Już nie jest zabawny? Już nie jest charyzmatyczny? Już nie jest świetnym pilotem? Już nie jest ciekawą postacią?
Re: KCl - jakaś sól
weird.vector
Osobiście nic przeciwko nie mam. Ba, wręcz przeciwnie. Sam zaliczam się do osób z grona LGBT.
Ale obiektywnie patrząc nie nastawiam się na przedstawienie tego elementu na pierwszym planie. Choćby z powodu kasy - wyraźny wątek homoseksualny mógłby tutaj niestety trochę zaszkodzić. W ramach "kompromisu" będzie to pewnie dotyczyć jakiejś drugo czy trzecioplanowej postaci - Disney będzie się mógł chwalić otwartością a przeciwnicy nie będą mieli aż takiego dużego powodu do krytyki.
Ale obiektywnie patrząc nie nastawiam się na przedstawienie tego elementu na pierwszym planie. Choćby z powodu kasy - wyraźny wątek homoseksualny mógłby tutaj niestety trochę zaszkodzić. W ramach "kompromisu" będzie to pewnie dotyczyć jakiejś drugo czy trzecioplanowej postaci - Disney będzie się mógł chwalić otwartością a przeciwnicy nie będą mieli aż takiego dużego powodu do krytyki.
Żyrafokonie, senatorzy, kelnerzy i garniacy, czyli zdjęcia z Dubrovnika
Mister S.Zdjęcia, Sokół i Plastic Michael
Mister S.
http://www.starwarsunderworld.com/2016/04/breaking-new-episode-viii-set-photos.html
Nie no, makieta wygląda bombowo. Gratki dla zespołu.
Nie no, makieta wygląda bombowo. Gratki dla zespołu.
Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Mister S.
http://www.comicbookmovie.com/scifi_movies/star_wars/rumor-new-leaked-plot-details-for-star-wars-episode-viii-a142676
Wygląda na to, że nikt tego na Bastionie nie publikował.
Plotki dotyczą początek spoilera początków Jedi i Sithów, troszeczkę zmieniają postrzeganie Wybrańca i jeśli się sprawdzą, Ep. VIII oleje chyba całą treść Trylogii Mortis z TCW
.
Sprawa wygląda następująco (w skrócie): dzieci z rodzicami przybyły na bezludną planetę, gdzie bawiły się wokoło drzewa. Córka zauważa, że jej brat całkowicie zmienia się przy drzewie: jest bardziej agresywny, podatny na złość. W końcu, chłopak zabija córkę i swoich rodziców, dotyka drzewa (chłopak przechodzi "transformację"), i ucieka. Córka jednK przeżyła i po dotknięciu drzewa zaczęła studiować Moc, by później założyć Zakon Jedi koniec spoilera.
Mnie osobiście podoba się takie mitologiczne rozwiązanie, bez zbędnego pipilenia o midichlorianach.
Wygląda na to, że nikt tego na Bastionie nie publikował.
Plotki dotyczą początek spoilera początków Jedi i Sithów, troszeczkę zmieniają postrzeganie Wybrańca i jeśli się sprawdzą, Ep. VIII oleje chyba całą treść Trylogii Mortis z TCW

Sprawa wygląda następująco (w skrócie): dzieci z rodzicami przybyły na bezludną planetę, gdzie bawiły się wokoło drzewa. Córka zauważa, że jej brat całkowicie zmienia się przy drzewie: jest bardziej agresywny, podatny na złość. W końcu, chłopak zabija córkę i swoich rodziców, dotyka drzewa (chłopak przechodzi "transformację"), i ucieka. Córka jednK przeżyła i po dotknięciu drzewa zaczęła studiować Moc, by później założyć Zakon Jedi koniec spoilera.
Mnie osobiście podoba się takie mitologiczne rozwiązanie, bez zbędnego pipilenia o midichlorianach.
Re: xD
Lord Budziol
Oj tam, nie wszystko w TCW było złe;p Poza tym, to że ww. spoiler olewa Mortis to nadinterpretacja;p Dalej wszystko pasuje;p
Re: xD
Shedao Shai
Tak samo nadinterpretacją są twoje próby dopasowania tego spoileru do informacji z Mortis, bo na pewno nie będzie tak że tu ooo, jakiś syn i córka powiązani z genezą Mocy, a tam inny syn i córka w troche inny sposób powiązani z genezą Mocy
Więc jeśli się to sprawdzi, to rzeczywiście informacje z TCW mogą wylecieć, i to już będzie konkretna beka, bo wtedy tylko czekać aż Disneye zmienią podejście do NT z "udawajmy że nie istnieje" na "pozmieniajmy tak żeby nam się podobało", a jak jużsię wezmą za filmy to tylko będą czekał z zapartym tchem aż zaczną zaprzeczać Starej Trylogii. Soft reboota już mieliśmy (TFA), teraz czekam na takiego prawdziwego, po grubości


Re: xD
Lord Budziol
Jedno rodzeństwo jest powiązane z genezą Mocy, a drugie z genezą Zakonu Jedi i Sith (lub inaczej, rozpowszechnianiu Mocy po galaktyce). Nie wykluczają więc swojego istnienia;p
Co do reszty postu, "some men just want to watch the world burn";p
Co do reszty postu, "some men just want to watch the world burn";p
Re: xD
Finster Vater
Masz sporo racji, bo jak na razie to właśnie działa na zasadzie "zrobimy jak nam się podoba". Nowy "lepszy" kanon to miały tworzyć* nowe książki, TCW i R. Co z tego, umiejscowionego przed ANH dostaliśmy w TFA? NIC, kompletne zero. Nawet wydawało by się oczywisty wybór jak Rae Sloane nie zaistniał. Ciekawe czy wpadną na to że RO jest w tej samej czasoprzestrzeni co R i jakoś to połączą, ale mam przeczucie że też NIE. Wygląda na to że skasowali EU ot tak, z braku innych pomysłów, ale bez konkretnej wizji.
* oczywiście niepodważalnym kanonem powinna być OT i PT, jak przy tym zaczną majstrować to...
* oczywiście niepodważalnym kanonem powinna być OT i PT, jak przy tym zaczną majstrować to...
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Lord Budziol
A w jaki sposób olewa to wydarzenia na Mortis? Jak dla mnie dalej wszystko pasuje;p
Wspomniane przez Ciebie w spoilerze wydarzenia to prawdopodobnie początek spoilera odkrycie Mocy w galaktyce i/lub początki powstania Zakonu Jedi i Sithów (ww. brat może trafić na Korriban i tam zostać pierwszym Panem czerwonoskórej rasy ; ) ) koniec spoilera Mortis to natomiast miejsce poza czasem i przestrzenią "normalnej" galaktyki gdzie Ojciec, Syn i Córka są uosobieniem Mocy, jej symbolami, nie mającymi nic wspólnego z "założycielami" zakonów użytkowników Mocy. Jak na razie ten spoiler podoba mi się najbardziej
Wspomniane przez Ciebie w spoilerze wydarzenia to prawdopodobnie początek spoilera odkrycie Mocy w galaktyce i/lub początki powstania Zakonu Jedi i Sithów (ww. brat może trafić na Korriban i tam zostać pierwszym Panem czerwonoskórej rasy ; ) ) koniec spoilera Mortis to natomiast miejsce poza czasem i przestrzenią "normalnej" galaktyki gdzie Ojciec, Syn i Córka są uosobieniem Mocy, jej symbolami, nie mającymi nic wspólnego z "założycielami" zakonów użytkowników Mocy. Jak na razie ten spoiler podoba mi się najbardziej

Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Princess Fantaghiro
Zastanawiam się czy Ty akceptujesz Maula 😀
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Lord Budziol
Zależy o co dokładnie pytasz;p Akceptuję jego przeżycie i pojawienie się w TCW i Rebels, ale jako Sith "skończył" się po wydarzeniach z TPM.
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Emperor Reek
W sumie aż tak bardzo fatalnym rozwiązaniem by to nie było, ale lepiej niech w sadze się nie biorą za początki Jedi i Sithów.
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Lubsok
Nie podoba mi się to. Wolę naukowe wyjaśnienie mocy i midichloriany.
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
disclaimer
Midichloriany w nawet najmniejszym stopniu nie tłumaczą czym jest Moc. Traktuje się je jako pośrednika wskazującym czyjś potencjał w Mocy. Do dziś nie rozumiem całego zamieszania wokół nich.
Jeśli przeszukać dostatecznie głęboko archiwa studia, można znaleźć pierwsze wypowiedzi Lucasa na ten temat już w sierpniu 1977 roku.
"It is said certain creatures are born with a higher awareness of the Force than humans. Their brains are different; they have more midi-chlorians in their cells." To z fragmentu książki, która w polskim wydaniu zwie się "Gwiezdne wojny. Jak podbiły wszechświat?".
Jeśli przeszukać dostatecznie głęboko archiwa studia, można znaleźć pierwsze wypowiedzi Lucasa na ten temat już w sierpniu 1977 roku.
"It is said certain creatures are born with a higher awareness of the Force than humans. Their brains are different; they have more midi-chlorians in their cells." To z fragmentu książki, która w polskim wydaniu zwie się "Gwiezdne wojny. Jak podbiły wszechświat?".
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Mister S.Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
HAL 9000
Plinkett: ...Lucas...rujnuje Gwiezdne Wojny wyjaśniając, że Moc to mikroorganizmy. Midichloriany to mikroorganizmy... Albo, że te mikroorganizmy mówią nam o Mocy. Ten cały wymysł i to dlaczego znalazł się w filmie, jest dla mnie tak niepojęty, że nie mogę tego ogarnąć.
SirStaniak przestań oglądać P.P a zacznij Star Wars.
Plinkett to mikroorganizm pozbawiony Mocy!
SirStaniak przestań oglądać P.P a zacznij Star Wars.
Plinkett to mikroorganizm pozbawiony Mocy!
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Mister S.
a) Dlaczego?
b) I tak nie przestanę
.
c) A wyjaśnisz, co w filmie zmieniły midichloriany (oprócz zrujnowania magicznych i baśniowych korzeni Mocy)?
d) Plinkett to jedyna osoba, która jest zdolna zrazić do TFA i przejść na stronę Prawdziwych Fanów
.
b) I tak nie przestanę

c) A wyjaśnisz, co w filmie zmieniły midichloriany (oprócz zrujnowania magicznych i baśniowych korzeni Mocy)?
d) Plinkett to jedyna osoba, która jest zdolna zrazić do TFA i przejść na stronę Prawdziwych Fanów

Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Princess Fantaghiro
Można wiedzieć w jakim sensie "fachowe "nazewnictwo jakiegoś zjawiska rzekomo odziera z baśniowości?
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Mister S.
Czy jeśli nazwę magię w Kopciuszku jako efekt przepływu ciemnej energii, to będzie to magia? Nie.
Tak samo tutaj.
Moc była tajemniczym, magicznym elementem uniwersum, sprawiającym, że było zaliczane do space opery. To sprawiało, że to nie były wojny, lecz GWIEZDNE Wojny.
Midichloriany stworzyły z Mocy pole energetyczne, które tworzą pole energetyczne, zwane Mocą.
I proszę mi nie wmawiać, że midichloriany są wskaźnikiem. Dartha Plagueisa polecam.
Inny przykład: w starożytnej Grecji, wierzono, że sztormy i monsuny to twóry Posejdona.
My dziś wiemy, że to efekty ciśnień, wilgotności itd.
Czy powiemy więc, że to boskie twory? Nie.
Tak samo w SW. Wcześniej, mogliśmy mieć takie dziecięce życzenia, że będziemy jak Luke Skywalker, że będziemy Jedi. Nagle się okazuje, że trzeba mieć midichloriany.
I wydaje mi się, że to jest główny powód, dla którego fani z czasów OT nie polubili midichlorianów.
Fachowe nazywanie ma swoje granice. Jeśli nazwałby Moc w ten sposób jakiś naukowiec, taki Moc-ny ateista - OK.
Ale Jedi!? Jedi, którzy ewidentnie mówili, że Moc jest elementem, który spaja Galaktykę?
Wychodzi na to, że to midichloriany wpływają na losy Galaktyki.
No, bo bez niej nie byłoby Mocy, nie?
I żeby nie było, zgadzam się z faktami, które przedstawia Plinkett. Niekoniecznie zgadzam się z jego opiniami.
TPM jest świetnym epizodem o klimacie SW, jakiego nie osiągnęły pozostałe prequele.
Nawet teraz, pisząc tego posta, leci mi w telewizorku
.
Tak samo tutaj.
Moc była tajemniczym, magicznym elementem uniwersum, sprawiającym, że było zaliczane do space opery. To sprawiało, że to nie były wojny, lecz GWIEZDNE Wojny.
Midichloriany stworzyły z Mocy pole energetyczne, które tworzą pole energetyczne, zwane Mocą.
I proszę mi nie wmawiać, że midichloriany są wskaźnikiem. Dartha Plagueisa polecam.
Inny przykład: w starożytnej Grecji, wierzono, że sztormy i monsuny to twóry Posejdona.
My dziś wiemy, że to efekty ciśnień, wilgotności itd.
Czy powiemy więc, że to boskie twory? Nie.
Tak samo w SW. Wcześniej, mogliśmy mieć takie dziecięce życzenia, że będziemy jak Luke Skywalker, że będziemy Jedi. Nagle się okazuje, że trzeba mieć midichloriany.
I wydaje mi się, że to jest główny powód, dla którego fani z czasów OT nie polubili midichlorianów.
Fachowe nazywanie ma swoje granice. Jeśli nazwałby Moc w ten sposób jakiś naukowiec, taki Moc-ny ateista - OK.
Ale Jedi!? Jedi, którzy ewidentnie mówili, że Moc jest elementem, który spaja Galaktykę?
Wychodzi na to, że to midichloriany wpływają na losy Galaktyki.
No, bo bez niej nie byłoby Mocy, nie?
I żeby nie było, zgadzam się z faktami, które przedstawia Plinkett. Niekoniecznie zgadzam się z jego opiniami.
TPM jest świetnym epizodem o klimacie SW, jakiego nie osiągnęły pozostałe prequele.
Nawet teraz, pisząc tego posta, leci mi w telewizorku

Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Finster Vater
-Inny przykład: w starożytnej Grecji, wierzono, że sztormy i monsuny to twóry Posejdona.
My dziś wiemy, że to efekty ciśnień, wilgotności itd.
Czy powiemy więc, że to boskie twory? Nie.
Ale czytamy Mity Greckie i nie tłumaczymy że w wyprawie po złote runo wyrosły droidy. W uniwersum "Mitów Greckich" to są "boskie stwory" i nie zmieniajmy tego.
My dziś wiemy, że to efekty ciśnień, wilgotności itd.
Czy powiemy więc, że to boskie twory? Nie.
Ale czytamy Mity Greckie i nie tłumaczymy że w wyprawie po złote runo wyrosły droidy. W uniwersum "Mitów Greckich" to są "boskie stwory" i nie zmieniajmy tego.
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
darth_numbers
Nie chodzi o fachowe nazwenictwo, tylko o poważną woltę stylistyczną. Starwarsy to nie Star Trek. Nie ma w tej konwencji miejsca na próby racjonalnego wytłumaczenia pewnych zjawisk. To ma być baśń. Tak prowadzona jest cała narracja, scenariusz zbudowany jest w ten sposób, że mistycyzm ma być rdzeniem. Wsadzenie nagle tam science fiction wywołuje zgrzyt.
To tak, jakby w klasyczny utwór wstawić ni stąd ni z owąd jakieś jazzowe zagrywki. Dla niektórych słuchaczy nigdy to nie "zagra".
To tak, jakby w klasyczny utwór wstawić ni stąd ni z owąd jakieś jazzowe zagrywki. Dla niektórych słuchaczy nigdy to nie "zagra".
No dokładnie. Starwarsy to nie Star Treki...
Princess Fantaghiro
Teraz może wypada postawić mi pytanie, czym według Ciebie są Star Warsy. Kinowe. Bo imo, tytuł Gwiezdne Wojny jest bardzo mylący. Moim zdaniem kinówki Star Wars to stety/niestety - jak kto uważa - jest to ni mniej ni więcej baśniowa Saga rodu Skywalkerów osadzona w kosmosie.
Być może jednak masz inne zdanie. Nawet jeśli tak, to naprawdę nie wiem co może przeszkadzać w tak niejasnej i niedokładnej definicji midichlorianów jaką w TPM podał Qui - Gon. Okej, ja w każdym wywnioskowałam z tego bardzo niewiele. Jeśli dla Ciebie po tym "szegółowym" wyjaśnieniu Moc została odarta z tajemnicy, czy też pojąłeś jej arkana w stopniu chociaż średnim to mogę tylko pogratulować bo jesteś znacznie lepszy ode mnie, ( osobiście nawet po Darthcie Plaqeuisie nadal mam sporo wątpliwości co do midichliorianów i chciałabym dowiedzieć się więcej ) i od Jedi - którzy szczerze przyznają iż poznali tajemnice Mocy w malutkim stopniu
Być może jednak masz inne zdanie. Nawet jeśli tak, to naprawdę nie wiem co może przeszkadzać w tak niejasnej i niedokładnej definicji midichlorianów jaką w TPM podał Qui - Gon. Okej, ja w każdym wywnioskowałam z tego bardzo niewiele. Jeśli dla Ciebie po tym "szegółowym" wyjaśnieniu Moc została odarta z tajemnicy, czy też pojąłeś jej arkana w stopniu chociaż średnim to mogę tylko pogratulować bo jesteś znacznie lepszy ode mnie, ( osobiście nawet po Darthcie Plaqeuisie nadal mam sporo wątpliwości co do midichliorianów i chciałabym dowiedzieć się więcej ) i od Jedi - którzy szczerze przyznają iż poznali tajemnice Mocy w malutkim stopniu

Re: No dokładnie. Starwarsy to nie Star Treki...
darth_numbers
Princess Fantaghiro napisał:
naprawdę nie wiem co może przeszkadzać w tak niejasnej i niedokładnej definicji midichlorianów jaką w TPM podał Qui - Gon
-----------------------
Zamiar. Intencja. Mówię tu o decyzji twórcy scenariusza, która zaburza dotychczasową strukturę (i filozofię!) tej opowieści, w ten sposób ZUPEŁNIE zmienia "feeling" tego fikcyjnego świata, wywraca go so góry nogami. Tu nie chodzi o jakieś dziecinne rozważania in-universe na temat natury "mocy" i jej "tajemnic".
naprawdę nie wiem co może przeszkadzać w tak niejasnej i niedokładnej definicji midichlorianów jaką w TPM podał Qui - Gon
-----------------------
Zamiar. Intencja. Mówię tu o decyzji twórcy scenariusza, która zaburza dotychczasową strukturę (i filozofię!) tej opowieści, w ten sposób ZUPEŁNIE zmienia "feeling" tego fikcyjnego świata, wywraca go so góry nogami. Tu nie chodzi o jakieś dziecinne rozważania in-universe na temat natury "mocy" i jej "tajemnic".
Re: No dokładnie. Starwarsy to nie Star Treki...
Princess Fantaghiro
No cóż. Może zaburza Tobie. Mnie nie zaburza ani niczemu nie przeczy jeśli porównać ją z naukami Yody. Imo Luke`owi psu na budę po 20 latach od upadku Zakonu Jedi wiedzieć jak bardziej fachowo Jedi określali Moc, czy jej "części składowe".
Tego to się mogli uczyć z podręcznika kiedy Zakon istniał, a nie potem kiedy Luke przechodzi kurs przyspieszony i po to by próbować naprawiać grzechy ojca.
Tego to się mogli uczyć z podręcznika kiedy Zakon istniał, a nie potem kiedy Luke przechodzi kurs przyspieszony i po to by próbować naprawiać grzechy ojca.
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Finster Vater
MidiC to tak jak kocie oczy u Wiedźmina. Pozwalają wyczuwac moc. W czym to ruinuje baśniowość i magicznosc to nie wiem... Można wymieniać masę rzeczy ruinujacych PT, ale akurat to nie MidiC.
Grrr, słownik wiej jak napisać "wiedźmin" a nie radzi sobie z "wyczuwac"...
Grrr, słownik wiej jak napisać "wiedźmin" a nie radzi sobie z "wyczuwac"...
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
disclaimer
Plinkett do pośmiania się może być. Ale gość przekręca niektóre sceny z filmu więc wiele jego punktów przypomina bardziej śmieszkowanie. Pełno tam jest podwójnych standardów w ocenie OT i PT, wyciągania scen z kontekstu, niezrozumienia tematu, szukania dziur tam gdzie ich nie ma. A co polityki w prequelach, cóż, recki udowadniają jedynie że co dla Plinketta jest sufitem dla Palpiego/Lucasa jest podłogą

Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
disclaimer
SirStaniak napisał:
d) Plinkett to jedyna osoba, która jest zdolna zrazić do TFA i przejść na stronę Prawdziwych Fanów
.
-----------------------
Plinkettowi pewnie się podobało.
http://youtu.be/AvsiJppCdmk
chociaż z drugiej strony...
http://www.youtube.com/watch?v=4sU7bsDhgxU
d) Plinkett to jedyna osoba, która jest zdolna zrazić do TFA i przejść na stronę Prawdziwych Fanów

-----------------------
Plinkettowi pewnie się podobało.
http://youtu.be/AvsiJppCdmk
chociaż z drugiej strony...
http://www.youtube.com/watch?v=4sU7bsDhgxU
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Mister S.
Właśnie widziałem zwiastun, i kurde, nie wiem, czy oglądać, bo jednak większą przyjemność i większego funa sprawia mi lubienie TFA, niż zrobiłoby to nie lubienie,
Boję się
.
Plinkett również robi dla beki, ale w gruncie rzeczy, jest to jednak facet po studiach filmowych, więc zna się na robocie. Wydźwięk ma negatywny, fakty ma prawdziwe, a opinie kontrowersyjne.
To w jego przypadku niebezpieczna mieszanka
.
Boję się

Plinkett również robi dla beki, ale w gruncie rzeczy, jest to jednak facet po studiach filmowych, więc zna się na robocie. Wydźwięk ma negatywny, fakty ma prawdziwe, a opinie kontrowersyjne.
To w jego przypadku niebezpieczna mieszanka

Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Lord Budziol
SirStaniak napisał:
Plinkett również robi dla beki, ale w gruncie rzeczy, jest to jednak facet po studiach filmowych, więc zna się na robocie.
-----------------------
To jest filmik zrobiony przez kogoś kto zna się na robocie: https://www.youtube.com/watch?v=iyqnMrdrru4
Plinkett to tylko i wyłącznie produkcja dla beki, może niektóre uwagi ma celne, ale na każdą taką znajdziesz dla równowagi kompletną bzdurę. Tak więc obojętnie czego nie wymyśliłby Plinkett i tak nie sprawi to bym przestał lubić jakiś film;p
Plinkett również robi dla beki, ale w gruncie rzeczy, jest to jednak facet po studiach filmowych, więc zna się na robocie.
-----------------------
To jest filmik zrobiony przez kogoś kto zna się na robocie: https://www.youtube.com/watch?v=iyqnMrdrru4
Plinkett to tylko i wyłącznie produkcja dla beki, może niektóre uwagi ma celne, ale na każdą taką znajdziesz dla równowagi kompletną bzdurę. Tak więc obojętnie czego nie wymyśliłby Plinkett i tak nie sprawi to bym przestał lubić jakiś film;p
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Mister S.
Czy ja napisałem, że Plinkett nie robi dla beki?
Przy okazji wytycza błędy prequeli i wychodzi mu to koncertowo. Nie skupia się zbytnio na kwestiach technicznych (które oczywiście też czasem porusza), lecz na scenariuszowych, aktorskich, in universe itd.
W gruncie rzeczy, i jeszcze raz: w gruncie rzeczy ma rację. Nie zaprzeczysz, że działania Federacji nie miały zbyt wielkiego sensu, bo to prawda. Co z tego, że naprawiono to w jakimś komiksie, czy książce?
Film był pierwszy i on powstał pierwszy.
Przy okazji wytycza błędy prequeli i wychodzi mu to koncertowo. Nie skupia się zbytnio na kwestiach technicznych (które oczywiście też czasem porusza), lecz na scenariuszowych, aktorskich, in universe itd.
W gruncie rzeczy, i jeszcze raz: w gruncie rzeczy ma rację. Nie zaprzeczysz, że działania Federacji nie miały zbyt wielkiego sensu, bo to prawda. Co z tego, że naprawiono to w jakimś komiksie, czy książce?
Film był pierwszy i on powstał pierwszy.
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Princess Fantaghiro
-Przy okazji wytycza błędy prequeli i wychodzi mu to koncertowo. Nie skupia się zbytnio na kwestiach technicznych (które oczywiście też czasem porusza), lecz na scenariuszowych, aktorskich, in universe itd.
Szkoda tylko że używa przy tym tak mały procent mózgownicy^^ bo z logiką to te jego przytyki mają tyle wspólnego co z macaniem się z głupim przez ścianę.
Szkoda tylko że używa przy tym tak mały procent mózgownicy^^ bo z logiką to te jego przytyki mają tyle wspólnego co z macaniem się z głupim przez ścianę.
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Princess Fantaghiro
Żebyś wiedział iż taki jeden 9 letni szczyl ma ich więcej niż Yoda i jakakolwiek inna istota^^
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Finster Vater
Służą do podkreślenia że Anakin dlatego jest wybrańcem bo ma czegoś więcej (wrażliwości na moc) niż średniostandardowy Jedi. Trzeba było stworzyć jakiś parametr i jakoś go nazwać - no i mamy.
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Mister S.
I Qui Gon nie mógł powiedzieć coś w stylu: "Wyczuwam u niego wielką Moc. Kilkukrotnie większą niż u Mistrza Yody"? Niby czemu?
Gdyby midichloriany były tylko wskaźnikiem (centychloriany, kilochloriany itd.) nie mam nic przeciwko. Ale nie są. Twórca scenariusza celowo zmienił postrzeganie Mocy, tak jak napisał darth_numberus. To zniszczyło podstawy sagi, baśniowość (określenie, którego sama bodajże urzyłaś). Wiesz co to baśń? Historia z morałem, elementami MAGII i walką dobra ze złem. W takim ST nie ma magii.
Gdyby midichloriany były tylko wskaźnikiem (centychloriany, kilochloriany itd.) nie mam nic przeciwko. Ale nie są. Twórca scenariusza celowo zmienił postrzeganie Mocy, tak jak napisał darth_numberus. To zniszczyło podstawy sagi, baśniowość (określenie, którego sama bodajże urzyłaś). Wiesz co to baśń? Historia z morałem, elementami MAGII i walką dobra ze złem. W takim ST nie ma magii.
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Princess Fantaghiro
-I Qui Gon nie mógł powiedzieć coś w stylu: "Wyczuwam u niego wielką Moc. Kilkukrotnie większą niż u Mistrza Yody"?
A nie powiedział?? Bo wg mnie tak, osobiście tak to odebrałam. (Nie ukrywam że dochodzi do tego np. nietypowe dla niego zdenerwowanie Yody w sprawie dzieciaka.) Oczywiście, w subtelniejszy sposób i niedosłownie, tak jak tego najwyraźniej oczekiwałeś...
Może tu jest pies pogrzebany. Czyżbyś potrzebował mieć wszystko podane na srebrnej tacuszce, really? ( Na szczęście od tego masz teraz Disneya
) Ja tam lubię jak mnie Lucas zmuszał i nadal zmusza do myślenia
A nie powiedział?? Bo wg mnie tak, osobiście tak to odebrałam. (Nie ukrywam że dochodzi do tego np. nietypowe dla niego zdenerwowanie Yody w sprawie dzieciaka.) Oczywiście, w subtelniejszy sposób i niedosłownie, tak jak tego najwyraźniej oczekiwałeś...
Może tu jest pies pogrzebany. Czyżbyś potrzebował mieć wszystko podane na srebrnej tacuszce, really? ( Na szczęście od tego masz teraz Disneya
).gif)

Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Kathi Langley
ta dyskusja mi zaraz oczy wypali.
Anakinowi POBRANO KREW. ZBADANO KREW. KREW POWIEDZIAŁA ŻE ANAKIN MA 20 TYSIĘCY MIDICHLORIANÓW. Nie `dużo`. Ma 20 tysięcy żyjątek które robią za nadprzewodnik dla mistycznej Mocy. To jest baśniowe? Wy zdaliście maturę czy już tak was szkolnictwo wytrenowało w sofistyce że próbujecie udowodnić każdą bzdurę byle postawić na swoim i nie daj Boże nie przyznać się do błędu?
Pomijam fakt i nie dyskutuję kwestii, że wymyślenie midichlorianów a conto jednej linijki, by w mierzalny sposób udowodnić czyjąś siłę w Mocy jest najbardziej leniwym i obelżywym dla widza zabiegiem fabularnym z jakim można się spotkać w CAŁEJ trylogii prequeli. To jest wyłącznie moje zdanie i nikt nie musi go podzielać.
I tak, w Star Treku nie ma ogólnie pojętej magii. Jest technobabble, ale jest subtelna różnica między stwarzaniem pozoru naukowości, a mitologizacją.
Koniec offtopa. Jak chcecie sobie dyskutować o midichlorianach i tym czy bakterie i wirusy mogą być częścią mitologii to won do innego wątku. Załóżcie własny, albo piszcie http://star-wars.pl/Forum/Temat/1702 tutaj. Albo znajdźcie inny, adekwatny wątek. Tutaj mam nie widzieć już ani jednego posta.
Anakinowi POBRANO KREW. ZBADANO KREW. KREW POWIEDZIAŁA ŻE ANAKIN MA 20 TYSIĘCY MIDICHLORIANÓW. Nie `dużo`. Ma 20 tysięcy żyjątek które robią za nadprzewodnik dla mistycznej Mocy. To jest baśniowe? Wy zdaliście maturę czy już tak was szkolnictwo wytrenowało w sofistyce że próbujecie udowodnić każdą bzdurę byle postawić na swoim i nie daj Boże nie przyznać się do błędu?

Pomijam fakt i nie dyskutuję kwestii, że wymyślenie midichlorianów a conto jednej linijki, by w mierzalny sposób udowodnić czyjąś siłę w Mocy jest najbardziej leniwym i obelżywym dla widza zabiegiem fabularnym z jakim można się spotkać w CAŁEJ trylogii prequeli. To jest wyłącznie moje zdanie i nikt nie musi go podzielać.
I tak, w Star Treku nie ma ogólnie pojętej magii. Jest technobabble, ale jest subtelna różnica między stwarzaniem pozoru naukowości, a mitologizacją.
Koniec offtopa. Jak chcecie sobie dyskutować o midichlorianach i tym czy bakterie i wirusy mogą być częścią mitologii to won do innego wątku. Załóżcie własny, albo piszcie http://star-wars.pl/Forum/Temat/1702 tutaj. Albo znajdźcie inny, adekwatny wątek. Tutaj mam nie widzieć już ani jednego posta.
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Finster Vater
NIEPRAWDA
Powiedziano że ma więcej niż 20 tysięcy.
Czyli może mieć 20001, może mieć 50000, może mieć i milijon.
Nie wiemy.
(to nie offtop, to sprostowanie - zadaję sobie seansy żeby być na mieżąco jak w przyszył tygodniu dostanę w łapki RO)
Powiedziano że ma więcej niż 20 tysięcy.
Czyli może mieć 20001, może mieć 50000, może mieć i milijon.
Nie wiemy.
(to nie offtop, to sprostowanie - zadaję sobie seansy żeby być na mieżąco jak w przyszył tygodniu dostanę w łapki RO)
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Lord Budziol
Filmiki Plinketta to nic innego jak bekowy "nitpicking". Kwestie scenariuszowe i aktorskie jakie porusza mogłyby dotyczyć zdecydowanej większości filmów. Wszystkich głoszonych przez niego bzdur nie będę wymieniać, bo film swoje trwa;p Nie wiem czy są spowodowane niewiedzą czy specjalnie olewa fakty in-universe i logikę, stawiam na to drugie;p
No i niestety muszę zaprzeczyć;p Fakt, że z książkami cała intryga jest milion razy ciekawsza (Plinkett już chyba wogóle by jej nie ogarnął;p), ale raczej nie ma tam żadnych problemów z "nadążaniem", czy w ANH wiedzieliśmy coś więcej o wojnie Imperium z rebelią? Najważniejsze to wiedzieć którzy to ci źli;p Federacja blokuje Naboo aby wywrzeć presję na Senacie w sprawie opodatkowania szlaków handlowych, fakt, niektóre ich posunięcia wydają się nieco chaotyczne, ale nie zapominajmy że ich główny doradca nie ma na celu dobra Federacji Handlowej, a jest ona po prostu kolejnym trybikiem w jego wielkim planie. Takie rzeczy wytykane przez Plinketta jak np. lądowanie sił inwazyjnych po drugiej stronie planety mogą być spowodowane np. polem chroniącym całe cywilizowane Naboo, tzn. ich miasta. Imperium w TESB też musiało wylądować dość spory kawałek od bazy Echo, a rebelia miała przecież tylko jeden niezbyt wielki generator. Mimo iż z niektórymi jego opiniami się zgadzam, w zdecydowanej większości przesadza i wyolbrzymia;p
No i niestety muszę zaprzeczyć;p Fakt, że z książkami cała intryga jest milion razy ciekawsza (Plinkett już chyba wogóle by jej nie ogarnął;p), ale raczej nie ma tam żadnych problemów z "nadążaniem", czy w ANH wiedzieliśmy coś więcej o wojnie Imperium z rebelią? Najważniejsze to wiedzieć którzy to ci źli;p Federacja blokuje Naboo aby wywrzeć presję na Senacie w sprawie opodatkowania szlaków handlowych, fakt, niektóre ich posunięcia wydają się nieco chaotyczne, ale nie zapominajmy że ich główny doradca nie ma na celu dobra Federacji Handlowej, a jest ona po prostu kolejnym trybikiem w jego wielkim planie. Takie rzeczy wytykane przez Plinketta jak np. lądowanie sił inwazyjnych po drugiej stronie planety mogą być spowodowane np. polem chroniącym całe cywilizowane Naboo, tzn. ich miasta. Imperium w TESB też musiało wylądować dość spory kawałek od bazy Echo, a rebelia miała przecież tylko jeden niezbyt wielki generator. Mimo iż z niektórymi jego opiniami się zgadzam, w zdecydowanej większości przesadza i wyolbrzymia;p
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Kathi Langley
Zastanawiam się która część zdania `ani posta więcej` jest niezrozumiała ;p
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Lord Budziol
A to nie tyczyło się tylko kwestii dyskusji o midichlorianach?;p
Mój jest o twórczości Plinketta;p To 2 różne dyskusje;p
Mój jest o twórczości Plinketta;p To 2 różne dyskusje;p
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Kathi Langley
tyczyło się offtopa

Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Smok Eustachy
A o co zakład?
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
bartoszcze
SirStaniak napisał:
Tak, pewnie.
Jednak nikt mi nie odpowiedział, czemu służą midichloriany w TPM.
-----------------------
Uzasadnieniu przedstawienia młodziaka Radzie.
Więcej o midichlorianach u Budziola
Tak, pewnie.
Jednak nikt mi nie odpowiedział, czemu służą midichloriany w TPM.
-----------------------
Uzasadnieniu przedstawienia młodziaka Radzie.
Więcej o midichlorianach u Budziola
.gif)
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
HAL 9000
Plotki: W końcu, chłopak zabija córkę...Córka jednak przeżyła.- normalnie Gra o tron.
disclaimer napisał: Midichloriany w nawet najmniejszym stopniu nie tłumaczą czym jest Moc. Traktuje się je jako pośrednika wskazującym czyjś potencjał w Mocy. Do dziś nie rozumiem całego zamieszania wokół nich.
Ja też nie rozumiem tego zamieszania. Do dzisiaj można spotkać "fanów", którzy mówią: Lucas zabił całą "magię".
disclaimer napisał: Midichloriany w nawet najmniejszym stopniu nie tłumaczą czym jest Moc. Traktuje się je jako pośrednika wskazującym czyjś potencjał w Mocy. Do dziś nie rozumiem całego zamieszania wokół nich.
Ja też nie rozumiem tego zamieszania. Do dzisiaj można spotkać "fanów", którzy mówią: Lucas zabił całą "magię".
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Kathi Langley
Wszyscy wiemy ze pochodzimy od Adama i Ewy, więc ogólnie rzecz biorąc, rasa ludzka bierze się z incestu.
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
darth_numbers
Nigdy nie widziałem lepszego wytłumaczenia, dlaczego nie należy majstrować przy aksjomatach
.gif)
Re: Drzewo, Korzeniuszka gotowane Mocy i olewanie TCW, czyli SPOILER ALERT
Kathi Langley
dziękuję pięknie
Nie wiem w jaki sposób legenda o rodzeństwie ma podkopywać trylogię Mortis; inna sprawa że nigdy do niej nie dotarłam a ze swoim lekceważącym stosunkiem do kanoniczności
nieszczególnie przejmuję się tym, co oplatano w TCW. Jeśli o mnie chodzi, wystarczy że będzie łanym i spasowującym się z baśniowo-mitologicznym pojęciem SW.

Nie wiem w jaki sposób legenda o rodzeństwie ma podkopywać trylogię Mortis; inna sprawa że nigdy do niej nie dotarłam a ze swoim lekceważącym stosunkiem do kanoniczności

Midi i Jedi
HAL 9000
SirStaniak napisał: Wcześniej, mogliśmy mieć takie dziecięce życzenia, że będziemy jak Luke Skywalker, że będziemy Jedi. Nagle się okazuje, że trzeba mieć midichloriany.
I wydaje mi się, że to jest główny powód, dla którego fani z czasów OT nie polubili midichlorianów.
Miej pretensję do Pana P. o zniszczenie dzieciństwa.
Po pierwsze: wszyscy mamy midichloriany, więc nadal możesz zostać Jedi!!! Masz mniej niż Anakin. No i co z tego? Musisz być najlepszy?
Po drugie: oglądając OT nie miałem wrażenia, że każdy może być Jedi. Wręcz przeciwnie. No chyba, że masz na nazwisko Skywalker. Nie każdy Skywalker chce - Leia. I wcale się jej nie dziwię, że wolała imprezować z Hanem niż żyć jak zakonnica. początek spoilera Ale teraz kiedy Han nie żyje i najlepsze imprezy ma już za sobą, nie widzę przeszkód aby w Ep.VIII zaczęła używać Mocy (i tak długo dochodziła). koniec spoilera
Głównym powodem dla którego niektórzy fani z czasów OT nie polubili midichlorianów i TPM jest CZAS. A dokładnie przemijanie i starzenie się. Najlepszy wiek na oglądanie Star Wars to dla chłopców 7-14 lat. Póżniej z chłopców zmieniają się w starych zgredów. Więc nie przyspieszaj tego momentu i tak wcześniej czy później taki będziesz. Przypomnij sobie jak oglądałeś pierwszy raz TPM i co wtedy czułeś. Czy naprawdę przeszkadzały ci wtedy te wszystkie rzeczy o których mówi PP? Wątpię.
Wiesz co interesuje starych zgredów a czego pewnie nigdy nie dostaną od Star Wars?
Już mówię: flaki i genitalia.
To co w świecie "dorosłych" najlepiej się sprzedaje to: sex i przemoc. Zwróć uwagę na popularność Gry o tron. To nie przypadek, serial bazuje na najniższych ludzkich instynktach. Jako, że nic co ludzkie nie jest mi obce. Ja też oglądam Grę. Ale jestem fanem Star Wars i dla mnie najgorsza część Star Wars jest tysiąc razy lepsza od tego serialu.
Aha, byłbym zapomniał, bo często pada pytanie po co te midichloriany Lucas wprowadził do TPM.
W OT nikt nie sprawdzał ile miał Luke. Nie sprawdzali, bo nie trzeba było. Wystarczyło ustalenie ojcostwa.
W TPM sprawa wygląda inaczej. Jak wyjaśnić, że dwóch facetów zabiera małego chłopca od matki.
Obi-Wan: Mistrzu, dlaczego zabierasz tego chłopca od matki?
Qui-Gon Jinn: Podoba mi się. Czuję coś do niego. On ma Moc.
Obi-Wan: Aha, ja już ci nie wystarczam?
Itd. Czujesz temat?
I wydaje mi się, że to jest główny powód, dla którego fani z czasów OT nie polubili midichlorianów.
Miej pretensję do Pana P. o zniszczenie dzieciństwa.
Po pierwsze: wszyscy mamy midichloriany, więc nadal możesz zostać Jedi!!! Masz mniej niż Anakin. No i co z tego? Musisz być najlepszy?
Po drugie: oglądając OT nie miałem wrażenia, że każdy może być Jedi. Wręcz przeciwnie. No chyba, że masz na nazwisko Skywalker. Nie każdy Skywalker chce - Leia. I wcale się jej nie dziwię, że wolała imprezować z Hanem niż żyć jak zakonnica. początek spoilera Ale teraz kiedy Han nie żyje i najlepsze imprezy ma już za sobą, nie widzę przeszkód aby w Ep.VIII zaczęła używać Mocy (i tak długo dochodziła). koniec spoilera
Głównym powodem dla którego niektórzy fani z czasów OT nie polubili midichlorianów i TPM jest CZAS. A dokładnie przemijanie i starzenie się. Najlepszy wiek na oglądanie Star Wars to dla chłopców 7-14 lat. Póżniej z chłopców zmieniają się w starych zgredów. Więc nie przyspieszaj tego momentu i tak wcześniej czy później taki będziesz. Przypomnij sobie jak oglądałeś pierwszy raz TPM i co wtedy czułeś. Czy naprawdę przeszkadzały ci wtedy te wszystkie rzeczy o których mówi PP? Wątpię.
Wiesz co interesuje starych zgredów a czego pewnie nigdy nie dostaną od Star Wars?
Już mówię: flaki i genitalia.
To co w świecie "dorosłych" najlepiej się sprzedaje to: sex i przemoc. Zwróć uwagę na popularność Gry o tron. To nie przypadek, serial bazuje na najniższych ludzkich instynktach. Jako, że nic co ludzkie nie jest mi obce. Ja też oglądam Grę. Ale jestem fanem Star Wars i dla mnie najgorsza część Star Wars jest tysiąc razy lepsza od tego serialu.
Aha, byłbym zapomniał, bo często pada pytanie po co te midichloriany Lucas wprowadził do TPM.
W OT nikt nie sprawdzał ile miał Luke. Nie sprawdzali, bo nie trzeba było. Wystarczyło ustalenie ojcostwa.
W TPM sprawa wygląda inaczej. Jak wyjaśnić, że dwóch facetów zabiera małego chłopca od matki.
Obi-Wan: Mistrzu, dlaczego zabierasz tego chłopca od matki?
Qui-Gon Jinn: Podoba mi się. Czuję coś do niego. On ma Moc.
Obi-Wan: Aha, ja już ci nie wystarczam?
Itd. Czujesz temat?
Re: Midi i Jedi
Finster Vater
-Wiesz co interesuje starych zgredów a czego pewnie nigdy nie dostaną od Star Wars?
Już mówię: flaki i genitalia.
Uffffff... to jeszcze nie jestem starym zgredem
Ale jestem fanem Star Wars i dla mnie najgorsza część Star Wars jest tysiąc razy lepsza od tego serialu.
Sam bym tego lepiej nie ujął. I nie chcę żeby ze SW zrobiono "50 twarzy Sitha"
Obi-Wan: Mistrzu, dlaczego zabierasz tego chłopca od matki?
Qui-Gon Jinn: Podoba mi się. Czuję coś do niego. On ma Moc.
Obi-Wan: Aha, ja już ci nie wystarczam?
to ja już lepiej poproszę tę wersję z midichlorianami...
Już mówię: flaki i genitalia.
Uffffff... to jeszcze nie jestem starym zgredem

Ale jestem fanem Star Wars i dla mnie najgorsza część Star Wars jest tysiąc razy lepsza od tego serialu.
Sam bym tego lepiej nie ujął. I nie chcę żeby ze SW zrobiono "50 twarzy Sitha"
Obi-Wan: Mistrzu, dlaczego zabierasz tego chłopca od matki?
Qui-Gon Jinn: Podoba mi się. Czuję coś do niego. On ma Moc.
Obi-Wan: Aha, ja już ci nie wystarczam?

Re: Midi i Jedi
darth_numbers
HAL 9000 napisał:
Głównym powodem dla którego niektórzy fani z czasów OT nie polubili midichlorianów i TPM jest CZAS. A dokładnie przemijanie i starzenie się. Najlepszy wiek na oglądanie Star Wars to dla chłopców 7-14 lat. Póżniej z chłopców zmieniają się w starych zgredów.
-----------------------
O nie nie nie kolego, to nie jest takie proste. Ja nie polubiłem TPM, a 16 lat później prościutkie i zabawne TFA BARDZO mi się spodobało. W 1999 to ja miałem 22 latka i byłem w szczycie nerdowskiej formy. Twoja hipoteza ("TPM nie spodobało się bo fani się zestarzeli") była wielokrotnie dyskutowana i mało kto uważa, żeby miała cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. I nie jestem żadnym wyjątkiem.
[/cytat]Przypomnij sobie jak oglądałeś pierwszy raz TPM i co wtedy czułeś.[/cytat]
-----------------------
NUDĘ. Patrzyłem na zegarek. Nie mogłem uwierzyć, że film akcji (i to na dodatek Gwiezdne Wojny, omójboże!) może być tak potwornie NUDNY. Miałem dość po 10 minutach.
Czy naprawdę przeszkadzały ci wtedy te wszystkie rzeczy o których mówi PP? Wątpię.
-----------------------
Tak. Mi przeszkadzały i to bardzo, podobnie jak wielu fanom, moim ówczesnym rówieśnikom. Film był kiepski, nudny, nielogiczny a styl wizualny to było bezguście (1.5 miesiąca wcześniej premierę miał Matrix... który wyglądał wspaniale i odjazdowo).
Głównym powodem dla którego niektórzy fani z czasów OT nie polubili midichlorianów i TPM jest CZAS. A dokładnie przemijanie i starzenie się. Najlepszy wiek na oglądanie Star Wars to dla chłopców 7-14 lat. Póżniej z chłopców zmieniają się w starych zgredów.
-----------------------
O nie nie nie kolego, to nie jest takie proste. Ja nie polubiłem TPM, a 16 lat później prościutkie i zabawne TFA BARDZO mi się spodobało. W 1999 to ja miałem 22 latka i byłem w szczycie nerdowskiej formy. Twoja hipoteza ("TPM nie spodobało się bo fani się zestarzeli") była wielokrotnie dyskutowana i mało kto uważa, żeby miała cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. I nie jestem żadnym wyjątkiem.
[/cytat]Przypomnij sobie jak oglądałeś pierwszy raz TPM i co wtedy czułeś.[/cytat]
-----------------------
NUDĘ. Patrzyłem na zegarek. Nie mogłem uwierzyć, że film akcji (i to na dodatek Gwiezdne Wojny, omójboże!) może być tak potwornie NUDNY. Miałem dość po 10 minutach.
Czy naprawdę przeszkadzały ci wtedy te wszystkie rzeczy o których mówi PP? Wątpię.
-----------------------
Tak. Mi przeszkadzały i to bardzo, podobnie jak wielu fanom, moim ówczesnym rówieśnikom. Film był kiepski, nudny, nielogiczny a styl wizualny to było bezguście (1.5 miesiąca wcześniej premierę miał Matrix... który wyglądał wspaniale i odjazdowo).
Re: Midi i Jedi
Finster Vater
Miałem podobnie. Tym bardziej że TPM to był film na który czekałem (chyba na żaden inny tak nie czekałem) i który też mnie rozczarował jak żaden inny (ale, w myśl zasady że należy dać drugą szansę, nabyłem na BD - tylko jakoś ciągle boję się obejrzeć). W końcu 1999 mialem 30, więc niby się zgada z teorią HAL-a, ale znowu - TFA mi się spodobał. Nie tak jak OT, ale to całkiem dobry film, niezależnie od tego co myślą inni.
Wtedy, nie przeszkadzały mi midichloriany czy nawet Jar Jar, ale to o czym napisał Darth Numbers - nuda, nielogiczności, gra aktorska za starej do roli Padme Portmanowej, niestraszny Maul itp. Może po prostu zbyt wiele oczekiwałem?
Wtedy, nie przeszkadzały mi midichloriany czy nawet Jar Jar, ale to o czym napisał Darth Numbers - nuda, nielogiczności, gra aktorska za starej do roli Padme Portmanowej, niestraszny Maul itp. Może po prostu zbyt wiele oczekiwałem?
Re: Midi i Jedi
darth_numbers
Właśnie, mi też nie przeszkadzał ani Jar Jar ani te midi (dopiero później zauważyłem ten zgrzyt), tylko to, że film zupełnie nie miał kopa, dobrzy aktorzy grający na pół gwizdka... Co by nie mówić o TFA - tutaj mamy KOPA. Ja osobiście uważam że TFA jest równie dobre jak OT, a może nawet lepszy.
Myślę, że Twój zawód to nie była kwestia wygórowanych oczekiwań... w wieku 30 lat na pewno wiedziałeś, czym są Gwiezdne Wojny
Myślę, że Twój zawód to nie była kwestia wygórowanych oczekiwań... w wieku 30 lat na pewno wiedziałeś, czym są Gwiezdne Wojny
.gif)
Re: Midi i Jedi
HAL 9000
Najpierw kilka słów o Ep.IX , żeby nie było...
Gdy Colin Trevorrow poinformował o swoim planie wysłania kamer IMAX w przestrzeń kosmiczną i nagranie tam tła do pewnych scen. To się ucieszyłem.
Na premierze TFA byłem w sieci kin, gdzie wciąż się płaci za wypożyczenie okularów i trzeba je oddać po seansie.
Zaczyna się film i "o kur.. co to ma być". Kosmos wyglądał tragicznie. Wyglądało to tak, jakby ktoś wyciągnął z magazynu stare nakrapiane tło Ralpha M. i zapomniał wytrzeć kurz. Na szczęście szybko o tym zapomniałem bo zaczęła się akcja. Na TFA byłem 10 razy w różnych kinach i w większości kin wyglądało to słabo. Od lat mamy w domach jakość HD i większość kin niestety "nie wyrabia" i odstaje od naszych przyzwyczajeń. Nawet IMAX, mimo iż prezentował się najlepiej to jednak...
Naturalnie obwiniałem Abramsa o ten stan rzeczy. Jednak sytuacja się zmieniła gdy ostatnie 2 seanse oglądałem w kinie 4k. Nagle okazało się, że wszystko jest ok. i to nie wina filmu tylko kin.
Czy trzeba lecieć w kosmos, żeby w Ep.VIII-IX wyglądało to dobrze? Nie. Mnie jako widza nie interesuje jak to zrobią. Mogą wziąć czarną kartkę i zrobić w niej dziury. Ma wyglądać dobrze i już.
Info Trevorrowa ucieszyło mnie bo świadczy o tym, że facet ma ambicję i się przykłada.
--------------------------------------------------
darth_numbers napisał:
O nie nie nie kolego, to nie jest takie proste. Ja nie polubiłem TPM, a 16 lat później prościutkie i zabawne TFA BARDZO mi się spodobało. W 1999 to ja miałem 22 latka i byłem w szczycie nerdowskiej formy.
Wyraźnie napisałem 7-14 lat.
Między chłopcem lat 12 a tym samym lat 22 jest PRZEPAŚĆ to w zasadzie inna osoba.
Między mężczyzną lat 30 a 40 różnica jest niewielka.
Szanowny kolega w wieku 22 lat nie tylko był w szczytowej nerdowskiej formie, ale także miał szczytową formę w relacjach damsko-męskich (jak każdy 22 latek) - "jeśli wiesz co chcę powiedzieć".
Ten przedział 7-14 jest przybliżony. Gdy chodziłem do przedszkola to podobała mi się Ania. Byłem nią zauroczony ale nigdy do głowy mi nie przyszło, żeby z nią "bunga bunga" - "jeśli wiesz co chcę powiedzieć".
Chodzi mi o wiek w którym chłopcy przestają oglądać bajeczki a zaczynają się interesować "bunga bunga".
1.5 miesiąca wcześniej premierę miał Matrix... który wyglądał wspaniale i odjazdowo
Gdyby w 1999 jakiś 22 latek poszedł do bar-klubu w szlafroku Jedi. To jego szanse na "bunga bunga" wynosiłby ZERO. A jeżeli ten sam 22 latek poszedłby w skórze z komórką i w Neo-okularkach to miałby duże szanse, że coś wyrwie.
Dlatego też nie jest dziwne, że wśród 14+ Matrix cieszył się powodzeniem (tak na marginesie - to świetny film).
Twoja hipoteza... była wielokrotnie dyskutowana i mało kto uważa, żeby miała cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. I nie jestem żadnym wyjątkiem.
Czy była dyskutowana to nie wiem, ale mogę się założyć, że tą dyskusję prowadzili fani 20+ i nikt nie pytał o zdanie fanów 7-14. I nie, nie jesteś wyjątkiem.
Teraz najważniejsze: Ja nie polubiłem TPM, a 16 lat później prościutkie i zabawne TFA BARDZO mi się spodobało.
No właśnie, jak to wyjaśnić. Tutaj sytuacja jest bardziej złożona, ale spróbuję w miarę krótko.
Lucas robiąc TPM "olał" starych fanów i celował w młodych. Nie wiem czy to był jego pomysł czy nie - nieważne. Przyjęto założenie, że starzy i tak przyjdą to trzeba "walczyć" o młodych.
Co by nie mówić cel osiągnął bo TPM jest na 1 miejscu wśród najmłodszych.
Disney przyjął inną strategię. Celowano w nostalgię starych fanów i ich tęsknotę za starymi dobrymi czasami. Założono, że "starzy" pójdą do kina z dziećmi by pokazać im jak powinny wyglądać prawdziwe Star Wars. Cały marketing polegał na tym, żebyś uwierzył że wraca stare dobre a PT to było beeee.
Starzy (30+), którzy mają już sytuację życiową ustabilizowaną, nie mają już takiego ciśnienia na "bunga bunga" czyli "dziecinnieją". Ale inne stare zgredy idą w hard porno w poszukiwaniu emocji (flaki i genitalia). I tutaj masz rozłam wśród starych, nie musisz długo szukać żeby znaleźć komentarze "TFA to nie Star Wars tylko gów.." itp.
Mógłbym napisać, że padłeś ofiarą propagandy Disneya, ale to nie cała prawda. Film jest odmienny od TPM (którego nie lubisz) i po prostu dobry.
"Czy naprawdę przeszkadzały ci wtedy te wszystkie rzeczy o których mówi PP? Wątpię."
darth_numbers napisał: Tak. Mi przeszkadzały i to bardzo, podobnie jak wielu fanom, moim ówczesnym rówieśnikom.
darth_numbers napisał: Właśnie, mi też nie przeszkadzał ani Jar Jar ani te midi (dopiero później zauważyłem ten zgrzyt)
??? To przeszkadzały czy nie, proszę się zdecydować.
--------------------------------------------------
Szanuję Twoje zdanie na temat TPM bo nie każdemu musi się podobać. Ja osobiście byłem zachwycony. Wprawdzie denerwował mnie Jar Jar, bitwa o Naboo była słaba, ale najbardziej brakowało mi efektu wejścia w nadprzestrzeń.
Dostałem w zamian tyle wspaniałych rzeczy, że ...po prostu byłem zachwycony.
Na koniec muszę zaprotestować. Możesz pisać, że film był kiepski, nudny i nielogiczny, ale błagam nie pisz: styl wizualny to było bezguście.
Teraz już nie mam sił (upał) tego wyjaśniać, ale wrócę kiedyś przy innej okazji i tą "niegodziwość" odkręcę.
PS Użyłem 4 razy sformułowania "bunga bunga" ponieważ tyle razy strzelał Han Solo z kuszy w TFA początek spoilera proszę tego nie sprawdzać, to żart koniec spoilera.
Gdy Colin Trevorrow poinformował o swoim planie wysłania kamer IMAX w przestrzeń kosmiczną i nagranie tam tła do pewnych scen. To się ucieszyłem.
Na premierze TFA byłem w sieci kin, gdzie wciąż się płaci za wypożyczenie okularów i trzeba je oddać po seansie.
Zaczyna się film i "o kur.. co to ma być". Kosmos wyglądał tragicznie. Wyglądało to tak, jakby ktoś wyciągnął z magazynu stare nakrapiane tło Ralpha M. i zapomniał wytrzeć kurz. Na szczęście szybko o tym zapomniałem bo zaczęła się akcja. Na TFA byłem 10 razy w różnych kinach i w większości kin wyglądało to słabo. Od lat mamy w domach jakość HD i większość kin niestety "nie wyrabia" i odstaje od naszych przyzwyczajeń. Nawet IMAX, mimo iż prezentował się najlepiej to jednak...
Naturalnie obwiniałem Abramsa o ten stan rzeczy. Jednak sytuacja się zmieniła gdy ostatnie 2 seanse oglądałem w kinie 4k. Nagle okazało się, że wszystko jest ok. i to nie wina filmu tylko kin.
Czy trzeba lecieć w kosmos, żeby w Ep.VIII-IX wyglądało to dobrze? Nie. Mnie jako widza nie interesuje jak to zrobią. Mogą wziąć czarną kartkę i zrobić w niej dziury. Ma wyglądać dobrze i już.
Info Trevorrowa ucieszyło mnie bo świadczy o tym, że facet ma ambicję i się przykłada.
--------------------------------------------------
darth_numbers napisał:
O nie nie nie kolego, to nie jest takie proste. Ja nie polubiłem TPM, a 16 lat później prościutkie i zabawne TFA BARDZO mi się spodobało. W 1999 to ja miałem 22 latka i byłem w szczycie nerdowskiej formy.
Wyraźnie napisałem 7-14 lat.
Między chłopcem lat 12 a tym samym lat 22 jest PRZEPAŚĆ to w zasadzie inna osoba.
Między mężczyzną lat 30 a 40 różnica jest niewielka.
Szanowny kolega w wieku 22 lat nie tylko był w szczytowej nerdowskiej formie, ale także miał szczytową formę w relacjach damsko-męskich (jak każdy 22 latek) - "jeśli wiesz co chcę powiedzieć".
Ten przedział 7-14 jest przybliżony. Gdy chodziłem do przedszkola to podobała mi się Ania. Byłem nią zauroczony ale nigdy do głowy mi nie przyszło, żeby z nią "bunga bunga" - "jeśli wiesz co chcę powiedzieć".
Chodzi mi o wiek w którym chłopcy przestają oglądać bajeczki a zaczynają się interesować "bunga bunga".
1.5 miesiąca wcześniej premierę miał Matrix... który wyglądał wspaniale i odjazdowo
Gdyby w 1999 jakiś 22 latek poszedł do bar-klubu w szlafroku Jedi. To jego szanse na "bunga bunga" wynosiłby ZERO. A jeżeli ten sam 22 latek poszedłby w skórze z komórką i w Neo-okularkach to miałby duże szanse, że coś wyrwie.
Dlatego też nie jest dziwne, że wśród 14+ Matrix cieszył się powodzeniem (tak na marginesie - to świetny film).
Twoja hipoteza... była wielokrotnie dyskutowana i mało kto uważa, żeby miała cokolwiek wspólnego z rzeczywistością. I nie jestem żadnym wyjątkiem.
Czy była dyskutowana to nie wiem, ale mogę się założyć, że tą dyskusję prowadzili fani 20+ i nikt nie pytał o zdanie fanów 7-14. I nie, nie jesteś wyjątkiem.
Teraz najważniejsze: Ja nie polubiłem TPM, a 16 lat później prościutkie i zabawne TFA BARDZO mi się spodobało.
No właśnie, jak to wyjaśnić. Tutaj sytuacja jest bardziej złożona, ale spróbuję w miarę krótko.
Lucas robiąc TPM "olał" starych fanów i celował w młodych. Nie wiem czy to był jego pomysł czy nie - nieważne. Przyjęto założenie, że starzy i tak przyjdą to trzeba "walczyć" o młodych.
Co by nie mówić cel osiągnął bo TPM jest na 1 miejscu wśród najmłodszych.
Disney przyjął inną strategię. Celowano w nostalgię starych fanów i ich tęsknotę za starymi dobrymi czasami. Założono, że "starzy" pójdą do kina z dziećmi by pokazać im jak powinny wyglądać prawdziwe Star Wars. Cały marketing polegał na tym, żebyś uwierzył że wraca stare dobre a PT to było beeee.
Starzy (30+), którzy mają już sytuację życiową ustabilizowaną, nie mają już takiego ciśnienia na "bunga bunga" czyli "dziecinnieją". Ale inne stare zgredy idą w hard porno w poszukiwaniu emocji (flaki i genitalia). I tutaj masz rozłam wśród starych, nie musisz długo szukać żeby znaleźć komentarze "TFA to nie Star Wars tylko gów.." itp.
Mógłbym napisać, że padłeś ofiarą propagandy Disneya, ale to nie cała prawda. Film jest odmienny od TPM (którego nie lubisz) i po prostu dobry.
"Czy naprawdę przeszkadzały ci wtedy te wszystkie rzeczy o których mówi PP? Wątpię."
darth_numbers napisał: Tak. Mi przeszkadzały i to bardzo, podobnie jak wielu fanom, moim ówczesnym rówieśnikom.
darth_numbers napisał: Właśnie, mi też nie przeszkadzał ani Jar Jar ani te midi (dopiero później zauważyłem ten zgrzyt)
??? To przeszkadzały czy nie, proszę się zdecydować.
--------------------------------------------------
Szanuję Twoje zdanie na temat TPM bo nie każdemu musi się podobać. Ja osobiście byłem zachwycony. Wprawdzie denerwował mnie Jar Jar, bitwa o Naboo była słaba, ale najbardziej brakowało mi efektu wejścia w nadprzestrzeń.
Dostałem w zamian tyle wspaniałych rzeczy, że ...po prostu byłem zachwycony.
Na koniec muszę zaprotestować. Możesz pisać, że film był kiepski, nudny i nielogiczny, ale błagam nie pisz: styl wizualny to było bezguście.
Teraz już nie mam sił (upał) tego wyjaśniać, ale wrócę kiedyś przy innej okazji i tą "niegodziwość" odkręcę.
PS Użyłem 4 razy sformułowania "bunga bunga" ponieważ tyle razy strzelał Han Solo z kuszy w TFA początek spoilera proszę tego nie sprawdzać, to żart koniec spoilera.
Re: Midi i Jedi
Mister S.
-To przeszkadzały czy nie, proszę się zdecydować.
Ej ej ej. PP mówi,że Jar Jar w teorii jest najlepszą postacią TPM, bo jak na dłoni (w porównaniu do innych bohaterów) jego inencję i charakter mamy jak na dłoni
.
Ej ej ej. PP mówi,że Jar Jar w teorii jest najlepszą postacią TPM, bo jak na dłoni (w porównaniu do innych bohaterów) jego inencję i charakter mamy jak na dłoni

Re: Midi i Jedi
Smok Eustachy
Przeszkadzały w sposób nieusystematyzowany. Ludzie opisując swoje wrażenia z filmu często nie uświadamiają sobie, o co im chodzi. Np. brak starych bohaterów - to tylko sentyment, czy nowi są ciency?
Nowy strój Rey
Hego DamaskOkładki nowych książek
Hego Damask
raczej dla dzieci, w tym z nową postacią, niejaką Rose.
https://www.comicbookmovie.com/sci-fi/star_wars/star-wars-the-last-jedi-tie-in-book-covers-provide-new-looks-at-rey-finn-rose-and-more-a152692
https://www.comicbookmovie.com/sci-fi/star_wars/star-wars-the-last-jedi-tie-in-book-covers-provide-new-looks-at-rey-finn-rose-and-more-a152692
Re: Okładki nowych książek
HAL 9000
Star Wars: The Last Jedi Incredible Cross-Sections - podobno już 15 grudnia będzie.
Nieoficjalna okładka (fajna):
http://a.dilcdn.com/bl/wp-content/uploads/sites/6/2017/07/star-wars-cover-64-780x1024.jpg
Nieoficjalna okładka (fajna):
http://a.dilcdn.com/bl/wp-content/uploads/sites/6/2017/07/star-wars-cover-64-780x1024.jpg
Nowe promo arty
Hego DamaskNowe zdjęcie Luke`a
Hego Damask
z węgierskiego czasopisma o filmach (tytułu nie podano
)
https://pbs.twimg.com/media/DIedxhCUQAMjL-u.jpg:large

https://pbs.twimg.com/media/DIedxhCUQAMjL-u.jpg:large
Nowe zdjęcia promocyjne
Hego Damaskco obejrzeć?
Adakus
Zastanawiam się też, co przeczytać by się przygotować do premiery epizodu VIII. A to oczywiste, wystarczy tylko obejrzeć ponownie "Imperium kontratakuje", albo dla odmiany przeczytać adaptację powieściową ;p.
Re: co obejrzeć?
Mossar
Polecam Star Wars. Mroczne Widmo bo Rey jest wnuczka Qui-gona. Atak Klonów bo Snoke to Lama Su. Zemste Sithów bo Snoke to Mace Windu. Nowa Nadzieje bo Luke, ponoc ma byc w TLJ. Imperium bo Finn to syn Lando. Powrót Jedi bo Snoke to Wicket. No i na koniec Przebudzenie Mocy bo moga byc jakies powiazania.
A poza tym Łotr. Bo Snoke to służący Vadera.
A poza tym Łotr. Bo Snoke to służący Vadera.
Re: co obejrzeć?
General Rennobi
Z pełną odpowiedzialnością się podpisuję. HS is the key to all of this.
).gif)
Re: najlepiej
Adakus
Widziałem, nawet kilka razy. Chodzi mi raczej o prawdopodobne inspiracje twórców przy tworzeniu filmu.
Re: najlepiej
Darth Ponda
Możesz przeczytać jeszcze to: http://www.ossus.pl/biblioteka/The_Last_of_the_Jedi
Re: najlepiej
darth_numbers
Jaja sobie robisz? Mogliby skopiować Imperium nuta po nucie i pewnie byś się nie połapał... A to dlatego, że proces tworzenia filmu nie jest tak prostacki, jak sobie wyobrażasz. Johnson na samym początku prac nad E8 opublikował "listę inspiracji", zresztą nawet tu na stronie przytaczaną:
"Z jasnego nieba" (1950)
"Most na rzece Kwai" (1957)
"Gunga Din" (1939)
"Trzech wyjętych spod prawa samurajów" (1964)
"Sahara" (1943)
"Niewysłany List" (1959)
"Z jasnego nieba" (1950)
"Most na rzece Kwai" (1957)
"Gunga Din" (1939)
"Trzech wyjętych spod prawa samurajów" (1964)
"Sahara" (1943)
"Niewysłany List" (1959)
Re: najlepiej
Adakus
Jaja, jasne, podobno porgi z jaj się wykluwają.
Nie chodzi mi o inspiracje oparte na kinematografii światowej, a raczej na tych z uniwersum Star Wars. W temacie o filmie z Hanem Solo, wymieniłem dwie trylogie o tym przemytniku. Chodzi o materiał źródłowy, TFA udowodniło co było materiałem źródłowym.
Nie chodzi mi o inspiracje oparte na kinematografii światowej, a raczej na tych z uniwersum Star Wars. W temacie o filmie z Hanem Solo, wymieniłem dwie trylogie o tym przemytniku. Chodzi o materiał źródłowy, TFA udowodniło co było materiałem źródłowym.