Czyli takie przemyślenia, wizje i przeczucia na temat tego co się zdarzy (które nie wiem gdzie zapisywać). A jeśli się nie zdarzy, to znaczy że Moc chciała inaczej.
Czyli takie przemyślenia, wizje i przeczucia na temat tego co się zdarzy (które nie wiem gdzie zapisywać). A jeśli się nie zdarzy, to znaczy że Moc chciała inaczej.
Już o tym gdzieś pisałem na forum lub w komentarzu: że mam wizję, jak Rey mówi "I shall never become Jedi" (nie pamiętam tylko, czy mówiła to odkładając miecz, czy szykując się do uderzenia, na które Jedi nie powinien sobie pozwolić, starość nie radość).
Poniekąd ta wizja już została potwierdzona: The Last Jedi ma być jeden (choć rodzaj nie został wyjaśniony, ale Luke już nim jest).
Yoda chyli czoło przed Twoimi zdolnościami.
Tak się zastanawiam, bo w zwiastunie nie było widać Sokoła na wyspie Luke`a.
Chewbacca ją podrzucił na "ląd" i poleciał sobie dalej?
Czy może zrobił sobie wakacje (łowił ryby, zbierał grzybki) i czekał aż panna się wszystkiego nauczy.
Mam taka mała wizję, że "Kudłacz" siedzi na brzegu, moczy nogi i łowi ryby. R2 próbuje złapać jakąś stację z muzyką, a Rey macha tym mieczem i komary odgania.
To zasługuje co najmniej na komiks. Gdybym umiał rysować... Namówisz Kathi?
HAL 9000 napisał:
T"Kudłacz" siedzi na brzegu, moczy nogi i łowi ryby. R2 próbuje złapać jakąś stację z muzyką, a Rey macha tym mieczem i komary odgania.
-----------------------
A Łukasz Skywalker znowu stoi na krawędzi lądu i sika do oceanu.
MF "zaparkowal" na dole przy schodach, co było widać na zdjęciach ze studia. Więc zapewne obywatel Kudlaty gdzieś tam siedzi i łowi ryby, czy co tam pływa.
Ryby na śniadanie, obiad i kolację?
Żołądek "Kudłacza" tego nie wytrzyma
A może on jest vege i żywi się korzonkami i trawą?
A co jedzą Wookie w Holiday Special?
http://a.dilcdn.com/bl/wp-content/uploads/sites/6/2017/07/star-wars-cover-80-857x1024.jpg
I już nie musimy się domyślać, bo wędkę miał, a co do mięsa to... ciekawe jak smakują paszteciki z "Pokemonów"
Staną wspólnie w okolicach Wielkiego Finału.
Jako duchy, zapewne. Ale mają Tę Moc.
A poprowadzi je...
Mam taką mała wizję bitwy na Crait.
Faza pierwsza - to co widzimy w zwiastunie, czyli latające maszyny rolnicze, które zaorają pole walki.
Faza druga - Luke przekazuje eskadrze Poe "magiczne fasolki" (Luke był farmerem i zna się na rolnictwie). Myśliwce rozrzucają nasiona po zaoranym polu.
Faza trzecia - wielki krążownik kalamariański wypuszcza wodę z basenów i podlewa "magiczne fasolki", które rosną natychmiast aż do nieba.
Faza czwarta - wkracza Rey i ścina mieczem wielkie rośliny, które upadając niszczą Najwyższy Porządek, a przynajmniej ich piekielne maszyny kroczące.
Faza piąta - impreza na zgliszczach, przylatują "miśki" i rozpalają wielkie ogniska przy których wszyscy tańczą. Okazuje się, że łodygi fasolki świetnie się palą. Można też z nich zrobić papier, więc szybko drukują galaktyczną ilość ulotek propagandowych.
Trzeba mieć fantazję... Disney!
-ścina mieczem wielkie rośliny, które upadając niszczą Najwyższy Porządek, a przynajmniej ich piekielne maszyny kroczące
I wszyscy powiedzą że Disney zrzyna z ROTJ.
Ponoć te nowe statki nie wypuszczają żadnego dymu tylko rozwalają powierzchnię Crait która pod spodem jest czerwona.
Szczerze? Trawestacja klasycznej baśni w ramach innej baśni raczej nie świadczy o specjalnie dużej fantazji. Ponad to w tej formie niszczy obraz uniwersum jako takiego. Nagle by się okazało, że po co komuś statki, maszyny kroczące etc kiedy można wezwać siły przyrody. Dobry patent do kolnej części Avatara, to Star wars to tak średnio bym powiedział.
Mily napisał:
...niszczy obraz uniwersum...
Wręcz przeciwnie, nawiązuje do ANH i sprawia, że całość jest bardziej spójna - kilkanaście lat które Luke spędził na farmie nie poszło na marne.
Ma też olbrzymi walor dydaktyczny, albowiem uczy młodych ludzi szacunku dla rolnictwa. Nie trzeba być pilotem myśliwca, żeby być bohaterem i uratować Galaktykę, więc... powstrzyma to ucieczkę młodych ze wsi do miasta.
Wiem, że nie jest to "specjalnie duża fantazja", ale na większą Disneya nie stać niestety
Zastanawiałeś się kiedyś nad wstąpieniem do PSL-u ?
Zręczny jest Darth Piechociński, na zieloną stronę sprowadzić może.
Myśl Fiony "to wszystko miało być inaczej" wręcz idealnie pasuje do reakcji fandomu na współczesne SW.
Tak offtopicznie, bo Shrek leci.
Mam taka mała wizję...
Leia po śmierci Hana dojdzie do wniosku, że rodzina jest najważniejsza i przejdzie na CSM.
Kylo zabije Rey - na szczęście przed śmiercią dziewczyna dowie się od Luke`a jak odrodzić się w ciele wilka (szarego, bo nie ukończyła szkolenia).
Luke zabije siostrę, żeby przywrócić równowagę Mocy - na szczęście Leia przed śmiercią dowie się od Snoke`a jak odrodzić się w ciele wilka (czarnego, bo CSM).
Poe spotka białego wilka i okaże się że to Ahsoka Tano.
Film skończy się gdy Finn...
http://peteevanschefcaricature.ghost.io/content/images/2015/08/fin.jpg
I film skończy się, gdy Finn nieodwołalnie i na zawsze utraci jedno "n".
Oglądałbym. Chyba.
Chyba jak Finn wyblaknie do Fina.
(chociaż czytałem w jednej książce że są już Afrofinowie).
Som
Miss Helsinek 2017
http://www.dailystar.co.uk/news/latest-news/576902/Miss-Helsinki-winner-racism-ugly-beauty-queen-video
Pijany pianista dla Elizy
Powiedzmy sobie szczerze, że równowaga mocy nie została zachwiana
Miss Republiki Południowej Afryki
https://mg.co.za/article/2014-03-30-rolene-strauss-crowned-miss-south-africa-2014
To ona od setek lat ma wiedzę jak osiągnąć równowagę Mocy.
Pytanie, kto jej posłucha?
Ja się zastanawiam, czy Maz odbije "Kudłacza" Rey?
I czy użyje Mocy, by wpłynąć na jego uczucia?
Rey i Kudłacz to tylko praca.
A kiedy Kudłacz przejdzie na emeryturę...
-Jeżeli istota płci żeńskiej zgadza się zostać żoną Wookieego, wbija zęby w miękkie podbrzusze quillarata.
I tu jest problem.
Czy Maz Kanata ma jeszcze zęby?
Zawsze mogą żyć na kocią łapę.
Czy sztuczna szczęka się liczy?
moja płyta z TFA zaczyna przycinać na scenach z Hanem na Sokole
Spokojnie, to tylko TFA. Jakby coś się działo z OT, prequelami albo RO to wtedy się martw.
Zgłębiaj Moc, młody padawanie, zamiast sądzić, żeś od niej mądrzejszy
Uważam się za mądrzejszego od ludzi z di$n€¥a, ale z Mocą stawiam swoją mądrość na równi.
Po prostu ją zajechałeś i tyle
Jak oglądałem kiedyś Star Wars na DVD, to przy przechodzeniu lasera na drugą warstwę (w połowie filmu) czasami film na chwilę się zatrzymywał - to oto chodzi?
Nie mierzyłem czy to dokładnie połowa, ale jest kilka takich zwiech potem leci normalnie do końca.
Martwię się bo Skyfalla mam zajechanego do imentu...
To na czym ty oglądasz filmy? Na gramofonie (zmień igłę)
Sprawdź czy na innym sprzęcie jest tak samo
niestety, przy Skyfallu to już nie zależy od urządzenia
Współczuję, bo to świetny film - jeden z najlepszych Bondów.
Tak na marginesie, to jakiś czas temu, można było kupić całą serię ładnie wydaną na Blu-ray za 400 zł.
http://www.007.com/wp-content/uploads/2012/05/Bond50th_Glamour_BD2.jpg
Stare filmy odrestaurowano i Dr. No ma lepszy obraz niż GoldenEye.
wielkich rozmiarów statki bojowe w kosmosie
i nieco mniejsze tuż nad powierzchnią planety
i była Ta z którą jest Moc
i miecze świetlne wielkości ściany pełgały
trailer TLJ w Imaksie
A wyjaśniło się, dlaczego tak nieludzko/nienaturalnie był wygięty mały palec
Może na IMAXowym ekranie wyszedł prosto?
Mam pytanie do wizjonerów: Kto będzie dyszał w trailerze do EIX?
Snoke!
Hana i żony Unkara Plutta?
drżę na tę myśl
Jak wiemy (może nie wszyscy) Kylo przejdzie na JSM.
Tak więc dla równowagi Rey przejdzie na CSM - logiczne.
Partnerski związek Rey i Snoke`a zaowocuje dwójką dzieci.
Chłopiec Anakin - silny mocą.
Dziewczynka Kirazs - niestabilna emocjonalnie, często miewa migreny.
W ostatnim epizodzie dowiemy się, że Snoke był ojcem Rey, a ona jego zaginioną córką więc...
...dzieci trzeba będzie uśpić.
The end.
Dzieci codziennie trzeba usypiać, a one i tak się budzą i domagają się różnych dziwnych rzeczy (jedzenia, pieniędzy, telefonów, pieniędzy, samochodów, pieniędzy). Na szczęście z czasem idą na studia i wtedy zaczyna się życie
Bo domagają się tylko pieniędzy. ~
oglądać tę Grę o Tron!
Dopiero będę oglądał.
Pierwszeństwo ma Twin Peaks
A w sprawie palca, to każdy rycerz wie, że odpowiednio wygięty posiada dużą Moc. A odpowiednio pokierowany może zdziałać cuda.
nie mówcie mi że Łotr Jeden to nie SW.
Sto procent starłorsowości w starłorsach. Przecudne, z klimatem OT. Finałowa scena z Vaderem i Leią bez znaczenia.
(tak, nie przypominajcie mi w tej miłej chwili Galena i Eadu)
Wspaniałość od początku.
Potem wciska się Galen z jego przekazem i jest ciut przefajnowana scena ucieczki z Jedhy.
Potem jest ta słabiutka akcja na Eadu.
Potem jest perfekcja (można się czepiać detali typu czemu Jyn musi być zagrożona spadnięciem z wieży).
Na koniec niepotrzebne sceny z Tantive.
Jestem gotów na Andora
zacny fanfik koleżanki blogerki księżniczki
http://www.ogienilod.in-mist.net/viewtopic.php?f=84&t=5025
Ja sobie odpuszczę
Jest tyle dobrej literatury, że dawanie 100x szansy ********* produkcjom nie miałoby sensu
Do zupy czytało się całkiem nieźle, a Budziol został wręcz entuzjastą
Bo zacny fanfic jest.
HAL, w zalewie %(@$ zalewającego świat współczesny warto.
HAL - daj temu 100% szansy, jak będziesz uważał że straciłeś czas to masz piwo. Słowo.
-
HAL, w zalewie %(@$ zalewającego świat współczesny warto.
No ale współczesny zalew może też być całkiem stary (XX wiek) i też warto po niego sięgnąć.
Zrobiłem podsumowanie "dóbr kulturalnych", które nabyłem w miesiącu wrześniu i wygląda to tak:
20 książek (najstarsza to zbiór opowiadań Dicka rok 1952)
8 komiksów (najstarszy to Batman #62 1950 w ramach WKKDC)
18 płyt Blu-ray (najstarsza to Dr. Strangelove 1963)
80 płyt CD (najstarsze nagranie to 1967 rok)
Całkiem niezłe skamieliny
Oczywiście nowości też są (muza do Valeriana, film Logan czy komiks Orbital).
Może nowe "produkty" rzadko osiągają poziom starszych produkcji, ale cieszy fakt iż mamy dostęp do tych dóbr w coraz lepszej jakości i dzięki temu możemy je jeszcze bardziej docenić.
początek spoilera Bardziej wymijająco się chyba nie da XD koniec spoilera
----------------------
bartoszcze napisał:
Łotr jest wspaniały, coraz bardziej żałuję że tylko raz byłem w kinie.
Żałuj, żałuj
A wcześniej też:
Sto procent starłorsowości w starłorsach. Przecudne, z klimatem OT.
Zastanawiam się, skąd ten przypływ entuzjazmu i Mocy.
To sprawka seansów domowych zapewne
PS
Rozumiem niechęć do Galena, ale Eadu była krótko i takiej ciemnej, skalistej, deszczowej lokacji nie było w SW (najbliżej Kamino - zresztą też nie przepadasz z tego co pamiętam).
Dobrze kontrastowała z pozostałymi planetami - oczywiście wolałbym bardziej nieziemskie lokacje, ale na razie nie ma co liczyć na takie, niestety.
Dokładnie, seanse domowe
Eadu najmniej mi przeszkadza jako miejsce (choć sztucznością trąci), za kiepską uważam całą akcję która ma tam miejsce. Jedynie Krennic jest tam dobrym punktem (i dylematy Cassiana).
A jeśli chodzi o Kamino, to też nie tyle sama planeta mi przeszkadza, co brak pomysłu Dżordża na jej mieszkańców.
Internetu, czy w Galaktyce go nie wynaleźli?
Bo przecież wystarczyłoby te plany załadować do sieci, jak w The Core.
Ale w tamtej Galaktyce mamy w tym zakresie full oldschool, i potrzebny fizyczny nośnik, jak w takim filmie co go nie umiem namierzyć, gdzie dobry bohater wysłał kopie dokumentów do iluś tam redakcji gazet (wtedy jeszcze), a zły przechwycił wszystkie przesyłki w sortowni poczty...
PS Łotr jest wspaniały, coraz bardziej żałuję że tylko raz byłem w kinie.
PS PS Eadu sucks, Galen sucks.
Jeśli Rey okaże się zaginioną siostrą Kylo Bena, to to będzie pieprzona Dynastia, a nie Starłorsy.
Ale nie okaże się, nie darmo od miesięcy przepowiadam jej pochodzenie w stopce.
PS Kwilenie porga jest świetne na dzwonek w telefonie, byłem pierwszy. Znaczy pewnie tysiąc siedemset czterdziesty pierwszy czy coś koło tego.
Zgodnie z twoją logiką przeżycie Maula i Boba Fetta sprawiło, że to już nie SW, tylko Moda na sukces
A zaginieni krewni już się w SW pojawiali, np. Wnuk Palpatine`a czy panienka Mirta Gev.
Maul i Fett nie przeżyli, to są podłe plotki miłośników "Dynastii"!
GEORGE LUCAS JEST FANEM DYNASTII
Abstynencja trailerowa - dzień 1.
Nie jest źle. Spodziewałem się, że pokusa sięgnięcia po zwiastun będzie większa. Czuję, że Moc jest ze mną i dam radę. Jeżeli miał się pojawić głód, to świetny plakat w naszych barwach narodowych go zaspokoił, więc nie czułem głodu.
Mam nawet wizję dużego klubu AT (Abstynentów Trailerowych) oraz kilku mniejszych AT-AT (Abstynenci Trailerowi - Abstynenci Teaserowi) i AT ST (Abstynenci Trailerów i Spotów Telewizyjnych).
Hasło: Oglądasz - przegrywasz!
Odzew: Disney! Pozwól marzyć!
Warto być asem w takim klubie. AS to Abstynent Spoilerowy.
Dlaczego warto?
To proste. Kobiety kochają Abstynentów Spojlerowych. Oto przykład (żeby nie być gołosłownym):
https://youtu.be/2TfF2XhLqTw
Czy ty też pijasz tylko Ballantina? Bo że jesteś "bezwzględnie inteligentny" to juz wiem
Alkohol???
Przecież:
https://youtu.be/uejrvomxvcg?t=37
Też nie widziałem, choć pewnie się załapie przed jakimś filmem w kinie.
W kinie będę zamykał oczy - taki mam plan na te 2 miesiące
Abstynencja trailerowa - dzień 2.
Natknąłem się w sieci na analizę trailera, więc szybko opuściłem zagrożony teren i udałem się w bezpieczne miejsce
Do premiery pozostały 62 dni, na razie spokój. Jeszcze przyjdzie czas że SW będzie z lodówki wyskakiwać, mam czas się przygotować i zrobić zapasy
Abstynencja trailerowa - dzień 3.
Cześć nazywam się HAL 9000 i jestem starwarsoholikiem.
Cieszę się, że to wyrzuciłem z siebie i lżej mi na sercu.
Wizja zbliżającego się epizodu ósmego dodaje mi siły.
Pozdrawiam wszystkich abstynentów trailerowych, spoilerowych i spotów telewizyjnych.
Niech Moc będzie z Wami!
Specjalne streszczenie trailera, pozbawione jakichkolwiek spoilerów:
- są co najmniej dwie planety, IMHO nieźle wyglądające
- nie ma co najmniej jednej zapowiadanej planety
- brakuje co najmniej dwóch postaci znanych z TFA
- jedna z postaci ma co najmniej dwie wersje twarzy
- są co najmniej dwie nowe istoty
- chyba jest potwór,
- są sceny z białą bronią, w tym szermierka
- są bitwy, pościgi, pożary i wybuchy
- są co najmniej dwa zdania pożyczone z wcześniejszych epizodów
- są co najmniej dwa niepokojące zdania.
Nic z tego nie wiemy!
Zostały Ci dwa miesiące
(nam też)
No to przeczytałem
- zgaduję że Ahch-To i Crait, dużo wcześniej mówiło się o przynajmniej czterech, więc dobrze, że nie wszystko pokazali
- nie było Cantonica i D`Qar (?)
- Han Solo i Lor San Tekka (łatwe do odgadnięcia)
- Kylo z blizną i bez (retrospekcje)
- mam nadzieję że fajne jak
- jak to chyba? POTWORY MUSZĄ BYĆ
- Snoke ma biały miecz świetlny
- wybuchy muszą być, a najlepiej wybuchające POTWORY Ooooo!
- do
"Jestem twoim ojcem" (chodź do tatusia)
do
"Mam złe przeczucia"
- 1) premiera odwołana, 2) Abrams robi dokrętki.
Czyżbyś oczekiwał, że napiszę o jakie zdania chodziło?
(aha, miałem na myśli postaci znane z TFA, które mają się pojawić w TLJ, wymienieni przez Ciebie chyba nie spełniają tych warunków... )
Nie, dziękuję.
Za wersję ze spoilerami, też dziękuję - nie skorzystam
W ramach grupy wsparcia
Trailer pokazuje, że należy mieć nadzieję iż będzie dobrze, a nawet jeszcze lepeiej
To ja nie potrzebuje trailerów żeby mieć nadzieję, bo mam jasną i krystalicznie czystą wizję TLJ.
I mogę z całą stanowczością stwierdzić iż to jest FILM ROKU 2017!!!
Udzielam wsparcia mojej grupie wsparcia - możecie spać spokojnie, SW jest w dobrych rękach
bartoszcze napisał:
Specjalne streszczenie trailera, pozbawione jakichkolwiek spoilerów:
-----------------------
- są co najmniej dwie planety, IMHO nieźle wyglądające początek spoilera Ahch-To i Crait koniec spoilera
- nie ma co najmniej jednej zapowiadanej planety początek spoilera Cantonica koniec spoilera
- brakuje co najmniej dwóch postaci znanych z TFA początek spoilera Maz i Hux koniec spoilera
- jedna z postaci ma co najmniej dwie wersje twarzy początek spoilera Kylo koniec spoilera
- są co najmniej dwie nowe istoty początek spoilera porg i kryształowy lisek koniec spoilera
- chyba jest potwór, początek spoilera kiedy Rey nurkuje to coś tam w kącie koniec spoilera
- są sceny z białą bronią, w tym szermierka początek spoilera Rey trenuje, Finn się tłucze z Phasmą jakimś żelastwem koniec spoilera
- są bitwy, pościgi, pożary i wybuchy (za dużo żeby wymieniać)
- są co najmniej dwa zdania pożyczone z wcześniejszych epizodów początek spoilera "I need help" i "Fulfil your destiny" koniec spoilera
- są co najmniej dwa niepokojące zdania.
początek spoilera to o potędze, której Luke się wystraszył, i to że ktoś musi pokazać Rey jej miejsce w tym wszystkim koniec spoilera
Chyba jednak nie było potwora
Lipa w **uj.
POTWORY MUSZĄ BYĆ (tego ogona w wodzie chyba nie zaliczę)
To już drugi taki denny film po ROTS
A gdyby fathiery policzyć jako potwory, z pewnego punktu widzenia?
To już lepiej ten ogon zaliczyć
Co to potwór, z którym zamykamy dzieci w boksach i dzieci mają się dobrze
Kylo/Ben się przyznał że jest potworem, może to się liczy?
Z nim nie wszystkie dzieci w boksach miałyby się dobrze... W końcu uczniowie Luke`a którzy pozostali mu wierni i próbowali go powstrzymać dobrze nie skończyli...
Jak Rey zanurkowała w jaskini, to tam było widać Wielką Czaszkę.
Na bank potwór. Co prawda tak jakby ex ale uważam, że wciąż się liczy
Czyli i tak jest więcej potworów niż było w ANH - mamy czaszkę i ogon [i Bena ], a w ANH był tylko szkielecik bez ogona.
Dianoga
Dianoga to szlachetna istota, całkowicie niezrozumiana ("Z pewnego punktu widzenia"), a nie żaden potwór.
może być moją szczególną częścią Sagi, z uwagi na Carrie
niezależnie od tego, czy choćby się zbliży do TESB, gdzie Carrie też przecież króluje niepodzielnie
takie myśli i wizje na widok plakatu mnie naszły, zupełnie niespodziewanie
A poza tym oddaję się medytacji nt. TLJ, zamiast dać się zwieść podejrzanym plotkom rozsiewanym w mediach i internetsach.
Nie, to nie cytat z SW, a przynajmniej nie taki który bym kojarzył. To cytat z innego lubianego przeze mnie filmu, też zresztą SF, czyli Abyss Jamesa Camerona (ach, te efekty w latach 80, szkoda że widziałem tylko na małym ekranie).
Wspominam go, bo mi się przypomniał dziś przy oglądaniu R1, załoga Łotra mogła w zasadzie powiedzieć to samo.
ktoś widział film przy okazji pracy nad napisami
nie ma bata na Mariolę, NIE BĘDĘ czytać wątku o tym
wiecie że za 4 tygodnie o tej porze będę po seansie?
cały Latest zaj**any tym że ktoś widział film, najgorsze
(wulgaryzm na prawach cytatu wyłącznie)
To troll
byłaby świetna do gry eksploracyjno-strategicznej, poproszę co najmniej mapę do Civ5
Las był ładny i było kilka dobrych ujęć ale już okolice zamku Maz Kanaty paskudne, blee
A taką planetę kojarzysz:
http://4.bp.blogspot.com/-U51nqNxGxHQ/UWAzHAfgJMI/AAAAAAAAV18/KMnICMqwk1w/s1600/vlcsnap-2013-04-06-10h23m32s135.png
https://lumiere-a.akamaihd.net/v1/images/databank_utapau_01_169_14a54eb1.jpeg?region=0%2C49%2C1560%2C780
Zielone niebo, nieziemskie widoki, świeże pomysły - to jest STAR WARS.
Lucas wróć
A tam, czepiasz się ruin
Przede wszystkim ujęcie z góry pokazywało masę różnych półwyspów między wąskimi jeziorami.
Natomiast Utapau... sam pomysł z życiem w wielkiej dziurze to było straszliwe meh, dopiero kiedyś później doczytałem że tam się niby chowali przed huraganami.
Niee, Utapau wizualnie nie porywa, dla mnie dodatkowym rozczarowaniem są sztampowi mieszkańcy, tu Dżordżowi zdecydowanie zabrakło odwagi i/lub kreatywności.
Takodana to na Mazurach lepiej by wyszła
A Utapau... właśnie chodzi o to, że jest to planeta jakich wiele i nikt nie powie iż to jego ulubiona, a proszę się przyjrzeć lepiej.
Lucas "bez odwagi i kreatywności", miażdży SW Disneya.
Zielone niebo - gdzie takie było? Nigdzie.
Sztampowi mieszkańcy? Którzy? Może to:
https://youtu.be/3GXfb2raNFY?t=61
https://youtu.be/3GXfb2raNFY?t=84
Warto ten filmik obejrzeć klatka po klatce, zwracając uwagę na to co się dzieje na drugim, trzecim, czwartym planie. Ten fragment trwa niecałe 3 minuty a jest ty większe bogactwo niż w TFA i R1 razem.
Zobacz za plecami klonów - ta planeta żyje!
https://youtu.be/3GXfb2raNFY?t=1
I te wszystkie "szkielety"
https://youtu.be/3GXfb2raNFY?t=135
O innych rzeczach jak nowe pojazdy, jednostki i uzbrojenie nie wspominam, bo cały czas piszę tylko o planecie
Noł noł, mówimy o pierwszym planie
(a przynajmniej drugim)
Pierwszy plan to padaka - kiepskie CGI i dwóch "bezimiennych" generałów, których los nas nie obchodzi bo za mało o nich wiemy, a nie znając ich przeszłości i motywów, ciężko się zaangażować emocjonalnie w losy tego pojedynku.
A wystarczyło zredukować niepotrzebne wątki i wprawdzie kolorowe ale już zupełnie niepotrzebne postacie jak Yoda, Windu, Secura czy Palpatine . Wówczas ten zaoszczędzony czas można by lepiej wykorzystać, jak chociażby w nieco wcześniejszym filmie "Most na rzece Kwai" gdzie mamy starcie dwóch pułkowników granych dla odmiany przez dobrych aktorów.
A tak, zamiast emocjonującej rozgrywki dwóch silnych charakterów, mamy młockę świetlnymi cepami
Ja się generalnie zgadzam, ale Niebieską to Ty szanuj!
A ja jestem za, a nawet przeciw
Koncepcja jest słuszna...
https://youtu.be/NE4LfdZkB8s?t=28
ale nie mieszajmy...
https://youtu.be/a7DDCjg4M6Y?t=226
...pada śnieg, tym głupsze o TFA flejmy
Blisko, coraz bliżej...
(właściwie dlaczego nie w Mikołaja???)
https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/23622114_1689021174495442_799789035886607689_n.png?oh=a7aa93f1ddfe5e8c0ae11689b3914f8f&oe=5AA52D47
bo tu jeszcze nie było
100% Bastionu, myślicie że to jakiś user?
konsekwentnie nie oglądam już nowych spotów, nie paczam nowych zdjęć, unikam wszystkiego co piszą z wyjątkiem trollingów Hamilla
Od paru dni dręczy mnie koszmar(ek), to się podzielę. ~
Drzewo z książką w środku. Rey otwiera ją, a tam na stronie tytułowej zwykłą czcionką maszynową, po angielsku:
Journal of the Whills
by
George Lucas
i co wtedy?
Jak to co?
Znajdzie w niej coś, co się nada do zrzynki.
nie żebym się czepiał, ale to już zakrawa na odruch Pawłowa
Klasyka SF:
Rey otwiera książkę a tam opisane jej losy - przeszłość i przyszłość, i oczywiście obowiązkowo rycina na której otwiera tą książkę
i wtedy wchodzi tekst Maz z napisów FoD, cały na biało!
Rey: Nie spodziewałam się Hiszpańskiej Inkwizycji.
Hiszpańska Inkwizycja: Nikt się nie spodziewa Hiszpańskiej Inkiwyzcji!
Łódzkie pogotowie: nikt nie spodziewa się łódzkiego pogotowia!
Bo nie przyjeżdża jak się po nie dzwoni?
latest cały zawalony tematami o spoilerach, najgorzej
HAL, czuję to co Ty od momentu drugiego trailera
PS Mossar odlicza do jakiegoś dnia co do niczego nie pasuje
przychodzi w tym roku tydzień później
Za to Gwiazdor wcześniej, a Дед Мороз jeszcze bardziej. ~
Дед Мороз to prawie cały miesiąć - bo powinien 7 stycznia, a Gwiazdor to będzie miał wolne w sylwestra
Ježíšek też będzie wczesniej
odbastionienie się na najblisze dni, w lateście widzę coraz więcej postów o spoilerach, tylko czekać aż coś zacznie z tytułów postów wynikać (tu płynne nawiązanie do wątku o cenzurze na Senacie)
zostało sześć
Piątek. Omijam wątki z działu spoilery.
Sobota. Omijam artykuły.
Niedziela. Podejrzliwie patrzę na latesta.
Poniedziałek. Nie mam wątpliwości, za chwilę ktoś mnie napadnie spoilerem (choć niby wiem więcej niż HAL).
Wtorek. Zaczną się recenzje.
Środa. Seans.
To chyba prościej jak będę unikał Bastionu przez tych dni parę...
CU w Imaksie.
Środa...A Ty weź człowieku i czekaj do czwartku...
W czwartek Bastion należy odstawić zdecydowanie, w środę w zasadzie już też.
Wysłać Ci priva w środę o 23:30? ~
A potem się dziwią że niby wszystko wokół bombardujemy
Gorzej, że potem każecie za to płacić. ~
jak mogę, ale nawet Youtube mi starwarsy podsuwa
za to jestem akurat wdzięczny:
https://www.youtube.com/watch?v=k6zCLs1_LnI&feature=share
ale latesta obchodzę z daleka
(bo TLJ jakoś tak sobie nazywam TFA Vol. 2, oglądanie tych 2 filmów ciągiem to będzie pyszka)
I jak strasznie parsknąłem przy meldunku o ucieczce z Jakku, kiedy Kylo pyta:
The droid... stole the freighter?"
Co te popisy BB-8 w Vol.2 robią ze znanymi już scenami
Przepięknie wyszło strollowanie wątku recenzenckiego na WWII
sempiterny tych, co Starłorsy Znają Lepiej Od Lukasa, o to że Ostatni Dżedaj nie jest taki jak oni by sobie wyobrażali, prześmieszny jest
mam dla Was wiadomość, która może się Wam wydać przykra, ale w gruncie rzeczy jest dla Was pozytywna:
nie złamiecie mojej wiary w SW
Czterdzieści lat temu (well, w Polsce chwilę później) prosty chłopak z Tatooine w beznadziejnej sytuacji uratował Rebelię i dał nadzieję Galaktyce (Lord Moderator Budziol uprzejmie proszony o niewtrącanie się). Dziś ten sam chłopak (o ileś tam odyavinowych lat starszy) w beznadziejnej sytuacji uratował Ruch Oporu i ponownie dał nadzieję Galaktyce.
Gwiezdne Wojny są oparte na nadziei.
Może zbyt mocno zagłębiliście się w Bibliotekę Jedi i nie widzicie tego, czego w niej znaleźć nie umiecie. Odwagi, to jest przed Wami, musicie jedynie spojrzeć w głąb siebie i znaleźć to co tu i teraz, czyli radość z każdych Gwiezdnych Wojen, bo one wszystkie są nasze.
Mam nadzieję, że się Wam uda, niech Moc będzie z Wami.
(ma ktoś pożyczyć płytę z ROTS, bo muszę się w końcu nauczyć kochać ten film tak jak pozostałe SW, mimo tego wszystkiego co George w nim spieprzył)
Ja bym pożyczył płytę ROTS ale to nieekonomiczne - wysyłka będzie kosztować tyle co nowy film
PS
Niedawno steelbooki BD chodziły po 25 zł.
A w ROTS jest więcej dobrego niż złego np. muzyka najlepsza ze wszystkich części
Jakbym gdzieś wypatrzył tobym kupił
Najtaniej widziałem w stacjonarnych sklepach MM.
Kompletna saga (1-6) na Blu-ray w wyszukiwarkach i na stronach różnych sklepów (w tym MM) kosztuje najtaniej około 350zł, tymczasem w stacjonarnych często ją widzę za 150 zł. Dlaczego tak jest? Nie wiem.
150:6=25
Co jakiś czas pojawiają sie też steelbooki za śmieszne pieniądze (25zł), ale haczyk jest taki że nie ma TPM
Jak ona patrzy na Luka, kiedy on dopytuje o Obi-Wana.
Jaka ona była przezroczysta w PT...
A jaka szczupła, gdy spaliła tłuszcz po imperialnej kuracji odchudzającej.
https://vignette.wikia.nocookie.net/starwars/images/c/c9/OwenBeruDead-MOSW.png/revision/latest?cb=20131104064152
Zajrzałem z głupia frant do wątku o marzeniach o kontynuacji Legend. Czytam sobie spokojnie o rzeczach, które zupełnie mnie nie ziębią ani parzą (żeby nie rzec nic gorszego), totalna obojętność na opowieści o X i V, aż tu nagle natrafiam na westchnienie, że przydałoby się "Jakieś zakończenie historii Wielkiej Trójcy, skupienie się na młodym pokoleniu".
Spojrzałem na autora i nie do końca wierzyłem, że dobrze widzę. Pomyślałem sobie, że przecież dokładnie to mamy w tej chwili w nowej trylogii: historia Wielkiej Trójcy jest zamykana, oddaje się stery nowym, młodym bohaterom. Han odszedł w chwale, po wspaniałej akcji na Starkillerze i odważnej próbie ocalenia syna. Luke odszedł po wspaniałym pokazie możliwości, spełniając się w najlepszy możliwy sposób. Leia... ewidentnie miała odejść w wielkim stylu w EIX, cóż, zdrowie spłatało wszystkim paskudnego psikusa. I mimo to wciąż słychać głosy marudzenia, że jak można było się ich pozbyć, albo jak można było się TAK ich pozbyć (jakby była jakakolwiek gwarancja, że ktokolwiek zrobi to lepiej).
I pewnie mogłem od razu zacząć pisać o tym tutaj, ale wiedziony impulsem skomentowałem "na miejscu".
Kolego Keran et consortes! Soraski, jeśli wybiłem z rozmarzenia. Jakby nakręcili wg Waszej wersji, też by mi pewnie nie przeszkadzało. Ale nakręcili tak jak jest, kwestia czy Wam się kiedykolwiek spodoba, to Wasza sprawa.
Peace&luz.
- widzisz, że ktoś chce zakończenia historii classic trio w EU
- piszesz kompletnie niezwiązanego z tematem posta "hurr durr macie to w disney trlogy i płaczecie hurr durr"
- ktoś ci tłumaczy, że przecież nie w tym rzecz, że po prostu disneyowska wersja mu się nie podoba
- piszesz na blogu o tym jak to, hehe, o co cho, przeciez to wasza sprawa czy wam sie podoba hehe
Celowo nie rozwijałem już w tamtym wątku.
Nie przeszkadza mi się że komuś się nie podoba JAK, o tym se można dyskutować (choć też nie w trybie #DisneyZniszczyłHana), tylko że właśnie było wiele głosów że "celowo wycinają starych bohaterów". Kropka.
Czytałem większość recenzji/opinii/komentarzy w temacie recenzenckim TLJ i lwia część tych negatywnych krytykowała sposób potraktowania classic trio. Ciężko się czepiać o "celowe wycinanie starych bohaterów" skoro od 2014 roku wszyscy związani z filmami trąbili o przekazaniu pałeczki dalej.. Albo mam problemy ze wzrokiem albo zastosowałeś klasyczny generalizujący argument mający na celu wyśmiać ludzi niezadowolonych z filmów (coś jak "TFA złe bo podobne, TLJ złe bo inne"). Ale już odsuwając to na bok, kompletnie inną sprawą jest cały background jaki mają za sobą Luke, Han i Leia w Dinsey Trilogy a jaki w EU.. Jednak 3 filmy, a dziesiątki książek to drobna różnica, stąd chęć otrzymania jakiegoś definitywnego zakończenia dla bohaterów nie powinna dziwić.
Alternatywa błędna - czytałem wiele głosów (fakt, niekoniecznie na Bastionie, ale na pewno też poza wątkiem recenzenckim) czepiających się tego wycinania classic trio, jeżeli wyszło jakbym generalizował na wszystkich niezadowolonych ST to soraski.
Ten cały konflikt jest z góry skazany na porażkę. Po tylu latach ludzie mają naprawdę BARDZO różne oczekiwania co do Star Wars, mają różne kryteria oceny. Nie da się dogodzić wszystkim. Ale da się zrobić na tyle świetny film pod różnymi względami, żeby dogodzić prawie wszystkim.
Tylko, że moim zdaniem (i będę się tego trzymał) nie da się aktualnie zrobić filmu głównej sagi, który spodobałby się zdecydowanej większości. Po prostu. I nawet jakby cofnąć się w czasie widać to po Legendach. Trudno porównywać filmy i książki/komiksy, ale opinie fanów na temat takich pozycji jak komiksowa seria Legacy czy książki z tego okresu, Wektor Pierwszy, całe książkowe NEJ są baaaardzo skrajne. O wiele łatwiej jest zakochać się w takich seriach jak seria Republic, X-Wingi, Medstar czy chociażby zupełnie oderwane TOR, trylogia Bane`a. To w tym kierunku moim zdaniem powinien iść Disney, żeby robić filmy mogące spodobać się każdemu widzowi. Filmy zupełnie oderwane od Luke`a, Lei i Hana i ich dziedzictwa. Fani budują sobie w okół głównej sagi swoje własne wyobrażenia, przez dziesiątki lat wychowują się z określonym wizerunkiem danej postaci. I wtedy , po skasowaniu swojego ukochanego kanonu, idą do kina na kolejny epizod i widzą kontynuację, która nijak się ma do ich postrzegania tego świata. Widzą Bena Solo, który może być postrzegany jako marny zlepek Jacena, Anakina i Revana. Widzą Hana umierającego po jednym filmie w sposób (dla nich) zupełnie bezwartościowy. Widzą Luke`a, która nijak się ma do tego Luke`a, na którym się wychowali. A Leia lata w przestworzach. I wtedy, kiedy te filary zostały zburzone, zaczyna się analizowanie wszystkiego tak, żeby jeszcze bardziej utwierdzić się w przekonaniu, że te filmy to popłuczyny po Legendach. Zaczyna przeszkadzać humor, brak starych ras (xD), słabo nakreślona sytuacja w galaktyce, kontrowersyjne decyzje. I co, takie osoby nie mają do tego prawa? Jasne, że mają. Świat Legend był ogromny, niektóre historie były absolutnie genialne, niektóre dobre, ale były też takie se i masakrycznie słabe. Ale składały się na pewną całość, która swoją skalą biję na głowę to co mamy teraz w Nowym Kanonie. Ale przykro mi panowie i panie Legendarni - nie przekonuje mnie mówienie "Disney miał już 2 lata, to powinno już jakoś wyglądać!". Co to są 2 lata? Nie da się stworzyć tak ogromnego świata w 2 lata.
Alex, Keran, wkurzacie się na bartoszcze, nie wiem, może i słusznie. Ten temat o kontynuacji Legend jest fajny, refleksyjny, prowokuje ciekawe przemyślenia i fajnie by było gdyby do tego służył. Ale my w co drugim temacie o Nowym Kanonie natykamy się na ataki wymierzone w nowe filmy, książki. To też może w&^rwić kiedy wyskakuje Ci post w stylu "Ten film to i tak będzie gówno. Czego innego możemy się spodziewać po Disneyu?". Nie mówię, że to akurat Wy tak robicie, ale z mojej perspektywy, osoby stojącej trochę po środku tego wszystkiego, siły są w miarę równo rozłożone. Legendiarz przypierdziela Nowemu Kanonowi, fan nowych filmów atakuje bezsens Legend. I tak w kółko.
Nie sądzę, żeby ten konflikt miał kiedykolwiek ustać. Do jakiegoś stopnia zawsze będzie istniał, niezależnie od poziomu NK. Ale czy to źle ;D? Powstają nowe filmy, książki, komiksy, gadżety. Poza tym pojawiła się masa nowych fanów, którzy poza Nowym Kanonem są też ciekawi świata Legend. Nie wiem czy rzeczywiście jest jakiś wzrost, ale wydaje mi się, że starłorsowi weterani też w ostanim okresie chętniej wracają do Legend.
Także tego. Ja się jaram.
-Ale my w co drugim temacie o Nowym Kanonie natykamy się na ataki wymierzone w nowe filmy, książki. To też może w&^rwić kiedy wyskakuje Ci post w stylu "Ten film to i tak będzie gówno. Czego innego możemy się spodziewać po Disneyu?".
Meh, komentarze wyśmiewające Legendy olewam ciepłym moczem, jak choćby ten Lubsoka. Ja akurat sam czasem śmieszkuję z TLJ, więc trolling nie jest mi obcy. Komentarz bartoszcze, jak myślę całkiem poważny, jednak sugerował pewien brak konsekwencji i hipokryzję niektórym fanom Legend, z czym się nie zgodziłem i wyjaśniłem dlaczego jego uwaga jest błędna. Tylko tyle
Alex napisał:
Komentarz bartoszcze, jak myślę całkiem poważny, jednak sugerował pewien brak konsekwencji i hipokryzję niektórym fanom Legend, z czym się nie zgodziłem i wyjaśniłem dlaczego jego uwaga jest błędna.
-----------------------
I w pełni go podtrzymuję, stwierdzając jedynie, że umieściłem go w niewłaściwym miejscu i sugerując niewłaściwej osobie takie podejście.
Fani budują sobie w okół głównej sagi swoje własne wyobrażenia, przez dziesiątki lat wychowują się z określonym wizerunkiem danej postaci
No i ja dokładnie cały czas już od TFA powtarzam, że główne zarzuty pod adresem nowych filmów to "ja sobie to inaczej wyobrażałem". Nie ma sprawy, każdy ma swoje wizje i opinie, chodzi tylko o to, że subiektywna wizja/opinia nie jest po to żeby ją innym narzucać jako jedynie słuszną.
Czy mogą się nie podobać nowe filmy? Pewnie że mogą.
Czy mają wady? Pewnie że mają (Lord Sidious ładnie TLJ punktował). Ale są to porządne filmy SW i udawanie, że to nowe Holiday Special, to bzdura.
Forda w jego ikonicznych rolach.
River Phoenix dał radę, ale grał nastolatka i tylko w kilkunastominutowym intro.
Sean Patrick Flannery zniechęcił mnie błyskawicznie.
Jak pójdzie Aldenowi Ehrenreichowi?
Zobaczymy pod koniec maja...
Mnie się Sean Patrick Flannery podobał, może dlatego że serial był świetny - pomysł na serial był wręcz genialny i tylko szkoda że miał mały budżet
Jak kiedyś wyjdzie na BD to sobie kupię. Tak swoja drogą to Disney mógłby reaktywować i odświeżyć ten serial.
Jak pójdzie Aldenowi Ehrenreichowi?
Dobrze, dobrze mu pójdzie, z zastąpieniem Forda nie powinno być żadnych problemów.
pół odcinka Rebelsów, a może nawet trochę więcej
ładnie to wygląda nawet
Ja tak po pięciu minutach odwracam głowę, no nie mogę
Nie patrz na hełmy szturmowców i mostki stardestrojerow, to wtedy jest spoko.
Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić
Są takie odcinki które da się oglądać a nawet są fajne - tylko jak je znaleźć?
Jakieś zbiorcze wydanie BD kiedyś kupię i poszukam tych dobrych.
A niektórzy bohaterowie serialu są lepsi od tych z TFA czy TLJ i niemiałbym nic przeciwko gdyby pojawili sie na duzym ekranie.
Mam taką wizję że Finn i Poe giną w pierwszych sekundach E9.
Najlepiej niech spłoną razem w kapsule ratunkowej, w górnych warstwach atmosfery albo lepiej, niech próbują wylądować na powierzchni jakiegoś gazowego giganta
Poe:
- To się może udać!
Finn
- Tak, uda się!
I dalej:
- Aaaa!
- Aaaa, płoną mi nogi!
- Nie myśl o tym, spójrz mi w oczy!
- Palą ci się włosy!
- Za dużo żelu nawaliłem!
- Nikt nigdy tak na mnie nie patrzył <3
- Wiesz co do ciebie zawsze czułem <3
- Zimno mi.
- Przecież płoniemy!
- Przytul mnie głuptasku <3
BOOM!
LGBTJPRD zadowolone i wtedy poznajemy nowych bohaterów E9
Zrzynka z TFA!!!1!
kiedy widzisz luźne dyskusje o Epizodzie IX, uświadamiasz sobie że JJ napisał już scenariusz (czy ostateczny to inna sprawa...) i czujesz że jednocześnie:
- już chcesz wiedzieć jak to się potoczy
- nie chcesz tego wiedzieć, póki nie będziesz siedzieć w fotelu kinowym...
...gdyby Mistrz Kenobi żył, to ukrywałby się na odludziu?"
Czyli oglądam Rebelsów.
kiedy należy zacząć izolować się od newsów na temat Solo.
I tak wiadomo, że 3 głównych bohaterów przeżyje
Przeczytałem że Gleeson chce komediowego Huxa w EIX i zaczęły mi się snuć różne wizje.
I pokazała mi się wizja sceny, w której Kylo jest otoczony przez kompanię szturmowców z wycelowanymi w niego blasterami i rozkazem strzelać jeśli się tylko ruszy, a Hux patrzy na niego drwiąco i mówi "myślisz że jesteś jak ten Jedi na Crait?"
Ale to jest akurat dobre, popieram w pełni.
Myślę, że gdyby scena z tą "lekcją" nie została wycięta, to hejterzy widzieliby w niej głównie kolejny zbędny przejaw humoru
(a poza tym też nie myślałem, że Rey potrafi aż tak szybko biegać)
Musiała biegać w upale zapadając się w pisku na Jakku, uciekając przed niemilcami, na dodatek obciążona złomem. Bieg na twardym bez obciążenia w miłej nadmorskiej bryzie to bułka z masłem*. Oczywiście w uniwersum SW na każdej planecie jest identyczna grawitacja.
* jakiego koloru będzie masło zrobione z niebieskiego mleka, a jakiego z zielonego?
Przeczytane dziś (tłumaczenie własne):
"Fani mają swoje opinie, ale zwykle tylko niezadowoleni informują o tym. Zadowoleni wolą zostać cicho. A to sprawia wrażenie, że jest gorzej niż w rzeczywistości. Przyciąga setki milionów widzów, marudy wciąż marudzą ale oglądają... inaczej nie mieliby o czym marudzić."
Zostawiam ten cytat pro memoriam i życzę wszystkim pogodnych, spokojnych Świąt
Na marginesie któregoś kolejnego flejmika o tym jakie to Di$nejowskie $equele są rzekomo Niedobre, nasunęła mi się myśl, że przecież Wybraniec (załóżmy) będący dobrym lub złym bohaterem dwóch Trylogii, przede wszystkim... mógł spędzić życie składając robociki na Tatooine. Może kiedyś zostałby pomocnikiem w gospodarstwie Cliegga Larsa, może by z niego uciekł i zaciągnął się na statek kosmiczny w Mos Eisley. O tym, że został jedną z najpotężniejszych osób w Galaktyce, zdecydował przypadek: wskutek zbiegu okoliczności natrafił na niego Jedi, i to być może jedyny taki Jedi, który był gotów postawić się całej Radzie.
Kto wie, ile takich dzieci mogło pozostać niezauważonych na innych pustynnych czy podobnie zapomnianych przez galaktykę planetach?
Post sprzed miesiąca i moja odpowiedź jest trochę spóźniona, ale jeśli Anakin był Wybrańcem, to raczej Moc i przeznaczenie zdecydowały o jego odnalezieniu i dalszym losie, a nie czysty przypadek...
To sugerowałoby, że cała akcja TPM była sterowana przez Moc
(no, przynajmniej od wysłania Qui-Gona na Naboo do wejścia do sklepu Watto)
Najpierw był kolejny nowy spot.
Nie odtworzyłem.
Potem zobaczyłem post Mossara "dużo nowych informacji".
Po namyśle nie wszedłem w wątek.
Wiem, że wiem sporo o Solo, reszty chcę się dowiedzieć na seansie.
Tak, już niedługo kolejny świetny film Star Wars - pięknie jest.
Jako, że jestem nieco "do przodu" w stosunku do reszty bastionowiczów, martwi mnie od jakiegoś czasu ta dłuuuugaaa przerwa między SOLO a E9
Pięknie jest, ale będzie cudownie jak dojdziemy do 2-3 filmów rocznie
2-3 filmy OK, ale tylko jak będzie jeden sezon aktorskiego rocznie dodatkowo.
Najważniejsze żeby jakość filmów nie spadła - jakość nie ilość się liczy
Obecnie mamy TYLKO jeden film rocznie i narzekających na jakość nie brakuje, więc zdecydowanie lepiej mieć trzy do wyboru, bo wtedy jest większa szansa, że każdy znajdzie coś dla siebie
Natomiast zwolennikiem seriali to ja nie jestem.
Czemu nie , jakby to zrobili na poziomie Gry o Tron , Br. Bad czy Vikingów .
Serial SW na poziomie Gry o Tron , Br. Bad czy Vikingów to byłaby popelina, a obawiam się że nawet do tego poziomu popeliny się nie zbliżymy.
Mam na myśli ROZMACH, bo fabularnie te seriale dają radę i są OK.
Obawiam się, że przy niskim budżecie, twórcy serialu SW, żeby zapewnić odpowiednią oglądalność, zaczną poruszać kontrowersyjne tematy, bo tak najprościej.
Więc przykładowo dwóch zakonników w szlafrokach (oszczędność), wypełniając misję na jakimś pustkowiu (oszczędność), mieszkając wspólnie w skromnym szałasie (oszczędność), odkryje w sobie rodzące się uczucie (czysty zysk).
Do końca sezonu będziemy się zastanawiać czy odejdą z zakonu, czy miłość zwycięży, czy może to była tylko chwila słabości i fatalne zauroczenie?
Solo wciska się już każdą szczeliną, więc tym bardziej należy się zajmować czym innym.
W TLJ jest legendarna już scena, jak księżniczka/generał Leia po wypadnięciu w próżnię powraca na okręt przy użyciu Mocy. Legendarną, bo najczęściej określaną jako koszmarną etc.
Zarzuty pod adresem tej sceny to najczęściej:
- przecież to nierealne, żeby przeżyć w próżni
- jak to beznadziejnie wygląda, jakby udawała Supermana
Kwestią realności (w sensie naukowym) w SW możemy się nieco mniej przejmować (z przyczyn, które wszyscy znają), zresztą i nauka nie wyklucza możliwości przeżycia pewnego (niedługiego) czasu w próżni, do tego koncepcje bąbla Mocy etc.
Intryguje kwestia "jak to wygląda". Jak się tak zastanowić, to w gruncie rzeczy dlaczego "dobrze" wygląda podnoszenie X-winga z bagna prostym wyciągnięciem ręki? Dlaczego "dobrze" wygląda zatrzymywanie na odległość opadającego ciężkiego przedmiotu i odrzucanie go na bok? Dlaczego "dobrze" wygląda zatrzymywanie wyciągniętymi rękami eksplozji?
Czy w porównaniu z takimi wyczynami przemieszczanie się w próżni (na niewielką odległość) przy wykorzystaniu Mocy jest czymś szczególnie nierealistycznym? A jeśli nie jest nierealistyczne, to właściwie jak "powinno" wyglądać takie przemieszczanie? Na ile takie przemieszczanie powinno wyglądać inaczej, niż przyciąganie do siebie mniejszego lub większego obiektu?
Bo tak próbuję sobie wyobrazić i...
Ta scena jest wspaniała i Rian ma u mnie duży plus za to. Gdyby czekali z taką akcją do E9 to już by nie zdążyli. TLJ to godne pożegnanie księżniczki, a jak ktoś za bardzo wsiąknie w MC/DC to wszędzie widzi Supermany, Batmany i pająki
PS
Dopiero w domu zwróciłem uwagę na ten mikro-pyłek który "tańczył" wokół jej ręki, ale po to się filmy kupuje.
Ja już kiedyś pisałem, że przy powtórnym obejrzeniu tej sceny mam trochę lepsze odczucia.
https://www.youtube.com/watch?v=tfc7CDim7VI
Do 0:09 jest jak dla mnie fajnie - pamiętam to w kinie i nie miałem jeszcze wtedy negatywnych odczuć. Leia lecąca przez kosmos od 0:09 do 0:19 mi przeszkadza nie ze względu na sam pomysł tylko na wykonanie tej sceny. Coś po prostu mi wizualnie nie gra w tym locie. Może powinien być.. mniej sztywny? Może Leia powinna czymkolwiek ruszać podczas tego lotu? Jakieś mikroruchu dłońmi, nogami, może głową. Tyle by mi chyba wystarczyło.
Właściwie to ta scena jest realistyczna. Jak sam wspomniałeś można przeżyć chwilę w próżni. Natomiast Leia mogła się odepchnąć za pomocą mocy. Wystarczyło lekkie wprawienie w ruch, w kosmosie się nie zatrzymasz więc mogła powoli ze stałą prędkością lecieć do statku. Potem jeszcze raz użyła mocy jako silniczków manewrujących, aby nie zderzyć się ze statkiem i wyhamowała przy drzwiach. Żaden bąbel mocy nie jest potrzebny . Co do tego jak to wygląda - była wykończona, najwidoczniej ledwo miała siłę, aby użyć mocy, czego oczekiwałeś, pomachania Poowi?
Jak można mówić o realiźmie w bajkowym kontekście? Ano można ale trzeba być "twórczym księgowym", albo "naukowym fantastą" czyli umieć połączyć bardzo odległe koncepty
W starwarsowej przestrzeni kosmicznej nie ma próżni. Jest coś w rodzaju "eteru", rozchodzi się tam dźwięk, ośrodek ma charakter "płynu", unoszą się dymy, pojazdy doświadczają oporów ruchu, prędkości "kosmiczne" są względnie małe (poddźwiękowe w naszym ziemskim rozumieniu). Próżnią starwarsową nie da się oddcyhać, ale mimo wszystko jest to pewien rodzaj atmosfery (jak równoległy wszechświat w Funkym Kovalu).
Mechanika orbitalna w SW jest zupełnie inna niż w naszym świecie. Nie ma tam żadnych orbit, prędkości ucieczki ani takich głupot. Grawitacja wygląda raczej na siłę, która działa tylko wtedy, gdy bohaterowie zdają sobię sprawę z jej istnienia (jak w kreskówkach Warnera gdzie Kojot wybiega w przepaść).Każdy z pojazdów wyposażony jest w jakieś magiczne urządzenia generujące antygrawitację - na ich pokładach panuje pełne ciążenie, a start z planety polega na jakimś cudownym "odpychaniu".
Używanie Mocy do manipulacji umysłami jest bardzo fajnym konceptem i chyba jedynym, który nie jest w totalnej sprzeczności z naszym światem. Moc oddziaływująca na obiekty materialne, to już zupełnie inna sprawa. Co z zachowaniem pędu? Co z zachowaniem energii mechanicznej? W Clone Wars G.T. Dooku za pomocą Mocy opuszcza się powoli z dużej wysokości na ziemię. To jest zupełnie jak w opowieści Barona Muenchhausena, o tym, jak sam wydarł się z bagna za włosy.
Miecze świetlne - gdyby się nad tym zastanowić, to jakim cudem ktoś jest w stanie utrzymać to w ręce? Klinga miecza w pełnym pędzie przecina metalowe belki. Metal po prostu odparowuje. Miecz wbity w pancerne drzwi (Ep. I) doprowadza je do temperatury topnienia w kilka sekund. Miecz świetlny najwyraźniej jest w stanie doprowadzić metal do temperatury wrzenia w ułamku sekundy. To są jakieś straszliwe energie. Jaką temperaturę ma klinga? Czy jest ona stała, czy miecz "wie", kiedy ma dostarczać więcej energii? W moim doświadczeniu przemysłowym pracowałem z metalami rozgrzanymi do 1100-1200C i powiem Wam, że z niedużych kawałków bije miłe ciepełko. Trudno jest się zbliżyć. Jeżeli klinga ma "temperaturę", to niemożliwe byłoby zbliżenie się do miecza na mniej niż kilka metrów, nie mówiąc o trzymaniu go w ręce.
Co ciekawe, miecze są "świetlne", ale na oko widać, że ostrza mają masę (i to sporą!), bohaterowie wymachują nimi wykorzystując ich moment pędu.
Wszystko w starwarsach wygląda fajne i znajomo, ale gdyby wejść głębiej w mechanizmy rządzące tym światem, to mamy do czynienia z zupełną obcością. To co my nazywamy "grawitacją", "temperaturą", "energią", w świecie SW ma jakieś odpowiedniki, ale działają one zupełnie inaczej niż w naszym, "prawdziwym" wszechświecie. Ichnia fizyka jest zupełnie odmienna. Mają inne ZNACZENIE. Odmienna już na poziomie samego konceptu.
Dlatego jest tak trudno mówić o jakimkolwiek realiźmie "świata" Gwiezdnych Wojen. Starwarsy mają pewne bardzo realistyczne elementy. Ale to jest "realizm symboliczny", i dotyczy raczej zachowań bohaterów i wydarzeń, ktore mają bezpośrednie odpowiedniki w naszym życiu. Świat SW sam w sobie nie jest realistyczny. I dlatego trudno jest mówić o "Uniwersum SW" w innym kontekście niż tylko zbiór opowieści. Tym bardziej, że świat SW nie ma swojego "mitu stworzenia", w przeciwieństwie do Uniwersum Tolkienowego, w którym wszystko ma swój początek w jakiejś wszechpotężnej istocie. Świat Tolkiena jest dziwny i obcy, ale istnieje w nim zdefiniowane źródło zasad nim rządzących (bóstwo). W SW tego nie ma, i dlatego jest tak trudno ten świat "urealnić".
Co oczywiście wcale nie przeszkadza, żeby w takie rozmyślania się pobawić. Ale mimo wszystko co chwilę wpada się na problemy podobne do tych, które wspomniałem. Ciężko przez to przeskoczyć Może Wam idzie to łatwiej, jak ktoś ma jakieś koncepcje realizmu świata SW, niech się nimi dzieli, fajnie jest poczytać takie "rozkminy"...
Jeżeli przyjąć, że Moc - zgodnie z tym co mówi się w filmach - to pole energii, to takie pole energii może śmiało wpływać na mechanikę
Rozważania w tym zakresie są snute od dość dawna, kiedyś prowadziłem na ten temat ożywioną dyskuję w komentarzach:
http://bartoszcze.blox.pl/2016/01/Gwiezdne-dorastanie.html#ListaKomentarzy
Natomiast znacznie ciekawszy jest poruszony przez Ciebie aspekt termodynamiczny (ale ja w ogóle nie lubię tych pomysłów SW, w których lightsabery zachowują się jak palniki, jedną z największych zasług Lucasa w ROTS jest wycięcie sceny w której Anakin zaspawał mieczem pokrywę włazu).
To jest jeden z tych zarzutów w stosunku do tlj, którego nie jestem w stanie pojąć, a który urósł do kolosalnych rozmiarów. Tak, jak za pierwszym razem i każdym kolejnym mój odbiór jest niezmienny - zaskakujące i totalnie, TOTALNIE badassowe, niewyobrażalny pokaz Mocy. I mam absolutnie gdzieś, że Leia się nie uczyła, to pasuje do przekazu sequeli. Czy mogło być lepiej zrobione? CGI zawsze może być lepiej zrobione. Takich scen życzę sobie więcej, wykorzystania Mocy na taka skalę. Uwielbiam tę scenę.
[tak sobie przeglądam temat]
SW Lucasa to była intymna, kosmiczna soap opera z rozmachem, nigdy "badassowa" (cokolwiek to znaczy), niemniej rozumiem to nerdowskie wyobrażenia, ale SW są przeciwieństwem kina Chucków Norrisów, Seagalów, Stallone`ów. George za bardzo wywodzi się z grona filmowców indie, żeby sprzyjać populistycznym gustom, dlatego tak dużo osób nie lubi jego Sagi, a jak już lubią, to raczej za efektowne igrzyska, nie za "nie lubię piasku" czy "nie znałem mojej mamy". No ok.
disclaimer napisał:
dlatego tak dużo osób nie lubi jego Sagi
-----------------------
Mówimy o tej samej najpopularniejszej sadze na świecie?
disclaimer napisał:
jak już lubią, to raczej za efektowne igrzyska, nie za "nie lubię piasku" czy "nie znałem mojej mamy".
-----------------------
Chcesz powiedzieć, że ww fragmenty to szczyt artyzmu, który jest zbyt dobry dla filmu przygodowego, za to odnalazłby się świetnie na niszowym festiwalu?
-Mówimy o tej samej najpopularniejszej sadze na świecie?
-----------------------
Masz na myśli Sagę 1-6, jedyną najprawdziwszą oryginalną trylogię czy może markę?
Chcesz powiedzieć, że ww fragmenty to szczyt artyzmu, który jest zbyt dobry dla filmu przygodowego, za to odnalazłby się świetnie na niszowym festiwalu?
-----------------------
Nie, to znaczy, że statystyczny współczesny, wyrobiony widz, raczej nie przepada za tego typu dialogami, tymczasem dzieci będące targetem nie mają z nimi problemu.
When you get away from that convention, a lot of people don`t understand it any more. They`re used to a more affected kind of style. People who aren`t academically-oriented, like kids, they don`t know any of that and just take it for what it is and think it`s great.
disclaimer napisał:
Masz na myśli Sagę 1-6, jedyną najprawdziwszą oryginalną trylogię czy może markę?
-----------------------
O ile się nie mylę to sama ANH jest uwielbiana do dzisiaj i jest klasykiem kina, ale co ja tam wiem
Rili? Bo jak długo jestem w internecie tak długo jest powtarzane, że ten film został URATOWANY w montażu, i to nie przez Lucasa, opening crawl to nie on, i dialogi nie te ("można przeczytać, ale nie wypowiedzieć").
A co to ma do rzeczy z uwielbieniem Sagi?
No właśnie. Ja od początku mówię o stopniu uwielbienia poszczególnych filmów Lucasa, a ty o Sadze jako...?
Wielu (m.in Ichabod, spora część youtube`a, toteż i komentujących tam i na innych forach) niechęć do prequeli argumentuje tym, że Lucas miał dookoła siebie yes manów, a przy OT nie, i wyszły lepsze filmy, dlatego że Lucas miał z nimi mało wspólnego
I ja się przychylam do tej opcji. Lucas puszczony na żywioł nie daje sobie rady. Nowa Nadzieja została zaś w znacznym stopniu ulepszona.
Lucasowi powinien ktoś powiedzieć, żeby se dał spokój z reżyserką.
Jego. Powinno to działać tak, że reżyser poprawia po scenarzyście, po reżyserze producent a po producencie wytwórnia. I tak w kółko aż do osiągnięcia perfekcji.
Miał do niej prawa, ale wchodząc w tryb ichabodystów ile on sam tam mógł proporcjonalnie wkładać to należą się:
Glorii Katz, Irvinowi Kershnerowi, Willardowi Huyck, Richardowi Marquandowi, Leigh Brackett, Paulowi Hirschowi, Ralphowi McQuarrie, Lawrence`owi Kasdanowi, Gary`emu Kurtzowi, Marcii Lucas
Bardzo dobrze wiemy, że rzeczywistość produkcyjna a to co podają w mediach/creditsach to dwie różne rzeczy
A to nie miej pretensji do mnie tylko do ludzików z internetu. Oni stawiają sprawę jasno
"Nowofalowiec cinema bambino Giorgio Lucasi, no on ma te jakieś wizjonerskie pomysły i może być tym całym konsultantem, ale filmów to niech nie robi bo ni umi, aktorów nie umi, i w komputer nie umi. Buon Viaggio!"
Skoro mowa o wszystkich, to nie wszyscy wiedzą co to SW, nie wszyscy je oglądali, ani nie wszyscy się nimi interesują
Paradoksalnie to ty użyłeś absolutu,
moje "dużo osób" jest jeszcze daleko w tyle
...trzeba się chować, żeby uniknąć Solo.
Włączasz na chwilę telewizor, a tu jak nie reklama samochodu z Sokołem i Chewiem, to trailer.
#jakżyć
raczej nie wybiorę się dziś wieczorem, to będę Bastionu UNIKAĆ i nie wiem do kiedy dokładnie
(to znaczy do wyjścia z Solo co najmniej)
To jest słuszna i dobra koncepcja
https://youtu.be/Alv9Qbe3aG8
Unikaj innych anty-koncepcji
Solo podsunął mi myśl, żeby sprawdzić reakcje na serwisach oceniających. Sprawdzenie podsunęło mi myśl, żeby zrobić porównanie (bo potem szukam od podstaw)
Rotten Tomatoes
Mroczne Widmo: krytycy 55%, widownia 59%
https://www.rottentomatoes.com/m/star_wars_episode_i_the_phantom_menace/
Atak Klonów: krytycy 66%, widownia 57%
https://www.rottentomatoes.com/m/star_wars_episode_ii_attack_of_the_clones/
Zemsta Sithów: krytycy 79%, widownia 65%
https://www.rottentomatoes.com/m/star_wars_episode_iii_revenge_of_the_sith/
Łotr Jeden: krytycy 85%, widownia 87%
https://www.rottentomatoes.com/m/rogue_one_a_star_wars_story/
Nowa Nadzieja: krytycy 93%, widownia 96%
https://www.rottentomatoes.com/m/star_wars/
Imperium Kontratakuje: krytycy 95%, widownia 97%
https://www.rottentomatoes.com/m/empire_strikes_back/
Powrót Jedi: krytycy 80%, widownia 94%
https://www.rottentomatoes.com/m/star_wars_episode_vi_return_of_the_jedi/
Przebudzenie Mocy: krytycy 93%, widownia 88%
https://www.rottentomatoes.com/m/star_wars_episode_vii_the_force_awakens/
Ostatni Jedi: krytycy 91%, widownia 46%
https://www.rottentomatoes.com/m/star_wars_the_last_jedi/
Solo na razie (pierwsza doba wyświetlania): krytycy 69%, widownia 54%
https://www.rottentomatoes.com/m/solo_a_star_wars_story
Jak mi się kiedyś będzie chciało to poszerzę choćby o IMDB i MC
Straszna strata czasu.
Wiesz ile czasu się traci sprawdzając to raz za razem?
Domyślam się, ale nie wiem po co?
To jakaś ciekawostka przyrodnicza jak cielak z dwoma głowami.
Bardziej interesujące są finanse (ale też mamy inflację itp.).
Czasem się przydaje w dyskusjach z różnymi "oooo pacz jaki słaby film, ludzie na RT nie mogli sie mylić !!!1!"
No chyba że tak.
To jeszcze dorzucę zmiany. Od 2017.12.14 "stare" filmy się nie ruszyły, za to TLJ idzie powolutku w dół:
Otwarcie - 56% 3.3/5 77292
22.12.17 - 53% 3.2/5 136846
06.03.18 - 48% 3.0/5 185000
25.05.18 - 46% 2.9/5 194061
Czyli akcja antyTLJ trwa... ~
bo zupełnie irracjonalnie zajrzałem do sekcji recenzji użytkowników IMDB, gdzie oczywiście trafiłem na stały zestaw hejterski, ale jeden pan serdecznie mnie rozczulił - otóż on już po godzinie wyszedł z filmu JUŻ PO GODZINIE i w oparciu o to ma zdanie o filmie xD
hejterzy, ci to mają wyobraźnię i brak poczucia obciachu
aha, opinię zamieścił w kwietniu
Po czterodniowym (amerykańskim) weekendzie: krytycy 70% (średnia ocena 6,4), widzowie 62% (średnia ocena 6,8).
Zastanawiam się nad tym od wyjścia z seansu Solo. Dla jednych bowiem Solo to esencja SW, dla mnie przyjemny i zabawny film, co do którego nie umiem się zdecydować do końca, czy w ogóle należy on do SW.
Cóż zatem mamy:
- ducha Star Wars, pojęcie dość ulotne i indywidualne (dla jednych ducha SW nie mają filmy ST, dla mnie 100%)
- galaktyczną różnorodność (w tym StareRasy TM i nowe rasy)
- kosmiczny realizm, w sensie że lokacje wyglądają nieziemsko, ale nie jak z bajki
- kosmiczny rozmach (raczej przy podróży na i z Kessel, niż w pokazaniu przestrzeni)
- liczne nawiązania i aluzje do filmów SW i nie tylko filmów
Czego zaś nie mamy:
- wojny na wielką skalę (ale w TLJ w sumie za bardzo też nie, prawda?)
- walki o los Galaktyki
- bitew (choć są potyczki i na Mimban, i na Kessel)
- użytkowników mieczy świetlnych (w zasadzie)
- użytkowników Mocy (w zasadzie), a na pewno żadnych jej przejawów.
Pytanie, które sobie stawiam, brzmi: co jest potrzebne, żeby galaktykę SW odróżnić od galaktyki Star Treka czy Guardiansów.
Czy Solo mógłby śmiało rozgrywać się w innej galaktyce, niż ta, w której czujemy się jak u siebie, choć jest tak daleko?
Z Twojego własnego posta w moim wątku (https://star-wars.pl/Forum/Temat/22381):
Więc ważne jest przede wszystkim stare przykazanie Boga dla Styki: "ty mnie nie maluj na kolanach, ty mnie maluj dobrze!" Starłorsy muszą być zrobione dobrze. Powinny zachwycać rozmachem kosmicznego świata, nie tracąc realizmu w jego przedstawieniu (patrz moje rozważania u Yodyzgredka). Żeby połączyć te elementy, reżyser musi czuć Moc.
Czyli chodzi o klimat, koniec końców.
A więc klimat. Trochę z mojego z kolei posta z tego samego wątku:
Co to jest klimat Gwiezdnych wojen? Niby ciężko określić, ale na pewno sami macie swoje definicje. To się po prostu "czuje". Przykładowo zapodałbym takie luźne obrazy: wielka bitwa kosmiczna z udziałem znajomych statków... Pościg jakiejś grupy niemilców za pojedynczym statkiem głównych bohaterów, który lawiruje w trudnych warunkach... Użytkownicy Jasnej i Ciemnej Strony stojący naprzeciw siebie, włączający swoje miecze świetlne... Wielkie, ruchliwe i multikulturowe futurystyczne miasto, z wieloma poziomami i latającymi wszędzie śmigaczami... Knajpa w szemranej części miasta, w której widzimy istoty wszelkich ras i profesji, co do jednej niebezpieczne...
No, sami wiecie. W każdym razie ów klimat musi być odczuwalny, bo bez tego sypie się wszystko.
O Solo powiem, że tak rozumianego klimatu ma wystarczająco dużo. Nie zawiera wszystkich elementów, składających się na klimat SW, ale ma ich dość, bym nie miał wątpliwości, co oglądam.
No a z dwóch grup elementów, które Ty wymieniasz, obecnie ważniejsza jest dla mnie pierwsza, ale to już wiemy
Absolutnie nie zaprzeczam, że Solo jest zrobiony dobrze!
A jednak wciąż mam wątpliwość, czy jednak za wiele nie brakuje. Malutką, ale wciąż. Ale pewnie mi przejdzie
Dla mnie esencją SW byłaby pewnie mieszanka mistycyzmu (Moc, Jedi, miecze świetlne etc.), tajemniczości, subtelnego humoru i przygody oraz trochę baśniowych podróży w kosmosie (w odróżnieniu np. do The Expanse, gdzie nie są one bułką z masłem ); gwiazdy, przestrzeń kosmiczna i szerokie plenery
Powstaje pytanie czy każdy film gwiezdnowojenny powinien zawierać wszystkie elementy, będące esencją GW - co z resztą dla każdego widza może oznaczać co innego (w "Solo" brakowało Mocy, a jednak dobrze bawiłem się na seansie. Ba, nawet w ANH jeszcze nie było aż tak rozwiniętej mitologii Jedi i ledwo co liźnięto temat, a jest to wciąż mój faworyt, zaraz po TESB...)? Czy w ogóle jest możliwy taki zabieg bez zjadania własnego ogona jeśli liczba filmów będzie rosła? A może zbyt duże odejście od "wzorca" to zwykły skok na kasę i czerpanie profitów z loga SW, bo możemy podciągnąć różne gatunki lekko je modyfikując i stwierdzić, że dzieją się w odległej galaktyce (może kom. rom. na Naboo albo kryminał w scenerii Nar Shaddaa lub horror na Korriban)?
Być może odpowiedź dostaniemy dopiero po kilku kolejnych filmach, a może okaże się (ponownie ) co fan, to inne zdanie.
Przychody z wyświetlania Solo w Polsce w pierwszy weekend: 976 794 dolarów
Ilość widzów na Solo w pierwszy weekend: 136 457.
Czyli średnia cena biletu na Solo w Polsce to siedem dolarów, szesnaście centów.
No, cenami już prawie, prawie, nas dogoniliscie
Najmniej płaciłem 16 PLN (tania środa)
Najwięcej 35 PLN (IMAX)
W OHKino chyba wszystko jest po 16PLN, ale po przejęciu jeszcze tam nie byłem.
U mnie było kino "sieci" Odra-Film i tam tanie bilety były adekwatne do jakości prezentacji, za to kino miało niezaprzeczalną zaletę - brak jakichkolwiek reklam. Przychodziło się na seans o godzinie 20 i o 20 leciał film - żadnych zwiastunów, nawet kino samo siebie nie reklamowało, jakaś partyzantka
Katowickie Multikino w aktualnej promocji wszystkie bilety ma po 15 PLN (plus dopłata za fotel VIP, być może za okulary 3D, nie korzystam).
To zresztą potem niesamowicie śmiesznie wygląda, jak reklamują swoje promocje, w których tanie bilety są po 14,90
Do IMAXa na Solo się nie wybierałem, bo nie mam wrażenia że dałoby to szczególny bonus (poza wynikającym z wielkości ekranu), dla mnie IMAX sprawdza się, jeśli jest dużo przestrzeni.
Jednym z niewyjaśnionych sekrecików Solo jest na razie sprawa, gdzie Lando grywał w sabacca (początek spoilera o Sokoła koniec spoilera). Pierwsza lokalizacja wydaje się chłodna, druga - bardziej tropikalna.
Przy pierwszej mówi się, że może to być po prostu Vandor, czyli planeta, na której ma miejsce początek spoilera nieudany koniec spoilera skok na pociąg. Byłoby to rozwiązanie dość proste, niewymagające tworzenia osobnej lokacji, ale - mówiąc szczerze - rozczarowujące. Czy naprawdę - biorąc pod uwagę rozmiary Galaktyki i łatwość poruszania się po niej - jedyny znany wystarczająco dobry pilot z wystarczająco dobrym statkiem, musi przesiadywać akurat na tej planecie, na której wyznaczono miejsce skoku?
Oczywiście, jest parę możliwych wytłumaczeń:
- Qi`ra zna więcej takich Lando, ale do tego było najbliżej
- Vandor jest tak ważnym miejscem w galaktyce, że po prostu różni ważni tam przesiadują (choć Lando wyglądał na ciut uziemionego)
Póki co czułbym się rozczarowany, gdyby to był Vandor.
PS jak ktoś wie jakie jest prawidłowe słowo dla "gracza w sabacca", as in: pokerzysta, niech podpowie.
Pierwsza lokalizacja jest w Wookiee potwierdzona jako Vandor, druga na razie nie. #notujemy
Kassila napisała, że w Cieszynie SOLO nie grają, więc aż sprawdziłem, że w Czeskim Cieszynie też nie. I przy okazji się dowiedziałem, że grają za to film o zacnym tytule:
Debbie a její parťačky
I nie wpadłem na to, że Czechy są jednym z pierwszych krajów, w których Ocean`s 8 wchodzi na ekrany
Kiedy Sokół w TESB chowa się na ścianie Executora, Vader wydaje polecenie:
"Calculate every possible destination along their last know trajectory".
Ale nie wydano analogicznego polecenia w kontekście rebelianckich jednostek, które ewakuowały się z Hoth. A przecież Sokół ani nie miał na pokładzie poważniejszych sił rebelii, ani tym bardziej tak poszukiwanego Skywalkera.
Zastanawia mnie ta mania wciskania nowych postaci do SW.
W OT: Vader, Leia, C3, R2, Luke, Ben, Tarkin, Han, Chewie, Yoda, Imperator, Lando...
W PT: Padme, Gunray, Qui-Gon, Jar-Jar, Maul, Mace Windu, Jango, Dooku...
W ST: Poe, Kylo, Finn, Rey, BB, Hux, Maz, Snoke, Rose, Holdo...
I wciąż dokładali kolejne, uśmiercając stare, jak to potem upchnąć w filmie?
"Motywator hipernapędu uległ uszkodzeniu".
No kto, KTO go mógł demotywować?
L3 <3
podczas seansu TESB przyszedł mi do głowy niezły smaczek SOLO, który zyskuje w moich oczach skoro odkryłem go po tak długim okresie od ostatniego seansu tego spinoffa. Mianowicie Han mówi do C3PO, żeby pogadał o hipernapędzie z Sokołem. Pomyślałem `Chwila, z Sokołem? A no tak! L3 jest częścią Sokoła.`
Moze odkrywam Amerykę, ale musiałem o tym napisać. Dzięki.
Mamy kolejnego do Zakonu
Weź spójrz pod tym kątem na "Pański statek mówi zadziwiającym dialektem"
Natrafiłem dziś przypadkiem na tekst, którym stary fan ostrożnie rozkminia Świętą OT.
http://swex.pl/2018/08/saga-trzezwym-okiem-czesc-iv-stara-trylogia/
I tak sobie myślę*, że gdyby ktoś** w podobny sposób rozkminiał OT, ale bez nabożności, za to z agresywnym podejściem jak do sequeli, to dopiero byśmy dostali
*po raz kolejny
**nie żebym wskazywał palcem, ale Szedałowi pisałem, że czytałbym jak recenzuje prequele
Od jakiegoś czasu obserwuję dewaluację OT - zaczęło się od tego że ANH trafiała na dno w rankingach popularności wśród młodych ludzi (znam osobiście 2 osoby dla których TPM jest najlepszym a ANH najgorszym epizodem).
Jak coś Ci się nie podoba to szukasz przyczyny - kwestionowane jest aktorstwo Marka a to dopiero początek
Kolega adam1210leg doszedł np. do wniosku że:
-bez historii z prequeli, klasyczna trylogia sporo traci fabularnie
W temacie recenzenckim TFA pisałem:
Gdyby dzisiaj była premiera TESB, to "pojechaliby" po tym filmie z góry na dół. Zrównali z ziemią: Yoda walczy z R2-D2 o latarkę, teksty jak z przedszkola, kosmiczne ślimaki, WTF, totalna beka itd.
Póki co OT trzyma się mocno, ale do czasu
PS
Alden Ehrenreich>Harrison Ford
Im bardziej oglądam, tym bardziej podziwiam, jak w OT rządziła Carrie
Bo ANH na małym ekranie traci - nie ma tego efektu "WOW", gdzie najpierw widzimy mały "Tantive IV", a zaraz potem wtacza się ogromny "Devastator". To od razu robi klimat całości.
Na marginesie, ileż zyskałby TPM, gdyby zaczynał się od sceny ucieczki z Naboo/ladowania na Tatooine, a całą wyprawę przez krainę Gungan streszczono by w kilku zdaniach crawla.
Finster Vater napisał:
Bo ANH na małym ekranie traci - nie ma tego efektu "WOW", gdzie najpierw widzimy mały "Tantive IV", a zaraz potem wtacza się ogromny "Devastator". To od razu robi klimat całości.
-----------------------
Na mnie DZIAŁA!
Dlatego trzeba korzystać i w październiku zobaczyć na dużym ekranie (z muzyką na żywo). ~ BTW impreza ma większą reklamę niż SOLO, bo już od jakiegoś czasu we Wrocku jest więcej bilbordów. Choć patrząc na sprzedaż biletów, to idzie chyba tak sobie. Szkoda, ale jest jeszcze trochę czasu.
Dokładnie. I za rok wybrać się na TESB
Kurde, serio tak źle ze sprzedażą? Wrocek = 600 tysi luda (chyba), problem z zapełnieniem jednej sali?
We Wrocku chyba najgorzej. ~ A powinien zassać całą ścianę zachodnią (może nawet aż po Szczecin ~
). Poznań ma do wyboru Warszawę lub raczej Wrocek niż Gdańsk.
Kraków idzie chyba najlepiej, ale mają koło siebie Katowice i okolice, no i autobanę na wschód (Tarnów, Rzeszów, Przemyśl).
A pociągiem i samolotem to nieważne gdzie. ~
No nic, jeszcze prawie 2 miesiące, mam nadzieję, że nie skasują.
No nie, na młodych to nie działa, teraz jest pokolenie "emo". OT jest za prosta:
Vader - zły - czarny
Leia - dobra - biała
W XXI wieku nie ma już złych ludzi, są tylko niesprzyjające okoliczności, które doprowadzają dobrych do złych uczynków.
Zobacz - wujek krzywo spojrzał na Benka i ten zaczął mordować, ale to dobry chłopak jest, po prostu zbyt wrażliwy
A co do marginesu to nie. Gdyby wyprawę przez krainę Gungan streszczono w kilku zdaniach, to film zyskałby na dynamice ale stracił jak dotąd jedyną podwodną lokację i 3 świetne potwory.
Miałbyś TFA 2 czyli fajny film ale kiepskie Star Wars.
Natomiast TPM bardzo dużo zyskałoby gdyby Jar Jar był niemową a najlepiej jakby go wcale nie było.
No nic, przeżyłem Binksa - jestem nieśmiertelny i tyle dobrego dla mnie.
Potwory i podwodny świat mogli dać w zaoszczędzonym czasie później, a nie tak że film się zaczął rozlazic od początku.
Jeżeli w zamian dostałbym w trylogii wiecej Felucji i dolne poziomy Coru wraz z historią jak w końcówce V sezonu TCW (well, z Ahsoką), to bym to jakoś przeżył.
Jasne, że historia mogła się zaczynać gdzieś tak od AOTC, ale prawda jest taka, że nawet 10 seriali po 100 odcinków nie wyczerpałyby tematu zagłady Jedi w zadawalający sposób
Dla mnie podwodny świat z potworami + wyścig ścigaczy to główne atrakcje TPM. Jest jeszcze Maul, ale jego było mało
JJ mógłby mówić. Po prostu należało go używać z umiarem, najgorsze były jego popisy w bitwie, totalnie od czapy.
Clickbaitowy tytuł trawestujący dylematy Becketta
Po 14 tygodniach wyświetlania w Stanach SOLO przekroczył 213,6 mln USD przychodów. W piętnastym tygodniu grają go już tylko w 90 kinach, więc powinien doskoczyć do 213,7 mln. 214 milionów może osiągnąć, jeśli niszowo utrzyma się przez kilka tygodni.
Na świecie na razie 179 mln, nie wiem na iule jeszcze gdzieś jest grany.
Ja kupię SOLO na BD, BD 3D i UHD 4K.
Przewodnik ilustrowany i Art of SOLO już mam, dojdzie jeszcze książka, jakieś komiksy itp.
PS
Warto sprawdzić jaką ma ocenę u widzów, bo już niedługo pojawią się pirackie ripy mkv i SOLO dotrze do masowego odbiorcy.
Uważam, że oceny wzrosną, nawet jeżeli większość nie potrafi docenić wizualnej strony tego cudeńka, to jednak SOLO zapewnia niepohamowaną zabawę, radość i przygodę, której trudno będzie się oprzeć
Oceny na dziś:
IMDB: 7,1/10 przy 116 tys. ocen
RT krytycy: 71% pozytywnych ocen, średnia 6,4/10
RT widzowie: 64% dało ocenę 7/10 lub wyższą, średnia 7/10 przy 36 tys. ocen
MC krytycy: 62/100
MC widzowie: 6,2/10 przy 1058 ocen
Zastanawiałem się dziś bardzo luźno i bez jakiegokolwiek związku z jakimkolwiek konkretnym użytkownikiem, czy na Bastionie szanuje się odpowiednio osoby dotknięte rozdwojeniem osobowości czy jak to dokładnie psychiatrzy nazywają.
Bo wyobraźmy sobie, że mamy na forum zacnego użytkownika Dr Snoke, który w dzień pisze wyważone teksty o ważnych postaciach SW. Kiedy jednak przychodzi noc, zamienia się w paskudnego Mr EzraBridgera i z tego samego IP wyśmiewa teksty Dr Snoke. Czy w takim przypadku można w ogóle mówić o pacynkowaniu, o multikontach, o naruszaniu regulaminu? Czy to prawa Dr Snoke i Mr Ezrabridgera są należycie respektowane? Czy administracja w ogóle rozważała taki scenariusz?
Jakiekolwiek podobieństwo do rzeczywistych sytuacji, które mogły wystąpić lub nie wystąpić na Bastionie, jest oczywiście absolutnie przypadkowe
bartoszcze napisał:
[...] zacnego użytkownika Dr Snoke, który w dzień pisze wyważone teksty o ważnych postaciach SW. Kiedy jednak przychodzi noc, zamienia się w paskudnego Mr EzraBridgera i z tego samego IP wyśmiewa teksty Dr Snoke.
-----------------------
W takim przypadku wynikałoby to raczej z chronicznego niewyspania.
...w kinach, w USA zakończyli wyświetlanie. Ostateczny wynik wyświetlania w Stanach: 213.767,512 dolarów.
Na świecie może jeszcze gdzieś wyświetlają, nie wiem. W Polsce zarobił ponoć 3,6 miliona dolarów, nie umiem wygrzebać liczby widzów wg polskich serwisów (trochę mi nie chce).
Witaj, Solo na nośnikach!
zaczęty od wyjaśniania znajomemu że obecność Maula w SOLO nie stanowi zaburzenia chronologii, tylko inną aberrację
Ze źródeł, których absolutnie nie mogę ujawnić, mam fragment dialogu z EIX:
"Rey: To Ty umiesz władać Mocą? Umiesz podnosić przedmioty?
Maz*: Umiałabym, ale po co? Mocą można władać na różne sposoby, sama o tym wiesz. Tak, Luke nawet kiedyś potrafił Mocą ściągnąć statek z orbity i rozbić go o planetę - ale nie umiał sobie poradzić z Benem. Wielkość nie ma znaczenia, moja droga. Znaczenie ma jak korzystasz z Mocy."
*miała być Leia, ale nie są w stanie posklejać takiej kwestii z dostępnego materiału
Czy ono też ma podtekst seksualnym, jak przesłuchanie Rey?
To przesłuchanie Rey ma taki podtekst?xD
Dawno nie widziałam tfa I zapomniałam jak bardzo Rey i BB8 razem są uroczy. I ta ucieczka Sokołem. Dobrze, że Abrams wraca.
Nie jestem specjalistą od tego arcu, mogłem coś pokręcić
Ma taki podtekst.
Zresztą cała interakcja Rena z Rey ma seksualny podtekst. Zaczyna się od ganiania dziewicy po lesie po lesie, potem jest przenoszenie narzeczonej przez próg celem umieszczenia w leżu monstera, potem Benek puszy loczki i opowiada głodne kawałki, potem znowu się ganiają po lesie... nawet oferta edukacyjna ma podtekst "pokażę ci jak to wszystko działa", a potem Ren dostaje po mordzie.
I dlatego Princess F się tak pieni, bo jej się myli podtekst symboliczny z wydarzeniami które nastąpiły w praktyce.
To było pytanie retoryczne xD
Na reddicie są tacy, co nadal uważają, że to kuzynostwo. ;->
Może to być równie dobrze wrzucone celowo jako fałszywy trop, więc w sumie wszystko jest możliwe, chociaż teraz powiązanie ich krwią wymaga naprawdę ekwilibrystyki.
Przez pradziadka
Rey jest wnuczką klona zrobionego z odciętej ręki Anakina.
Wolę moją wersję i będę jej bronił póki nie zostanie obalona na ekranie
Anakin miał przyrodnią siostrę o imieniu Annika, która jest babcią Rey!
Czasem mam wrażenie że żyję w jednej wielkiej orgii, ale jeszcze o tym nie wiem.
Po zajrzeniu do newsa, nabrałem nagle dziwnej zachcianki - żeby zobaczyć pierwsze bastionowe newsy o Daisy Ridley, tutaj to się zaczęło:
https://star-wars.pl/News/18225,Znamy_obsade_Epizodu_VII.html
A potem zacząłem czytać stare newsy z produkcji Epizodu Siódmego, naprawdę świetny ubaw kiedy się czyta potencjalne spoilery, o których już wiemy że były bzdurą lub niewiarygodną prawdą.
A jeszcze potem zacząłem czytać komentarze do tych newsów..
...i trochę mam wrażenie że zafiksowanie niektórych na wiecznie tych samych melodiach jak inżynier Mamoń tłumaczy wiele problemów jakie część fandomu ma z nowymi SW. Ich problem
Najlepsze było, jak dali autentyczne zdjęcie Kylo Rena i ludzie myśleli, że to podpucha. https://star-wars.pl/News/18840,Koncept_glownego_zlego_i_inne_plotki.html
Miałam identyczną reakcję jak narzekajacy w komentarzach. Look Revana - bardzo oryginalne xD, i idiotyczny do potęgi miecz, którym można się co najwyżej samemu dziabnąć xD do tego jak wyszło kto go gra i zobaczyłam fotkę to miałam nadzieję, że nigdy nie zdejmie maski xD Do wszystkiego w tfa byłam pozytywnie nastawiona poza księciuniem, a wyszło jak wyszło
Mnie tam kupił prawie z miejsca, prawie, bo gdy zobaczyłem jak wygląda facjatowo 😵, to był zonk, że jak to ?, przecie miał być killer na miarę gościa z TFU - no wiecie, pierwszy teaser i scenka w lesie z megazaje*iściesupermieczem, bo w końcu "moc się przebudziła 😱 ... i zobaczyłem jakiś wywiad z Driverem, i po tym jak mówił, mniej więcej zorientowałem się, że pójdą w zupełnie innym kierunku niż oczekujemy, i że ten aktor pasuje tu idealnie. I dzisiaj nie wyobrażam sobie innego wariantu na główny motyw tej sagi, mam tylko nadzieję, że nie zepsują zakończenia. Cokolwiek, tylko nie walka mieczami między Rey-Kylo w finale.
A ja pamiętam wielkie standy w Smyku, na które patrzyłem i mówiłem "eee, ale dlaczego ten złol ma kaczy dziób".
Ej, czy serio nikt nie znał Drivera przed TFA?
Ja znałam i dlatego ten wybór mnie cieszył. I cieszy nadal
w dwa lata od This Is Not Porn podsunął mi tak urocze zdjęcie, że aż postanowiłem je okolicznościowo sobie wrzucić
https://www.thisisnotporn.net/2018/12/27/carrie-fisher-47/
Zostałem sprowokowany do zajrzenie do wyników Box Office i widzę, że póki co SOLO trzyma się na 9 miejscu wśród filmów debiutujących w 2018 roku.
Tuż za nim jest Venom, który traci w tej chwili ponad 500 tysięcy, ale jest w fazie schodzenia z ekranów, w identycznym momencie czasowym (84 dzień) SOLO wyprzedzał go o 150 tysięcy. Teoretycznie może jeszcze może się kolejność zmienić, ale...
Z filmów mających przed sobą dłuższy czas wyświetlania ciekawe jest jak pójdzie Aquamanowi, który wprawdzie otwarcie miał niższe, ale teraz zaliczył świąteczną premię i zyskał przewagę.
Utrzyma się SOLO w Top10?
Epizod Ósmy to mistrzostwo w grze emocjami i to się Rianowi udało. Jak dla mnie jest do tego 100% klimatu SW, szanuję uczucia tych, dla których konwencja tego filmu rozmija się z ich własnymi oczekiwaniami wobec tego filmu.
Ostatnio doszłam do wniosku, że „Ostatni Jedi” jest najbardziej emocjonalnym filmem sagi. Bo w każdym wydaniu SW uczucia są i są ważne, ale w prequelach zostały nieudolnie przedstawione (w zdecydowanej większości), a w OT nie są aż tak intensywne. Natomiast w TLJ wszystko jest bardzo ludzkie i wiarygodne, tak dobrze rozpisane i oddane, że aż się przelewa na widza (przynajmniej na mnie).
Dlatego dla bardziej menskiej części jest to mniej strawne.
Emocje tak. Jak na grzybach.
To ty chyba nigdy na grzybach nie byłaś. Szczególnie na takim "sponsorowanym" wyjeździe zakładowym
Takim z wyostrzaniem wzroku?
Zmysłów ogólnie, i najfajniejsze gdy zamiast grzybów szuka się połowy ekipy. I ta niepewność, ile razy w życiu można zjeść tego ładnego czerwonego w białe plamki...
Tu masz rację - do dziś nie wiem co myśleć o tlj I wzbudza u mnie skrajne emocje.
To prawda z tymi emocjami - pamiętam ten chaos w głowie po pierwszym seansie
Jednak taka gra emocjami ma krótkie nogi - jak dla mnie oczywiście - i w kolejnych seansach emocji już nie było, bo brakowało elementu zaskoczenia, a głównie na tym Rian bazował (takie wodzenie widza za nos - jak się później okazało niektórym słabym umysłom przepaliło to i owo).
Fajnie że taki film powstał, jednak uważam że nie tędy droga, bo ja oglądam SW wielokrotnie i później to nie działa - dobrze że po tym paskudnym TFA jest dużo piękniej wizualnie i jest na czym oko zawiesić. Oby tak dalej, mam nadzieję że drugi raz Abrams tego nie spartoli.
Ale to brzmi,jakby jedyną emocją było "łojezu, wooow, acoto" Nad "NO, I AM YOUR FATHER" też przechodzisz obojętnie, bo już wiesz?
Pisałem ten fragment o emocjach na świeżo po którymś kolejnym odtworzeniu TLJ
-Nad "NO, I AM YOUR FATHER" też przechodzisz obojętnie, bo już wiesz?
No raczej... raczej nie tak:
https://youtu.be/MHSAD1d-Mdk?t=171
W przypadku TLJ to działa dwojako, bo niektóre sceny (jak wyrzucenie miecza) normalnieją i film na tym zyskuje - tutaj Rian za pierwszym razem uzyskał efekt mocno humorystyczny
https://youtu.be/sY_Yf4zz-yo?t=5
a nie jestem do końca przekonany czy o to mu chodziło
Tak więc kolejne seanse osłabiają działanie takich scen i to jest dla mnie OK. Niemniej większość traci, a jest też kilka dla mnie neutralnych np. akcja u Snoke`a.
Generalnie jednak za dużo tego "dobrego" jak na jeden film
Nie wiem o co mu "chodziło", ale to perfekcyjne przekłucie balonika oczekiwań
Zgoda, to perfekcyjnie przekuło balonik oczekiwań.
No ale to jest podwójna wpadka Riana: sam założył sobie sznur i sam się na nim powiesił.
Po pierwsze - jak już kiedyś pisałem - dał się strollować Abramsowi (jak dziecko) i stworzył spin-off TFA zamiast pełnoprawny Epizod.
Pierwszy raz nie mamy przeskoku czasowego, a zwarzywszy na to że w TFA jest "goło" to w TLJ kontynuujemy goliznę i pupa blada (sam się ograniczył - pętla na szyi).
Po drugie, zaczął trollować widzów i zadrwił z ich oczekiwań (tego mu już niewybaczą).
Oczywiście, że nie ma co patrzeć na fanów, bo jak pokazują najnowsze produkcje fanowskie (Vader i spółka z o.o), to są kompletne niedojdy zafiksowane często w jakiejś pętli umysłowej, co wyklucza ich całkowicie z sensownej działalności twórczej.
Natomiast Rian robiąc film "na przekór", to poniekąd przecież głównie z myślą o nich - paradoks.
Strollował nadętych. Reszta potraktowała konwencję zabawy ze starymi motywami jako zabawę
Właśnie sobie uświadomiłem, że Leia u Riana najpełniej realizuje tradycyjne, zdawkowe wręcz "May the Force be with you" - ona zasadniczo nie używa Mocy, ona sprawia że Moc działa tam, gdzie jest potrzebna.
Nadęci i skostniali najbardziej to odczuli, to fakt.
Niemniej sam dał się złapać.
Należało odpuścić końcówkę TFA i ewentualnie, na upartego, w połowie TLJ jakieś wspomnienie Rey "jak to było".
I byłby czas na Starkiller 2
Jakby odpuścić końcówkę TFA... to nie musieliby zaczynać od ucieczki, i FO musiałby szukać RO po całej Galaktyce - a wtedy byłoby, że zrzynka z TESB
w TLJ jest jako rola prawdziwszy i wspanialszy niż w całej trylogii prequeli, niestety
PS cokolwiek się Wam, moi drodzy, nie podoba w TLJ - to niezmiennie jest i będzie przepiękne SW, przy wszystkich drobiazgach które można było zrobić inaczej
Chodzi Ci o wizualia?
Akurat wizualnie w prequelach Yoda jest świetny, natomiast dostaje głównie banały do obsłużenia ("zagrania" byłoby nadużyciem) i to słabo poprowadzone. W TLJ mamy starego dobrego Yodę z TESB, nawet jeśli mógłby wyglądać lepiej.
Zajrzałem dziś na chwilę do księgarni. Rozglądając się po półkach, zauważyłem książkę z napisem Star Wars na okładce. Wziąłem do ręki, pomyślałem "a gdyby tak dać szansę...". Spojrzałem na tylną okładkę żeby zorientować się o czym to dokładnie... Przeczytałem:
"W drzwiach stał Lando, spowity fioletową mgłą poranka..."*
Starając się przywrócić brwi na swoje miejsce, odłożyłem książkę z powrotem na półkę. Jednak będę czytał coś innego.
*słowa przed przecinkiem mniej więcej, te po przecinku specjalnie zapisałem.
Dobrze, że nie stał "pośród tęczowych blasków słonka". Zdecydowanie poczekam aż stanieje.
Niezłe , kiedyś (wspominkowo), w młodszych i lepszych czasach widywało się takie mgły - szczególnie na wakacjach
Ja denaturat tylko do gotowania!
Lando na Felucji - wspominał coś w SOLO
Tak mi się skojarzyło:
https://youtu.be/fjwWjx7Cw8I?t=28
Nawet podobny.
Tak sobie myślę, że "Na skraju Galaktyki" brzmi niebezpiecznie blisko "Piraci z Karaibów: Na krańcu świata".
Chyba że Edge miałoby jakiś szczególny, niewyłapywalny na razie podtekst...
PS Oczywiście to tylko wizje.
Powiedzmy szczerze - taki tytuł byłby po prostu ujowy, na tym samym poziomie, co tpm. Kompletnie z czapy. Jaki to ma w ogóle związek z mocą? Od biedy sugestia czegoś starożytnego na krańcu galaktyki.
A jest zapowiedź że ma być związany z Mocą? Bo mogłem przegapić.
Przede wszystkim taki tytuł mógłby zostać odczytany jako chamska reklamówka parku. Z drugiej strony, nie zapowiadałby z góry rozstrzygnięcia jak ROTS i ROTJ, ani jak będące najlepszym podsumowaniem Sagi Balance of the Force.
Zaczęło mi chodzić po głowie Two Sides lub Between Two Sides, ale...
Nie, ale jednak zakładam, że to jest wątek najważniejszy w SW i poniekąd tytuł powinien nasuwać z nim skojarzenia. Ten tego nie robi.
Nie wiem skąd wzięły się w ogóle pomysły ze słowem Balance w tytule, bo to za bardzo sugeruje zakończenie. Tytuł Galaxy`s Edge właśnie zdjąłby z wszelkich produktów dot. agresywnego marketingu tego parku łatkę reklamowania go, bo okazałoby się, że to od początku było związane z IX, co byłoby fajnym zagraniem i dowodem, że Disney jednak umie w marketing.
Moim zdaniem Balance jest słowem, do którego Saga dąży, chyba że się mylę
kiedy widzisz, że jakiś dzieciak specjalnie zakłada nowe konto żeby na ciebie bluzgnąć, i już wiesz, że osiągnąłeś postęp w Mocy - masz Bastionowego psychofana
Jednak hype nakręcił wyniki Bohemian Rhapsody i A Star Is Born, przez co SOLO wypadł z Top10 w Stanach i za chwilę spadnie na miejsce 12. Ze "sportowego" punktu widzenia bardzo ciekawie wygląda tabela box-office, między dziewiątym Ant-Manem a trzynastym Venomem raptem trzy miliony dolarów różnicy.
https://www.boxofficemojo.com/yearly/chart/?yr=2018&p=.htm
(a Mary Poppins o jakieś 40 parseków z tyłu, planowacze z Disneja, wiecie co ze sobą zrobić)
"Oskarowe" tytuły wracają na ekrany i przez kolejny tydzień - dwa będą dalej zarabiać (szkoda że nie SOLO, poszedłbym jeszcze raz conajmniej).
Ostatnie to się samo przez się komentuje...
...zachował się tak jak chciałyby marudy i posłuchał wezwania przyniesionego przez Rey, to jak dalej toczyłby się akcja?
Rey miała nadajnik naprowadzający, więc zapewne przylecieliby Sokołem do "Raddusa". Albo jeszcze nawet na D`Qar. I tak samo byliby namierzani przez FO. Co miałby wtedy zrobić mistrz Jedi? Polecieć na Supremacy żeby stoczyć epicką walkę ze Snołkiem, krabami i całą resztą? Towarzyszyć w ewakuacji na Crait, żeby przed jaskinię wyjść osobiście, a nie w formie projekcji?
Oczekuję propozycji
że pomysł na Epizod IX nie był konsultowany z Lucasem
nie nazwisko
Zdecydowanie. To zawsze miało taki wydźwięk.
obserwuję reakcje na kolejne odsłony Celebration i wygląda na to, że wszyscy najbardziej się cieszą że będzie dokładnie to co już było
Z recenzji Endgame (bezspoilerowej):
"Kevin Feige i spółka wychowali sobie rodzaj widza, dla którego stempel z napisem "MCU" to coś w rodzaju certyfikatu jakości. Wyznacznik bezpiecznej, wystandaryzowanej rozrywki, na którą chodzi się trochę z zamiłowania, trochę z przyzwyczajenia."
No więc właśnie tym nie są SW
Zajrzałem wczoraj znowu do starych newsów o TLJ i z głupia frant przeczytałem parę ze spoilerami. I tak sobie pomyślałem, że zbyt dużo się mniej więcej zgadzało.
I tak się zastanawiam, czy 8 miesięcy przed premierą to już właściwy czas żeby zacząć omijać spoilery...
początek spoilera Palpatine koniec spoilera już został nam "zdradzony" w teaserze, i każdy idąc na film będzie wyczekiwał momentu jego pojawienia się. I chcę się dowiedzieć o co z nim chodziło dopiero 18 grudnia wieczorem.
Pamiętam, że gdzieś czytałem, kiedyś, tylko nie wiem czy to dotyczyło TFA, czy TLJ ? ... w sumie, można powiedzieć, że dotyczy ogólnie tych filmów. Abrams/Johnson założyli sobie, że pewne rzeczy mogą wyjść "poza", że jest to w pewnym stopniu wliczone w ryzyko, gdy kręci się takie filmy, i których realizacja jest obserwowana na każdym właściwie kroku.
No więc założyli sobie, że coś tam może się i wymsknąć po drodze, i już nie będzie tajemnicą, ale te najbardziej kluczowe dla filmów tajemnice, pozostaną głęboko ukryte, i nie mają najmniejszych szans na przedostanie się do mediów. I tak też było, w sensie, że to, co najważniejsze, trzymane było do samego końca pod kluczem.
I myślę, że i podobnie będzie z Palpatinem. Cokolwiek ma być, to NA PEWNO nie przedostanie się do sieci, i trzymane będzie w tajemnicy aż do samej premiery.
Także bez obaw, niczego o Palpim się nie dowiemy, no, może oprócz tego, że :
https://youtu.be/T1-o47Y70lM?t=593
#wkręcają
Stara zasada iluzjonistów to "odwróć uwagę"
Jeśli pokazali nam szczątki DS i puścili śmiech P., to natychmiast budujemy teorie, zarówno racjonalizujące, jak i odjechane. Zajmujemy się tym co zobaczyliśmy, żeby nie zauważyć tego, co ma nas zaskoczyć
I weź sobie przeczytaj to:
https://star-wars.pl/News/21854,Nowe_wiesci_Snoke_gwardzisci_Kylo_i_nie_tylko.html
ile tam prawdziwych informacji
Ale zauważ, że elementy naprawdę istotne dla fabuły w przecieku były zupełnie źle. To co się sprawdziło, to głównie dekoracje i kostiumy.
Błędne było określenie z kim i gdzie miały się bić kraby oraz funkcja Poe w dowodzeniu (czyli elementy które źródło mające dostęp do produkcji interpretowało).
Oczywiście, były dużo bardziej chybione spoilery, jak ten że DJ zabije Rey i będzie walczył z Lukiem
"Konkludując: trendy na świecie pokazują, że Disney nie ma co liczyć na rekordowe wyniki Star Wars na dwóch kontynentach (choć trochę próbował, widać to w wynikach Łotra Jeden), w związku z czym co mają te filmy zarobić na siebie – to muszą zarobić w USA, Europie, Japonii i Australii."
https://bartoszcze.home.blog/2019/05/03/wojny-nie-zawsze-znacza-pieniadze/
W sumie takie spostrzeżenie od czapy, ale czy to nie jest tak, że SW nie sprzedają się w państwach gdzie programowo "jednostka - zerem, jednostka -bzdurą" a tłumy ustawionych w równe szeregi "szturmowców" to powód do narodowotwórczej dumy?
Ameryki Południowej to nie wyjaśnia. Ani Niemiec, drugiego największego rynku w Europie
W sumie w Japonii jednostka też nie jest jakoś szczególnie eksponowana.
No, Niemcy to akurat lubują się, tylko teraz nie bardzo im wypada się eksponować.
Japonia to jednak indywidualiści, a jak zginąć, to bardzo głupio - coś tak jak my
ale po trzecim weekendzie wyświetlania Endgame został za TFA o jakieś 19 milionów, a do Avatara brakuje ma parę setek
Serial niezwiązany z SW ani nawet z fantastyką, za to opowiadający o IIWŚ z punktu widzenia amerykańskich spadochroniarzy. Patrzyłem jak amerykańscy spadochroniarze strzelają się z niemieckimi spadochroniarzami, i jak niemieccy spadochroniarze padają, nie mogąc zbytnio trafić amerykańskich spadochroniarzy.
I zupełnie nie wiem dlaczego przyszli mi na myśl imperialni szturmowcy.
że kiedy o 14.30 pisałem posta na forum, w którym cytowałem słowa Luke`a z pierwszego teasera o tysiącu pokoleń:
http://www.star-wars.pl/Forum/Temat/23433#759623
to NIE WIDZIAŁEM wtedy jeszcze NOWEGO teasera, w którym te słowa ponownie są leitmotivem (wpis na głównej o 14.29)
BTW obecność Shmi i Padme w EIX wróżyłem 28 miesięcy temu
http://www.star-wars.pl/Forum/Temat/22144#676372
W końcowych scenach SOLO Han najpierw grozi Lando, a potem przyjacielsko go przytula, mówiąc że go nabrał* (przy okazji przesądza na swoją korzyść grę o Sokoła).
W TESB na Bespinie Lando najpierw grozi Hanowi, a potem przyjacielsko go przytula, w zasadzie 1:1 (z wyjątkiem gry o Sokoła).
Ktoś, kto najpierw będzie oglądał SOLO, a potem TESB, pomyślałby, że Han powinien się spodziewać, że Lando go wykoleguje.