Jak już kiedyś wspominałem:
Głównym motorem zakupu sprzętu "Video" były zawsze dla mnie "Gwiezdne Wojny". Jak będą Star Wars 4k to zacznę się tym interesować.
Kiedy głos rozsądku pytał się mnie: czy na pewno potrzebny ci taki a taki sprzęt? Odpowiadałem sobie: TAK! Będę na nim Star Wars oglądał.
No dobra pierwszy film SW w nowym formacie UHD 4K został już wydany. I pora na pierwsze wstępne podsumowanie.
Sifo-Dyass zapytał:
Daj znać czy warto , ale pewnie warto jeśli się ma tv i odtwarzacz 4k HDR
No właśnie, jak już się ma TV i sprzęt to zdecydowanie TAK, z technologiami to już tak jest, że to jazda w jedną stronę i niby wyjątek stanowią płyty winylowe ale to tylko dlatego, że formaty zdecydowanie lepsze od CD, zostały z różnych względów wyhamowane.
Tutaj jest porównanie obrazu (należy pamiętać, że nie posiadając wyświetlacza 4K nie widzimy rzeczywistej różnicy, ale myślę że na każdym ekranie będzie widoczna np. lepsza ostrość):
http://www.hdnumerique.com/dossiers/697-test-4k-ultra-hd-blu-ray-star-wars-les-derniers-jedi.html
Przesuwamy kursorem lewo-prawo.
Natomiast czy dla TLJ warto kupić nowy sprzęt?
Zdecydowanie NIE.
Niestety obecne wydanie TLJ nie należy do ścisłej czołówki formatu UHD 4K i ja jako fan SW jestem z tego powodu mocno zawiedziony
Rykoszetem oberwała też zwykła płyta BD, bo na niej również mamy kiepską czerń o której już wspominałem.
Akurat brak czerni zabolał mnie najbardziej - dla osób posiadających dysk bonusowy polecam obejrzeć pierwszą scenę usuniętą, czyli alternatywne otwarcie:
https://youtu.be/xDxdt5jW7z4?t=6
Widzimy wyraźnie (mówię o tym co na BD, bo nie odpowiadam za jakość tego filmiku na YT) jak szary filmowy kosmos (odstający mocno od czarnych pasów) przechodzi w 20 sekundzie (Blu-ray) na czarny jak smoła (zlewający się z pasami na górze i dole) kosmos z prewizualizacji. Ufff.
A taki właśnie czarny kosmos jest na wszystkich pozostałych filmach SW za wyjątkiem TFA wersja 3D gdzie również nastąpiło pewne rozjaśnienie.
Czerń to nie jedyny mankament, w trybie HDR rzetelni recenzenci dostrzegają skutki kompresji na czerwonym tle sali tronowej Snoke`a.
Zdecydowano się na płytę UHD-66, a co szkodziło dać UHD-100?
Jak czytam co robił Steve Yedlin - jak ktoś jest zainteresowany technicznymi sprawami to polecam ten artykuł:
http://www.icgmagazine.com/web/in-the-name-of-the-father/
Ja podsumuję to krótko, chcieli dobrze, ale PRZEKOMBINOWALI.
Chcę być dobrze zrozumiany, uważam zdjęcia TLJ za najładniejsze z tych nowych filmów SW, zdecydowanie lepsze od TFA i zbliżające się do tego jak pokazywał nam SW George Lucas (widoczki, zachody słońca itp.).
Przekombinowali w takich bardzo technicznych sprawach jak obiektywy - rzuciło mi się to w oczy dopiero w domu.
Całe te podejście żeby robić "retro" jest moim zdaniem grubym błędem
Cały ten wysiłek stosowania kolorystyki TESB to jakaś paranoia normalnie.
Abrams też chciał używać starych obiektywów, ale jak nie spełniały standardów do zamawiali nowe.
Paradoksem jest fakt, że najbliżej do OT ma R1, który nie bawił się w takie retro pierdoły, a najnowocześniej, momentami ekstrawagancko wygląda TLJ, gdzie tyle wysiłku włożono w co, no w co? W psucie obrazu?
Wychodzi w XXI wieku film UHD 4K i zamiast zasypać nas milionem szczegółów to proponują nam seans jak w starym kinie z zepsutym projektorem.
Nie tędy droga!
Nie na tym polega magia STAR WARS!!!
PS
Z niecierpliwością czekam na kolejne filmy SW w formacie UHD 4K.
Z niecierpliwością i... z niepokojem.