TWÓJ KOKPIT
0
FORUM Świat Filmu

Fajny film wczoraj widziałem trzynaście

Boris tBD 2019-05-15 18:28:09

Boris tBD

avek

Rejestracja: 2001-09-17

Ostatnia wizyta: 2020-04-14

Skąd: Piaseczno

Poprzedni wątek:

https://star-wars.pl/Forum/Temat/22460

LINK
  • Vice (2018)

    rebelyell 2019-05-15 20:36:19

    rebelyell

    avek

    Rejestracja: 2009-12-01

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Kovir

    ...czyli droga zręcznego biurokraty do realnej władzy i kierowanie najpotężniejszym państwem świata z tylnego siedzenia. Coś wam to przypomina? Dick Cheney to cały Palpatine

    Film może trochę słabszy od "Big Short" (tam rozprawiano się z finansistami, zaś tutaj ze światem polityki), ale bardzo dobrze się go ogląda, aktorsko wszystko jest dopięte na ostatni guzik, mamy i szczyptę humoru - myślę, że warto.

    LINK
  • Brightburn: syn ciemności

    Nuka-Cola 2019-05-29 20:11:40

    Nuka-Cola

    avek

    Rejestracja: 2017-11-18

    Ostatnia wizyta: 2020-11-14

    Skąd:

    Para z Kansas nie może doczekać się wymarzonego potomka. Pewnej nocy potomek zlatuje im z nieba w kapsule ratunkowej (?). Z tym tylko, że, w przeciwieństwie do Tego Drugiego, Co Też Spadł z Nieba - nie ma dobrych zamiarów.

    I cóż - jako horror superbohaterski spoko. Wizualia i sam projekt postaci - ekstra. Maska z kocyka - łoooł.
    Ale mam uwagi. Przede wszystkim - czemu statek zaczął małego "wzywać" akurat w tym momencie? Bo wyszło, że był fajny chłopak przez 12 lat, aż tu nagle bęc. Bo dojrzewanie...?
    Jak na moje, to znacznie wiarygodniej byłoby, gdyby ten dzieciak miał lat nie 12, a 4-5. Bo dwunastolatki są w newralgicznym okresie, owszem, ale takie przedszkolaki to znacznie gorsza dzicz. Dzieciaki do wieku 6-7 widzą siebie jako "jedynego gracza na serwerze" - nie wiedzą, że inni też mają takie same uczucia i życie wewnętrzne, jak one. Owszem, bywają miłe i grzeczne, ale w środku mają samego diabła. A przede wszystkim - niezbyt jeszcze mają moralność. Dlatego uważam, że jeśli z tego dzieciaka miał wyjść potwór, to powinien wyjść znacznie wcześniej. I serio, on nie przejawiał żadnych objawów wcześniej? Żadnego ciśnięcia mamusią w kosmos, bo zupka marchewkowa jest fuj? Bo niby moce zaczęły się w nim budzić dopiero w tym konkretnym momencie życia, ale... tak, jak mówię, pokazano nam, że wcześniej wszystko było z nim dobrze. Zdolny, miły chłopczyk. I nagle, w kilka dni, zmienił się w demona?
    Ale iść można, ciekawy koncept. I kolejna dekonstrukcja Supermana. Aż słychać, jak Metropolis po raz kolejny oddycha z ulgą, że mały Clark okazał się być z gruntu dobry. Bo wcale tak być, jak widać, nie musiało

    LINK
  • Re: Fajny film wczoraj widziałem trzynaście

    Rzodkiewka 2019-06-07 11:51:17

    Rzodkiewka

    avek

    Rejestracja: 2016-02-28

    Ostatnia wizyta: 2023-02-07

    Skąd:

    Booksmart, przetłumaczone z niejasnych względów na "Szkołę melanżu" xD
    Przez chwilę miałam wrażenie, że to będzie typowa denna komedia o seksualnym życiu nastolatków, ale to zupełnie nie to (znaczy, tego tematu też jest tu sporo). Ale ogólnie to bardzo fajna opowieść o przyjaźni dwóch różniących się dziewczyn -outsiderek, o perfekcjonizmie, o tym, jak błędne jest stereotypowe ocenianie innych, o próbie wyjścia ze swojej strefy komfortu. A to wszystko w lekko absurdalnym sosie ^^ I jeszcze niewielka, ale zacna rola Billie Lourd
    Film jest chyba reżyserskim debiutem Olivii Wilde, mam wrażenie, że nowa reżyserka nakręci jeszcze sporo filmów, bo ten wyszedł znakomicie.

    I jeszcze obejrzałam Kapitam Marvel - kapitalny film! Ale widzę, że ma własny temat.

    I takie spostrzeżenie - bardzo mało w tym roku fajnych, ciekawych filmów. Znaczy, ja oglądam ich mało, możliwe więc, że był jakiś udany o którym nie wiem, ale... zdaje się, że jest słabo. Oprócz dwóch powyższych był jeszcze "Us" i to chyba na tyle. Druga połówka roku powinna być lepsza, sądząc po Cannes i kilku zapowiedziach.

    LINK
  • Królowa Kier

    Boris tBD 2019-06-13 12:31:51

    Boris tBD

    avek

    Rejestracja: 2001-09-17

    Ostatnia wizyta: 2020-04-14

    Skąd: Piaseczno

    Warto zobaczyć.

    Choć myślę że podcięcie o jakieś 10 min wyszłoby filmowi na dobre.

    Za to cała reszta dobra.

    LINK
  • I Am Mother

    HAL 9000 2019-06-15 17:10:21

    HAL 9000

    avek

    Rejestracja: 2016-01-23

    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

    Skąd:

    Kolejny fajny film SF od netflixa.
    Zajawka:
    https://youtu.be/wm5F4Wj_fUE

    I niech tak trzymają dalej, tylko więcej wydań fizycznych poproszę.

    LINK
  • MiB 4

    Boris tBD 2019-06-17 14:48:51

    Boris tBD

    avek

    Rejestracja: 2001-09-17

    Ostatnia wizyta: 2020-04-14

    Skąd: Piaseczno

    Film całkiem spoko, choć to luźna wariacja na temat MiB.

    Mamy duet już sprawdzony T3 i Valkiria. I tutaj też wypada to OK. Choć T3 już kolejny raz gra to samo... Za to Neeson świetnie w formie - trochę jak Jinn w TPM

    Wersja IMAX godna polecenia, cały film w formacie plus bardzo dobry dźwięk.

    Takie mocne 4/5 warto zobaczyć.

    LINK
  • Prospect

    HAL 9000 2019-06-17 21:19:12

    HAL 9000

    avek

    Rejestracja: 2016-01-23

    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

    Skąd:

    Piękne czasy dla filmów SF, co chwila to nowy świetny film. Tym razem amazon mi podpowiedział, podczas robienia zakupów, że mogę być zainteresowany filmem Prospect (2018) z Pedro Pascalem jako... Ezrą (ostre przetarcie przed serialem Mandalorian) XD.
    Zajawka:
    https://youtu.be/XSpw22HPdHU

    Nie ma w tym filmie żadnych wodotrysków, jest zrobiony w stylu lat 70?
    Co najważniejsze, nie ma tu planety Ziemia i jej mieszkańców, co jest od bardzo dawna sporą rzadkością (nie licząc SW). Wszytko jest obce i nic nie jest wyjaśniane (nareszcie), więc przez sporą cześć filmu towarzyszy nam uczucie niepokoju, bo nie wiemy czego możemy się spodziewać, jakie są zasady.
    Pozycja obowiązkowa dla fanów SF.

    LINK
  • mother!

    darth_numbers 2019-06-22 07:58:33

    darth_numbers

    avek

    Rejestracja: 2004-08-03

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd:

    He, he, ale odjazd. Jeden z najbardziej znienawidzonych przez szeroką publiczność filmów ostatnich 20 lat, albo i więcej.

    Powiem szczerze, mi się to BARDZO spodobało. Wiedziałem, czego należy się spodziewać - film jest dziwaczny, momentami bardzo nieprzyjemny i trochę szokujący. Ale nie do przesady, co roku wychodzą o wiele bardziej odrażające na wielu poziomach filmy, kierowane do masowej publiki, które ta jakoś "kupuje".

    "mother!" jakimś cudem udało się masową publiczność obrazić i odrzucić, i to jest symptomatyczne. Sam się zastanawiam, skąd taka skrajna reakcja. Film faktycznie jest przykładem sporego dziwactwa i niezbyt popularnej tematyki, czyli religii. To już drugi po "Noe" film Aronofskiego poruszający ten drażliwy temat. Nie wiem, skąd on bierze te odjechane interpretacje judeo-chrześcijańskich mitów, ale mi ta jego kosmogonia bardzo się podoba. Czy to jest jakaś Aronofska wizja gnostycyzmu czy manicheizmu, czy jakiejś sekciarskiej gałęzi judaizmu? Nie mam pojęcia, ale wydaje mi się że stąd bierze się ta alergiczna reakcja na "mother!" - po prostu nie da się oddzielić od warstwy wizualnej tego religijnego podtekstu, i bez zrozumienia na co się właściwie patrzy, film może wydawać się kompletnie pozbawiony sensu. Alegoria nie jest "samotłumacząca się".

    Abstrahując od treści, film nakręcony jest niesamowicie sprawnie, wygląda fantastycznie, jest wypełniony bardzo dobrymi rolami świetnych aktorów. Bardem, Lawrence, Pfeiffer, Harris, zagrali bez zarzutu.

    Cóż mogę więcej powiedzieć, polecam, polecam, jak ktoś nie widział, oglądać. Szczególnie podejdzie zainteresowanym religiami i "pochodnymi". Tylko proszę się nastawić na sporą dawkę dziwności i "gwałtownej" ekspresji, plus trochę szokujących scen. Nie pokazywać dzieciom. Na randkę też się raczej nie nadaje

    LINK
  • Drugie sekretne życie zabawek 4

    Finster Vater 2019-06-24 03:57:10

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    Czyli w zasadzie dwa filmy i bardzo udany weekend w kinie.

    "Toy Story 4"

    Obwiałem się tego filmu, zmęczenia materiału i tego, że będzie robiony trochę na siłę. I... początek zdaje się to potwierdzać, ale, na szczęście, to tylko takie wrażenie. Potem się rozkręca i trzyma w napięciu do końca. Bardzo satysfakcjonujące, pozytywne zakończenie serii i początek spoilera jeżeli ktoś lubi "shipować" nawet zabawki, to się nie rozczaruje koniec spoilera. I mimo "zabawkowej" konwencji też trochę poważniejszych spraw jest tutaj poukrywanych, jak zawsze. A z dodatkowych pozytywów - jak dzisiaj świetnie można animować wodę, deszcz czy sierściucha

    "Secret Life of Pets 2"

    Bardzo rzadko kiedy kontynuacja dorównuje jedynce, a tutaj jest nawet lepiej. Początkowe niby niezależne historie prowadzą do finału, a sportretowanie zachowań zwierzaków jest rewelacyjne. To znaczy, jak ktoś się spodziewał dzieła na miarę "siódmej pieczęci" to nie, to nie ten film. Ale to znakomite 90 minut nieprzerwanej rodzinnej rozrywki, jeżeli macie psy, koty, króliki, małe dzieci lub kombinacje powyższych (np. macie psa i spodziewacie się dziecka ) to idźcie na ten film, nie będzie żałować. Nawet jak jesteście "starym dziadem" [TM] to ucieszycie swoje wewnętrzne dziecko, a przecież o to chodzi.

    LINK
  • Kobieta idzie na wojnę

    Boris tBD 2019-06-24 13:48:10

    Boris tBD

    avek

    Rejestracja: 2001-09-17

    Ostatnia wizyta: 2020-04-14

    Skąd: Piaseczno

    Warto zobaczyć. Świetna muzyka. Polecam!

    LINK
  • Re: Fajny film wczoraj widziałem trzynaście

    Rzodkiewka 2019-07-13 11:24:36

    Rzodkiewka

    avek

    Rejestracja: 2016-02-28

    Ostatnia wizyta: 2023-02-07

    Skąd:

    Ophelia - z Daisy Ridley, która świetnie tam wypadła. Jest w tym filmie bardzo urocza i widać, że bardzo się stara. Miło się ją oglądało.
    Sam film to nieco uwspółcześniona wersja Hamleta, który jest tu na dalszym planie. Podoba mi się bardzo taki pomysł na retelling, to tchnienie nowego życia w Szekspira. Myślę, że w jego sztukach jest jeszcze sporo możliwości na podobne retellingi.
    Podobała mi się dużo większa rola Gertrudy, muzyka i to, że w filmie jest dużo światła, zieleni.
    Film zmienia dość sporo w historii, ale nie jestem pewna, czy na lepsze (choć zakończenie mi się podoba). ogólnie myślę, że mogło wyjść lepiej, że nie trzeba było aż tak modyfikować historii, bo i w oryginalnej wersji dałoby się znaleźć przestrzeń, żeby opowiedzieć coś z innej perspektywy. Ale, no, podobało mi się

    Dosyć spodobał mi się też film "Ghost Light", taka czarna komedia. Jak ktoś lubi powolne filmy z brytyjskim humorem, teatr i Szekspira, to można obejrzeć. Ja bawiłam się dużo lepiej niż na to mogłyby wskazywać oceny filmu (których zresztą i tak prawie nie ma).

    LINK
  • Deszczowa piosenka

    HAL 9000 2019-07-15 11:14:06

    HAL 9000

    avek

    Rejestracja: 2016-01-23

    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

    Skąd:

    W ramach przypominania sobie klasyki obejrzałem wczoraj "Deszczową piosenkę". Nigdy nie przepadałem za muzycznymi filmami i dopiero niedawno, po "La La Land", dałem im szansę

    Trochę się obawiałem, że skamielina itp. ale kurcze, 1952 rok, serio? Wygląda jakby powstał wczoraj i naprawdę jestem pod wrażeniem.

    Prawdziwa perełka 10/10

    Aż ciężko uwierzyć że mama Carrie Fisher nie była tancerką, bo w tym filmie jest i dotrzymuje kroku wymiataczom:
    https://youtu.be/GB2yiIoEtXw?t=23

    Olbrzymia różnorodność, bogactwo pomysłów, wszystko wygląda lekko, świeżo i... łatwo, a jest piekielnie trudne.

    https://youtu.be/p2ytvJxTjTU?t=57
    https://youtu.be/-Badf0ctYQo?t=9

    Zajawka:
    https://youtu.be/Fp7Ao6Zk_Mc

    W sam raz na nadchodzące upały
    https://youtu.be/w40ushYAaYA?t=44

    Polecam

    LINK
  • Midsommar. W biały dzień

    Boris tBD 2019-07-15 14:57:32

    Boris tBD

    avek

    Rejestracja: 2001-09-17

    Ostatnia wizyta: 2020-04-14

    Skąd: Piaseczno

    Co za popierniczony film. Ale dobry. Dość długi i dość wolny ale z samobójstwami, golizną, matactwami. Ogólnie nic nowego ale miło zmiksowane. Nawet pomimo już od pewnego momentu wiadomego przebiugu akcji dobrze się to ogląda.

    Daję mocne 4 /5

    Mnie się trochę klimatem kojarzył z Suspirią ubiegłoroczną

    LINK
  • Tarantino na nie, zabawki na tak

    Evening Star 2019-08-18 11:20:41

    Evening Star

    avek

    Rejestracja: 2016-07-13

    Ostatnia wizyta: 2024-09-20

    Skąd: Bydgoszcz

    Na "Pewnego razu w Hollywood" czekałam (wiadomo), ale bez większej ekscytacji niż zwykle, bo trailer wydawał mi się taki trochę bezjajeczny. No i się sprawdziło. Po raz pierwszy po filmie Tarantino mogę powiedzieć, że to przerost formy nad treścią. Po raz pierwszy, że zwyczajnie jego film nudził i był zdecydowanie za długi (30 minut spokojnie do kosza, a na pewno te 5-6 scen Brada Pitta w samochodzie). Że jak na jego standardy rozwałka była żadna, tak samo, jak żadne były wymiany zdań. Soczystych konwersacji jak na lekarstwo. Aż zanadto wtórny do tego stopnia, że to, co dodaje od siebie jest niezauważalne lub nieistotne. I nie pomoże tu żadna interpretacja tego filmu, że być może Tarantino tutaj trochę się rozlicza ze swoją twórczością, bo co z tego, skoro brakuje najlepszych części składowych, dla których się ogląda jego filmy? Zrzynka z "Bękartów wojny" w końcówce też słaba. Całkowicie zmarnowana Margot Robbie, która miała do zagrania w tym filmie dosłownie NIC, a szłam z większą chęcią zobaczyć ją niż Pacino, tym bardziej, że plakat sugeruje jej ważną rolę. Nic z tego. Duet Pitt-DiCaprio bezbłędny (szczególnie ten drugi), ale to trochę za mało. Ogólnie film jest "ok", bo poza głównymi bohaterami mamy jak zawsze fajną muzykę i ładne zdjęcia i można się rozkoszować scenografią. Zwyczajnie film jest ładny. Ale jak na standardy Tarantino być może jego najgorszy film. Kolejny film w tym roku, który bardzo mnie zawiódł. Oby "Joker" nie zawiódł.

    Za to "Toy Story 4" to ogromne, pozytywne zaskoczenie. Szłam z dużą obawą, bo nie do końca sądziłam, że jeszcze jedna część jest potrzebna, że pewnie to już nie będzie to, a trailer niczego nie urywał i ten widelec mi nie pasował. Mam nadzieję, że Disney nie połasi się na część piątą, bo ta jest pięknym i mądrym zakończeniem. Za największą zaletę chyba wezmę naprawdę zgrabne wrzucenie girl power. Przy tym to nie przyćmiewa i nie zapomina się o tym, że to od zawsze była historia Chudego i jest on nadal na pierwszym planie. Bardzo dobrze to wyważyli. A historia z widelcem okazała się ostatecznie świetna. Iść w ciemno, bo i dzieciakom się powinno spodobać, a fanom tej serii na pewno nie zniszczy dzieciństwa.

    LINK
    • Re: Tarantino na nie, zabawki na tak

      Vergesso 2019-08-18 21:37:14

      Vergesso

      avek

      Rejestracja: 2007-08-29

      Ostatnia wizyta: 2024-05-05

      Skąd: Toruń

      Akurat Toy Story 4 jest zdecydowanie najsłabszy ze wszystkich filmów (najlepsza jest trójka), ale i tak jest to bardzo dobry film, który mogę spokojnie polecić wszystkim miłośnikom poprzednich filmów.

      Niestety zakończenie jest słabe, dlatego osobiście liczę jednak na powstanie piątki i "naprostowanie" pewnych rzeczy z zakończenia oraz początek spoilera ponowne spotkanie Chudego z resztą ekipy, bo tak mamy sytuację, w której pod wpływem chwili Chudy porzucił resztę przyjaciół. Pal licho dzieciaka, bo akurat olanie Bonnie było całkiem słuszne, ale przez wszystkie filmy tłuczono nam o przyjaźni między zabawkami, zwłaszcza między Chudym a Buzzem, a tutaj taka dziwna decyzja kowboja podjęta w ostatniej chwili. koniec spoilera

      A i tak niezależnie od tego, co myślimy o kontynuacjach, to piątka tak czy siak powstanie - o trójce też mówiono, że to zakończenie historii, a jednak jakoś czwórka powstała. Tak więc za 12 lat albo i ciut szybciej zobaczymy trailery Toy Story 5

      LINK
    • Re: Tarantino na nie, zabawki na tak

      Boris tBD 2019-10-07 20:08:56

      Boris tBD

      avek

      Rejestracja: 2001-09-17

      Ostatnia wizyta: 2020-04-14

      Skąd: Piaseczno

      Dla mnie T bardzo na nie !

      LINK
  • Śmierć Stalina

    Hego Damask 2019-09-19 19:26:06

    Hego Damask

    avek

    Rejestracja: 2005-05-28

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Wrocław

    Czarna komedia. Umiera Stalin. Rozpoczyna się walka o władzę i schedę. Aktorzy grają super, szczególnie Buscemi i Beale jako Beria i Chruszczow. Fajny popis daje Jason Isaacs jako Żukow. Fajny film.

    LINK
    • Re: Śmierć Stalina

      Vergesso 2019-09-22 22:05:12

      Vergesso

      avek

      Rejestracja: 2007-08-29

      Ostatnia wizyta: 2024-05-05

      Skąd: Toruń

      Popieram, zresztą mało, że tylko "fajny" - rewelacyjny film i moim zdaniem drugi najlepszy film 2018 roku (ustępuję jedynie The Disaster Artist). Buscemi faktycznie najlepszy jako Chruszczow, ale jeszcze ogromnie spodobali mi się Isaacs (Żukow), Tambor (Malenkow).
      Aż dziw, że nie puszczali go w dużych kinach, tylko trzeba go było szukać w kinach studyjnych.

      LINK
      • Re: Śmierć Stalina

        rebelyell 2019-09-23 00:10:44

        rebelyell

        avek

        Rejestracja: 2009-12-01

        Ostatnia wizyta: 2024-10-03

        Skąd: Kovir

        Zgadzam się z wszelkimi zachwytami, u mnie w podsumowaniu 2018 roku znalazł się na najniższym stopniu podium jedynie za Solo i Trzy billboardy za Ebbing. Role aktorskie są świetne, a cały film przezabawny.

        LINK
      • Re: Śmierć Stalina

        bartoszcze 2023-01-01 11:42:22

        bartoszcze

        avek

        Rejestracja: 2015-12-19

        Ostatnia wizyta: 2024-10-04

        Skąd: Jeden z Wszechświatów

        Jeśli był tylko w studyjnych to przynajmniej wiem czemu ta perełka przeszła mi zupełnie poniżej radaru.
        Na szczęście jest teraz na Prime.

        LINK
  • Parasite

    Boris tBD 2019-10-07 20:07:23

    Boris tBD

    avek

    Rejestracja: 2001-09-17

    Ostatnia wizyta: 2020-04-14

    Skąd: Piaseczno

    Polecam gorąco <3

    LINK
  • Downton Abbey

    Finster Vater 2019-10-15 16:43:52

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    Powiem tak, serialu nie widziałem, na film zostałem wyciągnięty trochę wołami, przekonany do końca nie byłem...

    I... podobało mi się! Bardzo - bardzo. I to na tyle, że zacząłem rozglądać się za jakąś edycją kolekcjonerską serialu, który ponoć też jest fajny. Uprzedzając pytania - nieznajomość serialu w niczym mi nie przeszkadzała podczas seansu.

    Film jedzie na nostalgii i nawet tego nie ukrywa, wiadomo, kiedyś wszystko było lepsze, nawet trawa była bardziej zielona. Ale, widać w tym filmie autentyczną wspólnotę - społeczeństwo klasowe, owszem, ale każdy - od króla po pomoc kuchenną -ma też wpojone poczucie obowiązku. I dumy z bycia częścią tej wspólnoty. No oczywiście wiem, że wyidealizowany, ale czy to przeszkadza? Taki świat bez socjalizmu, po prostu piękny. Gdzie wypowiedziana jest prosta prawda, iż nie można kraść tylko dlatego iż ktoś coś ma a my nie mamy a chcemy mieć.

    No i jest to zagrane i przedstawione w ten sposób, że bardziej emocjonujemy się wydarzeniami w kuchni niż wątkiem sensacyjnym. I zagrane też jest nieźle, ale podejrzewam że dialogi przy tłumaczeniu dużo tracą.

    No i oczywiście jest wątek "tęczowy", bo no musi być, ale taki przedstawiony nienachalnie, i chyba niezamierzenie wyszła twórcom parodia baru "Pod błękitną ostrygą" z Akademii Policyjnej.

    Ogólnie - jak macie dosyć dołowania się Jokerami, Rambami itp. i chcecie po prostu dostać "feel good movie" - to to jest właśnie ten film.

    LINK
    • Re: Downton Abbey

      Rzodkiewka 2019-10-15 20:22:26

      Rzodkiewka

      avek

      Rejestracja: 2016-02-28

      Ostatnia wizyta: 2023-02-07

      Skąd:

      O, fajnie Co prawda filmu nie oglądałam - ale planuję to nadrobić - bardzo za to lubię serial. Swego czasu oglądałam odcinki hurtem, a potem z utęsknieniem czekałam co tydzień na kolejny odcinek
      Bardzo dobre aktorstwo, kostiumy, muzyka. Z czasem zrobiło się już zanadto telenowelowato, ale tak jak piszesz - fajnie czasem przenieść się w taką dość złagodzoną wersję przeszłości
      Z tym, że pomysłodawca i scenarzysta tego serialu, Julian Fellowes, jest prawdziwym brytyjskim lordem, co może wyjaśniać ten nostalgiczny ton w opowiadaniu o "wyższych sferach"

      LINK
  • jaki film

    bartoszcze 2019-10-19 20:10:58

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    obejrzeć z tych, które będą w najbliższych tygodniach na ekranach (licząc na obejrzenieprzed nim trailera TROS)?

    LINK
  • FIRE WALK WITH ME

    darth_numbers 2019-11-16 20:30:13

    darth_numbers

    avek

    Rejestracja: 2004-08-03

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd:

    No... mocne. Obejrzałem to po raz drugi po (chyba...?) 25 latach. Pamiętam, że wtedy w tamtych zamierzchłych czasach oglądania "nowości" na VHS film robił piorunujące wrażenie, mimo, że wśród "krytyków" najlepszej opinii podobno nie miał. W każdym razie, dziś już nie był dla mnie tak koszmarnie przerażający, ale i tak nieźle szarpie nerwy.

    Film jest dziwny, osobliwy, dla ludzi spoza Lynchowych klimatów i nie obeznanych z wydarzeniami serialu może być mocno niestrawny. Mamy tam jakieś elementy kryminału, jakiegoś metafizycznego onirycznego koszmaru w typowo Lynchowym stylu, ale głównie jest to obraz stoczenia się i unicestwienia głównej bohaterki. Skądś niejasno przypominam sobie tytuł "Co naprawdę przydarzyło się Laurze Palmer". Za cholerę nie mogę namierzyć źródła - albo taki był podtytuł filmu w jakiejś polskiej wersji dystrybuowanej na VHS (ale nie mogę znaleźć wzmianki w necie), albo gdzieś, w jakiejś gazecie, widziałem artykuł pod takim tytułem. I to chyba jest najlepsze podsumowanie treści filmu.

    Lynch prawdopodobnie chciał w jakiś sposób zamknąć tę opowieść, po tym jak drugi sezon TP stał się swoją własną parodią w rękach imitatorów. Można powiedzieć, że mu się to udało - fani pragnący jakiegoś domknięcia metafizycznej strony tajemnicy dostają to, czego chcieli. Zabójcą - pośrednio - okazuje się ojciec Laury, opętany przez jakąś tajemniczą transwymiarową istotę (?), która pragnie doświadczać naszego świata poprzez opętanie swoich ofiar, a następnie żywi się cierpieniem. Lynch nie byłby sobą, gdyby nie dołożył kilku dodatkowych aspektów owej tajemnicy, które (przynajmniej częściowo) będą wytłumaczone dopiero w serialu sprzed dwóch lat.

    Specyficznego smaku nadają filmowi pierwsze sceny, w których dzieją się śmieszno-osobliwe Lynchowe dziwactwa, w których codzienne i niewinne wydarzenia nabierają kształtu sennego koszmaru, i które próbują wyprowadzić widza w pole, sugerując, że mamy do czynienia z filmem policyjno-kryminalnym, przyprawionym jakimś niesamowitym nadprzyrodzonym nastrojem (Agent Cooper ma wizje i sny, David Bowie wraca z innego wymiaru po odkryciu tajemniczego zjawiska o nazwie JUDY, program Blue Rose etc etc). Film po tym dokonuje zaskakującego zwrotu o 180 stopni i zmusza widownię do oglądania w maksymalnym zbliżeniu końcowego stadium upadku głównej bohaterki. I to jest prawdziwy rdzeń tej historii.

    Ciężko jest o tym pisać, ale trudno jest nie czuć jakiegoś współczucia dla Laury. W tych ostatnich dniach swojego życia w pełni zdaje sobie sprawę, w co weszła, i że z tej matni jest tylko jedno wyjście. Świadomość zbliżającego się końca doprowadza stopniowo Laurę do obłędu, i mimo jej usilnych prób zachowania zimnej krwi, czy typowej dla nastolatków olewczej obojętności "byle być cool do samego końca", szaleństwo, panika, w końcu biorą górę i Laura umiera w koszmarnych okolicznościach i straszliwym cierpieniu.

    Trudno jest w pełni uzasadnić tę zimną nieuchronność wydarzeń i jeszcze trudniej zrozumieć cel, który przyświecał Lynchowi. Czytałem kiedyś wywiad-rzekę z D.L. ("Widząc Siebie") i to co utkwiło mi w pamięci, to stwierdzenie pana Lyncha, że zawsze był i pozostał udręczony. Udręczony, prawdopodobnie, realizacją, że takie nastolatki jak Laura Palmer istnieją i jest ich dużo, to wszystko dzieje się tuż obok nas, pod cienkim płaszczykiem normalnego cichego życia jest otchłań, ogień pożądania, chaotyczna i destruktywna część ludzkiej natury, nienasycona żądza na granicy życia i śmierci. To właśnie ta mieszanina instynktu pożądania życia i pożądania śmierci, jest tym "ogniem", o którym wspomina tytuł i który występuje w "zaklęciu" (mottcie?) BOBa. Ogień ten płonie w duszy ludzkiej, w każdym z nas, ale nie z każdego wydobędzie się na powierzchnię. Ci, którzy go wypuszczą, wiedzą, że już zawsze ów "ogień" będzie im towarzyszył - zawsze będzie "kroczył z nimi". To jest prawdopodobnie przyczyna wewnętrznej udręki pana Lyncha, którą bardzo dobrze pokazał swoim widzom, i, być może, niektórych również doprowadził do podobnej realizacji. Zanurzenie się w tym ukrytym świecie, jest procesem nieodwracalnym - od realizacji ucieczki już nie będzie. Od tej pory, gdzieś w tyle głowy, zawsze będzie towarzyszyła mi myśl, że dziś na ulicy prawdopodobnie minąłem Laurę Palmer.

    PS. krótko w kwestiach technicznych. Disclaimer napisał, że jest to prawdopodobnie najlepszy film Lyncha, zgadzam się z tym w 100%. Zarówno warstwa audio jak i wizualna jest na najwyższym poziomie - ale to treść filmu i swoiste "obnażenie się" Lyncha sprawia, że jest to prawdziwie wartościowa rzecz. Kto nie widział, powinien zobaczyć, warto. Kto do tego dojrzał i doświadczył, zrozumie. Czapki z głów.

    LINK
  • Darkest Hour

    darth_numbers 2019-11-16 21:06:25

    darth_numbers

    avek

    Rejestracja: 2004-08-03

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd:

    Co ja bym zrobił bez tego Netfliksa... dzięki niemu mam okazję obejrzeć świetne rzeczy, jedne stare, inne nowe, jakoś przegapione.

    Darkest Hour jakimś cudem przegapiłem. Prawdopodobnie przyćmiony był triumfalnym pochodem DUNKIERKI Nolana, która miała premierę dwa miesiące wcześniej, i wobec której Darkest Hour stanowi interesujący "companion piece".

    Cóż można powiedzieć - jest to jeden z najlepszych filmów wojennych, które kiedykolwiek widziałem, mimo, że wojny w nim prawie nie pokazano. Nastrój jednakowoż, sposób prowadzenia narracji i budowania napięcia, przypomina tradycje najlepszych filmów wojennych z lat 60- i 70-tych. Niesamowity klimat nadciągającego wielkiego niebezpieczeństwa, narastającej paniki, rozkładu wewnętrznego. Wspaniale zasugerowana "magiczna" moc A.H. i jego wpływ na świat - oraz jego biegunowe przeciwieństwo, czyli sam Winston, który do Fuehrera żywi całkowitą odrazę. Niepowstrzymana machina wojenna Niemiec wydaje się tak potężna, że sama myśl o oporze wydaje się być czystym szaleństwem, a człowiek, w którego głowie postała, jest nieodpowiedzialnym wariatem. Wariat ów okazuje się być jednak wizjonerem, jedynym zdolnym do przejrzenia na oczy we mgle obłędu, paniki, zbiorowej histerii. Jego wizja w końcu jednak znajduje sposób, aby wydostać się "na wolność". Churchill w filmie jest prawdziwym Anty-Hitlerem, nie tylko jego wrogiem politycznym i militarnym, odrzucającym jakąkolwiek drogę ugody, ale też jakby przeciwieństwem duchowym, mówcą budującym w swoich słuchaczach nadzieję i wiarę w opór, w przeciwieństwie do nienawistnego i zdobywczego Hitlera.

    Aktorsko - bardzo dobre. Do Oldmana chyba nikogo nie muszę przekonywać, reszta obsady jest równie dobra. Niesamowite "gęby", zapadające w pamięć, król Jerzy (dyrektor Kranik!), Halifax, Chamberlain, żona Winstona, jego maszynistka, po prostu świetni. Teatralno-teledyskowy styl zdjęć i reżyserii Wrighta bardzo przypadł mi do gustu, oświetlenie to po prostu mistrzostwo, podkreślające nierzeczywisto-bajkowo-legendarny charakter tej opowieści.

    Cóż więcej... realizm historyczny. Nie mam o tym kompletnie pojęcia. Nie znam historii, ni w ząb. Podobno ten film niezbyt dobrze odpowiada prawdzie historycznej. Ja to widzę od razu - jest to brytyjska propaganda. I wiecie co? Ja chyba lubię brytyjską propagandę. Dunkierka - podobało mi się bardzo (dałem temu wyraz wtedy w mojej "recenzji"). Darkest Hour jest jeszcze lepsze. Podoba mi się ten pozytywny, podnoszący na duchu, jednoczący ludzi duch tych filmów. Najważniejsze - to nigdy się nie poddać, i jednocześnie, za bardzo nie poświęcać. To jest prawdziwy brytyjski pragmatyzm. Najpierw ratujemy siebie, jednocześnie myśląc o bitwach jutro i pojutrze. To ogromny kontrast i powiew świeżego powietrza wobec polskiej mentalności "ofiary", "symbolu" i "kamieni na szaniec". Scena w metrze, bardzo pozytywna, specjalnie skrojona pod potrzeby dzisiejszych czasów, również ciężkich i decydujących o przyszłości UK.

    Oglądałem ten film 10 listopada, w dzień przed naszym Świętem Niepodległości, i prawdę mówiąc, zazdrościłem Brytolom, ich mądrych rządów, pragmatycznego ducha, pozytywnego spojrzenia w chwilach niebezpieczeństwa. Siedziałem, i zazdrościłem im tego ich kraiku, mimo tych malutkich domków, wąskich schodów, grzyba na ścianach i dwóch kranów. Co za szczęściarze. Co za sprawna propaganda. "This was the charter, the charter of the land"...

    Świetny i pozytywny film. Po wszystkim puściłem sobie teledysk "Aces High" Iron Maiden.

    LINK
    • Re: Darkest Hour

      Finster Vater 2019-11-16 22:35:47

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Scena w metrze to "licencia poetica", nic takiego nie miało miejsca

      I generalnie fajnie być brytyjczykiem, nawet w 1940 r. Bo jak mieszkasz na wyspie a wcześniej ograbiles pół świata i rozsądnie te pieniądze wydałes to wiesz, że i tak Ci niewiele mogą zrobić

      A film swoją drogą świetny, gdzieś tu ma osobny wątek

      LINK
    • Re: Darkest Hour

      rebelyell 2019-11-16 22:56:26

      rebelyell

      avek

      Rejestracja: 2009-12-01

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: Kovir

      Chociaż z brexitem to się Brytyjczycy trochę pogubili

      LINK
  • Jojo Rabbit

    Finster Vater 2019-11-20 04:22:01

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    Johannes Betzler ma niewidzialnego przyjaciela. Tzn. My go widzimy. To bardzo nietypowy przyjaciel, bo jest to przyjaciel kazdego niemieckiego chłopca i dziewczynki. Tylko, czy to jest prawdziwy przyjaciel?

    I, nie spoilerujac fabuły. Jeżeli sądzicie ten film ze zwiastunów i reżysera, to się srogo zdziwicie. Owszem, są tu elementy czarnej komedii, ale to jest bardzo poważny, miejscami trzymający w napięciu i niekiedy wzruszający film. Tak, reżyseria Taika Waititi, dobrze czytacie. Zresztą, sam Taika jest świetny w roli "przyjaciela", zadziwiająco dobra jest Czarna Wdowa w niespodziewanie poważnej roli, a mały Davis grający Joja robi to rewelacyjnie. No i w filmie są na pierwszym planie Niemcy, a dopiero potem naziści, i wszyscy za te Niemcy walczą do końca, gospodynie domowe, starcy, pasterze, dzieci...

    I piękny dialog:
    - powiedz mi coś o was, Żydach
    - jesteśmy tacy jak wy, poza tym że jesteśmy też ludźmi

    LINK
    • Re: Jojo Rabbit

      rebelyell 2020-01-25 18:12:36

      rebelyell

      avek

      Rejestracja: 2009-12-01

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: Kovir

      Finster Vater napisał:
      Jeżeli sądzicie ten film ze zwiastunów i reżysera, to się srogo zdziwicie. Owszem, są tu elementy czarnej komedii, ale to jest bardzo poważny, miejscami trzymający w napięciu i niekiedy wzruszający film.
      -----------------------

      O to to, dobrze napisane. Nie jest to jakaś jadąca po bandzie parodia, jak np. Iron Sky, ale bardziej złożony film. Warty polecenia.

      LINK
    • Re: Jojo Rabbit

      Evening Star 2020-01-28 22:55:25

      Evening Star

      avek

      Rejestracja: 2016-07-13

      Ostatnia wizyta: 2024-09-20

      Skąd: Bydgoszcz

      Widziałam i napiszę tylko tyle. Jeśli plota, że Taika dostanie coś z SW to prawda to ma moje błogosławieństwo. A już jak z romansem to w ogóle. Dziękuję, Taika, za to, czego mi nie dało TROS, a mogło.

      LINK
    • Re: Jojo Rabbit

      Karaś 2020-02-05 21:55:21

      Karaś

      avek

      Rejestracja: 2007-01-24

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: София

      Książki nie czytałem, więc nie wiem czy film stracił równie wiele co "On wrócił", ale lubię satyry, lubię popnazi tematykę, lubię filmy poważne, tutaj dostałem mieszankę otrzu trzech. Pod kątem, hm, ideologicznym, nie mam się do czego przyczepić, są jak piszesz Niemcy, zwykli Niemcy, walczący do samego końca, jest Gesztapo, są bezlitośni Rosjanie i bezlitosne wydrwienie rasizmu, ludowe postrzeganie Żydów i tak dalej. Porównam z książką, bo postać wyimaginowanego Hitlera wydaje się być zupełnie niewykorzystana pod kątem fabularnym i równie dobrze mogłoby go tam nie być, wydaje się być tam wrzucony tylko dla ostatniej sceny i paru czysto komediowych, choć nie przeszkadza zbytnio. Generalnie film na plus, lubię kpiny z knagi, szczególnie socjalistycznej.

      LINK
  • Ford vs Ferrari aka Le Mans 66

    bartoszcze 2019-11-24 20:57:55

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Dla petrolheadów pozycja obowiązkowa, choc będą sarkać na nieścisłości faktograficzne (ale zdjęcia wyścigowe to zrekompensują).

    Dla reszty to wysnuta z faktów, znakomicie zrealizowana hollywoodzka produkcja, choć niekoniecznie będzie jasne który schemat będzie wiodący. Dobry Bale, choć raczej Damon kradnie mu widowisko, wiele uroczych momentów.

    LINK
    • Re: Ford vs Ferrari aka Le Mans 66

      Finster Vater 2019-11-25 06:47:04

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Bo jak coś jest oparte na faktach, to nie znaczy że musi kopiować fakty 1:1 w 100%

      Ale fakt, film z uroczymi momentami, potrafi budować napięcie, kawał solidnego rzemiosła i coś więcej. W kinie z Dolby słucha się dźwięków silników przecudnie (pojechałby sobie człowiek znowu na Nurnburgring czy w inne podobne miejsce, tylko kiedy...) Historia wpisuje się w narrację żeby w Ameryce znowu coś robić great again, bo tu lubią wyzwania, trochę hisoria rodzinna, trochę po nosie dostają gogusie z wysokich stolików korpo, a para Damon - Bale po prostu umie w aktorstwo - scena "przeprosin" przepiękna wprost, a reakcja szanownej małżonki wywołuje salwy śmiechu.

      LINK
      • Re: Ford vs Ferrari aka Le Mans 66

        bartoszcze 2019-11-25 08:08:21

        bartoszcze

        avek

        Rejestracja: 2015-12-19

        Ostatnia wizyta: 2024-10-04

        Skąd: Jeden z Wszechświatów

        Gdzieś jest pytanie o granice realizmu, np. gdyby do bitwy o Midway scenarzyści dla większej dramaturgii wstawili udział i zatopienie Lexingtona

        Znajomy bloger motoryzacyjny, który jako pierwszy polecał mi ten film, nie może przeboleć Enzo na Le Mans, bo ten nigdy się nie ruszał dalej niż na Monzę. Mnie zdziwił jeden pojedynek Milesa z Bandinim, bok w bok na całej długości Mulsanne, bo każdy szanujący się kierowca skorzystałby z jazdy w strudze dla nabrania prędkości (zwłaszcza po tych wszystkich momentach "not yet!"). Faktograficznie cały wątek początek spoilera Milesa zostawionego w fabryce na pierwsze Le Mans koniec spoilera jest zmyślony, ale jak pięknie buduje dramaturgię.

        Scena przeprosin piękna, podobnie jak scena przesłuchania przez żonę

        LINK
        • Re: Ford vs Ferrari aka Le Mans 66

          Finster Vater 2019-11-25 15:03:25

          Finster Vater

          avek

          Rejestracja: 2016-04-18

          Ostatnia wizyta: 2024-10-04

          Skąd: Kazamaty Alkazaru

          W "Midway" to "historyczni naziści" mogą się przyczepić ze "Nautillus" strzelał w rzeczywistości torpedy do Kirishimy, a nie do "Akagiego" Albo że nie zgadza się o parę stopni kąt ułożenia pasów na Roi

          Film opowiada (pięknie zresztą) amerykański mit a wiadomo jak to jest z mitami, są albo mocne albo ich nie ma wcale. I ciekawe jak będzie z odbiorem - Damon ma rolę na Oskara, no ale zobaczymy.

          A w scenie "przesłuchania" przez żonę to "are you nuts?" na końcu było przepiękne

          LINK
    • Re: Ford vs Ferrari aka Le Mans 66

      Melethron 2023-03-03 23:56:05

      Melethron

      avek

      Rejestracja: 2009-02-16

      Ostatnia wizyta: 2024-10-02

      Skąd: Court of Gods

      Naprawdę bardzo dobry film! wróciłem z roboty dzisiaj, otworzyłem szampana i tak sobie oglądam i stwierdzam, że to bardzo przyjemne kino. duet Bale - Damon naprawdę zacny, scena małżeńskiego przesłuchania, czy dogadywania się panów na trawniku przednie! byle więcej takich filmów

      LINK
  • Irlandczyk

    disclaimer 2019-11-25 18:57:15

    disclaimer

    avek

    Rejestracja: 2016-03-06

    Ostatnia wizyta: 2024-09-23

    Skąd:

    Już od pierwszych minut widać i słychać, że klasyczny Scorsese, a nie żaden "Marty". Bierze narrację, którą stworzył w "Chłopcach z ferajny" i "Kasynie" i dostosowuje ją do seniorskich standardów swojej głównej trójki. To swoiste rozliczanie się z glamourem tamtych filmów. Nie myślcie jednak, że wali tu cały czas jakieś smęty, o nie, wszystko kręci się tu z taką werwą, że wcale nie odczuwa się mijających godzin. A III akt jest udekorowaniem tej ciężkiej roboty, zmienia się tonacja, mamy zabójczo precyzyjny montaż, długie chwile bez muzyki, powolne odliczanie... bo w końcu wiadomo do czego miała prowadzić ta historia...
    De Niro w tamtych momentach wchodzi na swoje najwyższe obroty, obnażony zostaje nam jego konflikt pomiędzy lojalnością a sumieniem, surowa mechaniczność postaci czasem aż razi jakąś taką śmiertelną pustką.
    Pacino celnie trafia swoimi wybuchowymi szarżami, często najwięcej humoru trafia się właśnie w jego scenach, jednak wlewa w Hoffę też niesamowity humanizm, to widać chociażby we wspólnych chwilach z De Niro. I chyba dlatego końcowy III akt wybrzmiewa tak dobrze, z uwagi na ten a nie inny duet.
    Pesci "The Quiet Don" Bufalino, jak nazwa wskazuje cichutki, stonowany, nonstop nieodgadniony, wisi nad wszystkim, w tej mafijnej piramidzie, jak całe zło, ale nawet on jest tylko trybikiem w maszynie, są więksi od niego. Rola godna "Godfatherów". Możliwe, że moja ulubiona z jego repertuaru.

    Z zarzutów? To taki dziejowy fresk na przestrzeni lat, rzuca nam się mnóstwo wątków, twarzy, epizodów i czasem nie idzie się w tym wszystkim połapać, ale może to się zmieni po powtórce na Netflixie.
    Parę uwag do strony wizualnej. Odmładzanie daje się we znaki. Pozbyto się u aktorów zmarszczek, ufarbowano włosy, niemniej starcze sylwetki, spuchnięte twarze, zachrypnięte głosy pozostały. Biorąc pod uwagę, że odpowiednicy postaci w rzeczywistości raczej nie przypominali młodzieniaszków, na dłuższą metę nie sprawia kłopotu. Bardziej to, że wyglądają jak figury woskowe.

    Whatever, mo*dy w kubeł i oglądać. Ode mnie mocne 8/10

    LINK
  • Knives Out

    Lubsok 2019-12-03 23:14:23

    Lubsok

    avek

    Rejestracja: 2012-03-10

    Ostatnia wizyta: 2024-09-12

    Skąd: Białystok

    Bardzo dobry film, hejterzy Johnsona mogą się gonić. xD Intryga co prawda do odgadnięcia w połowie filmu, ale dzięki obsadzie (nawet Yoda się załapał) i humorowi ogląda się świetnie.

    PS. Dodatkowy plus za jechanie po imigrantach. xD

    LINK
  • Wspomnień czar

    Finster Vater 2020-01-07 20:49:36

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    Dwa filmy, będące powrotem do dzieciństwa.

    Pierwszy to film teoretycznie wojenny, którego tytułu przez długi czas nie znałem. Leciał pod koniec lat 70-tych w TV, i oglądałem go wtedy równolegle z „4 pancernymi”. Później chciałem go jeszcze gdzieś zobaczyć, ale ciężko odnaleźć film, którego tytułu się zapomniało. Wczoraj przeglądam nowości na Prime, patrzę i coś mi brzmi bardzo znajomo. Włączam i tak, to jest ten film.

    Attack – amerykański film z 1956 r. na podstawie sztuki teatralnej, którego akcja dzieje się pod koniec II wojny światowej w Europie. Wojny trochę jest, nawet z rozmachem, choć dzisiaj efekty czy podrasowane „Stuarty” grające niemieckie czołgi mogą trochę razić, ale nie ona jest tu najważniejsza. To taka trochę ponadczasowa opowieść o tchórzostwie, odwadze, głupocie, korupcji oraz o robieniu tego, co jest słuszne a niekoniecznie wygodne. Jedna drastyczna scena zostaje długo po senasie. Ale, to trzeba po prostu zobaczyć, bo pisanie więcej byłoby jednym wielkim spoilerem.
    Aktorsko to jest popis Jacka Palance, bardzo dobry jest też jeszcze całkiem młody Lee Marvin, zresztą, chyba cała obsada trzyma poziom. Naprawdę godne polecenia.

    Drugi film, który też znalazłem na Primie, to „Zakazana Planeta” – też staroć z tego samego 1956 roku. Flim, dzięki któremu pokochałem S-F, i film, który ogląda mi się dziś tak samo dobrze, jak wtedy (czyli pod koniec lat 70-tych). Dzieło z wielu aspektów przełomowe dla SF, pierwszy raz wprowadzające takie rzeczy jak robot z własną osobowością, podróże w nadprzestrzeni czy choćby – blastery! Film będący inspiracja dla wielu innych, między innymi Star Treka. Ale też nie jest to tylko widowisko pełne efektów (wtedy – wręcz niesamowitych), ale całkiem poważna opowieść o tym, że najgorsze są te potwory, które nosimy w sobie. Jeżeli ktoś lubi S-F, a tego jeszcze nie widział, to na co czeka?
    I – Last but not Least – młody Leslie Nielsen jako kapitan J.J. Abr… a nie, wróć, J.J. Adams

    LINK
  • Rysiu Jewell

    Boris tBD 2020-01-27 15:48:07

    Boris tBD

    avek

    Rejestracja: 2001-09-17

    Ostatnia wizyta: 2020-04-14

    Skąd: Piaseczno

    Trzeba zobaczyć.

    LINK
  • 1917

    disclaimer 2020-01-28 21:28:57

    disclaimer

    avek

    Rejestracja: 2016-03-06

    Ostatnia wizyta: 2024-09-23

    Skąd:

    Świetne otwarcie, rekonesans, 15, 20 minut, do 1 wybuchu. Potem "theme park", jak od ziomków Scorsese. Mendes z ekipą spóźnili się z tym filmem 20 lat. Nie daje widzowi jakiejś nieogranej przez dekady perspektywy, a typowe holly. Samuś jak nie wie co nowego walnąć w swoim repertuarze, to updejtuje innych filmowców. I tak w Skyfall cytował to bólu Nolana, tutaj mapłuje jego Dunkierkę, bo "bardziej mojsza, ja tyż chce cuś takiego, tate dej!!!11!@#"

    Za mocno pompuje swój nastrój i swojego głównego "everyday herosa", ten oczywiście jako jedyny z ekipy pchającej ciężarówkę stoi tyłem, oczywiście najgłośniej krzyczy i najmocniej wygina papę, i muza maks (Newman w trybie zimmeryzmów, nawet zżyna z Thin Red Line) no i to wszystko tak ładnie rozplanowane, bardziej nastawione na cool widowisko niż na realizm wojny. Nie ma poczucia zagrożenia, suspensu, bo wszystko ma grać teraz i nieprzerwanie ciągnąć tego mastershota. Nie czułem absolutnie niczego.

    Ten finałowy rozbuchany bieg "pod prąd", to było tak idiotycznie epickie, tak podrasowane, że w sumie jakby ziomek zaczął fruwać i skakać jak super mario, to pułap mej konsternacji i tak by się nie zmienił.

    Deakins w tej samej palecie kolorów co zwykle. To jego film, a jednocześnie tak bardzo zachowawczy. Sztuczka jednego ujęcia jest w dzisiejszych czasach prosta i niezbyt zmyślna. Może być najwyżej wyzwaniem logistycznym, ale w wymiarze w jakim ukazuje go 1917 działa tylko jako spektakl, nie sztuka.

    What`s meant to be an epic film has the emotional heft of David Copperfield making an airplane disappear.

    LINK
    • Re: 1917

      Evening Star 2020-01-28 22:52:43

      Evening Star

      avek

      Rejestracja: 2016-07-13

      Ostatnia wizyta: 2024-09-20

      Skąd: Bydgoszcz

      To się dopiszę. Pierwsza 1/3, tak powiedzmy do wejścia w początek spoilera pułapkę koniec spoilera absolutnie mistrzowska, ten feeling bycia w strzelance z perspektywy trzeciej osoby był fantastyczny. Technicznie to też było nienaganne. Oczu nie szło oderwać. Szkoda tylko, że potem się to znacznie zepsuło. Na plus jeszcze początek spoilera ładna scena zgonu koniec spoilera. Podpisuję się, że bieg w finale niepotrzebny i rozbuchany, ale po prawdzie to ten film z realizmem niewiele miał wspólnego w zasadzie przez cały czas. Bieg przez nocne Ecoust we mnie wywołał podobną, negatywną reakcję co ten finałowy. No i ta krwiożerczość Niemców i złote serduszka aliantów, którzy stojąc naprzeciwko wroga ostatnie, o czym myślą to sięgnąć po broń xD Albo to oddawanie całego jedzenia randomowej kobiecie, litości. Ale przymykam oko, bo to nastawione na widowisko, właśnie też jak Dunkierka, więc podobało mi się. No i kończy się optymistyczniej niż TROS, więc nastrój poprawiony. Polecam dla widowiska (wg mnie warto dla samego początku) i naszego głównego duo, które aktorsko daje radę.

      LINK
      • 1917 - jeden z najlepszych

        Finster Vater 2020-01-29 15:29:46

        Finster Vater

        avek

        Rejestracja: 2016-04-18

        Ostatnia wizyta: 2024-10-04

        Skąd: Kazamaty Alkazaru

        Świetnie nakręcony, klimatyczny, dobrze trzymający się realiów (w 2019 zrobili kino historyczne na realiach, co nieczęste - "Wojna Besta" aka Midway" czy ten). Fajnie oddane horror I wojny, okopów, błota i ogólnego bezsensu. I klimat operacji Alberich, gdzie Niemcy wysadzali i palili za sobą wszystko, ścinali drzewa i zostawiali pułapki, snajperów i grupy opóźniające, połączone z II bitwą pod Arras (przyćmionej przez bitwę pod Cambrai). Oraz "inicjatywy" oddolne, nieliczny grup, które zostały dłużej aby przytulić to, co jeszcze zostało po ewakuowanych mieszkańcach. Jak i to, ze nie wszystkich się udało ewakuować i że niektórzy ukrywali się po piwnicach zniszczonych miasteczek. "Znawcom" I wojny należny jeszcze przypomnieć, że "bieg" wzdłuż okopów był częsta praktyką, gdy np, dowódca kompanii / batalionu chciał coś w podobnych warunkach zameldować a zerwało linie telefoniczne czy ogólnie coś się spie...psuło. Przypadki że dobrze uposażeni żołnierze (każdej ze stron) oddawali część racji cywilom też są częste, tak praktyka. Nb. w nocy nie widać tak, jak widzimy na filmie, i w sytuacji gdy spotykamy maruderów to trzeba wiać a nie walczyć z nimi,no i bez karabinu się szybciej i łatwiej ucieka.

        Z drobnych zarzutów można powiedzieć że nie było żadnych afrobtytyjczyków w wyspiarskich pułkach. Hindusi mieli własne pułki i nie było ich w wyspiarskich oddziałach. Odchodzący na upatrzone pozycje Niemcy czasami zostawiali stare armaty, szczególnie jak lufy były na granicy zużycia i był problem ze skrytym transportem, ale NIKT w 1917 nie zostawiłby mosiężnych łusek. Tak samo jak w Écoust-Saint-Mein nie miało prawa być dzwonu w kościele, Niemcy pozabierali wszystkie w 1914. Albadros DIII dopiero wprowadzano do linii i inna była taktyka ich użycia, i dla Ententy to był w powietrzu "krwawy kwiecień", gdzie DIII prawie że zdmuchnęły z powietrza Brytyjczyków i Francuzów (szczególnie spektakularna masakra RFC miała miejsce właśnie w okolicach Arras) i trudno sobie wyobrazić sytuację z filmu w tym okresie, no ale to detale jednak.

        LINK
  • 1917- to było coś !

    Stuntman Mike 2020-01-29 02:36:01

    Stuntman Mike

    avek

    Rejestracja: 2016-07-26

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Lublin

    Na pewno technicznie jest to perła, najlepiej nakręcony i najpiękniejszy film roku. Jestem pełen podziwu dla twórców jaki tutaj kawał niesamowitej i niezwykle trudnej roboty odwalili. Poza tym emocje i napięcie przez cały czas, nie wiadomo w ogóle co się zaraz wydarzy a im dalej w las tym bardziej dramatycznie. Ten film trzeba obejrzeć w kinie. To nie tyle jakaś skomplikowana intryga z rozbudowanymi bohaterami tylko przeżycie, doświadczenie wojenne. Coś jak Grawitacja, w której doświadczaliśmy kosmos, tak tutaj doświadczamy wojny z perspektywy jednego/dwóch ludzi. Obstawiam że zgarnie Oskara za najlepszy film roku, bo po prostu najbardziej się wyróżnia. Zdjęcia, praca kamery i muzyka - rewelacja. I jest też w tym prosta ale wzruszająca historia zwykłego żołnierza. Ode mnie 9/10.

    LINK
  • Małe Kobietki

    Finster Vater 2020-02-02 19:13:13

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    No po prostu fajny, sympatyczny film na podstawie klasycznej powieści L. Ascott. Ronan trochę kradnie show, ale świetna jest też M. Streep jako cioteczka March. Laura Dern na drugim planie i Hermiona też dają radę. Król Henryk też fajny, i generalnie niezłe kino rodzinne. Widać że ekipa Lady Bird razem to przepis na dobry film.

    Zostałem na ten film trochę wyciągnięty, ale nie żałuję. Zdecydowanie warto.

    LINK
  • Małgosia i Jaś

    Evening Star 2020-02-04 23:44:14

    Evening Star

    avek

    Rejestracja: 2016-07-13

    Ostatnia wizyta: 2024-09-20

    Skąd: Bydgoszcz

    Nie sugerować się oceną na pewnym portalu, bo to bulszit. Wariacja znanej baśni, mocno uwspółcześniona, co na plus. Polecam głównie dla oprawy audiowizualnej, film jest po prostu śliczny, a każdy kadr mógłby spokojnie robić za tapetę. Dość powolny, bez durnych jumpscare`ów, trochę obrzydliwy, no i ma tę atmosferę. I czarownica jest naprawdę spoko i creepy.

    LINK
  • Ptaki Nocy

    Evening Star 2020-02-11 20:30:37

    Evening Star

    avek

    Rejestracja: 2016-07-13

    Ostatnia wizyta: 2024-09-20

    Skąd: Bydgoszcz

    Trailer obiecywał, ale lekka obawa była o nadmierne eksploatowanie słówka "emancypacja" z tytułu. I cóż, film ponoć słabo sobie radzi w bo, bo McGregor chciał być drugą Larson i coś tam palnął, przez co zniechęcił samce. Ci także uważają, że Harley nie jest tak seksi jak w Legionie, więc nie będą oglądać. Wina też zbyt długiego tytułu i umieszczenia w nim "Harley Quinn" na końcu, aż WB skrócił, bo ga ponoć nie jest w stanie ogarnąć tak długiego i dotrzeć do tego, co ją przyciąga. I szkoda, że zarobki ma poniżej oczekiwań póki co, bo to trzeci z rzędu bardzo udany film DCEU (jak dodać do tego niezwiązanego, oscarowego "Jokera" to już w ogóle rewelacyjna passa). Przekaz feministyczny, jeśli można w ogóle o takim tu mówić, jest prostacki, czy jak sam film przerysowany niemal do bólu. Wszyscy mężczyźni w filmie są źli, w finale bohaterki mszczą się na samcach, a ostateczna rozgrywka ma miejsce na "Molo Założycieli" wśród figur tychże, oczywiście samych facetów. Tylko, nawet zdając sobie z tego sprawę, to nie wchodzi na plan pierwszy czy drugi. Kobiety, które robiły film (reżyser, scenarzystka, Robbie jest współproducentem) nie zapomniały, że liczą się przede wszystkim bohaterowie, ich interakcje i fun. Dlatego można zapomnieć o drugiej, nudnej i posępnej Kapitan Marvel, podniosłych wynurzeniach o przewadze kobiet, "Force is female" czy coś w tym stylu. Biją dziadów, bo mają realne powody ku temu i nic więcej widz słyszeć na ten temat nie musi. A jakie to lanie jest satysfakcjonujące! Dawno się tak nie cieszyłam z oglądania mordobicia na dużym ekranie. Nie jest to John Wick, ale nadal pomysłowe i efektowne, widać inspiracje Tarantino. Nie odnotowałam też jakichś żałosnych żartów. Film jest bardzo komiksowy (ciekawe czemu xD) i nie sili się na bycie czymś więcej. Chaotyczny jak sama Harley, bo to ona opowiada historię, więc pasuje ciągłe przeskakiwanie z czasem akcji. Margot i jej Harley tu błyszczy, ale to nie jest tak, że reszta bohaterek jest słaba. Każdej dano niezbędne minimum backstory, każda jest jakaś, każdą da się polubić i każda jest po coś. Widać, że laski doskonale się bawiły na planie, bo bije z interakcji między nimi naturalność. Miałam lekkie wajby, jakbym oglądała trochę paczkę bohaterów w stylu gotg. Jest jeszcze McGregor jako villain, postać żadna, ale aktor też się nią bawi, więc da się go znieść. Wyczekuję z niecierpliwością co też nam WB zaserwuje w WW84 i ogólnie jakoś bardziej na filmy z DCEU niż Marvela. I wielka szkoda, że nie dostaniemy filmu z Jokerem Phoenixa i Harley Robbie. To by było coś.

    LINK
    • Re: Ptaki Nocy

      bartoszcze 2020-02-11 20:46:05

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Przejrzałem serwisy, widzę że średnia ocen porównywalna z TROS (bez szczegółowych analiz).

      LINK
    • Re: Ptaki Nocy

      Boris tBD 2020-02-14 16:23:11

      Boris tBD

      avek

      Rejestracja: 2001-09-17

      Ostatnia wizyta: 2020-04-14

      Skąd: Piaseczno

      To jednak trochę deadpoolowski film bez deadpoloowskiej klasy. Nie mówię że jest zły ale też nie jest jakoś nowatorski - ot taki zlepek wszystkiego. Całość ogląda się OK. Wieczna paplanina HQ jest słodaśna <3

      Sam film w ScreenX wygląda bosko - boczne ekrany to nie tylko poserzenie wybranych scen ale również sympatyczne animację. Na +

      A co do samej HQ to jest ona jednak też zbyt deadpoolowska. Jest zła dobra, zamiast zła zła.

      LINK
    • Re: Ptaki Nocy

      Rzodkiewka 2020-02-14 16:43:00

      Rzodkiewka

      avek

      Rejestracja: 2016-02-28

      Ostatnia wizyta: 2023-02-07

      Skąd:

      Posępna Marvel? Mi ona wydawała się właśnie luzacka Oo

      LINK
    • Re: Ptaki Nocy

      Asfo 2020-02-16 12:40:52

      Asfo

      avek

      Rejestracja: 2016-03-31

      Ostatnia wizyta: 2024-09-27

      Skąd:

      Byliśmy z Panem Widmo. W kinie tylko dwa seanse dziennie w małej sali, ale sala pełna.

      Film zabawny.

      Dziś na śniadanie była luźna wariacja (zakaz handlu w niedzielę wymusił użycie tego co mamy w domu, czyli chleba, polędwicy, parmezanu i mieszanki keczupu z harissą) na temat kanapki z jajkiem.

      LINK
  • Dżentelmeni

    Evening Star 2020-02-16 18:48:35

    Evening Star

    avek

    Rejestracja: 2016-07-13

    Ostatnia wizyta: 2024-09-20

    Skąd: Bydgoszcz

    Powrót klasycznego Ritchiego, więc jak ktoś lubi to obowiązkowo.

    LINK
  • The Farewell

    Elrond123 2020-02-17 03:33:54

    Elrond123

    avek

    Rejestracja: 2017-05-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kepler-438b

    Świetny. Już dwa razy widziałem. Rewelacyjna gra Awkwafiny. Brak nominacji do Oscara to jakieś nieporozumienie. Dla osób interesujących się trochę Chinami to absolutny must-see, ale każdy powinien go zobaczyć.

    LINK
  • The Lighhouse

    darth_numbers 2020-02-24 22:39:03

    darth_numbers

    avek

    Rejestracja: 2004-08-03

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd:

    Doodle let me go me girls, doodle let me go

    Bardzo fajne, w sensie, wygląda super, muza czaderska, udźwiękowienie zabójcze, momentami jest straszna groza (mało i krótko). Bardzo podobał mi się niesamowity język, akcent i słownictwo Thomasa Wake`a. Faktycznie trąciło to Melvillem, jak to wspomniał ten młodszy bohater.
    Film jest kolejną demonstracją potęgi kina. Siedziałem w stanie totalnej hipnozy.
    Ale byłbym bardzo wdzięczny, gdyby mi ktoś wytłumaczył, o co w tym wszystkim chodziło. Naiwnie - dwóch gości oszalało w izolacji. Coś tam nie gra w ich przeszłości. Kto jest szalony a kto normalny? A może to wszystko to faktycznie halucynacja?

    "Wiedźma" była o wiele łatwiejsza i zrozumiała. To tutaj to jakaś totalna enigma. No nic, sztukę można doceniać i nie rozumiejąc jej

    Film widziałem dziś w Heliosowym "Klubie Konesera" (hue hue). Tradycyjnie ocena w oldskulowej skali 2-5: 5- (czytaj "Pięć minus", minus za moją niekumatość i nierozumienie). Nie pokazywać dzieciom. Nie nadaje się kategorycznie na randkę

    PS Eggers jednak rządzi, ale facet "coś ma dziwnego". Dlaczego najstraszniejsze sceny w obu jego filmach pokazują kobiety ??

    LINK
    • Re: The Lighhouse

      Evening Star 2020-02-25 20:55:53

      Evening Star

      avek

      Rejestracja: 2016-07-13

      Ostatnia wizyta: 2024-09-20

      Skąd: Bydgoszcz

      Jakie to było dobre. Szkoda, że Dafoe i Pattinson zostali okradzeni z nominacji oscarowych. Oglądałam na początku stycznia i raz, a film zdecydowanie jest na przynajmniej dwa razy, więc nie pamiętam wszystkiego, ale raczej nie jest zasadne tu pytanie co się wydarzyło naprawdę, a co jest wyimaginowane, lecz zwyczajnie "co autor miał na myśli?". No i jakoś jak to tak płynęło to wyglądało na stary, dobry bunt młodego/syna/człowieka wobec starego/ojca/boga, najprościej ujmując, i to raczej nieudany. Tym bardziej, że film się kończy malowniczym Prometeuszem.

      LINK
  • Kłamstewko

    Evening Star 2020-02-25 20:46:47

    Evening Star

    avek

    Rejestracja: 2016-07-13

    Ostatnia wizyta: 2024-09-20

    Skąd: Bydgoszcz

    Tak odkładałam ten seans z powodu niepasujących mi godzin, że bym prawie przegapiła no i byłoby co żałować. Nestorka okazuje się mieć nowotwór i lekarze przewidują, że przeżyje jeszcze maksymalnie trzy miesiące, lecz rodzina nie przekazuje jej tego, gdyż tak się robi wg chińskiej tradycji. Wymyślają wesele kuzyna, żeby po latach rodzina w całości mogła się spotkać na chińskiej ziemi (część mieszka w USA) i pobyć z babunią. To także komedia, więc grobowej atmosfery nie będzie, wręcz przeciwnie - humor jest subtelny, taki, jaki lubię. Urocza śmieszno-smutna mieszanka, która gdy dobrnie do końca wywoła uśmiech na twarzy. Młodzi kwestionują moralność okłamywania babci, starsi przekonują do trwania w tradycji, więc mamy konflikt pokoleń i konflikt dwóch, odmiennych kultur. Jest to bardzo prosty film, ale te rzeczy są tak nienachalnie i z wdziękiem pokazane, że, no, bierze to. A mentalność i rozumowanie ludzi ze Wschodu są zwyczajnie fascynujące. Jest to jeszcze bardzo dobrze zagrane, szczególnie duet babci i wnuczki - urocza, ciepła relacja. Polecam, ma to też potencjał na dobry film na randkę.

    LINK
  • Superman: The Red Son

    Hego Damask 2020-02-27 12:51:11

    Hego Damask

    avek

    Rejestracja: 2005-05-28

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Wrocław

    Film animowany z DC, ekranizacja komiksu.

    Superman ląduje w Związku Radzieckim za Stalina.

    Komiksu nie czytałem (jeszcze), ale film mi się podobał. Może trochę razić nieco sztuczny rosyjski akcent ale cóż pan zrobisz, nic pan nie zrobisz Podobały mi się sceny z obozu pod ziemią i Batman Muzyka bardzo dobra, liczę na oficjalny OST. Zresztą tu przykład:

    https://www.youtube.com/watch?v=82Ygc-9PVcw

    Aktorzy głosowi dają radę, oprócz tego właśnie akcentu, o którym wspominałem. Wonder Woman, której udziela głosu Hera Syndulla (Vanessa Marshall) w ogóle nie brzmi jak nasza znajoma Twi`lekanka, ale ok XD Także da się obejrzeć.

    LINK
  • Agrippina

    Finster Vater 2020-03-06 16:41:08

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    No dobra, nie wczoraj i nie film

    Ale w kinie, jaki "Live HD", więc się liczy

    Opera z cyklu premier Metropolitan Opera z Nowego Jorku.
    I, coś po prostu rewelacyjnego. Klasyczna, komediowa opera Haydna z 1709 przeniesiona w czasy współczesne. Bo historia trochę uniwersalna, kobieta chora na władzę pragnąca usadzić syna na tronie i manipulująca otaczającymi ją facetami (i to w jaki sposób, to trzeba zobaczyć ), trochę zdziecinniały imperator myślący tylko jakby tu przelecieć Poppeę. Świetnie rozegrane sceny w minimalistycznej scenerii, i zaskakujące, ale też
    świetne połączenie muzyki barokowej ze współczesną popkulturą.

    No i obsada, bo to jedna z tych niewielu oper, gdzie gra aktorska jest nawet ważniejsza od muzyki czy śpiewu. No i sami wykonawcy - rewelacyjny mezzosopran Joyce DiDonato, ponownie w roli Agrypiny (poprzednio w równie współczesnej adaptacji Royal Opera House) - i to jak ona gra, no po prostu coś, czego nie da się opowiedzieć. Neron (młody, zbuntowany, wydziarany ale w "rzymskim" stylu) to również mezzosopran, Kate Lindsey (tak, kobieta ) i jest równie świetna jak DiDonato, no i Klaudiusz, świetnie komediowo zagrany przez bas Matthew Rose. Pozostali też są nieźli, ale ta trójka kradnie cały show.

    Jak ktoś nie widział, to powinien W większych miastach w Polsce w ramach cyklu "The Met: Live in HD" (są też powtórzenia jako "encore")

    LINK
  • Kwarantanna to najlepsza rzecz na świecie

    Kathi Langley 2020-04-07 16:44:30

    Kathi Langley

    avek

    Rejestracja: 2003-12-28

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Poznań

    Można nadganiać rzeczy, generalnie ja kwitnę. Gorzej niestety kiedy film który się chciało obejrzeć tak od okolic premiery okazuje się być jednak cokolwiek zawodem

    W nd nadrobiliśmy sobie w końcu Le Mans, czyli Ford v Ferrari.
    Kiedyś napisałam Ludwikowi że mam zwyczaj oceniać ludzi przez pryzmat tego co sądzą o Rush, który jest produkcją niejako paralelną w duchu - brumczenie silników, wielkie rywalizacje pchające do nie do końca szlachetnych zagrywek, czy ostatecznie ludzkiej tragedii, takie tam. I tego mniej więcej sobie obiecywałam po tym filmie. Nie lubię Bale`a i jego przekolorowanej maniery aktorskiej, ale hej, Matt Damon, Caitrona Balfe, Jon Bernthal, generalnie obsadowo na plus.

    No i nie, nie podobało mi się. Oczywiście nie jest to szambo, ale zastanawiam się czy Mangold ma świadomość tego co dokładnie popełnił. Bo dla mnie (nas, w zasadzie bo odbiór mieliśmy taki sam) to nie jest historia dwóch pasjonatów kontra biurwy. To jest historia o tym jak wielka korporacja stwierdziła że w sumie nie ma pomysłu na siebie, to wychędoży pasjonatów zarówno swoich jak i po drugiej stronie wielkiej wody. Osiągnięcia głównych dwóch bohaterów idą w zasadzie do kosza, Ferrari w tym wszystkim jest bogu ducha winne tak naprawdę - tyle że miałam poczucie złośliwej satysfakcji jak napisy na końcu zdradziły że GT40 to był jednorazowy sukces, którego nie udało się powtórzyć. Dobrze wam tak, korporacyjne szmaty.

    Rzecz jasna nie mam pojęcia jak wyglądały fakty. Może w wymiarze historycznym ta historia jest jednak bardziej romantyczna, porywająca, pobudzająca wyobraźnię. Ten film tylko do takiej historii aspirował (to jest wyczuwalne), ale pośliznął się na scenariuszu, który opowiada coś innego. I tak stoi w rozkroku ta produkcja, udaje jedno, jest czymś zupełnie innym, przy okazji obnażającym żałość tego co chyba chciał dumnie wyeksponować.
    Ale też spory niedosyt jest na płaszczyźnie czysto realizacyjnej. Muzyka zapominalna, montaż - poprawny, ale nie rzucający na kolana, tempo jak na film o samochodach bijących rekordy prędkości nieledwie ślimacze. Jak to jest możliwe, że Mangold, młody wilk Hollywood robi takie ślamazarne rzeczy a dziadki pokroju Rona Howarda czy George`a Millera produkują filmy które na każdym seansie trzymają cię na krawędzi kanapy i na wdechu przez cały czas trwania?

    LINK
    • Re: Kwarantanna to najlepsza rzecz na świecie

      Finster Vater 2020-04-10 01:09:14

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      First of all, to film na duży ekran i dobre, kinowe Dolby. W domu niestety traci (ale, "Baby Driver" nie)

      Second. To NIE jest historia o kopro vs. Pasjonaci. To historia jak stara, dobra kapitalistyczna firma prywatna pana Forda (ostatni mohikanin we wschodzącej erze bankowych korpo) daje kupę kasy pasjonatom bo może i ma taki kaprys.

      I, GT40 to był jednorazowy sukces na LeMans, ale dalej możemy kupić nowe GT, choć sporo tańsze są Corvetty, że o zupełnie plebejskich Camaro, Mustangach czy Challengerqch tylko wspomnę.

      LINK
  • pamiętacie taki film

    Lord Bart 2020-06-09 18:25:04

    Lord Bart

    avek

    Rejestracja: 2004-01-20

    Ostatnia wizyta: 2021-09-13

    Skąd: Warszawa

    `Misja na Marsa`? Otóż początkowa scena z rozmową z Fortu dzieje się... teraz 9 czerwca 2020, wieczorem po imprezce.
    Co prawda nie latamy na Marsa i mamy do rozwiązania problem covidu, a nie zagadki cywilizacji, która nas stworzyła, ale to też jest fajne.

    Lubię czasem tak zerknąć i porównywać daty z filmów, do których dożyliśmy...

    LINK
  • Misja Greyhound

    AJ73 2020-07-17 21:51:11

    AJ73

    avek

    Rejestracja: 2017-10-12

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Strike Base XR-484

    żem obejrzał. Co prawda niestety nie w kinie, ale w streamie. Szkoda, bo tego rodzaju obrazy klimat robią, ale na dużym ekranie. Niestety, winnym tego, że film nie wszedł na ekrany kin, jest korona. Co do filmu, to scenariusz jest on oparty o książkę C.S. Forestera "The Good Shepherd", opowiadającej o dowódcy niszczyciela, który wraz kilkoma innymi jednostkami, musi bezpiecznie przeprowadzić swój pierszy konwój przez Atlantyk, pod którym czychają wilcze stada ...
    Tak, to WW2, tak, jest to nowy film Toma Hanksa, który wcielił się w postać bohaterskiego kapitana, Ernest`a Krause. Tak, prawie cały film (godzina i 30 minut) to szary ocean i stalowe wnętrza głównego destroyera. A film ?, hmmm, od strony wizualnej oddaje całkiem dobrze dramatyczne realia, z jakimi musiały mierzyć się załogi okrętów. Od strony historycznej, należy przymknąć jedno oko - kto chociażby grał w Silent Hunter, ten wie , ale mimo to, całość ogląda się bardzo dobrze, a film przez cały czas trzyma w naprawdę dużym napięciu. Wizualnie, jak już wspomniałem, jest dobrze, a momentami bardzo dobrze. I choć budżet filmu wręcz śmiesznie mały, w porównaniu do topowych produkcji, to przyznam, że CGI spokojnie daje radę. I tylko szkoda, że to jednak nie seans w kinie, z dobrym nagłośnieniem, cóż.

    Aktorsko ?, cały Hanks, czyli wszystko co charakterystyczne w grze aktora, znajdziemy i tu. W skondensowanej ilości, bo właściwie to Hanks, sam dzielnie walczy z ukrytymi w swoich stalowych puszkach, Niemcami. Akcja toczy się głównie na naszym bohaterskim okręcie, nocą, i na klaustrofobicznym mostku . Napięcie sięga zenitów, gdy konwojowany konwój przestaje być chroniony z powietrza, i wpływa na tak zwane czarne dziury, gdzie pod wodą czają się rekiny - tadam!, stada u-boot`ów. Dialogi, to przede wszystkim żargon wojskowy, ale spokojnie , podany w strawnej dla każdego formie. W kluczowych (nocnych) momentach dzieje się na ekranie tyle, że czasem nie wiadomo kto do kogo strzela , a ciśnienie skacze na tyle, że kawa jest niepotrzebna.

    "Greyhound" to naprawdę dobre kino. Półtorej godziny tylko, ale wcale nie ma się wrażenie, że czas zap ... znaczy leci. Zaś przyjemność z oglądania - w pełni gwarantowana

    - https://www.youtube.com/watch?v=eyzxu26-Wqk

    LINK
    • Re: Misja Greyhound

      bartoszcze 2024-02-17 22:48:04

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      No fajny. Niby nic tylko wyszczekiwanie komend i gapienie się przez okno, ale napięcie związane z walką morską oddane świetnie. Może w końcówce trochę poszaleli z dramaturgią torped ocierających się o burty, może trochę za dużo grzybów w tym wojennym barszczu - ale w końcu Holiłód też ma swoje prawa (i widz kinowy też)

      LINK
  • Nadrabianie zaległości

    Carth Onasi 2020-11-11 16:37:02

    Carth Onasi

    avek

    Rejestracja: 2006-04-02

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Kraków

    Pogoda za oknem, jak również aktualna sytuacja, panująca w kraju, zachęcająca do tego, żeby raczej nie opuszczać domu, skłoniła mnie do nadrobienia kilku zaległości filmowych. Jakiś czas temu stworzyłem listę produkcji, które chcę obejrzeć; regularnie ją uzupełniam o nowe punkty.

    Dla jasności, ostrzegam przed możliwymi spojlerami.

    1. Malena - włoski film z 2000 roku, z Monicą Bellucci. Historia pięknej kobiety, tytułowej Maleny, którą każdy przewierca wzrokiem, gdy ta idzie ulicami małego, sycylijskiego miasteczka – w zależności od płci obserwatora z widocznym pożądaniem i głodem w oczach, albo ledwo tłumioną bądź jawną nienawiścią. Młody, 13 letni chłopak, Renato, popada w obsesję na jej punkcie.

    Smutny film o zawiści, obsesji i samotności. Malena, choć podkreśla swoją nieprzeciętną urodę, nie robi tego w sposób wyzywający. Gdy idzie ulicą, spuszcza wzrok, stara się nie zwracać uwagi na pożądanie, bijące od mijanych przez nią mężczyzn i nienawiść, wypełniającą obserwujące ją kobiety. Nie ma tak naprawdę nikogo, kto mógłby jej pomóc w jej samotności, w końcu nawet ojciec pozbywa się jej, dając wiarę zawistnym pogłoskom. Zaś Renato, obsesyjnie śledzący Malenę i fantazjujący na jej temat, gdy sytuacja tego wymaga, nie staje w jej obronie.
    Piękną muzykę do filmu skomponował Ennio Morricone.

    Nie miałem zbyt wiele do czynienia z włoską kinematografią, i tak, wiem, że Włosi słyną z tego, że są ekspresyjnymi ludźmi. Dlatego nie jestem pewien, czy gra aktorska niektórych postaci w filmie, np. ojca Renato czy też adwokata, jest zwyczajnym "szarżowaniem na ekranie", czy też wynika z tego, jak włoscy aktorzy odgrywają swoje role.

    2. Co gryzie Gilberta Grape’a - film z 1993 roku, opowiadający o rodzinie, mieszkającej w niewielkim miasteczku, gdzie diabeł mówi dobranoc. Gilbert – w tej roli Johnny Depp – zajmuje się utrzymaniem swoich bliskich, jako, że jego ojciec popełnił samobójstwo. Jednym z jego najważniejszych obowiązków jest opieka nad upośledzonym młodszym bratem, Arniem, granym przez dziewiętnastoletniego Leonardo DiCaprio. Do tego, ich matka, pogrążona w żalu po śmierci męża, doprowadza się wręcz do monstrualnej otyłości. Monotonne życie Gilberta zmienia się, gdy w miasteczku przymusowo zatrzymuje się Becky, młoda dziewczyna, podróżująca ze swoją babcią.

    DiCaprio zrobił na mnie wielkie wrażenie, portretując upośledzonego chłopaka. Jego mimika, sposób mówienia i poruszania się wyglądają naprawdę autentycznie. Inni aktorzy także dobrze wykonują swoją pracę; Darlene Cates, która wcieliła się w matkę Gilberta, tak naprawdę była naturszczykiem, co nie przeszkodziło jej w tym, by zagrać dobrą rolę. Film o rodzinie i radzeniu sobie z przeciwnościami. O codziennej walce i monotonii, smutny, ale nie pozbawiony nadziei.

    3. Zakochany bez pamięci - przełożenie tytułu filmu to niełatwa sztuka. Nie może on być specjalnie skomplikowany, musi być w miarę łatwy do zapamiętania, powinien oddawać mniej więcej to, o czym jest dane dzieło. Nie wiem, jak ja bym przetłumaczył "Eternal Sunshine of the Spotless Mind" na język polski. Może dałoby się to zrobić jakoś zgrabniej? W każdym razie, polski tytuł przywodził mi na myśl komedie romantyczne, których szczerze nie cierpię. Na szczęście, Zakochany bez pamięci nią nie jest. To właściwie dramat z elementami sci-fi.

    Clementine, grana przez Kate Winslet, postanawia poddać się terapii, dzięki której całkowicie utraci wspomnienia o Joelu (Jim Carrey), rozczarowana ich nieudanym związkiem. Na podobny krok decyduje się także ten ostatni, w czasie zabiegu dochodzi jednak do wniosku, że nie chce usuwać ze swojej pamięci wspomnień, związanych z ukochaną osobą, tak różną charakterologicznie od niego.

    Carrey odgrywa swoją postać w sposób bardzo wyważony, nie szarżuje na ekranie, nie popisuje się nadekspresyjną mimiką. Lubię Kate Winslet, szczególnie za „Marzyciela”, tu także przykuwa ona wzrok. W ogóle, obsada filmu jest naprawdę ciekawa, w końcu mamy tu także Marka Ruffalo, Eliaha Wooda i Kirsten Dunst. Jedno z ciekawszych, oryginalniejszych dzieł o miłości, z jakimi miałem styczność.

    4. Zombieland: Kulki w łeb – kontynuacja komedii z 2009 roku o świecie, w którym panoszą się żywe trupy, a kilku ocalałych próbuje sobie jakoś radzić ze swoimi problemami. Film nie tak udany, jak część pierwsza, niemniej i tak zabawny – szczególnie motyw z krzywą wieżą w Pizie. Lubię Woody’ego Harrelsona w roli Tallahassee’ego, a Emma Stone to połączenie zadziorności i uroku. W sumie nie ma co więcej pisać, udana, przyjemna do obejrzenia komedia.

    5. Big Lebowski – ten film znajdował się na mojej liście od samego początku. Choć stworzyłem ją kilka długich lat temu, dopiero teraz miałem szansę, żeby go obejrzeć. Przyznam, że niewiele wiedziałem na jego temat. Miałem świadomość, że występuje w nim John Goodman i Jeff Bridges, że jednym z ważniejszych elementów fabuły jest coś związanego z dywanem. I w sumie tyle. No i oczywiście pamiętałem o statusie kultowości Lebowskiego, pojawiającego się to tu, to tam w rankingach, opisujących najlepsze bądź ulubione dzieła filmowe.

    I powiem tak: film jest, hm, nietypowy, niemniej wciągający. Pełen charakterystycznych, nierzadko absurdalnych, postaci. Jeff Lebowski, nazywany przez siebie i innych Kolesiem, bezrobotny facet, którego sensem życia jest gra w kręgle oraz palenie trawki (no i bycie wyluzowanym za nas wszystkich, grzeszników ) przez pomyłkę zostaje wzięty przez dwóch zbirów za innego Jeffa Lebowskiego, milionera. Pragną oni odzyskać pieniądze, które żona tego ostatniego jest winna ich szefowi. Jeden z oprychów niszczy dywan Kolesia, oddając na niego mocz. Chcąc uzyskać rekompensatę za "zbrukaną" własność, Koleś odwiedza bogatego imiennika. W rezultacie, wraz ze swoim kumplem, Walterem (John Goodman), wplątuje się w serię zdarzeń, związanych z porwaniem żony milionera, walizką z okupem, niemieckimi nihilistami i kilkoma jeszcze innymi niecodziennymi sytuacjami, pełnymi nieporozumień i pomyłek.

    Film wypełniają naprawdę nietuzinkowe postacie. Jeff Bridges, John Goodman, wycofany Steve Buscemi i inni, stworzyli zapadające w pamięć kreacje. Scena z wysypywaniem prochów naprawdę mnie rozbawiła. Sporo tu absurdu, ale ogląda się to z całkiem dużą przyjemnością i ciekawością, co wydarzy się dalej. Rozumiem, dlaczego ten film może być przez kogoś nazywany kultowym. Myślę, że sam kiedyś jeszcze do niego wrócę.

    Kiedy ja po raz ostatni tak się rozpisywałem na Bastionie...

    LINK
    • Re: Nadrabianie zaległości

      AJ73 2020-11-11 17:45:52

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: Strike Base XR-484

      Well, pamiętam jak poszedłem w ciemno na "Lebowskiego". Zanim, film stał się "kultowym".
      Właściwie tylko dla głównych aktorów, inaczej seans bym sobie darował . Bridges i Goodman stworzyli tak kapitalny aktorski duet, że właściwie mogliby grać w tym filmie na tle białej ściany, a i tak by żarło jak cholera. Szczególnie Goodman i jego "Shut a fuck up" wryło mi się w mózgownicę już na stałe.
      No i jeszcze John "Jesus" Torturro, który pojawia się tylko przez moment, ale kradnie całą scenę w kręgielni

      Film docenia się jeszcze bardziej po latach, a "Dude" miał sto procent racji by się nie przemęczać w życiu ... i pomyśleć, że głupi dywan może zmienić właściwie wszystko, hmmm

      Kto nie oglądał, ten nie wie co traci. Film z tych obowiązkowych, do obejrzenia.

      LINK
  • Szwadron

    cwany-lis 2020-11-22 20:46:38

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Sopot

    SZWADRON - polski kandydat do oscara z 1993 w reżyserii Machulskiego. Co za złoto, śledzimy losy Powstania Styczniowego z perspektywy Rosyjskich oficerów polskiego pochodzenia. To chyba najlepszy polski film wojenny jaki widziałem, niewiele tu bitwy i potyczek, ale sam konflikt ukazany jest wzorcowo. Grabieże, pogromy, sądy wojskowe i gnębienie żydów, partyzantka na bagnach i strzelanie w lesie. Nie ma tu gloryfikacji powstańców, punkt widzenia Cara również jest przedstawiony a walczący krwawią i umierają po obu stronach. Machulski ukazał w filmie zwykłych ludzi porwanych przez wojnę. A aktorstwo - prima sort - gra tu Gajos, który momentami kradnie film, młody Radosław Pazura, kapitalny rosyjski aktor w roli dowódcy Kozaków (chyba najbardziej rozsądny bohater w filmie), gościnnie miga nawet św. pamięci DIONIZY "NAPOLEON" ze Złotopolskich i Piotr Lubicz z KLANU. Rosyjscy oficerowie mówią po rosyjsku i francusku, jak przystało na realia epoki. Kostiumy, dialogi - perła, chyba jeden z najbardziej niedocenionych filmów.

    LINK
  • "Co w duszy gra". A raczej bredzi od rzeczy

    disclaimer 2020-12-30 20:45:18

    disclaimer

    avek

    Rejestracja: 2016-03-06

    Ostatnia wizyta: 2024-09-23

    Skąd:

    Pixar taki se. Jeśli łaska, uwaga na ewentualne SPOILERY

    Za prędko wbijamy w zaświaty i ich pokręcone mechanizmy, nie dając wpierw poznać głównego bohatera. Swoją drogą scena wypadkowej "śmierci" poprzedzającej out of body experience z kolei nie daje po sobie poznać, że w ogóle nią jest, bo utrzymano ją w tonie jakby slapsticku. Ot cięcie, i witamy ektoplazmowego animka.
    Mam wrażenie, że ten gimmick fabularny zaimplementowano tylko po to, żeby ściągnąć małoletnich przed ekrany, no bo wygląda "dzieciakowo", nie żeby wynieść z tego jakąś głębszą naukę. Ogólnie film stoi mocno w rozkroku nad tym, co chce powiedzieć i jak. IMO dużo lepiej by sobie poradził bez tej całej meta narracji i czarów marów rodem ze Shreka 3, ale trzeba by było przepisać cały wątek na Ziemi. A idąc dalej na polu przesłania film się wykłada zupełnie. W poruszanych tematach o życiu/sensie istnienia nie drąży żadnych gruntów - jeno je obwąchuje, zaś udziela samych błahych, rzekomo uniwersalnych, acz jednowymiarowych i skąpych odpowiedzi. Znowu pasja kontra sprawy codzienne i stara klepiąca ci, że nie poświęcasz im należnej uwagi.
    A końcówkę można interpretować różnorako, nie wiadomo właściwie co Joe chce osiągnąć poza "życiem chwilą" i jak to wpłynie dalej na jego sukcesy, niesukscesy... a wiadomo, życie kopie w tyłek bezwarunkowo. Na stawione pytania jednak każdy sam powinien sobie odpowiedzieć, poczciwy mistrz Zen bajerujący truizmami może ci tylko wskazać jedne z wielu drzwi, ale ty sam musisz przez nie przejść (Matrix mówi hejooo ). Animacja, muzyka i inne sprawy techniczne wypadły świetne, jednak jakiś niesmak pójścia na łatwiznę pozostał.
    Tutaj to ciekawie omówiono:
    https://www.mattpais.com/movie-reviews/2020/12/11/soul-review

    Ode mnie 5-6/10

    LINK
  • Godzilla vs. Kong

    Lubsok 2021-04-07 22:17:57

    Lubsok

    avek

    Rejestracja: 2012-03-10

    Ostatnia wizyta: 2024-09-12

    Skąd: Białystok

    Spoko film, który wiadomo ogląda się przede wszystkim dla scen walk. A te były świetne, zarówno potyczki tytułowych bohaterów jak i walka z Mechagodzillą.

    Jest też bardzo dobry pomysł z Pustą Ziemią. Mogło być jeszcze lepiej gdyby wycięli wkurzających ludzkich bohaterów. Bo niestety mamy jakieś dzieciaki i typa widzącego wszędzie reptilian i inne spiski, a taki Kyle Chandler nie robi w tym filmie absolutnie nic.

    LINK
    • Re: Godzilla vs. Kong

      Finster Vater 2021-04-07 22:55:38

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      No dokładnie - mi nie podeszła Mechagodzilla wizualnie, bo była taka za bardzo uwspółczesniona, wolę starą blaszankę.

      W Pustej Ziemi aż śmiechłem, gdy potraktowali człon nazwy "Kinga" dosłownie Ale wizualnie cudeńko.

      Dzieciaki mogli sobie darować, ale to już pisałem. widocznie u Warnerów uznali że "ta mała od dziwniejszych rzeczy" przyciągnie młodą widownię.

      LINK
    • Re: Godzilla vs. Kong

      Melethron 2021-04-07 23:01:00

      Melethron

      avek

      Rejestracja: 2009-02-16

      Ostatnia wizyta: 2024-10-02

      Skąd: Court of Gods

      Jak na typowy film rozrywkowy to Godzilla vs. Kong spełniła moje oczekiwania. Nie przeszkadzał mi nawet wątek ze strony spiskowca i dzieciaków, a ta mała gadająca z Kongiem była urocza. Generalnie to chyba pierwszy film z serii, oczywiście w mojej opinii, który wywołuje jakieś emocje. W czasie pojedynku tytanów, a także przez większą część filmu, czułem swego rodzaju sympatię do Konga i mu szczerze kibicowałem. Przy poprzednich filmach z serii mnie coś takiego wcale nie zabrało.

      LINK
  • Monster Hunter

    Melethron 2021-04-15 19:17:43

    Melethron

    avek

    Rejestracja: 2009-02-16

    Ostatnia wizyta: 2024-10-02

    Skąd: Court of Gods

    Jako że dzisiaj zdecydowałem o dniu leniwca, postanowiłem sobie zamówić dominosa i coś obejrzeć. Wybór padł na "Monster Hunter". Od razu zaznaczę, że nie miałem najmniejszego pojęcia, że jest to film nawiązujący do serii gier. Zagryzając sobie pizzę oglądam ten twór i nasuwa mi się jeden, jedyny słuszny wniosek. Ten film jest tak zły, że aż gorszy od TRoSki, a to wiele znaczy. Dla kogoś kto nie ma pojęcia o co chodzi w tych grach i sięga po ten film, "Monster Hunter" jest tworem pozbawionym logiki, historii i generalnie sensu. Obejrzałem do końca dla zasady, ale rozczarowany jestem niepomiernie.

    LINK
  • Jeden gniewny człowiek (Wrath of Man)

    bartoszcze 2021-06-07 19:14:03

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Przyjemne menskie kino, co nie powinno budzić zaskoczenia skoro listę płac otwiera Statham (a kobiet w obsadzie jak na lekarstwo).
    W jednej trzeciej filmu wiadomo już do jakiego finału zmierzamy, zostaje tylko pytanie co będzie po drodze (początek spoilera dużo szczelanek koniec spoilera).
    Zabawa konstrukcją dla miłośników Ritchiego.

    LINK
  • Szybkie i wściekłe SW

    bartoszcze 2021-07-05 20:01:29

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Zasadniczo chciałem powiedzieć że w Szybkich i wściekłych 9 (F9) jest heheszkowa scena nawiązująca do starłorsów, nic co powinno skłaniać do pójścia do kina. Kto chce zobaczyć rozwój franczyzy (raczej rekurencyjny), niech idzie, kto chce zobaczyć coś totalnie odmóżdżającego, niech idzie (lub zaczeka aż będzie w VOD lub TV). Dla fanów - cameo Gal Gadot ponadto w cyklu "poznaj świat" widoczki z Edynburga i Tbilisi.

    LINK
  • bodyguard i żona zawodowca

    bartoszcze 2021-07-15 13:39:46

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Świetny film.
    Jeśli skończył wam się zasięg i bateria.
    I jeśli na dworze burza z piorunami.
    I jeśli absolutnie nie macie nic innego do roboty.

    Generalnie głupawa letnia komedyjka sensacyjna na lato, kilka poziomów poniżej Szybkich i wściekłych. W filmie za udział wzięli SLJ i Salma Hayek, a zawsze przyjemnie jest zobaczyć SLJ i popatrzeć na Salmę Hayek.

    LINK
    • Re: bodyguard i żona zawodowca

      Finster Vater 2021-07-16 03:41:02

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      No właśnie nic nie miałem do roboty, choć wcale nie padało

      No i jest Nasz ulubiony Mace M...r Windu, i jest Salma, i Reynolds i można się (nie)zdrowo pobrechtać.

      +1 za scenę z łopatą, +10 za scenę przed napisami, +20 za scenę po napisach.

      Wygląda że w Holiłóód mają jakiś czelendż, kto zrobi bardziej odjechany film.

      LINK
  • Wyprawa do dżungli

    Hego Damask 2021-07-31 14:30:52

    Hego Damask

    avek

    Rejestracja: 2005-05-28

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Wrocław

    Akcja toczy się w 1916 roku więc już plus, że nie współcześnie
    Fajny przygodowy film na lato. Blunt, Whitehall i Johnson dają radę, Plemont może nieco przerysowany, ale cóż, taka rola. Ładne widoki, dobre dość efekty specjalne, sporo humoru i niezły twist z przeszłością postaci graną przez The Rocka. Muzyka też sobie ładnie gra (w jednym utworze udziela się Metallica). Także można obejrzeć i nie zgrzytać za bardzo zębami

    LINK
  • Free Guy

    bartoszcze 2021-08-24 19:17:24

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Łojezu ale miałem zaciesz.
    Film o życiu NPCów. A głównie jednego NPCa. A właściwie...
    ...to tylko powód żeby się świetnie bawić rzeczywistością, w której możliwe jest praktycznie wszystko (jak się trochę pokoduje, pomoduje, pohakerzy i użyje wyobraźni).

    Świetny na randkę (nie byłem, ale tak sądzę, chyba żeby moją obecność w kinie uznać za próbę randki z Jodie Comer).
    Plus Taika Waititi bawi w roli aktorskiej. O żartach, od których kino ryczało ze śmiechu (np. epizod Evansa), nie będę pisać bo po co psuć.

    LINK
  • Osiem Setek

    Finster Vater 2021-09-03 18:53:22

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    To nie klickbait ani relacja z rajdu po wrocławskich barach (może kiedy indziej ) , ale tytuł filmu jaki ostatnio widziałem w kinie na 10 tys. metrów.

    Muszę przyznać, po "Air attack" miałem awersję do chińskich produkcji, szczególnie wojernnych. No ale, 8 godzin w powietrzu i trzeba się czymś zająć, i padło właśnie na ten film. W końcu, najlepiej zarabiający film roku 2020 (choć wiem, to nie był normalny rok dla kina)

    I... jestem zdecydowanie zadowolony i na tak, bo dostałem kawał porządnego filmu wojennego, oparty na historii którą znam, zaskakująco dobrze zrobiony. Film o bohaterach, którzy bohaterami nie są, są raczej en masse niekompetentnymi tchórzami i dezerterami, którzy znaleźli się w takim miejscu i czasie, że nie bardzo mieli wybór. I nie było ich 800, tylko znacznie mniej (ale to wyjaśnienie ładnie wybrzmiało na ekranie). Film o wojnie, która toczy się, granicząc przez płot z europejską dzielnicą Szanghaju, więc tambylcy mogą ją sobie obserwować w czasie przerwy na kawę czy między jedną ruletką w kasynie, nie podejrzewając nawet że oni wkrótce będą następni. I ten jak najbardziej rzeczywisty (choć faworyzujący obrońców) fast bardzo ładnie wybrzmiał na ekranie. I do tego naprawdę niezła muzyka, widać że ktoś się postarał. Film unika taniej propagandy, a jeżeli wychodzi poza ramy prawdy historycznej, to nie w tę stronę co się spodziewamy - w rzeczywistości obrońców zginęła zaledwie nieliczna garstka.

    Wcześniej o filmie słyszałem, że miał problemy z wejściem na ekrany w... Chinach, co wydawało mi się dziwne, bo jak film o chińczykach co biją Japończyków może mieć problemy w Chinach. Teraz już wiem reżyser nie poszedł na skróty i nie zrobił z obrońców komunistów, widzimy zgodnie z prawdą wojska lojalne Kuomintangowi. Co prawda nie pada nazwisko Cziang Kai-Sheka, ale wspomina się "generalissimusa". Nie pominięto sceny z flagą (bo, no nie można jej było pominąć), więc mamy w filmie wielką flagę Chin lub jak kto woli dzisiejszego Tajwanu, a nie czerwoną płachtę z gwiazdkami. Nie wygumkowano też harcerki, mimo że też nie było jej po drodze z ChRL-em. Choć i tak, z oryginalnej, 160 minutowej wersji został po cięciach "zaledwie" 2,5 godzinny film.

    I jestem tylko ciekawy, ile do produkcji filmu dopłaciła się Coca-Cola

    LINK
  • Cry Macho

    disclaimer 2021-09-17 20:18:19

    disclaimer

    avek

    Rejestracja: 2016-03-06

    Ostatnia wizyta: 2024-09-23

    Skąd:

    Film jak życie. Clint na pełnym lajcie odhacza kolejne konwencjonalne plot-pointy, po czym ma jeszcze czelność zaskoczyć nas schematycznym finałem.

    Nie jest to opinia, ale sugerujcie się tym opisem. Naraska

    LINK
    • Re: Cry Macho

      Finster Vater 2021-09-19 01:26:10

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Fajny filmik, nie najlepsze z Eastwooda, ale i tak dobre. Faktycznie jesteśmy zaskoczeni standardowym finałem. A, no i jak ta granica z Meksykiem kiedyś wyglądała 😀

      Swoją drogą, ładnie się Clint starzeje. Po 90-tce, a jest producentem, reżyseruje i jeszcze gra. Chciałbym tak w takim wieku.

      LINK
  • kocha, kradnie, szanuje

    bartoszcze 2021-09-21 19:01:02

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    W sumie jakoś mnie ominął peerelowski hajp na Najmrodzkiego, może trochę się domyślam dlaczego, w każdym razie znam nazwisko, ale bez emocji. Film o nim ("Najmro") to opowieść łotrzykowska (z morałem), nakręcona w realiach schyłkowego PRL (początki III RP w zasadzie nieodróżnialne), bardziej na motywach życiorysu niż próbująca go odtwarzać. Zabawny, nieco oniryczny, okraszony przebojami z epoki, solidnie zagrany. No i zawiera spory udział Klątwy Doliny Węży!

    LINK
  • Free Guy

    Hego Damask 2021-09-30 20:09:04

    Hego Damask

    avek

    Rejestracja: 2005-05-28

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Wrocław

    Sympatyczny film z Ryanem Reynolsem, Jodie Comer itp. w rolach głównych. Guy, pracownik banku w mieście Free City orientuje się, źe nie jest zwykłą postacią poboczną (NPC) w grze online. Fajne role Reynoldsa, Joe Keery`ego i Taiki Waitiego. Podobało mi się

    LINK
  • Fajny fim

    Finster Vater 2021-10-24 01:24:07

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    dzisiaj widziałem.

    I myliłem się mówiąc, ze wszystkie dobre filmy juz nakręcili. Kręcą dalej 😉

    Wystarczy wziąć dobrego, uznanego reżysera dobrych aktorów i zapewnić budżet, i voila. Co prawda trudno powiedzieć czy box office będzie dobry (raczej nie), bo dzisiejsza publika woli oglądać historie o trykociarzach, no ale, zobaczymy. Generalnie chyba najleoszy film jaki od dawna widziałem. Choć tak, koncept gdzie różne osoby opowiadają tę samą historię z różnych punktów widzenia już "gdzieś" widziałem.

    Ale ad ovo, film "Ostatnia walka Kylo Rena" vel "The last duel" jest niezły na wielu płaszczyznach, zdjęcia, klimat średniowiecznej Francji, sama historia i napięcie do samego końca, gdy nie wiemy (dobra, jeżeli interesujemy się francuską jesienią sredniowiecza, to wiemy) jak to się skończy. Szczególnie, gdy każda z opowiedzianych historii jest przekonująca. Lub przynajmniej taką się wydaje. A problemy się nie zmieniają, mimo ze już tyle wieków minęło.

    Nie smęcąc, idźcie na ten film do kina, nic lepszego aktualnie nie grają.

    Bonus początek spoilera w filmie jest nagi Adam Driver koniec spoilera w pewnym sensie.

    LINK
    • Re: Fajny fim

      disclaimer 2021-10-24 01:30:49

      disclaimer

      avek

      Rejestracja: 2016-03-06

      Ostatnia wizyta: 2024-09-23

      Skąd:

      Ben Swolo ciąg dalszy? O niee...

      LINK
      • Re: Fajny fim

        Finster Vater 2021-10-24 14:30:57

        Finster Vater

        avek

        Rejestracja: 2016-04-18

        Ostatnia wizyta: 2024-10-04

        Skąd: Kazamaty Alkazaru

        To nie tak jak myślisz 😀 A nawet wręcz przeciwnie.

        LINK
        • Re: Fajny fim

          Lord Sidious 2021-10-24 17:19:56

          Lord Sidious

          avek

          Rejestracja: 2001-09-05

          Ostatnia wizyta: 2024-10-03

          Skąd: Wrocław

          Zakładając, że ten film jest kanoniczny, to czy ojcem brata Rey jest Kylo Ren?

          a strukturę filmu mogłeś widzieć, choćby u Kurosawy. Lubię widowiska od Ridleya, zazwyczaj jest na co popatrzeć. Nie inaczej było tym razem. No i można zrobić film o Średniowieczu bez wstawiania tam czarnej szlachty i tak dalej? Można. Za to dodatkowy plus. Ogólnie fajny film, świetnie się ogląda tych samych bohaterów ukazanych w oczach innych. Szkoda, że "Ostatni pojedynek" przeszedł bez echa. Teraz czekam na Guccich.

          LINK
          • Re: Fajny fim

            Finster Vater 2021-10-24 17:43:48

            Finster Vater

            avek

            Rejestracja: 2016-04-18

            Ostatnia wizyta: 2024-10-04

            Skąd: Kazamaty Alkazaru

            Wiem, 羅生門 to jeden z moich ulubionych filmów

            Tutaj trochę się bałem nawiązań do współczesności, na szczęście Ridley umie w reżyserię. Tak jak piszesz, dawno się tak dobrze w kinie nie czułem, ogląda to się świetnie, jak te same wydarzenia można różnie interpretować, począwszy od tego kto kogo uratował w początkowej bitwie i jak to co dla jednych jest niezwykle istotne, dla innych nie ma większego znaczenia.

            Tez mi szkoda, dlatego zachęcam, bo to jeden z najlepszych filmów ostatnio zrobionych.

            LINK
    • Re: Fajny fim

      bartoszcze 2021-10-24 10:32:07

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Idźcie do kina zobaczyć jeden z największych flopów

      LINK
  • Mistrz kierownicy ucieka

    HAL 9000 2021-12-01 01:14:32

    HAL 9000

    avek

    Rejestracja: 2016-01-23

    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

    Skąd:

    "Mistrz kierownicy ucieka" czyli "Smokey and the Bandit" (1977)
    Reżyseria:
    Hal Needham

    Film miał premierę 27 maja 1977 więc musiał rywalizować z ANH
    Ja pamiętam go z dzieciństwa, często leciał w TV, więc po latach postanowiłem go sobie odświeżyć bo w tym roku miał premierę UHD.
    https://www.blu-ray.com/movies/Smokey-and-the-Bandit-4K-Blu-ray/288369/

    Jak przetrwał próbę czasu? Znakomicie, fabuła prosta jak budowa cepa, więc nie ma się co zepsuć

    „Bandzior”, drobny przemytnik podejmuje się zadania – za 80 000 dolarów ma w ciągu 28 godzin przeszmuglować wielką ciężarówką 400 kartonów piwa „Coors” z Teksasu do Atlanty (3000 km) na południu Stanów Zjednoczonych. Ciężarówkę prowadzi jego kolega „Snowman”, a główny bohater „toruje” mu drogę i odwraca od niej uwagę policji w czarnym Pontiacu Trans Am. Po drodze „Bandzior” zabiera Carrie, która uciekła sprzed ołtarza. Jej niedoszły teść – szeryf Justice, zaczyna pościg za nią i Bandziorem... Klasyczny film bogaty w efektowne pościgi drogowe. Po premierze filmu, w Stanach Zjednoczonych znacząco wzrosła sprzedaż modeli Trans Am.

    Trans Am https://youtu.be/aBWGEYC206Q?t=171

    Polecam

    LINK
    • Re: Mistrz kierownicy ucieka

      Finster Vater 2021-12-01 03:37:39

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Też na tym kilka razy w kinie byłem 😀 A ostatnio sobie odświeżyłem na małym ekranie w wersji oryginalnej, jeszcze lepsze bo teraz więcej tutejszego kontekstu rozumiem. Szkoda że następne części nie były takie dobre.

      No i miałem okazję zobaczyć filmowego Pontiaca Firebirda Trans Am w muzeum samochodów z Hollywood w Gatlinburgu - aczkolwiek z "ocenzurowaną" przednią tablicą. Z tym że wzrosła sprzedaż to normalka, po "Transformersach" wzrosła sprzedaż żółtych camaro.

      LINK
  • Resident Evil: Welcome to Raccoon City

    Shedao Shai 2021-12-10 10:33:23

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    Moja pierwsza wizyta w kinie od dwóch lat. Szczerze mówiąc, skoro nawet "Diuna" mnie nie skusiła do wyprawy tamże, to myślałem, że już nic mnie nie zanęci. Głupi ja, nie doceniłem co marka RE znaczy dla mnie. Od kilku dni uwierało mnie, że ten film jest w kinie, a ja go nie widziałem, a przecież poprzednie z serii widywałem po kilka-kilkanaście(!) razy. No i pękłem. I nie żałuję.

    Jak mi ten film siadł, panyy. Dobra, jestem totalnie nieobiektywny, moja ocena tego filmu to jakby spytać hipera Star Wars czy mu się podobał nowy film Star Wars xD ale wyszło naprawdę dobrze.

    Co tu zapewniło sukces to przede wszystkim pomysł na film. Powrót do korzeni, lata 90, horrorowy klimat, wierność grom. WtRC to adaptacjo-mix pierwszej i drugiej części gier. Bardzo wierna, aż do odtwarzania 1:1 niektórych elementów z gier. Przyznaję, że (mentalnie) lekko popuściłem jak np. zobaczyłem wnętrze komisariatu Raccoon City, wygląd kluczy które Lisa dała Jill, design parkingu podziemnego (aż sobie pomyślałem: "o, tu spier...em przed Tyrantem" ) i tak dalej. Dawno chyba nie mieliśmy w hollywoodzie adaptacji tak wiernej materiałowi źródłowemu. A ja wierność cenię bardzo.

    Casting tu to 10/10, aktorzy znakomicie odnaleźli się w swoich rolach. Jedyny zgrzyt to postać Leona, która raz, że z białego zamieniła się w jakiegoś araba(?), a dwa - z badassa w "rookie cop", taką ciamajdę. Totalnie nie-Leon. Ale nie jestem zły. Większość postaci tu to badassy: Chris, Jill, Wesker, Claire... ktoś musiał się wyłamać. Szkoda, że Leon a nie np. Chris. No ale trudno. Dalej, dało się lubić tę postać.

    Klimat jest taki, że możnaby go ciąć nożem. Małe, upadające miasteczko, wieczny deszcz, mrok, uczucie zagrożenia. Coś zupełnie innego niż napakowane akcją RE z Millą, ale podeszło mi to jak pizza w piątkowy wieczór.

    Tak to powinno było być zrobione. Jestem usatysfakcjonowany w 100%. Wyszedł film znacznie lepszy, niż zapowiadały trailery - to zabawne. W trailerach trochę waliło biedą, w filmie tego nie widać. Zwolnić tego, kto im robił trailery xD

    Oczywiście recenzje filmu są słabe i podobnie wynik box offisu, a jak nie zrobią mi kontynuacji to chyba zzielenieję.

    LINK
  • Relatos salvajes

    SW-Yogurt 2021-12-15 22:47:01

    SW-Yogurt

    avek

    Rejestracja: 2011-05-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-02

    Skąd: Wrocek

    Dlaczego nikt mi nie powiedział, że powinienem obejrzeć "Dzikie historie`?
    To bardzo nieładnie kisić od 2014 (2015 u nas) taki odjechany film dla siebie! ~

    LINK
    • Re: Relatos salvajes

      rebelyell 2021-12-17 18:18:58

      rebelyell

      avek

      Rejestracja: 2009-12-01

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: Kovir

      Ja tam zawsze polecałem!

      LINK
      • Re: Relatos salvajes

        SW-Yogurt 2021-12-17 19:54:29

        SW-Yogurt

        avek

        Rejestracja: 2011-05-19

        Ostatnia wizyta: 2024-10-02

        Skąd: Wrocek

        Ale jakoś po cichu. ~ Przejrzałem co tam ludkowie ciekawego widzieli w 2014/15 lub topki i nic. Za to, w porównaniu do tej czarnej komedii, trochę takich trocin było. ~

        Wyjechałem z pretensjami do Kapitana Dunbara, który różne dziwne filmy mi wyświetla (np. "Złotą rękawiczkę"), to stwierdził, że było w planach, ale covid zabrał nam półtora sezonu narciarskiego i zabierze kolejny. A to czas nadrabiania zaległości filmowych...

        LINK
        • Re: Relatos salvajes

          rebelyell 2021-12-17 20:15:12

          rebelyell

          avek

          Rejestracja: 2009-12-01

          Ostatnia wizyta: 2024-10-03

          Skąd: Kovir

          W sumie mógł się ten okres gorącego polecania przeze mnie "Dzikich historii" rozminąć z moją aktywnością na Bastionie, ale na bank polecałem wszystkim znajomym "na żywo" Wybacz Ale ważne, że do niego dotarłeś, bo bardzo zacny!

          LINK
  • Encanto

    Finster Vater 2021-12-18 22:43:40

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    Co prawda nie wczoraj, ale dzisiaj - i wow, naprawdę im wyszło na każdej płaszczyźnie, choć początek tego nie zapowiadał.

    Jak macie dzieci, idźcie koniecznie, zresztą idźcie, nawet jak ich nie macie. Świetna zabawa, i sporo wzruszeń na koniec.

    LINK
  • The Thing from Another World (1951)

    HAL 9000 2021-12-20 01:29:50

    HAL 9000

    avek

    Rejestracja: 2016-01-23

    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

    Skąd:

    Do niedawna nie wiedziałem, że film "Coś" (1982), to remake filmu "Istota z innego świata" (1951).
    Wiec gdy się już dowiedziałem, to trzeba było nadrobić zaległości, niestety nie jest łatwo dostępny w zadowalającej jakości i trzeba było importować - zdecydowałem się zakupić niejako w ciemno, tylko na podstawie zajawki na YT:
    https://youtu.be/T5dwbZKd64Y

    Remake jest lepszy i to zdecydowanie, jednak jak ktoś lubi - tak jak ja - filmy SF z lat 50-60, to warto się zapoznać.
    Nie ma takiego fajnego klimatu jak u Carpentera, i mimo że sytuacja jest niewesoła, chłopaki ciągle dowcipkują - to takie MCU z lat 50
    Bawiłem się dobrze

    LINK
  • Don`t look up

    AJ73 2021-12-30 23:20:47

    AJ73

    avek

    Rejestracja: 2017-10-12

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Strike Base XR-484

    Świetna obsada i świetne aktorstwo. DiCaprio to klasa, wiadomo. Ale też znakomicie zagrała swoją rolę Jennifer Lawrence.
    Meryl Streep i Jonah Hill ... no, to po prostu trzeba zobaczyć
    Tak jak spodziewałem się po trailerze i trzymałem kciuki - i nie zawiodłem się. O czym ?. Pani doktor Lawrence, odkrywa asteroidę, wielkości dobrych paru kilometrów wszerz i wzdłuż. Niespodzianką zaś jest, że wali ona centralnie w ziemię ... czas impaktu przewidziany jest za sześć miesięcy.
    Jak przekonać świat, że grozi nam całkowita zagłada ? - to jest zadanie tej dwójki. I od tego momentu mamy jazdę bez trzymanki, gdzie absurd goni absurd, czarny humor w ilościach hurtowych wylewa się z ekranowych dialogów, gdzie ironia z otaczającego nas świata, polityków, ogłupionego społeczeństwa, mediów z naciskiem na social, gdzie aluzje są tak czytelne, że bardziej chyba nie można. Karykatura jak najbardziej aktualnych czasów.
    Podskórnie jednak czuje się przez cały film, że pod tą tragi-komediową fabułą, jest to wszystko do bólu p r a w d z i w e. Że świat się wali na naszych oczach naprawdę, nie tylko w tym filmie. W realu, brakuje tylko Apophis, który niestety nam skręcił.

    Nie, nie ma happy endu. Sorry.
    Ale w pewnym momencie, gdzie już wiadomo co się stanie, gdy do wszystkich już dociera to co nieuchronne, jest takie piękne zatrzymanie. I serio, jak bum cyk cyk, te pare scen ma swoją moc i potrafi wzruszyć.

    Filmowa niespodzianka ?, jak najbardziej TAK.


    LINK
  • The Green Knight

    HAL 9000 2022-01-03 13:27:00

    HAL 9000

    avek

    Rejestracja: 2016-01-23

    Ostatnia wizyta: 2022-01-21

    Skąd:

    Przegapiłem ten film w kinie

    Było info na Bastionie, bo gra Erin Kellyman (Efnys Nest)
    https://star-wars.pl/News/25799,Zielona_susza_w_Krainie_Czarow.html

    Myślałem, że to kolejny film o rycerzach, a mnie to kompletnie nie jara, więc nawet zwiastunów nie chciało mi się oglądać

    Przegapiłem ten film, gdy był do kupienia za 10$
    Tym razem, tytuł i okładka skojarzyła mi się z jakimś zapomnianym i kompletnie nieudanym filmem MC/DC:
    https://m.media-amazon.com/images/I/71CCtbh2EPL._SL1500_.jpg

    Na szczęście nadrobiłem zaległości i film zamiesza w moim TOP 10: 2021

    https://youtu.be/sS6ksY8xWCY?t=1

    LINK
    • Re: The Green Knight

      Finster Vater 2022-01-03 14:26:06

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Sympatyczny film, na dużym ekranie jest niesamowicie klimatyczny, dużo się dzieje dookoła, gdzieś tam w tle i ogólnie fajne rozwinięcie legend arturiańskich. No i jest ta ruda od Solo

      LINK
    • Re: The Green Knight

      Qel Asim 2022-01-19 00:47:34

      Qel Asim

      avek

      Rejestracja: 2010-09-21

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: Pszczyna

      Hehe, dla mnie ten film to przede wszystkim element wspomagający w szykowaniu się do egzaminu na filologii angielskiej Z zakresu historii literatury angielskiej.

      A poza tym to bardzo mi się podobał w kinie. Klimat pierwsza klasa Tempo filmu pozwalało na kontemplację chwili

      Dodam jeszcze do tego, że dzisiaj (w sumie to już wczoraj), dostałem w szkole zastępstwo za angielski właśnie
      Także, wziąłem z uczniami na tapetę dzieła takie jak m.in. Beowulfa i Sir Gawain and The Green Knight`a właśnie

      LINK
  • 355 kobiet

    bartoszcze 2022-01-18 20:14:50

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Oczywiście przesadziłem, film jest o kobietach-szpiegach, ale tytułowa liczba 355 jest czysto symboliczna, jak 007.

    Pomysł na damskiego Bonda czy też bardziej damskie Mission: Impossible nie był zły, ale zabrakło jednak scenariusza. Ani McGuffin nie jest szczególnie przekonujący, ani plot twisty zaskakujące (w niektórych sytuacjach można było równie dobrze bohaterów oznaczyć gwiazdkami, żeby bardziej jednoznacznie sygnalizować co się z nimi będzie dalej działo).
    Obsada dobrze się bawiła, zwłaszcza Diane Kruger. Jako widz również się bawiłem nieźle (scena na targu w Marrakeszu to małe cudo, paryski pościg też zacny), nie wiem jak inni widzowie gdyż ich na sali nie było. I tylko cały czas zachodziłem w głowę, czy Lupita Nyong`o zacięła się trwale przy goleniu, czy też rysa na jej twarzy jest charakteryzacją sugerującą zdarzenie z przeszłości.

    LINK
  • Wcielenie (James Wan)

    artem66 2022-01-31 22:33:52

    artem66

    avek

    Rejestracja: 2019-06-29

    Ostatnia wizyta: 2024-09-26

    Skąd:

    To powinien być krótki metraż.
    Ostatnie 30 minut jest absolutnie fenomenalne, jest bezbłędne. Ciężko oderwać wzrok od tego co dzieje się na ekranie. Scena w celi to majstersztyk, a to co dzieje się po niej jest nie do podrobienia. Połączcie Johna Wicka z Matrixem (tylko nie czwartą częścią, która na tle trylogii jest niczym wymiocina na kaszmirowej apaszce) i podlejcie to horrorowym sosem z przyprawą gore. Takie jest ostatnie 30 minut - szalone, dzikie i pięknie wyreżyserowane. Ostatnie 30 minut tego filmu to klasyk w momencie wydania.

    Do tego momentu nie da się tego oglądać. Nuda wiadrami wylewa się z ekranu a filmowa klisza goni filmową kliszę (która goni inną filmową kliszę). Ten film do pewnego momentu jest wręcz nieoglądalny. Przełamanie następuje de facto w przydługim finale, ale to już za późno na uratowanie tego filmu. Niestety

    Ostatnie 30 minut to sztos totalny, o reszcie lepiej zapomnieć.

    LINK
  • to nie wypanda

    bartoszcze 2022-03-17 22:04:24

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Nigdy nie byłem nastolatką ani rodzicem nastolatki, więc rzeczywistość przedstawioną raczej odkrywałem niż rozpoznawałem (z męskimi nastolatkami chyba jest lub bywało nieco inaczej), ale czułem się bardzo usatysfakcjonowany.

    LINK
  • ostrożnie z karetkami

    bartoszcze 2022-03-25 21:27:05

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Więc można wymyślić film, w którym będą wszystkie możliwe numery z pościgami, i zastanowić się co dodać, żeby było coś szczególnego, czego jeszcze nie było. W efekcie dostajemy "Ambulans", czyli coś w rodzaju połączenia "Heat" ze "Speed" i "Dr House" (bo skoro mamy karetkę jako spiritus movens historii, to przecież nie po to, żeby nie wykorzystać okazji do zrobienia czegoś co można zrobić w karetce. przyznam, że nie dowierzałem własnym oczom). Do tego odrobina szaleństwa u przynajmniej niektórych postaci (obsada bez zarzutu) i manieryzmy Michaela Baya.

    Na całe szczęście była też Eiza Gonzalez.

    LINK
  • Kimi

    bartoszcze 2022-04-02 23:28:05

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Po opisie i pierwszych scenach spodziewałem się jednak czegoś innego, ale nie narzekam - historie silnych (choć słabych) kobiet mogę oglądać. Akurat dobra rozrywka na sobotni wieczór, w bardzo odpowiednim wymiarze półtorej godziny, bardzo sprytnie po taniości zrobiona.

    LINK
  • wszystko wszędzie naraz

    bartoszcze 2022-05-06 20:07:16

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Doczekałem się! Film, do którego chce się wracać przynajmniej myślami (kiedyś w przyszłości powtórka wysoce prawdopodobna).

    Gdyby film traktować... dosłownie, to mamy opowieść na miarę pierwszego Matrixa, dzięki czemu twórcy mieli możliwość poszaleć konceptualnie i wizualnie. Ale jak to wszystko uporządkować, to mamy genialnie komiksową opowieść o załamaniu nerwowym i przepracowywaniu traum. Plus absolutnie cudowna Jamie Lee Curtis.

    I pomyśleć co podatki potrafią zrobić z człowiekiem.

    LINK
  • Competencia Oficial

    bartoszcze 2022-05-17 23:23:13

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Polski tytuł tego filmu może wskoczyć na listę Najdziwniejszych Odpowiedników im. Wirującego Seksu, gdyż na polskich ekranach film jest pod tytułem Boscy.

    Całkiem zabawna komedia o kręceniu filmu, a raczej o przygotowywaniu kręcenia filmu (nie ma ani jednej chwili z właściwym kręceniem, że tak zaspoileruję), w konwencji bardziej teatralnie umownej niż typowo filmowej. Konstrukcja w sumie dość przewidywalna, można odhaczać wystrzały z kolejnych wieszanych na ścianach strzelb. Twórcy bardzo dobrze się bawili, trójka Penelope Cruz w wielkiej rudej czuprynie a la Merida, Antonio Banderas i Oscar Martinez popisuje się jak umie grać. Kpina zarówno z ego twórców, jak i oczekiwań bogatych producentów.

    Wśród filmów, które bardzo chcą czymś być, ale nie bardzo mają na siebie pomysł - ten niczym nie chce być, ale za to ma dobry pomysł.

    LINK
  • nie mam pytań, wysoki sądzie

    bartoszcze 2022-05-25 21:27:42

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    (Komedio)dramat sądowy. Heist movie. Kino społeczne. Wszystko starannie wymieszane i zrealizowane tak po brytyjsku, że bardziej nie można. Może Anglicy są kiepscy w kuchni, ale z kamerą potrafią upichcić coś naprawdę pysznego.

    Historia kradzieży portretu księcia Wellingtona pędzla Goyi w 1961 roku (poprzycinana dla potrzeb filmu). Jim Broadbent jako złodziej-społecznik czarujący, choć może może jego postać ciut jednostronna. Helen Mirren jako jego żona - wspaniała, pozornie drugoplanowa, lecz to bardziej opowieść o niej, zwykłej kobiecie. I jak oni wszyscy cudownie mówią...

    Książę (The Duke). Jaki ja mam udany ten maj kinowo...

    LINK
  • Ennio

    disclaimer 2022-06-19 21:04:54

    disclaimer

    avek

    Rejestracja: 2016-03-06

    Ostatnia wizyta: 2024-09-23

    Skąd:

    Na wysokości "Novecento", "Dawno temu...", "Misji" potrafił już zupełnie rozbroić mnie emocjonalnie znakomitym montażem filmowo-muzycznych wspomnień.

    Przede wszystkim Tornatore, który całą karierę udowadniał, że jest najbardziej spielbergowym z włoskich twórców, potrafił tutaj przez bardzo długi czas odchodzić od swojego bezlitośnie patośnego stylu, zostawiając kwestię uniesień muzyce Ennio. Pomogła mu w tym o dziwo kompilacyjność materiału, dynamika obszernej twórczości kompozytora, którego uczynił głównym aktorem (nie chcącym się zestarzeć ani o minutę) .

    Szkoda, że właściwie w ogóle czasu nie dostał Quincy Jones, że nie było nic o trzykrotnej współpracy z Beattym, o muzyce do "Lolity" Lyne`a, o współpracy z Polańskim, czy o ścieżce do "Czystej formalności", zamiast skaczącego na krześle cretino Tarantino. A jeszcze można było zahaczyć o "Białego psa" Fullera, Almodovara, Chi Mai...

    Pewnym zgrzytem był też nieszczęsny Zimmer, który niestety z miliona opcji był tym, który dostał głos przy "Dawno temu...", oczo*ebna elektronika za nim i iście spaghetti westernowy pot nad górną wargą dość skutecznie próbowały wytrącać z nostalgii.

    I jeszcze przykre, że ktoś taki jak Ennio Morricone poprzez wpływ machiny popkulturowej i robienia ze sztuki zawodów, czuł w życiu jakikolwiek żal, że długo nie dostawał Oscara. Przecież ten Oscar przy nim jest totalnie niczym, zostało tylko ego QT. I przy tym niestety jakieś ostatnie 20 minut to kiczowate szybowanie w dół.

    Warto iść do kina, większość filmowych fragmentów klasyków pięknie odrestaurowana, i muzyka wiadomo robi swoje.

    LINK
  • 5 Element

    Finster Vater 2022-06-27 15:58:45

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    25 rocznica (aż trudno uwierzyć) to ponownie miło zobaczyć ten film w kinie na dużym ekranie. I, jak coś jest dobre, to jest dobre mimo upływu czasu, i ten akurat film starzeje się bardzo dobrze. I ogląda się go o wiele lepiej niż większość dzisiejszych produkcji - może dlatego że on ma oryginalny pomysł, ciekawą fabułę, scenariusz, dobrą reżyserię, aktorów, akcję, humor (już od początku, gdy archeolog pyta kosmitów "are you Germans?") itp. No i jednak w Kinie to wszystko wygląda jednak o wiele lepiej niż na największym nawet TV czy projektorze 4K.

    Pytanie, dlaczego takich filmów SF (czy ogólnie, dobrych filmów) się już dzisiaj praktycznie nie robi, jest niestety pytaniem retorycznym.

    LINK
  • Gray Man

    bartoszcze 2022-07-23 23:35:16

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Duże nazwiska.
    Duży budżet.
    Duża kupa.

    LINK
  • Jurassic World Dominion to film na miarę Avatara

    bartoszcze 2022-08-01 16:03:10

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    czyli jest znakomity, kiedy nie próbuje udawać posiadania fabuły, a jest tylko zestawem obrazków z udziałem ludzi i dinozaurów, tworzących leniwą historyjkę o współistnieniu (dobrym i złym), świata mezozoicznego i antropocenicznego, czyli zarówno dzieci karmiące jaszczurkę jak kaczkę, jak i dinozaury w nielegalnej hodowli i handlu

    niestety w filmie jest tego tylko jakieś 15-20 minut, czyli wystarczyłoby na krótkometrażówkę, na resztę w zasadzie szkoda czasu

    najstraszniejsze w całym filmie było uświadomienie sobie, że korporacja mogła wykupić połowę włoskich Dolomitów na wyłączny użytek

    nawet pojedynek tyranozaura jakiś taki niemrawy

    LINK
  • Bullet Train

    bartoszcze 2022-08-16 18:33:38

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Bardzo przyjemna wprawka w stylu Tarantino z domieszką Ritchiego. Zabawny Pitt, świetny Henry, dla mnie wisienką na torcie była przewijająca się czasem Karen Fukuhara.

    LINK
    • Re: Bullet Train

      Finster Vater 2022-08-21 13:35:13

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Potwierdzam, poza tym film zawiera wiedzmaka cechu wilka, "100 miles" Jean Baez, japońską toaletę na przyciski, węża, rewelacyjnego Henrego, no i absurdalny humor w bardzo dużych dawkach. Nawet Deadpool się pojawią na chwilę 😉

      I bardzo fajna scena po pierwszych napisach 😀

      I w sumie jajna promocja japończykom wyszła, co mi właśnie przypomniało że trzeba kraj kwitnącej wiśni przesunąć na górę listy priorytetów do zobaczenia, bo życie wieczne nie jest.

      LINK
  • Where the Crawdads sign

    Finster Vater 2022-08-16 20:18:30

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    Całkiem przyjemny film, choć bardziej romansidło niż zapowiadany thriller. W zapomnianym przez ludzi miejscu, "gdzie diabeł mówi dobranoc" (bo to dokładnie pi naszemu znaczy tytuł) dzieci znajdują zwłoki człowieka który prawdopodobnie spadł z wieży obserwacyjnej. Ale czy na pewno? Ta pozornie kryminalna opowieść to tylko pretekst do odpowiedzenia ciekawej, choć może niezbyt oryginalnej historii, za to bardzo fajnie zagranej przez młodych aktorów. No i dla mnie plus, że to wszystko dzieje się praktycznie "za płotem", w pięknych okolicznościach przyrody Południa, w otoczeniu słonych bagien.

    LINK
    • Re: Where the Crawdads sing

      bartoszcze 2022-08-16 20:48:14

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      widziałem trailer przed seansem, jeśli to chyba dla tej przyrody głównie
      (sprawdzając uprzednio gdzie kręcili, pamiętam swój niesmak jak odkryłem że Trzy billboardy z Missouri kręcili w Karolinie)

      LINK
    • Re: Where the Crawdads sign

      bartoszcze 2022-08-23 19:46:10

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Sympatyczny film przyrodniczy (człowiek to też element przyrody) z wątkiem sądowo-kryminalnym i romansowym.
      Tylko się trochę dziwiłem że jak na Południe to strasznie łatwo ta rodzina zgubiła kontakt, ale może tak to właśnie się sobie w Stanach.

      LINK
      • Re: Where the Crawdads sign

        Finster Vater 2022-08-23 19:49:09

        Finster Vater

        avek

        Rejestracja: 2016-04-18

        Ostatnia wizyta: 2024-10-04

        Skąd: Kazamaty Alkazaru

        Jak nie masz prawa jazdy lub paszportu (a mieć nie musisz), to nie można Cię namierzyć. Nie ma żadnej rejestracji ludności, dowodów osobistych itp., a w erze przedinternetowej to już w ogóle było trudne.

        LINK
  • E.T. -40 lat minęło

    Finster Vater 2022-08-21 21:51:55

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    Gdy z nowych filmów nie ma ca po specjalnie pójść, wtedy można się wybrać na pełnoekranowy seans E. T. , bo w końcu okrągła rocznica (1982 r.). Film którego współproducentką była znana nam skądinad Kasia K., widać kiedyś była w tym dobra (choć może dlatego, że w duecie że Spielbergiem), szkoda że jej się zapomniało [dygresja taka]. Film starzeje się bardzo ładnie, i co w kinie to jednak w kinie. Świetny film dla dzieci i młodzieży, przy którym dobrze się będą bawić i dorośli - sprawdzone na moim organizmie. W bonusie Drew Barrymore po raz pierwszy na ekranie 😉 jako uroczy 5-letni rezolutny maluch. Oczywiście film nie spełnia już dzisiejszych "standardów" i pewnie dlatego takich filmów już się nie robi, i trochę szkoda, no ale, signum temporis.

    I taka niewesoła refleksja, że świetna sceną pościgu policji za rowerami kosztowała pewnie z 30 razy mniej niż podobna scena z Bobka, a wygląda z 30 razy lepiej. Aż się nie chce wierzyć, że tam, i tu, producent to jedna i ta sama Katarzyna.

    LINK
    • Re: E.T. -40 lat minęło

      bartoszcze 2023-01-10 22:39:25

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Odświeżyłem (niestety na małym ekranie).
      Ależ Spielberg się bawił wszystkimi możliwymi sztuczkami.
      W sumie tylko wygląd statku kosmicznego za dnia robi meh.

      LINK
  • Thirteen Lives (reż. Ron Howard)

    disclaimer 2022-08-24 23:09:22

    disclaimer

    avek

    Rejestracja: 2016-03-06

    Ostatnia wizyta: 2024-09-23

    Skąd:

    Brakowało mi tego typu filmów. I że jeszcze Howard dostarczył coś na poziomie. Gdzie powiedziano, że takie kino mógłby dziś popełnić Cameron, gdyby nie interesowały go kosmiczne smerfy. Z tym że zdaje mi się, urosłoby to do miary blockbustera, a JC pompowałby całość "dramaturgią", możliwe nadałby jakieś przesłanie i przekłamywał fakty. A tak mamy skromną, acz zabójczo drobiazgową historię ratunkową. Dokumentalne prowadzenie fabuły, mało muzyki, realistyczna scenografia. Aktorsko ani jednej fałszywej nuty. Viggo, Colin, Edgerton - wszyscy na plus, poświęceni sprawie, bez odkopywania backstory każdego z osobna i nie męczący papy w dramatycznych sytuacjach.

    LINK
    • Re: Thirteen Lives (reż. Ron Howard)

      Finster Vater 2022-08-29 02:45:59

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Co prawda historię znałem, więc jakby mniej mnie interesowało zakończenie, ale filmowo bardzo dobrze, Howard wie co robi, co dobrze rokuje serialowi o nie-hobbitach. Aktorsko to tak jak wyżej, i chyba tylko SWJ-ka się może przpiep...ć że glowni dramas personae to biali mężczyźni, i pewnie, co gorsza i fuj w ogóle hetero.

      No i to kurde, czyli jednak można robić filmy w starym stylu.

      LINK
  • Patrz jak kręcą (See How They Run)

    bartoszcze 2022-09-20 18:56:51

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Bardzo przyjemna zabawa motywami Agathy Christie, krążąca wokół "Pułapki na myszy", jej przedstawień i próby ekranizacji. Sam Rockwell jako inspektor prowadzący śledztwo nawet nie musi grać, Saoirse Ronan ładnie się wciela w niedoświadczoną i nadambitną, acz niegłupią policjantkę. A mordercą jest... początek spoilera ogrodnik... akuku, po trosze jest nim Agatha Christie koniec spoilera.

    PS można narzekać na obecność czarnych w Londynie AD 1953

    LINK
  • Księga Życia

    bartoszcze 2022-11-19 19:59:17

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Czyli odpowiedź Foxa na "Coco"... wróć, Coco zostało nakręcone parę lat później

    Urocza (choć nakreślona grubą kreską, jak to kreskówka) bajka inspirowana meksykańskim Świętem Zmarłych. W odróżnieniu od disnejowsko wymuskanego Coco tutaj w animacji drewniano-kanciastej, ale równie wzruszające.

    Starwarsowy bonus: w roli głównej Cass.. Diego Luna. Nie, niepodobny

    LINK
    • Re: Księga Życia

      rebelyell 2022-11-20 00:14:24

      rebelyell

      avek

      Rejestracja: 2009-12-01

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: Kovir

      Pamoętam że podobało mi się bardziej niż Coco

      LINK
    • Re: Księga Życia

      Kathi Langley 2022-11-20 13:01:02

      Kathi Langley

      avek

      Rejestracja: 2003-12-28

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: Poznań

      a na Netflixie jest oprócz tego duchowy spadkobierca Księgi Życia - Maya and the Three: ten sam kierunek artystyczny/estetyczny (Gutierrez), też Zoe Saldana i Diego Luna jako voice aktorzy Również super, i bardzo polecam

      Diego nucący Radiohead wymiatał

      LINK
      • Re: Księga Życia

        bartoszcze 2023-04-16 21:45:00

        bartoszcze

        avek

        Rejestracja: 2015-12-19

        Ostatnia wizyta: 2024-10-04

        Skąd: Jeden z Wszechświatów

        jezu jakie to jest śliczne
        (na razie pierwszy odcinek więc tylko o wizualiach mogę)

        LINK
        • Re: Księga Życia

          Kathi Langley 2023-04-17 10:10:19

          Kathi Langley

          avek

          Rejestracja: 2003-12-28

          Ostatnia wizyta: 2024-10-03

          Skąd: Poznań

          JEST!

          To czekam na opinię po całości

          LINK
          • Re: Księga Życia

            bartoszcze 2023-04-30 10:22:39

            bartoszcze

            avek

            Rejestracja: 2015-12-19

            Ostatnia wizyta: 2024-10-04

            Skąd: Jeden z Wszechświatów

            JAKIE TO BYŁO ŚLICZNE

            nawet jeśli w finale doprowadzano wszystko do przesady (spadaj Thanos, to nie twoja liga) to nadal to było śliczne

            aż szkoda że nie mogę uwzględnić w rankingu seriali

            LINK
            • Re: Księga Życia

              Kathi Langley 2023-04-30 20:39:38

              Kathi Langley

              avek

              Rejestracja: 2003-12-28

              Ostatnia wizyta: 2024-10-03

              Skąd: Poznań

              było i śliczne, i bardzo wholesome, i inne podejście niż to do jakiego przywykliśmy w ulizanych animacjach dla dzieci - zdecydowanie świetna produkcja i warta oglądania i polecania dalej

              LINK
      • Re: Księga Życia

        Princess Fantaghiro 2023-05-17 12:55:10

        Princess Fantaghiro

        avek

        Rejestracja: 2016-05-24

        Ostatnia wizyta: 2024-10-03

        Skąd: Posępny Czerep

        Racyjka, Księżniczka Teków Maya jest booooska!!! 🤌❤💯

        ALE.
        https://twitter.com/mexopolis/status/1530007420017094656?s=20

        Te obsr..ne chujki z Netflixa nie chcą spin-offu, który tworzy Gutierrez!!!!
        Niech ich świnia wącha, ostry cień mgły pochłonie.
        Dobrze że amigo nie traci animuszu, oby dopiął swego.

        Zatz. ❤

        PS. Aczkolwiek zaczęłam od wersji polskiej, sorry-not Zorro. 🤪

        LINK
  • Devotion

    Finster Vater 2022-11-28 21:48:15

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    Całkiem sympatyczny film z samolotami w tle, zresztą oryginalne letadełka się prezentują całkiem fajnie w scenach lotniczych, aczkolwiek z CGI już gorzej, no ale to nie był film z jakimś wielkim budżetem. No i warto pamiętać. że ta historia się jednak wydarzyła, choć została (podobnie jak i jeden z bohaterów i ogólnie wojna w Korei) nieco niesusznie zapomniana,

    LINK
  • Menu

    Qel Asim 2022-11-28 23:21:41

    Qel Asim

    avek

    Rejestracja: 2010-09-21

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Pszczyna

    Jak w temacie. Menu to pięknie zrealizowana czarna komedia A wielowątkowość tej historii okraszona kulinarnym motywem przewodnim to prawdziwy majstersztyk. No i ta gra aktorska Ralpha - to już jego drugi film w tym roku, po którym jestem mega zadowolony. Polecam serdecznie zwłaszcza teraz, gdy w kinach widać efekty po pandemicznym (nie)kręceniu filmów.

    LINK
    • Re: Menu

      bartoszcze 2022-11-29 06:21:57

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      Skoro mówisz komedia (czarna), to może dam szansę, bo trailery mnie bombardowały od pół roku

      LINK
      • Re: Menu

        Qel Asim 2022-11-29 13:36:47

        Qel Asim

        avek

        Rejestracja: 2010-09-21

        Ostatnia wizyta: 2024-10-03

        Skąd: Pszczyna

        Z naciskiem na czarna a mniej komedia. Mnie bawiła, chociaż niektórzy ludzie zachowywali się w sali kinowej jak postacie drugoplanowe.

        Dla mnie to idealnie wysmażone danie, takie medium rare

        LINK
  • Dziwny jest ten świat

    bartoszcze 2022-12-08 19:13:27

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    który jest w filmie Dziwny świat, prawdopodobnie nawet za dziwny, choć dziwność zawsze pozwala na szaleństwa formy i tych w zasadzie nie brakuje, dość powiedzieć że najfajniejsza postać jest nazywana Glutkiem (oglądałem w dubbingu i nie chciało mi się sprawdzać jak jest oryginalnie) , na koniec filmu okazuje się że mógłby się nazywać początek spoilera Było sobie życie A`Tuina koniec spoilera, przyznam że trochę się tam pogubiłem na poziomie metaforycznym

    fabularnie to jest głównie opowieść o ojcostwie i o wybieraniu własnej drogi, mamy niemal archetypiczne amerykańskie postacie odważnych odkrywców i pracowitych farmerów, i wszyscy odruchowo chcą "bring you up to like your daddy done", a główny bohater odrzuca te American ways czynienia sobie ziemi poddaną i woli żyć z nią w symbiozie

    co bardziej przeszkadza temu filmowi - dziwność, ekologizm, odrzucenie amerykańskich wartości? NA PEWNO NAJBARDZIEJ TA ELGIEBETOWATOŚĆ, która sprowadza się do tego że nieśmiały nastolatek jest zakochany w koledze zamiast w koleżance (lecz zbyt nieśmiały by to wyznać) i nikomu w filmie nie przeszkadza, że akurat w koledze, a nie w koleżance, szczytem elgiebetowatości było chyba że się dotykają w okolicach finału

    nie jest to wielki film, jest to film przyjemny dla oka, lepszym disneyowskim filmem z wątkiem elgiebetoqueerowatości był Luca

    LINK
    • Re: Dziwny jest ten świat

      Kathi Langley 2022-12-08 19:33:49

      Kathi Langley

      avek

      Rejestracja: 2003-12-28

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: Poznań

      z tego co widziałam na twt, ludzie zwyczajnie nie wiedzieli że ten film wyszedł, bez związku z preferencjami bohaterów, they just went full Solo style.

      LINK
      • Re: Dziwny jest ten świat

        bartoszcze 2022-12-08 19:42:35

        bartoszcze

        avek

        Rejestracja: 2015-12-19

        Ostatnia wizyta: 2024-10-04

        Skąd: Jeden z Wszechświatów

        patrząc na wyniki w US to tam chyba do dziś nie wiedzą że ten film wyszedł, za to przypadkiem dowiedzieli się wszyscy których woke odrzuca na odległość kilometra, sądząc po "recenzjach widzów" na MC

        LINK
        • Re: Dziwny jest ten świat

          Finster Vater 2022-12-08 20:04:04

          Finster Vater

          avek

          Rejestracja: 2016-04-18

          Ostatnia wizyta: 2024-10-04

          Skąd: Kazamaty Alkazaru

          Wiedzą że wyszedł i wychodzą z seansów, w US nie można nie wiedzieć że jakiś film nie wyszedł, szczególnie gdy film wychodzi w firmie na "D" (sprawdzić, czy nie "SOLO" )

          LINK
          • Re: Dziwny jest ten świat

            bartoszcze 2022-12-08 20:17:00

            bartoszcze

            avek

            Rejestracja: 2015-12-19

            Ostatnia wizyta: 2024-10-04

            Skąd: Jeden z Wszechświatów

            ale wychodzą po 20 minutach bo nudny czy bo ELGIEBETE PROPAGANDA PEDOFILSKA (shittin` ya I`m not, właśnie przeczytałem tki zarzut na MC, zastanawiam się co jeszcze mają w ściągach) sprowadzająca się do tego co napisałem wcześniej?

            LINK
            • Re: Dziwny jest ten świat

              Finster Vater 2022-12-08 20:53:42

              Finster Vater

              avek

              Rejestracja: 2016-04-18

              Ostatnia wizyta: 2024-10-04

              Skąd: Kazamaty Alkazaru

              Ale czemóż krzyczysz? Wszak można rozmawiać spokojnie i kuturalnie. A wychodzą pewnie z tych samych powodów co z "Lightyeara", bo przyszli na film dla dzieci a nie żeby odpowiadać na pytania pt. "czemu pani z panią ma dzidziusia, why?"

              LINK
              • Re: Dziwny jest ten świat

                bartoszcze 2022-12-08 21:11:05

                bartoszcze

                avek

                Rejestracja: 2015-12-19

                Ostatnia wizyta: 2024-10-04

                Skąd: Jeden z Wszechświatów

                Przecież nie krzyczę tylko cytuję recenzje

                I - w odróżnieniu od tych co nie widzieli - wiem jakie pytania można formułować w trakcie seansu.

                LINK
                • Re: Dziwny jest ten świat

                  Finster Vater 2022-12-09 00:21:45

                  Finster Vater

                  avek

                  Rejestracja: 2016-04-18

                  Ostatnia wizyta: 2024-10-04

                  Skąd: Kazamaty Alkazaru

                  Ja tylko piszę, jakie pytania formuowano w trakcie "Lightyeara" i domyślam się że tutaj to podobnie wyglądało.

                  No ale, w iska się alfabety wszędzie i bez większego sensu, a potem się dziwią że się kasa nie zgadza...

                  LINK
  • Violent night, gory night

    bartoszcze 2022-12-20 19:36:47

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    czyli "Dzika noc, wstrętna noc" (a może gniewna?), tak przełożono tę frazę w napisach

    jeżeli tego cytatu komuś mało, to niech sobie wyobrazi film Tarantino meets Kevin sam w domu meets John McClane meets Santa Claus meets początek spoilera Thor koniec spoilera, i mniej więcej tak wygląda film "Dzika noc", piosenek świątecznych skropionych obficie krwią nie brakuje

    jeśli kogoś taka konwencja ciekawi, może się czuć zaproszony, jeśli mu nie pasuje, niech się czuje ostrzeżony, śmiałem się nieraz najprymitywniejszym śmiechem

    LINK
  • Archimedes i same trupy

    Finster Vater 2023-01-01 14:06:43

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    "Wielka wojną Archimedesa" - fajny japoński film wojenny, gdzie wojny jest niewiele, za to jest ciekawe przedstawienie mieszanki polityki, matematyki i technik manipulacji - czyli jak wkręcić naiwnego idealistę że zależy nam na pokoju, choć de facto chcemy wojny, tylko prowadzonej innymi metodami. Oczywiście wewnętrze gierki frakcji i układy przemysłu z militarystami dodaj też sporo klimatu. A i obserwowanie jak pacyfista i idealista przekształca się w nacjonalistę też jest interesujące. W tle typowy japoński fatalizm i determinizm. W końcu komu przeszkadza, że będziemy prowadzić wojnę której nie rozumiemy i której żadną miarą nie możemy wygrać.

    "Wszyscy moi przyjaciele są martwi" - czarna polska komedia o współczesnej młodzieży, zainteresowanej jedynie seksem, sikaniem na siebie, narkotykami i astrologią. Aż się prosi żeby przyleciał jakiś meteoryt i zrobił porządek, ale niepotrzebnie, bo całe towarzystwo wymorduje się samo bez niczyjej pomocy. Co w sumie jest pozytywnym przesłaniem tej produkcji.

    LINK
  • Duchy Inisherin

    rebelyell 2023-01-23 21:13:07

    rebelyell

    avek

    Rejestracja: 2009-12-01

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Kovir

    "Duchy Inisherin" to rzadko spotykany przykład filmu, który jednocześnie jest obrazem smutnym oraz potrafiącym bawić do łez. Rewelacyjna rola (oby oskarowa!) Colina Farrella, ale reszta ekipy dotrzymuje mu kroku, dzięki czemu tak dobrze się to ogląda. Polecam, ale nie każdemu podejdzie.

    LINK
    • Irlandia jest taka zielona

      bartoszcze 2023-02-08 20:07:03

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      No ślicznie to McDonagh odmalował, po prostu prześlicznie. Obraz, dźwięk, klimat, styl, akcent, fryzura Farrella - powalają od pierwszych chwil właściwie. Powinien dostać jakąś nagrodę irlandzkiego urzędu promocji turystyki, bo aż się chce wykupić bilet, i co z tego że rzeczywistość przedstawiona jest sprzed 100 lat (kwiecień 1923).

      No i jaka niesamowita drwina z toksycznej męskości.

      LINK
  • świństwo

    bartoszcze 2023-02-04 15:25:15

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Obejrzałem film w którym główną rolę gra Nicolas Cage. Po trosze spodziewałem się filmu typowego dla tych, w których występuje Nicolas Cage, a tu niespodzianka - wcale nie. Film to ogólnie świństwo dla oczekiwań widza, i to wcale nie dlatego, że tytułową rolę gra świnia (ang. Pig), gdyż początek spoilera świni jak na lekarstwo koniec spoilera.

    Film kameralny, Cage dobry, nawet jeśli jego postać ostatecznie nazbyt wydumana (jak z filmu, w którym główną rolę gra NIcolas Cage).

    Raczej na plus niż na minus, choć wciąż czuję się jakby mi podłożono świnię (gdyby nie to, pewnie byłby bardziej na plus). Bardzo nie chciałem odmieniać nazwiska Cage.

    LINK
  • 12 kłócących się ludzi

    bartoszcze 2023-03-13 20:06:54

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    czyli zebranie wspólnoty mieszkaniowej

    nie, nie pomyliłem wątku, właściwie cała akcja filmu dzieje się na zebraniu wspólnoty mieszkaniowej (to chyba zresztą adaptacja sztuki teatralnej) - drwiny i przycinki ścielą się gęsto, a scenarzysta zadbał o to, że nie zabrakło żadnego z możliwych do wystąpienia absurdów

    a rżałem na potęgę bo to komedia

    "Właściciele" (Vlastnici) Jirziego Havelki, obecnie w kinach

    LINK
  • Trzynastu

    rebelyell 2023-03-16 22:40:12

    rebelyell

    avek

    Rejestracja: 2009-12-01

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Kovir

    Ron Howard po raz kolejny pokazał klasę tworząc "Trzynastu" o sławnej akcji ratunkowej w tajlandzkiej jaskini. Już nie pamiętałem szczegółów sprzed lat, więc trzymał mnie w napięciu do samego końca. Świetne kino bez taniego efekciarstwa. Polecam!

    LINK
  • Ogłoszenie duszpasterskie. `Tolkien` dziś na Polsacie.

    Princess Fantaghiro 2023-03-23 09:58:31

    Princess Fantaghiro

    avek

    Rejestracja: 2016-05-24

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Posępny Czerep

    22.20

    Można ustawiać nagrywary, czy co tam kto posiada.
    Nie widziałam jeszcze, a jako że mój powrót do Śródziemia nastąpił już na dobre, także...
    Z kronikarskiego obowiązku chociażby, MUS JEST.

    LINK
  • Sorry.22.10

    Princess Fantaghiro 2023-03-23 14:48:43

    Princess Fantaghiro

    avek

    Rejestracja: 2016-05-24

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Posępny Czerep

    Tolkien na Polsacie o 22.10

    Chochlik się wkradł, sorki!

    LINK
  • Krzyk 6

    Karaś 2023-03-28 19:03:21

    Karaś

    avek

    Rejestracja: 2007-01-24

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: София

    Z franczyzy widziałem tylko czwarta część jakieś dwanaście lat temu i nie mam pojęcia o czym była, choć filmweb mowi, że dałem 6, więc zły być nie mógł. Szósta część jest kontynuacją piątej, jakkolwiek to brzmi ale dość często zdarzają sie do niej nawiązania, choć da się obejrzeć beż jej znajomości.

    Nie wiem jak poprzednie części, klasyfikowane jako horror, do tej klasyfikacji sie mialy; to w sumie bardziej thriller, kryminał. Są i krwawe, obrazowe sceny, ale względnie niewiele. Całość skupia się raczej na budowaniu poczucia zagrożenia. Wyszło... no, mieszanie. Zdecydowanie za bardzo przegadany i bardzo dobre momenty są poprzeplatane nie tyle słabymi, co zwyczajnie niepotrzebnie zwalniającymi.

    Dość też świadomy film, tzn. autorzy zdawali się wiedzieć na czym koncepcja polega i delikatnie sie nią pobawić. Zakończenie z początku może sprawiać wrażenie z czapy, no ale nie odczułem krindzu ani dyssatysfakcji, bo i też niewiele ocsekiwalem i mimo wszystkich yuch głupot jednak kupuje

    No, ale czas w kinie minął mi szybko, a ostatnio przez seriale mam problem z oglądaniem filmów więc obejrzeć można.

    LINK
  • nigdy nie grałem w Diablo

    bartoszcze 2023-03-29 17:58:41

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    ale z jakichś skrinów czy filmików które mi przeleciały przed oczami, wytworzyłem sobie jakiś obraz - i sceny w paryskiej kamienicy w Wicku 4 jak nic właśnie te obrazy przypominały

    śliczny kiczuś: zachód słońca w NY, pustynia w słońcu, kwitnące wiśnie i japońskie dekoracje w Osace, dyskotekowe światła w Berlinie, uliczki Montmartre, wschód słońca nad Paryżem, pies - na całe szczęście od czasu do czasu się napieprzali, bo walczyłem z przyśnięciem, ale jak już się napieprzali to choreografia zasługiwała na najwyższe pochwały, zwłaszcza na Etoile

    i tylko cały film dręczyła mnie myśl, czy ktoś policzył strzały oddane przez Wicka i przeliczył na zmiany magazynków - bo chyba miał po sto nabojów w jednym; w innym celu niż to liczenie drugi raz bym nie oglądał

    LINK
    • Re: nigdy nie grałem w Diablo

      AJ73 2023-03-29 20:24:11

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: Strike Base XR-484

      -czy ktoś policzył strzały oddane przez Wicka i przeliczył na zmiany magazynków ...

      a także, z jakiej wysokości by nie spadł ten Wick, to i tak wstanie jak gdyby nic .
      Duże tego rodzaju wyczynów, hajp-fani serii nawet zrobili całą listę. Filmu jeszcze nie widziałem, chociaż już widziałem, ale jeszcze legalnie obejrzę, rozumiesz

      LINK
    • Re: nigdy nie grałem w Diablo

      cwany-lis 2023-03-29 20:59:50

      cwany-lis

      avek

      Rejestracja: 2003-07-31

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: Sopot

      Ja już przysypiałem przy drugiej części, która momentami wygląda, jak nagranie z gry na youtube. Ale widziałem co lepsze fragmenty scen akcji na yt właśnie i nie przeczę - są bardzo profesjonalnie przygotowane.

      LINK
  • Glass Onion

    bartoszcze 2023-04-16 21:56:33

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Zupełnie nie rozumiem o co ludzie tak się burzyli, trzeba być naprawdę ciężkim fanbojem milionerów żeby się o ten film oburzać. Owszem, początek spoilera eat the rich koniec spoilera mocno, ale...

    Rian ładnie myli tropy, włącznie z głównym twistem z początek spoilera Helen koniec spoilera, ale nie ma to tej kreatywności co Knives Out, choć doceniam jak igrał z motywami Agathy Christie (zwłaszcza Evil under the sun). Finał nieco rozczarowujący, najwyraźniej Rian nie miał już pomysłu na jeszcze jednego twista (Agatha może by wycisnęła z Derola coś więcej niż comic relief).

    W każdym razie nie jest to mocny kandydat na brakujące miejsce do Top10 roku

    LINK
  • Evil Dead Rise

    Karaś 2023-04-23 00:33:12

    Karaś

    avek

    Rejestracja: 2007-01-24

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: София

    Kontynuacja franczyzy bez Asha Williamsa.

    I choć brak Asha zawsze boli, to jednak film obrał taki kierunek, że to poniekąd zrozumiałe.

    To ponad 90 minut ciągłych bodźców. Jest grą na emocjach, na wyobraźni i gore. Zamiast strachu i kiczu dostajemy czysty terror. Fabułą i akcja poprowadzona jest perfekcyjnie. Żadnych potknięć, przegadania, rozwijana stopniowo, sensownie i w narastający sposób. Żadnych cheesy momentów, a jeśli nawet trafiło się zdanie lub dwa to bez znaczenia. Aktorzy z grubsza udźwignęli rolę. Nie są oskarowe, ale wystarczające.

    Nie spodziewałem się, że im to wyjdzie. Tak udany horror wychodzi może raz na dekadę. 9/10, jakby wyszło w imaxie szedłbym znowu.

    LINK
  • Evil Dead Rise !!!!!

    Shedao Shai 2023-04-27 09:05:14

    Shedao Shai

    avek

    Rejestracja: 2003-02-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

    Zastanawiałem się, czy jakaś franczyza oprócz Resident Evil będzie jeszcze w stanie wywabić mnie z domu do kina. Okazało się, że tak - kiedy tylko ogłoszono datę polskiej premiery nowego filmu Evil Dead, wiedziałem że to jest to. No i się nie przeliczyłem.

    Mój entuzjazm był duży, choć niepozbawiony obaw. Film z 2013 uważam za wybitny, no ale od tego czasu mamy całą dekadę uwsteczniania się przemysłu filmowego, obecnie nie jest dobrze być fanem czegokolwiek ekranizowanego czy sequelowanego, więc... sami wiecie.

    Wyszła petarda. Już sam początek filmu wgniata w fotel, cała sekwencja w domku nad jeziorem jest po prostu mistrzowsko przemyślana i rozegrana (nie chcę spoilerować, dlatego takie nieszczęsne ogólniki). W momencie w którym tytuł filmu pojawił się na ekranie, byłem już jego fanboyem - a przecież film się dopiero zaczynał początek spoilera Moment Jess wznoszącej się nad wodą to było jedno wielkie WOW! WOW! WOW!!! Do tej pory mam ciary xD koniec spoilera

    Lily Sullivan jako główna postać odnalazła się przewspaniale, mógłbym oglądać z nią kolejne siedem filmów - i każdy gorszy. Alyssa Sutherland jako jej swoista przeciwwaga - również bardzo dobrze. Dzieciaki też. Nell Fisher miała grubiuteńki debiut filmowy, mam nadzieję że nie zostawił jej za dużej traumy xD

    Przeniesienie akcji z domku w lesie do kamienicy to był ruch odważny i na szczęście wypalił. Niesamowicie dobrze udało się twórcom oddać uczucie osaczenia i osamotnienia.

    Evil Dead Rise to film godnie kontynuujący klimat swojego poprzednika sprzed dekady (mimo, że to nie sequel; z tego co się orientuję to podeszli do tego jako do "dzieje się w tym samym uniwersum" - dobrze). Czyli jest to film poważny, ciężki, krwawy i brutalny. Fajnie się to uzupełnia z drugą odnogą unwiersum, tą Ashową, gdzie mamy jedną wielką fontannę beki. Kocham całym serduszkiem obie.

    Widzę, że recenzje zbiera dobre, a box office`owo klapy nie będzie. Dobrze, bo bardzo potrzebuję tego sygnału dla ludzi z pieniędzmi, że takie filmy warto robić. Chcę więcej, potrzebuję więcej.

    Nie oszukuję się, 2023 już filmowo peaknął i teraz będzie tylko z górki, ale cieszę się że dostałem taki piękny film. Minęło już kilka lat, odkąd jakiś film dostarczył mi tylu pozytywnych emocji.

    Za to kilka gorzkich słów dla samego doświadczenia kinowego. Kasy zamknięte, bilet kupowałem przy barze, dostałem wydruk wyglądający jak rachunek. Bida. No i trailery - przed horrorem zazwyczaj miałem cały legion trailerów innych horrorów. A teraz? Jeden, a potem ciągiem trzy filmy superbohaterskie :| Guardians of the Galaxy 3, jakieś coś o typku który znalazł jakieś coś i się zmienił w jakiegoś mechanicznego żuka xD i The Flash (no, tu <3). Serio myślą, że widzowie Evil Dead to target takich filmów? Czy już po prostu nie ma co puścić oprócz superhero? Niechże ten gatunek już sczeźnie.

    Ode mnie wpada 10/10 i znak jakości Szedała. Coś pięknego <3

    LINK
  • Enola Holmes 2

    bartoszcze 2023-04-28 23:25:04

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Jak dla mnie trzyma przyzwoity poziom, ma pomysłowy background historyczny i niezmiennie czarującego Cavilla jako Sherlocka. Plus uroczy twist z początek spoilera Moriartym koniec spoilera, nawet jeśli Fandom Zatroskanych O Realia zapłonie o ten twist świętym oburzeniem. Choć jak się uprzeć to takie samo oburzenie powinno być o początek spoilera Watsona koniec spoilera.

    LINK
  • D&D: Honor among Thieves / Renfield / Sisu

    Kathi Langley 2023-04-30 21:44:43

    Kathi Langley

    avek

    Rejestracja: 2003-12-28

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Poznań

    ...a co się będę rozmieniać na drobne

    Dungeons and Dragons: Honor among thieves
    Mając w pamięci jakim szajsem są szeroko pojęte fantasy robione `na luzie` i widząc trailer reklamujący tego typu produkcję (wydawałoby się, lądujący gdzieś bliżej `Your Highness` niż `Princess Bride`) nie posiadałam się ze zdziwienia widząc oceny i recenzje tego filmu. Można by sądzić że to raczej był przystanek dla Pine`a i spółki między kolejnymi superprodukcjami, bo Hollywood chwilowo nie jest pewne co zrobić z aktorami nieco za starymi na akcyjniaki z nutką romansu, a za młodymi i za dobrze wyglądającymi na kino geriatryczne. No i pewnie jest to przystanek (bo film się nie sprzedał), ale było to jednocześnie bardzo sympatyczne doświadczenie kinowe.

    Nie trzeba być fanem erpegów by się dobrze bawić, bo fabuła ma dość uniwersalną konstrukcję `heist movie` z obligatoryjnymi plot twistami, i jednocześnie opowieść o dojrzewaniu bohaterów. Żarty są po prostu zabawne (nie `na siłę zabawne`, nie `hello, fellow kids` zabawne, po prostu sytuacyjnie zabawne), i nie wymagają znajomości podręcznika ale jak ktoś ograł choć jedną sesję w 5e to na pewno wyłapie sporo mniej lub bardziej znajomych elementów. Postacie są fajnie zbalansowane między kliszami a oryginalnością (WYŁĄCZYWSZY DRUIDKĘ, JEZU, JAK JESZCZE RAZ ZOBACZĘ RUDĄ DRUIDKĘ UBRANĄ NA ZIELONO TO KOGOŚ ZAMORDUJĘ), i - wyłączywszy cholerną druidkę - są nakreśleni dwiema kreskami ekstra, by nie znudzić widza. Moim zdecydowanym faworytem jest jednak grany przez Rege Jean Page`a Paladyn i jego brak zrozumienia dla sarkazmu
    Jakbym musiała szukać jakichś minusów to najprędzej wskazałabym pewną `sztuczność` i umowność scenografii, przez co nie potrafię się do końca wczuć w świat, a bardziej mam wrażenie odgrywanego larpa - choć może to po prostu mój problem, bo ja ogólnie nie odnajduję się w klasycznym fantasy, przynajmniej jak nie jest `high`.

    Renfield
    Karaś ostro odradzał, kilka innych osób pomarudziło a ja bawiłam się dobrze może nie spodziewałam się niczego więcej a może przez to narzekactwo obniżyłam swoje oczekiwania, a może piękne kości policzkowe Nicolasa Houlta osłodziły mi ten seans wystarczająco jest to taka filmowa popierdółka, która może jakby została wykonana z mniejszym polotem i gorszą obsadą (bo nie tylko Nick Cage, ale i Shohreh Aghdashloo, i FuckTo... Ben Schwartz, i Awkwafina jak ktoś lubi) to by mnie umęczyła, ale i krew się ładnie lała, i pastelowe sweterki były super, a morał z całej historii nawet jak trochę łopatologiczny, to jednak prawdziwy

    Sisu
    Kumpela z Finlandii wyjaśniła mi parę dni temu że fińskie `sisu` nie ma przełożenia na angielski, ale ten typ niezmordowanego uporu jest nam, Polakom, chyba całkiem bliski, szczególnie jak ktoś się otarł kiedyś o historie o Wędrowyczu Film dość kameralny, stojący na skrzyżowaniu Inglorious Basterds, Hateful Eight i Mad Maxa, również z widowiskowo lejącą się juchą - i to tak, że ciężko nie chichotać. O czym jest film mówi doskonale trailer, i produkcja dokładnie to dostarcza, plus dużo pięknych zdjęć surowych krajobrazów Finlandii. Niby można poczekać aż będzie na streamingu, ale po co



    LINK
    • Re: D&D: Honor among Thieves / Renfield / Sisu

      rebelyell 2023-05-08 21:01:24

      rebelyell

      avek

      Rejestracja: 2009-12-01

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: Kovir

      Kathi Langley napisał:
      Nie trzeba być fanem erpegów by się dobrze bawić

      -----------------------

      Potwierdzam na własnym przykładzie

      Z plusów dodałbym jescze Hugh Granta, który bardzo pasuje do takich ról, zwłaszcza w filmach z tak lekkimi dialogami, jak w tym. Takie fantasy (Kino Nowej Przygody?) chętnie bym oglądał w większej ilości!


      Kathi Langley napisał:
      Renfield
      Karaś ostro odradzał, kilka innych osób pomarudziło a ja bawiłam się dobrze może nie spodziewałam się niczego więcej a może przez to narzekactwo obniżyłam swoje oczekiwania

      -----------------------

      Tu jestem nastawiony pół na pół, z jednej strony jestem fanem Cage`a, ale z drugiej jednak lekki zawód, nawet mimo obniżonych oczekiwań. Może w zestawieniu z poprzednim filmem, gdzie Nic zagrał siebie w świetnym duecie z Pascalem, Renfield wypadł słabiej?

      LINK
    • Laponia jest malownicza

      bartoszcze 2023-05-09 19:36:14

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      mimo surowości krajobrazu, a wojna jest brutalna w swojej naturze; Sisu świetnie wygrywa jedno i drugie godzac je znakomicie. W bonusie nieoczekiwane komando zemsty

      Najsłabsze momenty to łopatologiczne tłumaczenie oraz moment początek spoilera bondowski koniec spoilera, rozbawił ale jednak zgrzytał. Oraz dlaczego, do jasnej cholery, cały film mówią po angielsku, a dopiero na koniec przechodzą na fiński?

      LINK
      • Re: Laponia jest malownicza

        Finster Vater 2023-05-11 19:00:25

        Finster Vater

        avek

        Rejestracja: 2016-04-18

        Ostatnia wizyta: 2024-10-04

        Skąd: Kazamaty Alkazaru

        -Oraz dlaczego, do jasnej cholery, cały film mówią po angielsku, a dopiero na koniec przechodzą na fiński?

        Gdyż albowiem po fińsku rozmawiają finowie z finami. A wcześniej mamy "Nazistów" i Fina, więc rozmawiają w uniwersalnym angielskim. Inaczej Fin by musiał mówić po fińsku, a "nazisci" po nazistowsku (a to język wymarły i zaginiony)

        LINK
    • Radosne bicie

      Finster Vater 2023-05-11 18:56:30

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      "Nazistów" po kasku czym popadnie, wliczając w to miny przeciwpiechotne. Krew leje się tak gęsto że faktycznie jest aż śmiesznie, poziom absurdogenów wysoki. Piękne widoki Laponii (choć na żywo jeszcze ładniej) i ogolnie fajny klimacik, taka komedia gore 😉. I aż przykro, że tak w sumie niedrogiej i kameralnej produkcji nie zrobiono u nas, tylko zamiast "Partyzanta Wędrowycza" czy też cyklu o prof. Skórzewskim załatwiającycm swoje porachunki z bolszewikami czy też niemcami robi się u nas gnioty typu "tajemnice Westerplatte", "Legiony" czy inne takie.

      Dziwne, że na Box Office nie ma danych o popularności tego filmu w Niemczech

      LINK
    • Re: D&D: Honor among Thieves / Renfield / Sisu

      Shedao Shai 2023-05-12 08:39:48

      Shedao Shai

      avek

      Rejestracja: 2003-02-18

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: Wodzisław Śl. / Wrocław

      Kurczaki, bardzo fajny ten D&D. Fajnie rozrysowane postacie, dobra chemia w interakcjach między nimi. Niby lekki, pełen humoru, a jednak niegłupi i nie denerwujący. Paladyn był ekstra <3 Mam wrażenie że to taki film sprzed jakichś 15 lat, zanim blockbustery się popsuły. Pozytywne przeżycie filmowe (a więc oczywiście, że się nie sprzedało xD)

      LINK
      • Re: D&D: Honor among Thieves / Renfield / Sisu

        Vos 2023-05-13 11:19:47

        Vos

        avek

        Rejestracja: 2007-05-07

        Ostatnia wizyta: 2024-10-01

        Skąd: Warszawa

        Shedao Shai napisał:
        Pozytywne przeżycie filmowe (a więc oczywiście, że się nie sprzedało xD)
        -----------------------

        I tak sprzedało się DUŻO lepiej, niż się spodziewano, pierwszy weekend otwarcia przekroczył oczekiwania studia. Jasne, nieco ponad 200 mln z blockbustera kosztującego 150 nie wydaje się wielkim sukcesem, ale jak wszyscy spodziewają się spektakularnego flopa, a film nie dość, że zebrał bardzo dobre recenzje, to jeszcze delikatnie się zwrócił, to można mówić o umiarkowanej satysfakcji. Już przebąkują o kontynuacji.

        LINK
        • Re: D&D: Honor among Thieves / Renfield / Sisu

          Wolf Sazen 2023-05-13 19:57:28

          Wolf Sazen

          avek

          Rejestracja: 2008-01-13

          Ostatnia wizyta: 2024-10-04

          Skąd: Prudnik

          Nie ma szans na kontynuacje filmu który przyniósł tak dużą stratę.

          LINK
          • Re: D&D: Honor among Thieves / Renfield / Sisu

            Finster Vater 2023-05-13 21:42:56

            Finster Vater

            avek

            Rejestracja: 2016-04-18

            Ostatnia wizyta: 2024-10-04

            Skąd: Kazamaty Alkazaru

            Diuna 😉

            LINK
          • Re: D&D: Honor among Thieves / Renfield / Sisu

            Kathi Langley 2023-05-14 16:26:24

            Kathi Langley

            avek

            Rejestracja: 2003-12-28

            Ostatnia wizyta: 2024-10-03

            Skąd: Poznań

            są szanse, bo stawką nie jest film sam w sobie, ale dużo innych czynników - jak ogólne dochody Hasbro, które szuka sposobów na lepsze zmonetyzowanie marek spod znaku D&D:
            `ICv2 reported, "the WotC and Digital Gaming segment is over $112 million more than the operating profit for Hasbro`s entire consumer products segment" and that "Wizards of the Coast on its own is also more profitable than Hasbro`s consumer products segment [...]. From the outside, Hasbro looks like a toy company, but with these numbers, it`s revealed to be a geek game company with toy and entertainment divisions".
            Tymczasem próba szukania dodatkowych dochodów poprzez zmiany licencji doprowadziła do sporej gównoburzy, a następnie ostrego odpływu graczy i osób zainteresowanych marką; kasowanie subskrypcji, masowe przerzutki na inne systemy (głównie Pathfinder, my na przykład ewakuowaliśmy się na Numenerę), generalnie Wizards of the Coast są teraz w tym miejscu gdzie światło nie sięga i przyda im się każdy `poprawiacz` wizerunku jaki będą w stanie wyskubać, a najlepiej - taki, który odwróci uwagę od wtopy, i sięgnie po odbiorców którzy nie mają o niej pojęcia/mają na nią wylane. Honor Among Thieves możę nie zarobił na siebie dość TERAZ, ale był na tyle udaną produkcją że mogą próbować robić z niej jeszcze kinową sagę - po to, by sięgnąć do kieszeni przeciętnych widzów.

            Czy do tego dojdzie, zobaczymy. Ale w kontekście tej produkcji czynników jest zbyt wiele by bazować prognozy wyłącznie na proporcji kosztów do zysków samego filmu.

            LINK
  • Freddy Got Fingered

    Karaś 2023-05-09 22:46:52

    Karaś

    avek

    Rejestracja: 2007-01-24

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: София

    Pierwszy raz widziałem jakoś w 2010, potem chyba w 2018 i znowu w 2023. Za każdym razem jest lepszy. Wybitny na wielu poziomach. Trzeba obejrzeć z odpowiednim nastawieniem, bo jest dość... specyficzny. Uważam jednak, że ten nakręcony dla beki twór wyprzedził swoje czasy o jakieś dwie dekady. To jest ten humor, który teraz dominuje np. w animacjach Adult Swim.

    I nawet jeśli się nie spodoba to jego siłą jest zapadanie w pamięci. Nawet jeśli ktoś siedział oburzony i zażenowany, to nawet po dziecięciu latach zapytany:

    Daddy would you like some sausage?

    Albo co by zrobił by wejść w skórę zwierzecia lub jak odebrać poród, na której z tych pytań będzie znał odpowiedź. chyba, że jest backwards man...

    Mózg paruje, doskonaly orzeźwiacz.

    LINK
  • Z zaskoczeniem stwierdzam że 4 z kolei wygibasy Keanu

    Princess Fantaghiro 2023-05-10 11:02:48

    Princess Fantaghiro

    avek

    Rejestracja: 2016-05-24

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Posępny Czerep

    To najlepszy Wick. 🙃
    Co się kułesko rzadko zdarza.

    LINK
  • Mission Impossible: Dead Reckoning, part 1

    Louie 2023-07-10 09:38:46

    Louie

    avek

    Rejestracja: 2003-12-17

    Ostatnia wizyta: 2024-09-30

    Skąd:

    Ludzie, olejcie Indiane Jonesa i inne Marvele, tylko biegiem na nowe MI.

    Nie znam zupełnie tej serii filmowej (widziałem tylko film z 2015 roku - z totalnego przypadku) i na szczęście to tło nie było potrzebne. Film jest świenty, chciałbym żeby to była jakaś inspiracja dla kolejnych blockbusterów, bo to jest aż przykre, jak mierny jest ten gatunek ostatnimi czasy.

    Tom Cruise jest świetny w roli Hunta, czuć w nim człowieka. Wszelkie sceny kaskaderskie są niemożliwe. Scena ze skokiem z klifu mnie wgniotła w fotel. Aż musiałem w domu zobaczyć jak to było zrealizowane. I znowu mnie wgniotło. Scena pościgu w Rzymie jest równie mocna.

    Bardzo dobrze się to ogląda, główny wątek jest tak wspaniale kiczowaty (jakbym oglądał film z lat 90), a przy tym nie czuje się zażenowany. Postacie są dobrze rozpisane, a to ostatnimi czasy rzadkość.

    Film trwał niemal 3h, a ja mógłbym siedzieć jeszcze godzinę. Jaranko straszne, czekam na kolejną część i nadrabiam zaległości.

    LINK
    • nie ma co biec

      bartoszcze 2023-07-10 10:36:53

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      trafiłeś na seans przedpremierowy, premiera w środę

      LINK
    • Re: Mission Impossible: Dead Reckoning, part 1

      Princess Fantaghiro 2023-07-10 16:20:29

      Princess Fantaghiro

      avek

      Rejestracja: 2016-05-24

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: Posępny Czerep

      Louie napisał:
      Nie znam zupełnie tej serii filmowej (widziałem tylko film z 2015 roku - z totalnego przypadku)
      -----------------------

      PRZECIEŻ SERIA MI JEST DO*EBANA!!! ❤
      LUDWICZKU, NADRABIAJ. 🤗

      LINK
    • Re: Mission Impossible: Dead Reckoning, part 1

      AJ73 2023-07-10 16:39:28

      AJ73

      avek

      Rejestracja: 2017-10-12

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: Strike Base XR-484

      Skoro spodobał się "Rogue Nation", to od razu bierz się za "Fallout". Tam będziesz przecierał oczy
      Oczywiście, jako cykl filmów nie jest tak, że wszystkie są top ten - bo tak nie jest, ale

      Z serią MI jestem od początku, i zawsze czekam na kolejną część. Tym bardziej, że ta najnowsza zbiera świetne opinie, co w kontekście różnych dziwnych tłumaczeń odnośnie failu najnowszego Indiany Jonesa

      (heh, podobno winni słabej frekwencji są boomerze i dziadersi, co to stadnie nie poszli na film, którego młodsi kompletnie nie rozumieją i nie czują żadnej nostalgii no bo i jak, skoro ich w czasach pierwszej "Arki" na świecie nie było ? ...)

      pokazuje, że to co powyżej nie ma kompletnie żadnego znaczenia i generalnie jest fałszywą tezą, bo gdyby tak było, to "Maverick" nie zrobiłby takiego wyniku jaki zronbił. A przecież na sikłel filmu z lat osiemdziesiątych szli wszyscy. Bez różnicy na wiek, czy na jakich filmach kto się wychował. Bo "Maverick" w przeciwieństwie do piątego Jonesa okazał się mega-sukcesem o jakim firma na D. może tylko pomarzyć.
      Skracając, bo się nieppotrzebnie rozpisuję o tym co i tak wszyscy wiedzą - pomysł, scenariusz, wykonanie. To jest to co sprawia, że przygody Ethana tak fajnie się ogląda i co nie nuży. A jeśli tą najnowszą częścią Cruise znów rozbije bank, tak jak w przypadku Mavericka, to może Kennedy powinna złożyć mu ofertę zrobienia nowego filmu Star Wars, a co ?


      LINK
    • Re: Mission Impossible: Dead Reckoning, part 1

      Finster Vater 2023-07-30 03:04:32

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      W koncu dotarłem, i, o jakie to było dobre i fajne. Naprawdę niezłe kino akcji, poscigi, pojedynki, fajny pomysł i realizacja. Szkoda że nie najlepiej w BO, ale no sqoje jednak zarobił.

      Czekam na cześć II.

      LINK
  • LEGIONY

    cwany-lis 2023-07-15 18:20:02

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Sopot

    Legiony - dla mnie, miłośnika historii fajnie jest sobie pooglądać tak ładnie oddane realia epoki, te wszystkie mundury, lazarety, okopy itp. Widać, że było pieniężnie, nawet sceny batalistyczne są dobre. Scenografia na piątkę z plusem. Kamerzysta też się spisał, i operator zdjęć - mamy tu mnóstwo przepięknie wykadrowanych ujęć, rodem z ładnych zdjęć, bohaterowie pośrodku a w tle piękna Polska, lasy, pola, wzgórza!


    Tylko co z tego, skoro film, jako stricte film jest jakimś kuriozum reżyserskim. Raz, że toczy się w ślamazarnym tempie, nie ma żadnego głównego wątku, w połowie zupełnie odlatuje w wątki miłosne, ale bez grama emocji. Bohaterowie są niemrawi, ospali, anemiczni i milczący. Za grosz energii. Film chciałby być polskim "Pearl Harbor", nawet ma identyczne dylematy sercowe trójki bohaterów, ale potwornie brakuje mu dynamiki i tempa. Już dawno tak nie stękałem w czasie seansu i co chwila sprawdzałem ile minut do końca.

    Najgorsze jest to, że kompletnie zawodzi, jako historia Legionów właśnie. Nic się z tego filmu nie dowiadujemy, nie dostajemy nawet sensownego wprowadzenia w realia historyczne, ot, reżyser wyszedł z założenia, że każdy coś tam z lekcji historii pamięta. Bohaterowie drugoplanowi są statystami i zwykle giną w iście bombastyczny sposób "za honor". Nic nas to nie obchodzi, są bez ikry, jak cały film.

    3/10, mam nadzieję, że reżyser dostał wilczy bilet, taki konował może co najwyżej odcinki Klanu montować!

    LINK
    • Re: LEGIONY

      Finster Vater 2023-07-16 00:12:03

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Już myślałem, że ktoś uznał "Legiony" za "fajny film" 😉

      Ale, co do Film chciałby być polskim "Pearl Harbor", nawet ma identyczne dylematy sercowe trójki bohaterów to tak, to to się w pewnym sensie udało, PH jest równie kiepski (w warstwie stricte reali epoki nawet gorszy), choć faktycznie tempo ma lepsze.

      LINK
  • MIssion: Impossible - Dead Reckoning Part One

    Lubsok 2023-07-16 15:18:15

    Lubsok

    avek

    Rejestracja: 2012-03-10

    Ostatnia wizyta: 2024-09-12

    Skąd: Białystok

    Dobry film, zwłaszcza jako odtrutka po piątym Jonesie. No ale wiadomo, Cruise to produkuje i zależy mu na swojej postaci, a Ford widać że miał to już wszystko gdzieś i chodziło tylko o hajs (przecież dlatego będzie w MCU, nie oszukujmy się).

    Ta część nie jest tak gromkopierdna jak zapowiadały trailery, jest dużo luzu i funu (widać zresztą po aktorach). Także film wypada zdecydowanie lepiej niż ponura poprzednia odsłona. I jest to tak "staroszkolny" film jak to tylko możliwe. Białe chłopy rządzą, Cruise wyrywa laski w dwie sekundy, nie ma gadania o feminizmie itp. (kobiety jak walczą z chłopami to przegrywają i zbierają baty, bo tak po prostu jest w rzeczywistości), nie ma na siłę wpychania czarnych i jakichś wątków LGBT.

    Najlepsze sceny to prolog (Dorociński ma genialny głos i akcent, szkoda, że tak mało go było) i akcja w Rzymie z udziałem Fiata. Sceny w pociągu też całkiem dobre, ale już trochę przydługie (ale są fajne nawiązania do pierwszej części i do Powrotu do przyszłości III). Spoko jest też powrót Kittridge`a, Henry Czerny starzeje się równie dobrze, co Cruise. xD

    Zobaczymy, co będzie w następnej części, na pewno jakaś akcja pod wodą, więc będzie kolejny popis Cruise`a, hehe.

    Także tak, lepiej obejrzeć to niż wiadomo jaką produkcję.

    LINK
  • Mission: Impossible - make cuts

    bartoszcze 2023-07-16 18:06:56

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Film fajny, choć generalnie za długi. Połowę sekwencji w pociągu (bijatyka na dachu, skakanie między wagonami) można było śmiało wyciąć (choć doceniam jak to inscenizowano), podobnie jak całą postać Pom Klementieff i Głębokie Rozkminy Związane Z Przeszłością (Ilsa też a w zasadzie nie wiadomo po co). Słynny Skok Tomkruza jest wart tyle ile opowieści jak osobiście go skakał (podobno siedem razy), w Goldeneye wyszło znacznie lepiej (Tomkruz myśli że jest Bondem, hahaha).

    Na plus pościgi po Rzymie, ja nadto bardzo się cieszyłem z obecności Hayley Atwell. Sam koncept, z kim tym razem walczy Hunt, niezły i nieźle rozwijany. Spoiler: początek spoilera Dorociński i Tomkruz nie są razem na ekranie koniec spoilera.

    Ciekawe czy za rok będzie mi się tak samo mylił z poprzednimi jak trzy ostatnie.

    LINK
  • Piłsudski (2019)

    cwany-lis 2023-07-22 20:04:12

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Sopot

    Fajny, historyczny teledysk. W niespełna 100 minutach zawarte zostaje kilka najważniejszych wydarzeń z życia Marszałka w latach 1901-1918, trochę to wszystko połatane ciężką ręką, aż się prosi o wersję serialową bo pewne wątki są zaledwie zarysowane. W kilku scenach przewijają się świetni aktorzy, scenografia, charakteryzacja wzorcowe, gra świetna nuta ... napisy końcowe! Ale niedosyt.
    W filmie nie uświadczymy nachalnej martyrologii, bohaterowie piją, palą, klną, bojownicy pps dokonują aktów terroru, giną kobiety i dzieci. Sam Piłsudski w wykonaniu Szyca to diabeł wcielony, dałbym mocne 8+/10 .

    LINK
  • Sounds of Freedom

    Finster Vater 2023-07-25 16:26:13

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    Zdecydowanie nie jest to najlepszy film roku, ale też jest to jeden z najważniejszych filmów roku, opowiadający o czymś a nie będący tylko serią kolorowych fajerwerków wygenerowanych przez CGI (a i to zazwyczaj kiepskie)

    Historia Tima Ballarda oparta na faktach, ale tak naprawdę film ten jest opowieścią o dzieciach, tych porywanych, wabionych obietnicą kariery, sławy i potem brutalnie wykorzystywanych, przemilczane niewolnictwo XXI wieku. Film stawia niełatwe pytania, co byś zrobił w podobnej sytuacji i lie można poświęcić, aby uratować nie swoje dziecko. Miejscami bardzo wstrząsający, a jednocześnie - jakkolwiek by to głupio nie zabrzmiało - zbyt mało brutalny, aby opowiedzić cała prawdę o tych dziecięcych tragediach. I przerażające jest to, jak łatwo jest zorganizować pedofilską imprezę na 50 dzieci na prywatnej wyspie, o ile tylko się dysponuje odpowiednimi funduszami. Jak łatwo manipulowac ludźmi za pomocą celebrytów. Oraz pocieszające, że ciągle jeszcze wykorzystywanie nieletnich budzi odrazę wśród większości zatwardziałych przestępców.



    LINK
  • rurzowa letnia bajka

    bartoszcze 2023-08-01 21:54:40

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Na wstępie muszę przyznać, że w pierwszych trailerach wytwórni całkowicie udało się ukryć główny twist i kierunek akcji (może w późniejszych były jakieś zajawki), więc efekt pewnego zaskoczenia dawał +1 do wrażenia. Kolorowa plastikowość była mniej więcej taka jak oczekiwana (choć teledysk Aquy zostaje w tym względzie niedościgniony), propsy za konsekwentne jej eksploatowanie, nagrody za scenografię nie powinny być zaskoczeniem.

    Niewątpliwie mam braki w znajomości tego uniwersum, więc pewne rzeczy były zaskakujące lub mniej zrozumiałe, tu zostawiam oceny targetowi, nie czułem się jakoś zdezorientowany.

    Ogólnie muszę przyznać, że odczuwam lekkie rozczarowanie, ale to raczej z powodu rozbudzenia w sobie zbyt wysokich oczekiwań w hajpowym pociągu - nastawiłem się na prawie nie wiadomo co, a dostałem przyjemny letni film z przesłaniem. Na ten moment nie zakładam, że obejrzę ponownie (prędzej pójdę na Indy`ego)...
    ...sala i tak była pełna we wtorek wczesnym popołudniem, czyli póki co widzów nie brakuje.

    LINK
    • Re: rurzowa letnia bajka

      Lubsok 2023-08-01 22:58:44

      Lubsok

      avek

      Rejestracja: 2012-03-10

      Ostatnia wizyta: 2024-09-12

      Skąd: Białystok

      Tracę wiarę w ludzkość.

      LINK
    • Lajf in plastik is fantastik

      Finster Vater 2023-08-02 01:55:43

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      Nie no, to film który trzeba zobaczyć dwa razy, tyle tam smaczków wszelakich.

      Film, slowami MZLP, "ogólnie o niczym, ale fajna rozrywka, choć MI lepsza" 😉

      Pewne zniesmaczenie budzi scena otwierająca, bo powinno być jak wielkie międzynarodowe korpo kradnie "intelectual property" małej firmie i co mu zrobicie. No ale, film to jeden wielki product placement tego korpo, więc no czego się spodziewacie?

      Generalnie najlepszy jest początek, gdzie Barbie żyje w swoim bajkowym świecie, gdzie są same Barbie, Keny i jeszcse jdna laka, która się nie sprzedała. Sceny pozdrowień "hi Barbie" każda do kazdej są tak zabawne, aż mi się skojarzyły z sceną "heil H..." z "JoJo Rabitta". Barbie mają domy, samochody, pracę (i świetną karetkę), Kenowie w zasadzie nic nie mają, a ich rola to po prostu być. Problemy zaczynają się, gdy plastikowe mleko przeterminowuje się i kwaśnieje.

      Nie będę dalej spojlerował, ale film nabija się dosłownie ze wszystkiego - w tym z feministek które myślą że jak jesteś "bialum menszczyznom" to od razu dostajesz stanowisko w zarządzie korpo, a do zostania lekarzem wystarczają umiejętności jak wyżej + umiejętność klikania dlugopisem, z liberalnej edukacji gdzie mlode kobietki uznają tylko dwa poglądy - własne jedynie słuszne i fashystofskie (stąd i nasza biedna Barbie zostaje nazwana fashystką, co wywołuje salwy śmiechu), z korpopolityki gdzie zarząd mówi że jest fajny bo mają "gender neutral" łazienkę a szef ma kolegę Żyda. Sama Barbie w "mormalnym" świecie jest zdziwiona, że rowy kopią sami faceci . Do tago mamy pokazane, jak baby potrafią wykorzystać (wykreować) zazdrość do manipuliwania facetami, doprowadzając do wielkiej, "bratobójczej" bitwy Kenów.

      No i nabijaja się też (autoironicznie) ten film z tego czym jest, czyli product placementu. Barbie ma depresję- kupijcie lalki z depresją. Ken tworzy "mojo dojo casa house" - kupujcie, łącznie z mini lodówkami na 6-pak piwa. Szkoda tylko że nie wspominają o prawdziwym (od(twórcy laki, Jacku Rayanie (nie, nie tym), zamiast tego pokazując babę, której jedyną zasługą było spilowanie projektowi sutków.

      LINK
      • Finster, oszukiście

        Evening Star 2023-08-07 18:38:29

        Evening Star

        avek

        Rejestracja: 2016-07-13

        Ostatnia wizyta: 2024-09-20

        Skąd: Bydgoszcz

        Wisisz mi 20 zł. Uwierzyłam Ci, że ten film jednak podchodzi do feminazizmu z humorem i autoironią i że jest w nim jakiś "myk", ale nic z tego. Byłeś po pijaku czy jak? Trzeba było uwierzyć koleżance, która nazwała go najbardziej łołkowym filmem roku.

        LINK
  • niepotrzebnie długi Oppenheimer

    bartoszcze 2023-08-02 19:36:23

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Żeby zrobić kawał kina, nie trzeba trzech godzin. Tu długość wynika z przyjętej koncepcji klamry spinającej, która jest konstrukcyjnie kunsztowna, ale moim zdaniem fabularnie zbędna. Znaczy, rezygnacja z niej pozbawiłaby nas może fragmentu powojennego życiorysu Oppenheimera, ale przecież tak naprawdę obchodzi nas tylko historia bomby atomowej (udało się pominąć praktycznie cały wykład z fizyki, jaki mogliśmy dostać przy tej okazji), a nie chryja z wyrzuceniem go na margines przez pozbawienie go certyfikatu bezpieczeństwa w czasach McCarthy`ego.

    Niemniej jest to kawał kina, a sekwencja testu Trinity jest wyreżyserowana kapitalnie. Do tego plejada gwiazd nawet w małych rólkach. Per saldo stawiam go wyżej niż Barbie, ale nie oznacza to Top3 tegorocznych filmów (wg kryteriów bastionowego plebiscytu)...

    LINK
  • Pif paf

    cwany-lis 2023-08-03 12:07:11

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Sopot

    The Outpost (Kamdesh. Afgańskie piekło) - klasyczny film amerykański, na faktach o obronie posterunku w beznadziejnej lokalizacji. Jak na produkcję usa zaskakująco mało patosu, dużo "męskości", przekleństw i świńskiego humoru. Dużo też strzelania, pełnego taktyki, hałasu, chaosu, krwi i brudu. Dobry film, nie bawi się w moralizatorstwo, ale też nie celebruje wojny, jako czegoś wybitnie wartego poświęcenia się młodych mężczyzn.

    Guy Ritchie The Covenant - skusił mnie reżyser, ale zapomniałem, że ma on na koncie sporo kiepskich filmów. Ten taki trochę właśnie jest. Próbuje być w pierwszej połowie historią wojenną, ale jest pełen atrap tzn. sposób w jaki tu amerykańscy żołnierze walczą, jak Talibowie wbiegają pod ich lufy jest iście kretyński. Kino akcji sprzed 20-30 lat, pełno tu taniej scenografii i kostiumów. A amerykańskiego AC-130 w cgi robili chyba panowie od Flasha.

    Dalsza część tej produkcji to przeciągnięte sceny skradania się (bardzo wygodne i lekkie, jak w jakiejś misji z Call of Duty), niesienia ciała i późniejszego ratunku poprzedzonego 20 minutowym kinem obyczajowym. Bardzo mnie to wszystko zmęczyło, odniosłem wrażenie, że po epickiej klapie finansowej z Królem Arturem zabroniono reżyserowi jakichkolwiek szarż montażowych. Ot, miał sygnować swych nazwiskiem do bólu zachowawczy film akcji. Amazon oddawaj moje 3 gigabajty!

    LINK
  • Pif paf + kataną ciach!

    cwany-lis 2023-08-04 18:03:55

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Sopot

    007: Nie czas umierać - dobrze, że ten film powstał i ostatecznie zamknął erę Daniela Craiga. Serię, która każdą częścią próbowała ugrać znane motywy na różne sposoby, raz lepiej, raz gorzej. Mieliśmy kapitalne otwarcie, przeciętne kino akcji o iluminatach, rozliczenie się z przeszłością, potem żerowanie na nostalgii i klasycznym retro agencie. Od trzech film wmawiano 007, że pora na emeryturę, że nie odnajduje się w cyber wojnie itp. Ta część ciągnie wszystko po trochu, jest znośna, ale pora na zmiany.

    No i antagonista jest tak klasycznie zły, że aż głowa boli. Z drugiej strony nie mam pojęcia, jak w takiej formule można zaprezentować coś bardziej kreatywnego*. Ta seria jest mocno zgnuśniała, już strzelanie mogli chociaż skopiować z Johna Wicka, tu finał przypomina grę video na easy.

    *tak, pokerzysta z Casino Royale był rewelacyjny, niestety potem okazywało się, że był jedynie podrzędnym pracownikiem na umowie zlecenie, jak zresztą dwóch kolejnych przeciwników Bonda. Łatanie tych filmów w jedną, wielką teorię spiskową, którą rozporządzał kolejny gość z kompleksem boga było czymś, czego nigdy więcej nie chciałbym w tej serii oglądać.


    Droga Samurajów - miłe, bardzo miłe zaskoczenie, mamy Japonię 1855, jeden z władców na wieść o nawiązaniu rozmów z Amerykanami postanawia zmobilizować swoich żołnierzy ogłaszając maraton. W międzyczasie buntuje mi się córka, jeden ze szpiegów-ninja próbuje odwołać rozkazy przysłania zabójców, kilku samurajów i podrzędnych żołnierzy dąży do wygranej, by zrealizować swe ambicje. Mamy tu sporo postaci, każdej poświęcono zaledwie kilka scen, ale bardzo mocno określają jej charakter. Historia niby jest oparta na faktach, ale podejrzewam, że w umownych założeniach. Nie zmienia to faktu, że dostajemy bardzo barwnie zaprezentowaną historię, pełną detali i niuansów z przepiękną muzyką, świetnymi scenami walk i dobrą scenografią. Bardzo też spodobało mi się ukazanie samurajów, jako zwykłych "rycerzy" na usługach swego pana, śpiących z kokotami w czasie wolnym, pijących na umór i trochę zasiedziałych podczas pokoju. Scenariusz trochę tu nas zwodzi, prezentując słabe charaktery, które w momencie próby dają z siebie wszystko co najlepsze. Aż zamówiłem sobie książkę o samurajach

    LINK
  • Wojna o jutro

    cwany-lis 2023-08-05 19:07:40

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Sopot

    Już dawno nie oglądałem tak głupiego filmu, jednocześnie niezwykle przyjemnego w odbiorze ... do pierwszej połowy. Potem całe tempo i rozmach siada, zupełnie jakby ktoś zakręcił kurek z pieniędzmi - a było co kręcić przy budżecie 200 mln $ - sceny akcji są niezłe, wszystko wybucha, płonie i strzela, ale najbardziej epicka scena ma miejsce właśnie w połowie filmu. Sama fabuła ma dziury logiczne wielkości gwiazdy śmierci, pod koniec nawet bazy starkiller. Do kaszy gryczanej z łososiem może być, ale jestem ciekaw, jak wygląda proces tworzenia takiego durnego blockbustera, ktoś musiał przepchnąć scenariusz, ktoś musiał przekonać J.K. Simmonsa do drugoplanowej roli, ktoś musiał wkleić na sekundę ujęcie z maszerującymi żołnierzami Wojska Polskiego ... jak do tego doszło, nie wiem ...

    LINK
  • Starsze panie jadą na mecz

    Finster Vater 2023-08-14 16:57:11

    Finster Vater

    avek

    Rejestracja: 2016-04-18

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Kazamaty Alkazaru

    "80 for Brady" - sympatyczna komedia o emerytkach które realizują swoje marzenia. Wspólne. A jako że to Ameryka, to marzenie jest bardzo amerykańskie - pojechać na mecz footbolu (tego, gdzie piłki się nie kopie tylko nosi w rękach) i spotkać się z tytułowyym Tomem Bradym. Film bez jakichś większych fajerwerków, ale taki na weendowe popołudnie w sam raz. No i fajnie wybrzmiewa przesłanie, że nigdy nie jest za późno żeby zrealizować to, co tam kto sobie zamarzył.

    Jak ktoś sie interesuje kulinariami to w filmie występuje Guy Fieri jako on sam, a jak ktoś jest fanem tego footbalu gdzie noszą piłkę, to Tom Brady występuje w roli tytułowej jako on sam, podobnie jak Gronkowski, Amendola i Edelman.

    LINK
  • kredo asasyna

    cwany-lis 2023-08-21 19:48:13

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Sopot

    Nie było tak źle, po tylu negatywnych recenzjach z pogranicza 3/10 sam wyceniłbym ten film na mocne 6+/10. Nie jest to bezpośrednia adaptacją gry, film ma własną epokę, styl, trochę mocno miesza z głównym wątkiem pierwszych części serii, wszystko traktuje śmiertelnie poważnie (co moim zdaniem stanowi plus, od głupich żarcików są filmy marvela). Ale ja to kupuję, tyle się naczytałem, że scen z XV wieku jest zaledwie kilka a reszta dzieje się w ponurym ośrodku badawczym, że nie byłem tym rozgoryczony na starcie. Sceny w Grenadzie w 1492 to montażowe perełki, szerokie kadry obleganego miasta, szary filtr, dobre kostiumy, muzyka i scenografia. Aczkolwiek ta kamera w czasie walk mogłaby aż tak nie telepać! szału nie ma, ale jestem kontent z seansu.

    LINK
  • CHE

    cwany-lis 2023-08-23 20:04:41

    cwany-lis

    avek

    Rejestracja: 2003-07-31

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Sopot

    Film Stevena Soderbergha, podzielony na dwie części - Rewolucja i Boliwia. Bardzo sprawnie nakręcony, sceny batalistyczne niemalże jak w formacie paradokumentalnym. Dużo tu jednak uproszczeń fabularnych, wiele tematów zamieciono pod dywan, w ogóle warto coś przed seansem sobie o tym zbrodniarzu rewolucjoniście poczytać.

    Reżyser skupił się na udanej rewolucji na Kubie oraz w drugiej części na tej przegranej w Boliwii. Cała reszta biografii Ernesta jest tu ignorowana, na pewno dzięki temu oba filmy mają bardziej przejrzysty wydźwięk, ale umyka nam przez to momentami złożoność zjawiska. Ale nie widzę tu złotego środka, albo opowiadamy o konkretnych momentach z historii albo robimy szeroką panoramę historyczną, która jest stanowczo za duża na dwa dwugodzinne filmy.

    Ostatecznie Che jest tu ukazany bardzo jednostronnie, popełnia błędy, ale jawi się jako idealista i człowiek honoru. Fabuła filmu nie pozwala mu ubrudzić się rewolucyjnym terrorem w wystarczającym stopniu, co dla wielu stanowiło argument za bojkotem tej produkcji.

    A już zupełnie ahistorycznie (o ile tak można) to polecam oboe części fanom gwiezdnych wojen w szczególności. Pierwsza pokazuje zwycięstwo rebeliantów pełne partyzantki i mobilizacji społeczeństwa. Druga to niemalże dreszczowiec, gdzie jesteśmy świadkiem upadku głodujących partyzantów, którym nie udało się przekonać prostych ludzi do swych idei. Motyw z armią boliwijską, szkoloną przez USA, która powoli zaciska pętlę i osacza oddziały Che Guewary trzyma w napięciu do samego końca. Bardzo ciekawie ukazany proces powstania i jego upadku.


    LINK
  • Odkrycie

    AJ73 2023-09-01 21:07:01

    AJ73

    avek

    Rejestracja: 2017-10-12

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Strike Base XR-484

    oryginalny tytuł to "The Discowery". Produkcja Netflixa z Robertem Redfordem w roli głównej. O Czym ?. Doktorek dokonuje przełomowego jak mu się wydaje odkrycia, że po śmierci istnieje dalsze życie, inny świat, inna rzeczywistość. Jak już zostaje to ogłoszone światu medialnie, to nagle statystyki samobójstw drastycznie idą w górę.
    Proste, skoro można rozpocząć wszystko od nowa, to perspektywa dla wielu i z wielu powodów, jest bardzo kusząca.
    Oczywiście, wyczuwacie tłist fabularny, który musi tu nastąpić, prawda ?. Nie będę zatem zdradzał szczegółów poza tym, że ... to świetny pomysł by zrobić ambitny film o takiej tematyce, który jednak przerósł twórcę. Takie mam wrażenie. Ale obejrzeć jak najbardziej warto.

    - https://youtu.be/z9j6WcdU-ts

    LINK
  • jak ogień z wodą

    bartoszcze 2023-09-01 21:07:02

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    czyli oglądałem Między nami żywiołami.

    Fabułka to żonglowanie znanymi motywami: historia miłosna na miarę rom-comu, odkrywanie siebie samego, poczucie przynależności do rodziny - i przede wszystkim grupy żyjące obok siebie, lecz odcinające się od siebie. To, co jest nowe, to umieszczenie akcji w świecie, w którym żyją przedstawiciele żywiołów (ziemi, powietrza, oraz właśnie ognia i wody), można się bawić w odczytywanie paraleli do rzeczywistości - ale po co, lepiej oglądać jak znakomicie pixarowcy to odrobili wizualnie i jak się bawili możliwością wykorzystania nowych żarcików słownych i sytuacyjnych wynikających z tego właśnie założenia.

    Jeśli ktoś dba o dobro milusińskich, to lojalnie uprzedzam, że bardzo uważny widz jest w stanie zniszczyć sobie dzieciństwo, jeśli dostrzeże tzw. moment elgiebete. Nie pytałem obecnych na sali dzieciaków czy dostrzegły.

    LINK
    • Re: jak ogień z wodą

      Finster Vater 2023-09-14 01:35:40

      Finster Vater

      avek

      Rejestracja: 2016-04-18

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Kazamaty Alkazaru

      W koncu jak Disney zrobił bardzo fajny film, to ludzie na niego nie poszli. Coś jak historia o Jasiu co Usoopie, co tak krzczał "piraci, piraci" że jak się pojawili prawdziwi to nikt mu nie uwierzył. Gdyby firma na D nie robiła glupich ruchów w poprzednich latach, to spokojnie powinni na tym wykręcić najlepszy wynik roku, no ale...

      A film ma dosyć prosty ale tradycyjny rodznny przekaz, świetną konstrukcję świata i masę smaczków, odniesień i swietnych dialogów (Filoni, ucz się) a wizualnie jest po prostu przepiękny, jak się patrzy na tą animowaną wodę, ogień i chmurki to lodzio-miodzio, widać można lepiej niż kiepskie CGI w innych filmach.

      Film z pewnością jeszcze sobie obejrzę, żeby sobie wypatrzeć te wszystkie detale i dziwne maszynki do robienia różnych żywiołowych rzeczy.

      LINK
  • Reality

    Vos 2023-09-01 21:56:44

    Vos

    avek

    Rejestracja: 2007-05-07

    Ostatnia wizyta: 2024-10-01

    Skąd: Warszawa

    Ciekawa sprawa - film produkcji HBO, który w Stanach emitowany był na antenie stacji, w przypadku reszty świata doczekał się najpierw premiery kinowej. Uważam to za całkiem niezłe rozwiązanie, bo dzięki temu w czasie letnich seansów publiczność podzielona między Barbie i Oppenheimerem mogła zdecydować się na trzecią opcję, czyli Reality.

    Fabuła skupia się na autentycznej historii Reality Winner, weteranki wojennej i tłumaczki, która w 2017 została zatrzymana pod zarzutem szpiegostwa po udostępnieniu mediom dowodów na rosyjskie wpływy w czasie kampanii prezydenckiej rok wcześniej. Historia opowiedziana w nietuzinkowy sposób, nie mamy do czynienia z "wikipedyjnym" opisem wydarzeń, widzimy jedynie moment aresztowania bohaterki, a scenariusz napisany został już dawno - to, linijka po linijce, transkrypcja jej autentycznej rozmowy z agentami FBI. Przez niecałe półtorej godziny obserwujemy interesujące starcie, przeplatane prawdziwymi zdjęciami Winner z jej instagrama, gdy opowiada co robiła danego dnia.

    To w zasadzie teatr jednej aktorki. Sydney Sweeney w kolejnej świetnej roli udowadnia, że nie tylko Euforią człowiek żyje. Notabene na jej miejscu uciekałbym z tego serialu, bo scenarzyści ewidentnie jej postaci nie lubią, dają jej najbardziej absurdalne i uwłaczające wątki. Szkoda talentu.

    I na koniec - nie mam pojęcia, kto projektował polski plakat Reality, ale dopisek "Portret współczesnej dziewczyny, na który czekaliśmy" pasuje może do kina coming-of-age, a na pewno nie do tej historii. Zwyczajne wprowadzanie widza w błąd.

    LINK
  • Blue Beetle

    bartoszcze 2023-09-04 20:00:14

    bartoszcze

    avek

    Rejestracja: 2015-12-19

    Ostatnia wizyta: 2024-10-04

    Skąd: Jeden z Wszechświatów

    Szedłem na ten film trochę na zasadzie "jest sobie, może to zwykłe wakacyjne patrzydło", trailer też wzbudzał pewne obawy, z drugiej strony dość pozytywne oceny były na pomidorach (78% "świeżych" u krytyków, 92% "pozytywnych" u widzów). Dostałem... no bez mała powiem, jeden z najfajniejszych filmów superbohaterskich ostatnich lat.

    Superbohater jest kompletnie przypadkowy, bo jest najzwyklejszym meksykańskim młodziakiem z imigranckiej rodziny, świeżo po szkole wyższej (fakt, to że ukończył szkołę wyższą trochę go odziera ze zwykłości, ale na wiele mu się ta szkoła nie zdała). Do tego rewelacyjnie rozgrywany jest konflikt klasowy, bo villainem jest oczywiście biała szefowa Wielkiej Korporacji Rodzinnej, zmierzająca do stworzenia superżołnierza... W ogóle film jest oparty na aktorach latynoskich, aż człowiek zadaje sobie pytanie, czy to aby nie produkcja jakiejś wytwórni z Ameryki Łacińskiej - ale dystrybuuje Warner i podpina całość pod DC, mówiąc najkrócej mamy latynoskiego superbohatera. Przekłada się to na styl - fantazyjny i oryginalny, walki superbohatera z superżołnierzem (Latynosem, a jakże) są jak z pojedynków meksykańskich zapaśników.

    No i nie zapominajmy, że film służy też do patrzenia na ładnych ludzi - on jest dwudziestodwuletnim meksykańskim słodziakiem, a spiritus movens (po dobrej stronie mocy) jest spokrewniona z villainem dwudziestoośmioletnia szykowna Brazylijka (nazwiska wam nic pewnie nie powiedzą, i to też jest fajne), tak, stanie się dokładnie to, czego się spodziewacie po przeczytaniu tego zdania. Klasycznych tropów nie brakuje, ale podawane są w świeżej odsłonie.

    Jeszcze jest w kinach, potem pewnie wyląduje na HBO.

    LINK
  • Znachor

    AJ73 2023-09-29 20:29:01

    AJ73

    avek

    Rejestracja: 2017-10-12

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd: Strike Base XR-484

    Jestem w szoku. Netflix dał radę !
    Piękne scenerie, śliczne zdjęcia, aktorzy naprawdę dobrze dobrani, a muzyka świętnie pasuje do całości i robi klimat.
    Oczywiście, to jest zupełnie inny film niż ten z Bińczyckim, a że nie ma sensu porównywać najnowszego "Znachora" do filmu Hoffmana, to dociera do widza bardzo szybko. Zmiany są, pomysł by inaczej tą historię pokazać przewijał się w wywiadach z twórcami, ale kurczę, takie adaptacje to ja chcę oglądać !. Co prawda, byłem wcześniej sceptycznie nastawiony do tego nowego filmu, ale raz, że zwiastun wyprowadził mnie z błędu, no a film okazał się nadzwyczaj udany. Lichota udźwignął postać !, w ogóle miałem wrażenie, że spokojnie mógłby zagrać swoją rolę i w tamtym filmie. A finał w sądzie - tak, ta kultowa scena, no mówię Wam, no co ja Wam będę mówił

    LINK
    • Re: Znachor

      Princess Fantaghiro 2023-10-08 13:22:59

      Princess Fantaghiro

      avek

      Rejestracja: 2016-05-24

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: Posępny Czerep

      Jak obserwuję to chyba trzeci polski film po "Sali Samobójców" i "Zimnej Wojnie", którym się zachwycają widzowie z całego świata...

      LINK
  • Doppelganger - sobowtór

    darth_numbers 2023-10-01 14:08:12

    darth_numbers

    avek

    Rejestracja: 2004-08-03

    Ostatnia wizyta: 2024-10-03

    Skąd:

    Toż to szok. W końcu zobaczyłem nowożytny film produkcji polskiej, który nie tylko może stać bez kompleksów obok produkcji z tzw Zgniłego Zachodu, ale też większości z nich (swoich powiedzmy rówieśników) potrafi nakopać do dupy.

    Jest to, w dużym skrócie, thriller polityczno szpiegowski osadzony w realiach Eur. Zach. i PRL lat 1977-1983 czyli w okresie rosnących napięć na lini Wschód-Zachód. Był to również czas, kiedy napięcia wewnątrz-systemowe w państwach Obozu Postępu zaczęły osiągać wartości krytyczne, zagrażając stabilności całego bloku. Oba te aspekty są bardzo sprytnie zaznaczone. Historia okresu i nastrój tych lat są oddane wiernie (poprosimy tu o dokładniejszy komentarz obywatela Vater F.).

    Biorąc pod uwage tematykę, ostatni film który widziałem i który prawdopodobnie cokolwiek zbliża się poziomem do Sobowtóra, to może Tinker, Tailor, Soldier, Spy ... ? Ale TTSP to straszna nuda i flaki z olejem. A w Sobowtórze akcja aż syczy jadowicie.

    Pod względem walorów realizacyjnych, reżyserii, aktorstwa - szczęka opada. Ta muza! Te zdjęcia. Te sztuczki w narracji wizualnej. No czapki z głów. Pod względem scenariusza i narracji film niestety wpada w pułapkę wielu produkcji "prawie idealnych". Dwa pierwsze akty są absolutnie bombowe, trzeci próbuje wykręcić sztuczkę p.t. "gear shift" i to się niestety nie udaje. Potknięcie powoduje chwilową utratę rytmu. Autorzy scenariusza nie potrafili "zagrać w tempo" i narracyjnie się to trochę gubi. Zmiana nastroju i tempa w III akcie to trik który udaje się bardzo rzadko, więc można wybaczyć. Ostatnia scena kapitalna. Nie wiem kiedy ostatnio widziałem tak dobitne zakończenie. Szacun.

    Cóż można więcej powiedzieć, rzecz jest bardzo dobra. Polecam z czystym sumieniem.W PRL-owskiej skali ocen 5- (pięć minus). Rzecz nie bardzo nadaje się na randkowe wyjście do kina, obok mnie siedział jakiś facet z dziewczyną, i widziałem, jak go skręcało chwilami

    Ostatnia rzecz, a właściwie PS: film bardzo dobrze pokazuje, jakim jadowitym, toksycznym, syfiastym, rakowatym, morderczym potworem był komunizm i cały ten PRL - i żadna miara kolorowanej nostalgii nie jest w stanie tego zmienić. Powinni na ten film zabierać młodzież ze szkół średnich - te dwie godziny wystarczą w zupełności za podstawowy kurs historii PRL i ostrzeżenie na przyszłość. Plus co bardziej wrażliwym zapewnią koszmary na następne kilka tygodni. NIECH ŻYJE WOLNA POLSKA PRECZ Z KOMUNĄ.

    https://www.youtube.com/watch?v=GFt8BYpzsdc

    LINK
    • Re: Doppelganger - sobowtór

      bartoszcze 2023-10-01 14:25:40

      bartoszcze

      avek

      Rejestracja: 2015-12-19

      Ostatnia wizyta: 2024-10-04

      Skąd: Jeden z Wszechświatów

      No właśnie czytałem narzekania na scenariusz i to wzbudzało moje wątpliwości, ale przekonałeś mnie że jednak warto

      LINK
      • Re: Doppelganger - sobowtór

        darth_numbers 2023-10-04 12:05:50

        darth_numbers

        avek

        Rejestracja: 2004-08-03

        Ostatnia wizyta: 2024-10-03

        Skąd:

        Domyślam się że te narzekania dotyczą właśnie przejścia z drugiego do trzeciego aktu ale jeżeli to ma być słabość scenariuszowa to ja bym sobie bardzo życzył, żeby polskie produkcje były tak słabe. Wiadomo, "można to było zrobić lepiej", ale nawet Coppoli czy innym tuzom się takie sztuczki nie zawsze udawały. Ło i tyle

        LINK
        • Re: Doppelganger - sobowtór

          bartoszcze 2023-10-17 20:27:59

          bartoszcze

          avek

          Rejestracja: 2015-12-19

          Ostatnia wizyta: 2024-10-04

          Skąd: Jeden z Wszechświatów

          Faktycznie od momentu początek spoilera spotkania w brasserii koniec spoilera historia wyleciała twórcom z rąk, ale realizacyjnie pierwsza klasa (choć ciekawe jak na to spojrzą ci, którzy się nie wychowywali za komuny ). Warte obejrzenia, choć nie wiem czy mi się do topki rocznej załapie.

          LINK
    • Re: Doppelganger - sobowtór

      rebelyell 2023-10-01 23:07:26

      rebelyell

      avek

      Rejestracja: 2009-12-01

      Ostatnia wizyta: 2024-10-03

      Skąd: Kovir

      You got my attention

      LINK
      • Re: Doppelganger - sobowtór

        darth_numbers 2023-10-04 12:03:42

        darth_numbers

        avek

        Rejestracja: 2004-08-03

        Ostatnia wizyta: 2024-10-03

        Skąd:

        Polecam, polecam, Kto może, niech idzie, ogląda. Gdyby to próbować jakoś "naiwnie" opisać, to mamy tu jakiegoś "Złego Bonda", czy może nawet "Anty-Bonda" i to pod każdym względem. Niby się siędzi w napięciu, ale nie wiem, czy temu facetowi ktoś na widowni kibicuje. Raczej się czeka na to, żeby go w końcu złapali i powiesili

        LINK