Pokazał się trailer serialu osadzonego 10 tysięcy lat przed narodzinami Paula Atrydy i skupiający się na Bene Gesserit. Premiera w jesieni. Występują m. in. Travis Fimmel, Jodhi May, Mark Strong i Emily Watson.
https://www.youtube.com/watch?v=EEoQAoEGLhw
xD ale plot twist. myślałem, ze to skasowane względnie zamrożone, bo ostatnie co pamietam to ze wszyscy odeszli xD
wleciał nowy teaser trailer
https://www.youtube.com/watch?v=HbWFaJgXe3I
jak bekowa to będzie produkcja, bo ja KJAndersonowi nie zapomnę tego jak zmasakrował kanon Diuny.
A czy to oficjalnie jest oparte na Prequelach Diuny zrobionych przez Herberta Juniora & Andersona?
Czy te książki by Herbert & Anderson naprawdę są tak fatalne?
serial jest na motywach. Czy są fatalne? Są. xD
R.I.P. Dune ).gif)
zupełnie serio, wszyscy krzykacze o to że `akolita zniszczył gwiezdne wojny` powinni się zapoznać z tym jaki zwrot o 180 stopni franczyzie zapewnił Herbert junior z Andersonem xd
Tak, Kathi, zgadzam się, faktycznie jest ciekawie, oby utrzymali poziom z książek i będzie ogień!! <3
tak się zastanawiałam, kiedy nożyce się odezwą xD
Jakie nożyce, Ty jesteś bardzo ciekawa, ja jestem bardzo ciekawy, razem jesteśmy bardzo ciekawi!!
Odważnie rzeknę, że sam ojciec założyciel Frank to uczynił w ostatnich dwóch tomach, umieszczając tam m.in. sekretny Izrael, kapłanki mocy seksu oraz dialogi rodem z dramatu jemeńskiego kina niezależnego. Syn razem z Andersonem odcinają kupony produkując masowo znośne czytadła.
Pojawiła się jedna ze scen z serialu.
https://www.youtube.com/watch?v=ji-egYEuUbo
Pojawiła się jedna ze scen z serialu.
https://www.youtube.com/watch?v=ji-egYEuUbo
pojawił się soundtrack z pierwszej połowy sezonu (czyli pewnie 3 odcinków, skoro ma być 6) , który, przypominam, startuje od niedzieli czyli pewnie u nas w poniedziałki na Maxie.
https://www.youtube.com/watch?v=OPvm4VkzYv0&list=PLLv3qeuV3YDrSibYcvccFyYYnAxCiRtYm
Niestety, raczej bieda z nędzą. A dlaczego? Dlatego:
1.) Książkowy przykład S.O.S czyli Tryumf Style Over Substance. Reżyser nie lubi marnować czasu na dialogi czy budowanie postaci, czy zawiązywanie wątków, tylko idzie z namaszczeniem w długie ujęcia chodu, spojrzeń, odwracania głowy czy wzroku etc etc. Dostajemy w efekcie (bardzo przeciętny) teledysk do (słabej) muzyki filmowej. Cały długi odcinek mija w ślimaczym tempie i nie mamy komu kibicować.
2.) Bardzo słaby casting. Poza dojrzałą V.H. (Valya Harkonnen? Van Halen? nie pamiętam) mamy zbiór twarzy pozbawionych jakiejkolwiek charyzmy i wyrazu. Politycznie Poprawne Przeciętniaki. Nie ma piękności, nie ma szalonych brzydali. Nie ma szans na Vigninie Madsen, Sean Young, Brada Douriffa, czy Kennetha McMillana.
3.) Turbo-nędzne sceny walk i treningów. Czy naprawdę nie można było wziąć kilku chłopaków i dziewczyn ze szkółek karate? Jak widzę trzymanie pozycji jeźdzca w deszczu przez adeptki jakoby elitarnej szkoły, to myślę POWAŻNIE? Czy reżyser myśli, że to nie wywoła śmiechu na widowni? Proszę pójść i zobaczyć zajęcia kung-fu w jakiejkolwiek grupie 5-latków. Albo młode gimnastyczki. Albo tancerki. Albo kogokolwiek kto nie jest kompletnym ziemniakiem kanapowym. Lenistwo wykonawcze. To po prostu SŁABO wygląda. Wstyd.
4.) Okropne lenistwo twórcze. Rzecz dzieje się 11 tysięcy lat przed Paulem Muad-Dib, a wszystko wygląda tak samo jak w nowych filmach. Wnętrza, kostiumy, pola siłowe, noże. Ta sama szaro-bura tonacja kolorystyczna. Ten sam monochromatyczny minimalizm. Ech.
5.) NUDA !!!
Tyle. Raczej nie polecam. Nie planuję oglądać następnych odcinków. Jednakowoż, może się to komuś spodoba, nie wykluczam. Po prostu dla mnie osobiście nosi to wszelkie wady współczesnych drogich produkcji.
Niektóre starocie okazują się być nie do pobicia
https://www.youtube.com/watch?v=NjJPjAkLXS8
Ciekawą postacią jest Desmond Hart, który nie wiadomo jaką moc ma, skoro początek spoilera spalił dzieciaka. koniec spoilera
Hego Damask napisał:
Ciekawą postacią jest Desmond Hart, który nie wiadomo jaką moc ma, skoro początek spoilera spalił dzieciaka. koniec spoilera
-----------------------
na pewno ma moc początek spoilera palenia dzieci. koniec spoilera Niszowy skill :b
Ale początek spoilera na odleglość baba z zakonu się spaliła 
koniec spoilera
Ło matko bosko częstochosko co to było...Emm. Może zacznę od nielicznych plusów:
+ Podobały mi się klimatyczne wizje.
+ Dojrzałe panny Harkonnen czyli Dwie siostry na czele Zakonu.
Emily Watson i Olivia Williams to jedyne osoby na planie które imo dokładnie wiedzą, co chcą przekazać. Sprawiają wrażenie jakby przynależały do świata przedstawionego.
+ Brat Księżniczki jest śliczny i o dziwo przesympatyczny. [A spodziewałam się zadufanego gnojka, zmylił mnie skubany.🤣]
Obok Tuli Harkonnen - mój faworyt. Oby nie wyciągnął kopytek, zbyt szybko bo kto mi będzie seanse czynił znośnym? 🤣
+ Jen to postać z prawdziwym potencjałem, ale musi się jeszcze porządnie samo-oszlifować.
Neutralne:
Dialogi są w porządku.
Reszta? Przepraszam, ale ja wysiadam.🤦♀️
- Te nowe twarze (wliczam w to młodą Valyę - niestety "świeżynkową rakietą" na miarę Milly Alcock to ona nie jest. ) grają albo mega sztucznie, nieprzekonująco; albo po prostu odczuwam bardzo silne zażenowanie widząc ich "aktorskie wysiłki".
- Znane i lubiane twarze które powinny robić wrażenie jak Strong czy Fimmel...Z całym szacunkiem, na mnie tutaj nie robią żadnego.
CHŁOPAKI, WY GRACIE W DIUNIE!😵💫 Naprawdę moglibyście z siebie coś wykrzesać. Niestety dla mnie zero iskry i powera. Hart ma niby być ciekawy...Nie wychodzi mu to.
- Inez i ten jej trener...Yyy, to miała być chyba hot parka...NOPE.👎
- tempo dla mnie zbyt ślimacze.
- muzyka niezauważalna
- akcji i napięcia jak na lekarstwo. Jeśli nie ma akcji, trzeba to równoważyć napięciem czy atmosferą. Zauważalne braki w każdym z tych aspektów.
- moja mama którą namówiłam na seans zasnęła w połowie, a zdarza jej się to bardzo rzadko. I jakoś jej się nie dziwię, bo z ekranu wieje nudą.
Jak na pilota imo bardzo słabo.
Może się rozkręci jak Andor i Pingwin, ale na cuda nie liczę już.
PS. Pokładałam cichutką nadzieję na taką najbardziej "moją" Diunę w "Proroctwie", ale chyba wyłoży mi się to na ryjek. 😒
Princess !!! <3 <3
Princess Fantaghiro napisała:
- moja mama którą namówiłam na seans zasnęła w połowie, a zdarza jej się to bardzo rzadko. I jakoś jej się nie dziwię, bo z ekranu wieje nudą.
-----------------------
To i tak fajnie, że masz z kim takie rzeczy oglądać. Moja żona nie chciała by na to patrzeć nawet przez minutę. Preferuje sprawy typu The Crown, Downton Abbey, etc etc.
Ale prawie zawsze muszę się trochę prosić. 🤣🤣
Czytam ciekawostkę że:
"Okres zdjęciowy trwał od 22 listopada do 18 grudnia 2023 roku."
Kurzawka...TO WIDAĆ, SŁYCHAĆ I CZUĆ.
Normalnie tekst Jen:
"To najlepsi jakich macie?🤣🤣" - I jej szyderczy śmiech idealnie obrazuje moją reakcję na nędzę pilota tego serialu.
A surprise to be sure but a welcome one.
Po wieściach o odejściu ludzi i ogólnym uwaleniu projektu, wrzucony znienacka trailer zaskoczył ale jakichś oczekiwań nie miałem.
A tu godzina zleciala całkiem przyjemnie. Prolog pewnie niejeden krytyk skrytykuje za "lenistwo i infodrop", ale czemuś one służą i wolę parę minut / stron backgroundu niż przynudzanie prequelami. W starłorsach zająłby pewnie 7 z 8 odcinków pierwszego sezonu, a tu pare minut i jedziemy.
Tempo jest w porządku. Udało się zaskakująco dobrze dopasować stylistycznie do filmu. Co z tego, że 10k wcześniej, mogłoby być i 100 lat tylko, jest to irrelevant dla historii. A teraz nawet nieco nowocześniejsze elementy. Widać, że przyłożyli sporo pracy do identyfikacji stylistycznej marki i to wyszło.
Czy Valya w prologu była cyfrowo odmłodzona? Bo nie mogę się dokopać czy to ona czy inna aktorka.
Imperator ciepła klucha jak Finis Valorum. Fajnie.
Odpryski dżihadu butleriańskiego, narracja dotyczącą AI bez kaznodziejstwa, jakieś podwaliny pod konflikt są.
Cieszy, że praktycznie nikogo z aktorów nie kojarzę za bardzo. Ile można w kółko karolakow oglądać. Mam nadzieję, że wkrótce zacznie się podobny trend, zamiast "topowej obsady" wszędzie. Dobra, dziewczyne Sikorskiego kojarzę bo wczoraj o niej czytałem.
Jakaś klamra w imidżu Harta z Idaho?
Fajne poszerzenie świata, kluby, śluby pozorowane, zabawki AI, bez przynudzania, tyle czasu ekranowego ile trzeba.
Oczekiwałem kaszany, dostałem coś, co nawet może być dobre. Daję pilotowi okejkę i czekam na kontynuację.
Karaś napisał:
Udało się zaskakująco dobrze dopasować stylistycznie do filmu. Co z tego, że 10k wcześniej, mogłoby być i 100 lat tylko, jest to irrelevant dla historii. A teraz nawet nieco nowocześniejsze elementy. Widać, że przyłożyli sporo pracy do identyfikacji stylistycznej marki i to wyszło.
-----------------------
To mi się podoba, że wygląd był na poziomie ostatnich kinówek, w przeciwieństwie do typowego serialu aktorskiego w świecie SW, gdzie od razu widać różnicę i bije bieda z ekranu (oczywiście w porównaniu do filmów, a nie np. SG1 xD).
Zaś co do treści pilota - przykuli moją uwagę. Będzie oglądane.
Karaś napisał:
Czy Valya w prologu była cyfrowo odmłodzona? Bo nie mogę się dokopać czy to ona czy inna aktorka.
-----------------------
różne aktorki. Ale nie znać Marka Stronga (wszędzie go pełno ostatnio ) albo Emily Watson czy nawet Travisa Fimmela (z Wikingów i Warcrafta), to trochę jednak tak se
Nie widziałem żadnego filmu ani serialu z ich udziałem. IMDB podaje, że Watson grała w Teorii Wszystkiego, ale tam byłem skupiony na grze aktorskiej Felicity Jones .gif)
)))
3. odcinek podobał mi się bardziej niż poprzedni, który był słaby. Cieszy mnie duża ilość retrospekcji, nie tylko jest ciekawiej niż "współcześnie" (tu przynajmniej intrygi nie są aż tak grubymi nićmi szyte), ale i bardzo lubię Jessicę Barden, wcześniej żałowałem, że w pilocie miała taką krótką rolę i bałem się, iż zakończyła swój występ w krótkim epizodzie.
Całkiem dobry odcinek, ostatnia scena skojarzyła mi się z rozmową łowcy nagród i mistrza Jedi w SW TOR, kiedy MJ próbuje wpłynąć na ŁN Mocą, tyle że tu (w Diunie) nie było to tak zabawne
https://www.youtube.com/watch?v=o2Nyu5q7j1k
Bazy kiedyś w swojej recenzji Łotra 1 zaczął mniej więcej od pytania (parafrazując) "co mi się podobało?" i udzielając odpowiedzi, że (chyba cytat dosłowny): "ku***a wszystko".
I choć o Łotrze mogę mieć cokolwiek inne zdanie (choć i tak już łagodniejsze) to dokładnie tak można podsumować to co czuję po pierwszych dwóch odcinkach. Co mi się podoba? Absolutnie wszystko!
Tu nie ma się do czego przyczepić. A jak już na siłę to ewentualnie do tego, że imperator to trochę zbyt łagodna postać, ale jego żona nadrabia wątek także można to zrozumieć/wybaczyć.
Muzyka? Wspaniała.
Scenografia? Wspaniała.
Siostry Bene Gesserit, zwłaszcza przełożone? Pierwsza klasa 😍
Wprowadzenie w uniwersum takie jak należy - bardzo niski próg wejścia, bez udziwnień.
Ezoteryczność zdarzeń i postać Desmonda? Marzenie i nawet żadna z dotychczasowych filmowo-serialowych Diun tak tego nie uchwyciła.
Zimna polityczna intryga? Dokładnie taka jak być powinna.
Mnie już boli, że to tylko 6 odcinków, czyli już prawie półmetek za parę dni 😭
Póki co 50/10 😍😍😍
Qel Asim jak zwykle na odwrót Tam gdzie dostajemy najlepsze rzeczy ze SW typu Andor czy Łotr będziesz się czepiał prawie wszystkiego i nie ominiesz okazji, żeby je zbesztać. Natomiast jak dostajemy coś średniego, w porywach dobrego i to w innym uniwersum to Ci skali zabrakło . Zabawne
Stuntman Mike napisał:
Tam gdzie dostajemy najlepsze rzeczy ze SW typu Andor
-----------------------
Albo Akolita, albo The Last Jedi, wiadomo
Zabawne
-----------------------
Dokładnie !!!
Qel Asim napisał:
Bazy kiedyś w swojej recenzji Łotra 1 zaczął mniej więcej od pytania (parafrazując) "co mi się podobało?" i udzielając odpowiedzi, że (chyba cytat dosłowny): "ku***a wszystko".
<CIACH>
Póki co 50/10 😍😍😍
-----------------------
No, spoko, że Ci się podoba. Niech ludzie oglądają, żeby seriale SF miały rację bytu.
Inna sprawa że ja bym to zupełnie inaczej zrobił. W tej postaci to "D : P" jest moim zdaniem co najwyżej ubogim krewnym nowej Diuny kinowej, która sama też nie była zbyt porywająca (jak dla mnie ofkors).
Zabawne jak to można się rozjeżdżać w opiniach!
Chłopaki zachwycone a ja kręcę nosem...😇
No cóż, muszę robić za rodzinkę, wyjścia ni mom! 🤣
UWAGA SPOILERY EPIZOD 2.
Co widzę w odcinku numer 2?
Że "Diuna: Proroctwo" to prawdopodobnie "godna" siostra bliźniaczka "Koła Czasu"...
Istna droga przez mękę. 🤦♀️
Ten sam sposób prowadzenia narracji.
Takie same "akcja, napięcie i tempo". Takie samo - znikome - zaangażowanie u aktorów. Nadmierny i sztucznie wypadający patos wymieszany z krindżem.
Przez TWOT przedzierałam się mozolnie i niezwykle długo dla lore. Z nadzieją że w końcu wiatr się zmieni. Że się polepszy. Nie doczekałam się.
Diunie zostały 4 odcinki na cud.
Bo na razie, kiepsko przędzie:
- Galeria twarzy które uparły się żeby nie zwracać na siebie uwagi widza. Nikt tu prawie o nią nie walczy. 🤷♀️ Nie ma na kim zawiesić wzroku, bo postacie są tak bezbarwne. Wtapiają się w tło.
Błądzę tymi ślepiami po tym ekranie i pytam:
Kto.
No KTO.
No w zasadzie nikt.
Dreptam zrezygnowana pod jedyne akceptowalne skrzydełka mojej Tuli; łapiąc za rękę jedyną młódkę z potencjałem - Jen.
Moje faworyty standardowo wybijają się na tym pustkowiu bezbarw. Jednak mimo swej fajności nie są w stanie same udźwignąć całego serialu na swoich barkach. 😒
Gdy ich braknie, chce mi się wyć do księżyca z nudów.
- Książę zaświecił [skąd innąd bardzo ładnym🤪] tyłkiem. 😬 Tyle że co z tego, skoro nie mają z blondyną żadnej chemii, i te sceny są nomen omen psu na budę potrzebne? A wbrew utartym mniemaniom naszego Bastionkowego zgromadzenia 🤪 nie lubię scen łóżkowych między aktorami, którzy nie potrafią wytworzyć odpowiedniej aury. Pech chce więc że jakieś 95 % [dane z Insytytu d**y] scen łóżkowych w kinie i telewizji uważam za zbędne. [Zaś tam gdzie byłyby wyjątkowo pożądane, nigdy ich nie będzie, bo taka losu i sztuki złośliwość!🤣]
Jeśli chcą mieć 2 Grę o Tron to błagam, nie po najmniejszej linii oporu; przebijając ją w ilości golizny, lol.
Nie tędy droga!
- Flashbacki i ten niesamowicie krindżowy ryk młodej Valyji...Coś im ten Głos nie wychodzi. Ja przynajmniej odczuwam przy nim zamiast słusznego przerażenia, czy chociaż niepokojącego przejęcia; wyłącznie rozbawione zażenowanie. Śmiać mi się z tego harczenia chce, sorry, autentycznie.🤣🤣
- Finałowe starcie "na noże", Harta z matką Przełożoną...
Travis i Watson powinni tutaj dowieźć.
Niestety, dla mnie ta scena wypadło bardzo słabo. Straszne zażenowanie podczas niej poczułam zamiast efektu WOW.🤐
Pół na minus, pół na plus:
- Rytuał Agonii. Były momenty przerażające i klimatyczne, wymieszane z takimi które spowodowały u mnie niezamierzony i niestosowny chichot.🤪
[Te kręcenie się jak na karuzeli wśród upiornych zakonnic]
Na plus:
- Opłacało się oglądać z polskimi napisami.
Akademia SUK na zawsze w moim sercu!!! 🤣
- Jedyny naprawdę fajny fragment odcinka to dialog Harta i Harkonnenówny. Gdy wspomina matce przełożonej o Oku, wizjach przyszłości i zepsuciu niegodnych w obliczu "boga". To są moje teraz top tematy...tyle że na dzień dzisiejszy NIE w tym uniwersum niestety. 🤪 A szkoda...
Może JEDNAK cud się zdarzy jak w Pingwinie i któraś postać się odpali jak rakieta Sofia Falcone i pozamiata, jeńców nie biorąc...
Taa. Marzenia ściętej głowy ale nadzieja zawsze umiera ostatnia! [Oby to była Jen]
*za rodzynkę, nie rodzinkę 🤣
mi też się średnio podoba, szczerze mam nadzieję że Wysrany przez Czerwia (TM) rozniesie to wszystko w pył. Baby głupsze jedna od drugiej, intrygi na poziomie gimnazjum, wieje biedą od scenografii i pracy kamery... xD Dramat.
POPIERAM, W CZORTY Z TYM TARGIEM BAB!🤣
Właśnie byłam ciekawa Twojej opinii...Uff! 😁
Princess Fantaghiro napisał:
Akademia SUK na zawsze w moim sercu!!! 🤣
-----------------------
South Hampton Institute of Technology
Chciałam tylko dodać odnośnie Jen i jej motywu z 1 odcinka...SPOILERY UWAGA!
Dziewczyna z poważnym tonem i miną opowiedziała historię o tym, jak właśni rodzice sprzedali ją jako niewolnicę jakiemuś facetowi. Którego to; gdy tylko nadarzyła się spodobność, zadżgała nożem (chyba z jakiejś jego własnej, specjalnej kolekcji, lol; jeśli dobrze pamiętam) we śnie. A potem wróciła do domu i zrobiła to samo rodzicom. Za to że ją sprzedali. Jen się na końcu zaśmiała, mówiąc:"Ale wy macie poważne miny!", sugerując że opowiedziała całkiem zmyśloną historię; a słuchaczki dały się nabrać. Wszystkie zgromadzone, włącznie z matką Przełożoną, odetchnęly z ulgą. Tyle że później, gdy Jen wraca na tył szeregu w grupie, wyraz twarzy ma już zupełnie inny; patrzy się też w taki znaczący sposób na tą swoją psiapsi...Dlatego mam przypuszczenie graniczące z pewnością, że Jen powiedziała im prawdę o sobie; stosując tutaj podwójną zmyłkę.
Też od razu tak pomyślałem, "dziewczyna mówi prawdę". ALE - czy to nie było też później powiedziane wprost, przez którąś ze starszych "sióstr"? Inna sprawa, że to jest kolejny przykład na nieporadność scenariusza i dowód na pisanie owego na kolanie. Takie wtrącone mimochodem strzępki życia prywatnego tych adeptek nie mają żadnej wartości dla tej całej bajki. Zresztą, publika i tak nie pamięta pojedynczych kwestii dialogowych, tylko rzeczy pokazane wprost jako sceny.
Odwołam powyższy zarzut scenariuszowy tylko jeżeli gdzieś później okaże się, że ta cała Jen jest mściwa i bezwględna, być może nawet zdradziecka.
BTW: z cyklu "hejtujemy nową djunę". Jak się kliknie na https://en.wikipedia.org/wiki/Princess_Irulan to jako obrazek ilustracyjny pokazuje się konterfekt Virginii Madsen a nie tej całej Florencji Pju.
darth_numbers napisał:
Odwołam powyższy zarzut scenariuszowy tylko jeżeli gdzieś później okaże się, że ta cała Jen jest mściwa i bezwględna, być może nawet zdradziecka.
-----------------------
I współpracuje z Desmondem, paląc siostry
-Inna sprawa, że to jest kolejny przykład na nieporadność scenariusza i dowód na pisanie owego na kolanie. Takie wtrącone mimochodem strzępki życia prywatnego tych adeptek nie mają żadnej wartości dla tej całej bajki.
Wprost przeciwnie. To był bardzo zgrabny zabieg scenariuszowy, umożliwiający wgląd w backstory jednej z głównych postaci wbudowany w wymagania akcji na scenie (testowanie prawdomówności), jednocześnie pozostawiając niedopowiedzenie co do jej prawdziwości, zatem prowadzący dialog z samą sceną.
Według mnie w tym kontekście to w ogóle nie działa. To są słowne przepychanki lasek z liceum gastronomicznego jak autobusem z budy wracają. Nie chcę się tu oczywiście jakoś bardzo czepiać jak się komuś podoba. To są moje subiektywne wrażenia, dla mnie całość po prostu jakoś "nie gra". Przecież nie będę udowadniał że jak się komuś podoba to ten ktoś jest w "mylnym błędzie" Zresztą ... mi się TROS nieironicznie podoba, więc może nie powinienem nic krytykować
Rozumiem, że może to tak wyglądać. Wcześniej pisałem o prologu i spodziewałem się, że to się też może nie spodobać, bo w ostatnich latach raczej "trąci myszką". Jest tam dość sporo takich klasycznych zabiegów, od których się odeszło (nie bez powodu, bo byly traktowane jako leniwe skróty) I być może właśnie przez to mi się zdają całkiem nieźle współgrać, bo są używane świadomie, a nie na odpierdziel. Np. we From mimo ogólnie dobrych opinii wielu razi teatralność gry aktorskiej, jakby wybijająca z immersji, ale dla mnie z kolei dobrze wpasowuje się w oniryczny klimat, jako rodzaj granicy między rzeczywistością a fikcją, kłaniając się w ten sposób ogólnemu rysowi fabularnemu. Ale mogą to być też kiepscy aktorzy xD na szczęście można sobie oglądać wszystko po swojemu, zatem agree to disgree
dla inteligencji widzów. Tylko Stary Kanon.
Kathi Langley napisał:
dla inteligencji widzów. Tylko Stary Kanon.
-----------------------
FĘK JU WERY MACZ.
na końcówkę ostatniego odcinka coś we mnie pękło xD
Kathi Langley napisał:
na końcówkę ostatniego odcinka coś we mnie pękło xD
-----------------------
Ja miałem identycznie z RoP w tym sezonie, odpadłem, nie dokończyłem. Szkoda się męczyć
Princess Fantaghiro napisał:
https://media1.tenor.com/m/JZhtKvZlGHoAAAAd/then-you-are-lost-obi-wan.gif
-----------------------
He he
Oj Princess Princess. Wiesz że ja Vickersa nie hejtuję a nawet wprost przeciwnie. Obsada jest super (z wyjątkiem Bombadila, skąd oni go wzięli). Nawet scenariusz nie jest zły. Mnie tam inne rzeczy wkurzają, ale już nie ma co się powtarzać.
W dzisiejszym odcinku trochę się działo. Co to będzie z Desmondem? Kogo/co odkryją? Co z Lilią? Co to będzie? Nie no, fajny był dzisiaj.
To prawda, fajny. Rasputin spoko. Po jego mowie Corrino powinien powiedzieć "yeah, whatever he said"
