O ewentualnym przesunięciu premiery
„Rogue Squadron” Patty Jenkins mówiło się już w sieci od jakiegoś czasu. Przeciekowi temu towarzyszyła również inna plotka — o tym, że Lucasfilm planuje wypuścić w tym terminie film osadzony w
Starej Republice. Jedną z pierwszych osób, która informowała o takiej możliwości był
Jordan Maison, redaktor naczelny portalu Cinelinx, któremu już parę razy zdarzyło się przed czasem posiadać rzetelne informacje. W styczniu 2020
sugerował, że w przygotowaniu jest
remake kultowej gry
„Knights of the Old Republic”, co w niedawnym czasie zostało oficjalnie ogłoszone przez twórców.
Chwilę po tym, gdy w sieci pojawiła się informacja o bezterminowym przesunięciu filmu Jenkins, Jordan Maison w nowym artykule (całość
tutaj) obwieścił, że kolejny film może dziać się w czasach
Wielkiej Republiki. Co prawda, Maison na wstępie stwierdza, że nie wie, który film zastąpi „Rogue Squadron”, ale chwilę później wspomina o dwóch zaufanych źródłach. Według jednego z nich film miałby się dziać właśnie w czasach Starej Republiki, co pokrywa się z innymi przeciekami krążącymi w sieci. Inne źródło mówi jednak o okresie
250 lat przed „Mrocznym Widmem”, co jednoznacznie sugerowałoby okres Wielkiej Republiki.
Wielka Katastrofa ze
„Światła Jedi” ma miejsce w 232 BBY (200 lat przed pierwszym epizodem), więc gdyby ta informacja miała okazać się prawdziwa to wydarzenia z filmu działyby się jeszcze przed tymi z książek i komiksów.
W obu plotkach może być ziarno prawdy. Inicjatywa „Wielkiej Republiki” wydaje się być istotnym projektem, nie tylko dla
Del Rey czy
Marvela, ale też dla Disneya i Lucasfilmu — w ich mediach społecznościowych często pojawiają się posty związane z tym projektem, a fabuła jednego z nadchodzących seriali, „The Acolyte”, ma się odbywać u schyłku Wielkiej Republiki. Nie byłoby to zaskoczeniem, gdyby Disney planował rozbudowę tego okresu o inne produkcje. Wydanie filmu bądź serialu osadzonego w czasach Starej Republiki też miałoby sens, biorąc pod uwagę wcześniej wspomniany remake „Knights of the Old Republic”, który najpewniej zostanie wydany właśnie w okolicy 2023 roku. To wciąż jednak pogłoski, do których należy się odnosić z dużym dystansem. Marka Star Wars zasłynęła w ostatnich latach tym, że nawet oficjalnie zapowiedziana produkcja filmowa może zostać bezterminowo przesunięta, anulowana lub zastąpiona serialem, więc na jakiekolwiek przecieki powinniśmy patrzeć z przymrużeniem oka. Tylko trzy dni dzielą nas od
Disney+ Day, które odbędzie się 12 listopada tego roku. Według wstępnych informacji zostaną wtedy przedstawione nowe materiały promocyjne dotyczące nadchodzących produkcji. Możliwe, że przy okazji tego wydarzenia dowiemy się czegoś więcej na temat ewentualnej premiery kinowej zaplanowanej na 2023 rok.
KOMENTARZE (21)