Materiał prasowe: Renowacja negatywu
U progu wszelkich prac wytwórnie Lucasfilm i Twentieth
Century Fox stanęły wobec nieoczekiwanego problemu: negatyw "Gwiezdnych
wojen", materiał wyjściowy do tłoczenia kopii ekranowych, był w tak złym
stanie, że nie można go było wykorzystać. Kolory, niegdyś nasycone, dziś
wyblakły o 10, a nawet 15 %, a całą taśmę pokrywały drobinki brudu, które
przy kopiowaniu spowodowałyby pojawienie się rys, doskonale widocznych na
dużym ekranie. Stało się tak pomimo środków podjętych w 1977. Wtedy to
złożono negatyw "Gwiezdnych wojen" w podziemnym schowku w Kansas, w
optymalnej temperaturze, która wynosiła 50-53 stopni F. Nie sposób było
jednak przewidzieć, że taśma filmowa, wtedy uważana za całkowicie
niezawodną, nie przetrwa próby czasu...
Renowacją negatywu
zajęły się: Lucasfilm/Industrial Light & Magic, Pacific Title (efekty
optyczne), laboratoria YCM (kompozycja barw) oraz konsultant do spraw
renowacji Leon Biggs, który nadzorował wszystkie prace. Renowacja była
kluczowym etapem przygotowań "Wersji specjalnej". Rick McCallum
mówi: Był to najtrudniejszy i najważniejszy etap prac, wymagający
współdziałania wielu specjalistów. Przez trzy lata zespół 30 techników
oczyszczał negatyw przy pomocy tamponów, klatka po klatce. Uważam ich za
prawdziwych bohaterów, bo to właśnie renowacja była dla nas nadrzędnym
celem. Podstawą procesu renowacji było drobiazgowe oczyszczenie
negatywu, przy zastosowaniu metody polegającej na specjalnej kąpieli
chemicznej w temperaturze 100 stopni F. Po oczyszczeniu te fragmenty
negatywu, które zamierzano zmienić w toku prac nad "Wersją specjalną",
przekazano odpowiedzialnemu za efekty specjalne Tomowi Kennedy`emu z
Industrial Light & Magic. Obraz zeskanowano do pamięci komputera i
wprowadzono nowe elementy. Potem wykonano ostateczny negatyw i kopie
pokazowe.
Pewne fragmenty negatywu okazały się jednak zbyt
wyblakłe, by można je było wykorzystać. W tych przypadkach dokonano
separacji barw wykonując taśmy matki dla trzech kolorów: żółtego, cyjanu i
magenty. Negatyw wyprodukowany na ich podstawie nie odbiegał jakością od
oryginalnego. Dodatkowym utrudnieniem był jednak to, że podczas realizacji
"Gwiezdnych wojen" korzystano z taśmy filmowej czterech różnych rodzajów,
a poszczególne sekwencje realizowano w najróżniejszych miejscach, w
plenerze, w studio i laboratoriach efektów specjalnych. Jak się jednak
okazało, 20 lat temu wykonano dwie kopie "Gwiezdnych wojen" w trzytaśmowym
systemie Technicolor (trzy odrębne taśmy dla trzech podstawowych barw),
który od czasu jego wynalezienia w roku 1932 uważa się za najbardziej
doskonały. Dziś nikt go już praktycznie nie stosuje... George Lucas
sam dostarczył jedną z kopii, którą przechowuje w swoim domu. Oto
"Gwiezdne wojny", jakimi je stworzyłem. - mówi.
Materiały nadesłane przez dystrybutora, dzięki uprzejmości Stopklatki.
|
|